wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DOBRĄ ŚMIERĆ




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

O Boże, który stworzyłeś nas, nikt nie wie tego lepiej niż Ty, że życie ludzkie jest przygotowaniem na śmierć, a ona zbliża się co dzień, co godzina, co minuta, co chwila... że "wszelkie inne nasze sprawy, są niepewne. Jedynie śmierć jest pewna" (wg św.Augustyna). Ona to bowiem

"jest ostatnią sceną ludzkiego życia

Sylabą, która w ustach zostaje

Jest niezależna

Czyni co chce i kiedy chce

Nikt nie może jej przeszkodzić

Każdy musi przez to przejść

Jest wszechmocna, zawsze weźmie górę

Ma najwyższy autorytet i pewność

Jest to jedyny absolut dostępny wszystkim

Realna płaszczyzna porozumienia

Jest najpewniejszą prawdą

Która nie oszczędza nikogo

Zrównuje wszystkich i zbiera razem

W niej jesteśmy sobie podobni" (wg ks.Jana Pałygi SAC)]

Dusze oziębłe nie lubią o tym myśleć ani nad tym się zastanawiać. A przecież przyjdzie nie tylko śmierć, ale i Sąd będzie od razu... Każda myśl, każde poruszenie serca, których otoczenie nie widzi, nie ujdzie Twej uwagi" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Proszę więc, Panie, pozwól mi rozsądnie myśleć o tym. Pozwól pamiętać, że "życie wieczne nie zaczyna się po śmierci, ale zaczyna się tutaj !" (ks.kard.Angelo Scola). I tak już jest, że "ten dobrze żyje, kto ma odwagę często myśleć o swojej śmierci" (o.Lomurno OCD)... A chociaż dzisiaj "chwila śmierci wydaje mi się tak daleka, jakby nie miała nigdy przyjść do mnie, to przecież przyjdzie bez wątpienia, tego jestem świadomy. Pomóż więc myśleć o niej bez lęku i spraw, bym zawsze był gotowy na to, że wezwiesz mnie" (wg św.Jana Bosco)...

Udziel mi światła, bym pamiętał o "nieustannym przygotowywaniu się do drugiego życia, bo nikt z nas nie zna ani dnia, ani godziny swojej śmierci" (bł.Pier Giorgio Frassati). "Nic bowiem w życiu nie jest tak pewne jak śmierć, a jednocześnie nic tak niepewne, jak moment zakończenia życia na tej ziemi" (wg ks.CPPS), bo "już od urodzenia wiemy, że musimy umrzeć, lecz skoro nie rządziliśmy swoim urodzeniem, to także nie możemy rządzić własną śmiercią" (wg Anny Dąmbskiej)...

"Gdzież są ci miłośnicy świata, którzy go czcili bałwochwalczo ?" - rozważał święty Bernard. "Pozostał po nich - stwierdził ze smutkiem - tylko proch i robactwo". Proszę więc, Panie, uchroń mnie od takiej lekkomyślnej postawy wobec śmierci. "Szczęśliwi bowiem owi słudzy, których zastaniesz czuwających" (wg Łk 12,37), bo "dobrze żyć - to wiele, dobrze umrzeć - to wszystko", a "jakie życie, taka śmierć; jaka śmierć, taka wieczność". Pozwól mi więc pamiętać o tym, że "kto chce być przyjacielem świata, staje się Twoim nieprzyjacielem" (wg Jk 4,4) i że "zadowolenie z próżnych uciech światowych, odbiera pamięć o własnym zbawieniu" (św.Antoni z Padwy), przeto "szaleństwem jest czynienie z przyjemności głównego celu życia" (Plinio Corr?a de Oliveira)...

"Boże mój, który skazawszy na śmierć cały ludzki ród czas jej przed nami ukryłeś, proszę Cię zechciej dać mi tę łaskę, bym wiernie naśladując Twoich sprawiedliwych, resztę dni życia mego spędził świętobliwie" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci"), bo "tylko póki żyję, mogę zbierać zasługi, gdyż poza grobem nie ma nic, co by zasługiwało na żywot wieczny" (bł.Michał Sopoćko)... I pozwól mi korzystać z chwil, jakie Twe miłosierdzie jeszcze zostawia mi, bym coraz więcej mógł odrywać się od świata... abym potargał więzy, jakimi jestem przywiązany do tej ziemi wygnania, abym swą duszę przygotował do strasznych sądów Twoich" (wg "Modlitewnika A.D.S. jw.). Mimo to, chciałbym nie bać się śmierci, ale obdarzać ją szacunkiem, bo tylko ona może mi otworzyć życie wieczne w niebie, bylebym żył w przyjaźni z Tobą, strzegąc Twoich Praw; bylebym szedł przez życie pobożnie, sprawiedliwie i zgodnie z Twoją Wolą, bo ten, "kto czyni dobro za życia, znajdzie też dobro w śmierci" (św.J.B.jw.)...

"Tak cudownie jest wierzyć

Że człowiek nie cały umiera...

Ileż sił tkwi w tej wierze,

Ileż ufności i nadziei.

Jak to dobrze jest wierzyć,

Że w wieczności Ktoś czeka" (wg ks.J.P.jw.)...

Proszę Cię, abym umierając był jeszcze zdolny tak żarliwie modlić się do Ciebie, jak Jezus w tamtą noc w ogrójcu (Łk 22,44)... abym tak kornie i gorąco mógł polecać się Tobie, jak to potrafi ktoś bardzo bliski, kto jest spragniony spotkania z Tobą, Panie i Boże mój.... Spraw, "aby lekarz, gdy już stwierdzi nieuchronność zgonu, był przyjacielem mojej śmierci, jak dotąd był przyjacielem życia, a jeśli będę nie dość mądry, to niech łagodnie uczy mnie mądrości przemijania" (wg J.Lovella)...

Ja wiem, że "śmierć nie do mnie należy, bo to jest sekret ukryty w Najświętszym Sercu Twoim. Tym bardziej więc dopomóż mi każdego dnia żyć tym, co dajesz przeżyć mi... i trwać w pokoju wierząc w to, że w najlepszym momencie przyjdziesz wziąć mnie do siebie" (wg o.Daniela Angea OSB)... I to na pewno będzie dla mnie dobra śmierć...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

"Jeżeli mamy wiarę - tłumaczył święty Alfons Liguori - jeśli wierzymy w śmierć, sąd i wieczność, starajmy się przez dni jakie nam pozostają, żyć jedynie dla Boga... Starajmy się żyć jako pielgrzymi na tej ziemi, myśląc o tym, że ją niebawem opuścimy. Miejmy też zawsze śmierć przed oczyma i czyńmy to, co byśmy chcieli w godzinę śmierci uczynić". Proszę więc, Jezu, pozwól mi pamiętać tę przestrogę... Pozwól mi "działać tak, jak gdybym miał nigdy nie umrzeć, natomiast żyć tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili... Pozwól pośpiesznie czynić tę odrobinę dobra, zanim śmierć mnie zaskoczy, bo życie jest tak krótkie" (wg św.Jana Bosco): pomagać innym, dźwigać z upadku i ukazywać niebo... Pozwól tak żyć, jak gdyby każdy dzień miał być tym ostatnim dniem, słowem, "we wszystkich sprawach pamiętać na swój koniec" (wg Syr 7,36)...

Niechaj Najświętsza Matka Twoja, która "przyszła na świat bez zmazy, uprosi dla mnie łaskę zejścia z tego świata bez grzechu" (wg św.o.Pio), bez tych okrutnych cięgów, jakimi ciągle jesteś i przeze mnie biczowany... "Ona jest bowiem oparciem, usprawiedliwieniem i osłoną wobec sprawiedliwości Bożej pytającej: "cóżeście ze swoim życiem zrobili ? Jak je wykorzystaliście ?" (wg Anny Dąmbskiej).

"Maryjo Panno, Matko moja... Spraw, aby wszystko było uświęcone przez Ciebie. Proszę więc, zechciej przyjąć ofiarę, jaką Ci składam z czasu, który Bóg mi pozwoli jeszcze spędzić na tej ziemi; z moich poświęceń i trudów, które przynosi każdy dzień oraz z radości jakich ciągle udziela mi... i racz je ofiarować Bogu, Ojcu mojemu. I pomóż mi pamiętać, że "od chwili śmierci nic już nie będzie mogło się zmienić w mojej nowej sytuacji. Bo tylko to, co w tym momencie będę zabierał ze sobą, stanie się moim wieczystym skarbem, albo też będzie tam, u Boga, świadczyło przeciw mnie" (wg ks.SAC)...

"Blaskiem Twojego życia oświeć koniec mojego życia i przyjmij mnie w godzinę śmierci w Twe macierzyńskie ramiona... Niech Twe Niepokalane Serce stanie się sanktuarium, w którym oddam ostatnie tchnienie. Niech stanie się ołtarzem, na którym razem z Jezusem złożę swe życie w ofierze Ojcu... a także mocną wieżą, która mnie zabezpieczy przed atakami świata, a zwłaszcza piekła" - pokornie proszę Cię...

"Najdroższa Matko Boża ! Otwórz swe macierzyńskie Serce i weź mnie w swoją wszechmocną opiekę. Najmilsza Matko, racz być ze mną w godzinie mojej śmierci. Twoje oblicze, o Matko Miłosierdzia, niech zajaśnieje w mojej ostatniej godzinie" (bp Konrad Martin z Padebornu) "strasznej i niebezpiecznej, gdy moje siły będą zużyte, dusza i ciało złamane cierpieniem i bojaźnią... W godzinie śmierci, kiedy szatan podwoi swe wysiłki, aby zatracić mnie; w godzinie, w której zdecyduje się mój los na całą wieczność - szczęśliwy albo nieszczęśliwy... O, wówczas przyjdź mi z pomocą, Matko litościwa. Przyjdź obrończyni moja i ucieczko grzeszników...

Oddal ode mnie w tej godzinie, szatanów, moich oskarżycieli i moich nieprzyjaciół, których okropny wygląd może mnie napełnić strachem. W takim momencie, błagam, przyjdź i racz rozjaśnić wszelkie ciemności wokół mnie... Prowadź mnie, i towarzysz mi do trybunału Sędziego, Twojego Syna, Jezusa... Wstawiaj się za mną, by przebaczył mi grzechy i raczył przyjąć do swych wybranych w miejscu wiecznej chwały" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta), bo tylko wtedy będzie dla mnie szczęśliwa, dobra śmierć.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

"Czyż może być większe nad to szaleństwo - pytał święty Alfons Liguori - wiedzieć, że trzeba umrzeć, że po śmierci czeka nas wieczność radości lub też wieczne katusze; myśleć o tym, iż od chwili śmierci zależy wieczne szczęście lub też nieszczęście, a nie myśleć o uporządkowaniu swego rachunku sumienia, nie używać wszystkich środków, by zapewnić sobie śmierć szczęśliwą ?"...

Ty wiesz, o Chryste, że "ten życie swoje zmarnował, kto się dobrze na śmierć nie przygotował". Proszę więc, pomóż mi rozważyć moje grzechy i z łaski swojej racz mi dać jakiś czas na pokutę. Czas na podejmowanie ofiar i na zbieranie odpustów, bym zdążył w nim naprawić winy: zadośćuczynić krzywdy jakie mnie obciążają i całe zło świadome, jak również nieświadome, ale szkodzące innym, tak, aby wszyscy przebaczyli moje niegodziwości i nikt nie chował w sercu swoim urazy do mnie. Pozwól także i mnie przebaczyć wszelkie poniżenia, jakich doznałem od innych oraz pojednać się z każdym, od kogo mnie oddala choćby ziarno niezgody...

"Przez mękę i śmierć Twoją, Panie, okaż mi swoje nieprzebrane miłosierdzie i racz wybaczyć wszystko, czym Ciebie obraziłem i czym sponiewierałem dar Twojej miłości i dobroci" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci") - jak wybaczyłeś obrazę Twojego Majestatu, sponiewieranie Twej godności - swawolnym rzymskim żołdakom (Mk 15,16-19)... lecz pozwól mi jeszcze przed śmiercią zrozumieć główne błędy i winy, bo wtedy jeszcze będę mógł żałować za nie...

Daj mi tę łaskę, aby mnie po śmierci dobrze wspominano - z wdzięcznością, z życzliwością... abym odchodząc z tego świata nie niósł ze sobą żadnych żalów, wobec nikogo nie miał długów ni jakichkolwiek zobowiązań, tak, aby nikt z mego powodu nie znalazł się w kłopocie. A przede wszystkim pozwól mi umierać, tak jak Ty, to znaczy "kończyć ziemskie życie z modlitwą na ustach, z przebaczeniem w sercu i z Matką Najświętszą u boku" (ks.Stefan Hrynyszyn SCJ). Niech ta ostatnia godzina mego ziemskiego życia, będzie najlepszą ze wszystkich godzin, jakie Pan Bóg mi dał i niech ostatnie moje chwile nie będą ucieczką przed śmiercią, ale spokojnym przyjmowaniem Twojej Najświętszej Woli" (wg ks.Jana Augustynowicza). Bo "na nic zda się cały czas mojej wiary, jeśli w ostatniej godzinie nie będę doskonały" ("Didache")...

Nie wiem, mój Boże, jaka śmierć jest dla mnie przeznaczona... Może gwałtowna niespodziewana, a może wytęskniona po długich, ciężkich cierpieniach...? "Nie wiem jakie uczucia, myśli i nastroje będą przenikać mnie w chwili zgonu... Nie wiem też, czy do końca zachowam przytomność umysłu. Przeto dziś, z pełną świadomością, chcę wypowiedzieć wszystko to, co pragnąłbym wyrazić w chwili swojej śmierci, a Ty, o Panie, zechciej przyjąć moją gotowość na jej przyjęcie wraz ze wszystkimi okolicznościami, jakie jej będą towarzyszyły... Przyjmę czas jej nadejścia - czy po wielu latach, czy niezadługo ona przyjdzie. Przyjmę każdy jej rodzaj - czy umrę w łóżku, czy poza nim, czy nagle, czy też nie, czy na boleśniejszą lub mniej bolesną chorobę. We wszystkim zdaję się na Twoją świętą Wolę. Użycz mi siły, abym mógł znieść to wszystko cierpliwie" (wg św.A.L.jw.)... "Błogosławieni, którzy się odnajdują w Twojej świętej Woli, albowiem śmierć im krzywdy nie uczyni" (św.Franciszek z Asyżu)...

Już teraz proszę, ześlij ją kiedy zechcesz, jak zechcesz i gdzie zechcesz. Już teraz ofiaruję Ci moje cierpienia i konanie jako wynagrodzenie za wszystkie grzechy moje. Niechaj ostatnie uderzenie serca mojego będzie aktem czystej miłości dla Ciebie, bym "w chwili śmierci kiedy będę przechodził do światłości Twojej, patrzył jak światłość rozjaśnia wszystko, czego dokonałem" (wg "Dzieci nieba")... "Nie chcę nic więcej, chcę tylko, żeby żaden cień zniechęcenia nie przyćmił mego ducha, tak abym w chwili śmierci mógł doznać zachwycenia, widząc jak jaśnieje Twoim światłem. Niech tak się stanie" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio), niech to będzie "łaska ostatniej chwili z Tobą" (ks.Tadeusz Ryłko), bo wtedy moja śmierć będzie naprawdę dobra.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

"Proszę Cię, o mój Zbawicielu, miłości moja i jedyne dobro moje, przez Twoje święte rany i śmierć bolesną, spraw, bym umarł w łasce Twojej i w Twojej miłości. Ty mnie kupiłeś swoją Krwią, nie dopuść więc, bym miał się zgubić. Jezu najsłodszy, nie dozwól mi odłączyć się od Ciebie" (św.Alfons Liguori)...

Nie wiem, mój Boże, czy śmierć zastanie mnie wśród swoich, czy na obczyźnie albo nawet pośród wrogów. Zdając się jednak na Twoją Wolę, niech umrę w czasie i w miejscu, jakie wybrałeś mi, bo "nie jest ważne gdzie się umrze, gdyż wszystkie miejsca na ziemi są tak samo bliskie nieba". Gdziekolwiek jednak bym się znalazł, nawet wśród ludzi nieżyczliwych, nawet wśród dyszącego zemstą tłumu jak Ty, Chryste, niosący krzyż - proszę abym i tam, spotkał kogoś prawego... Na pewno będzie mi lżej, gdy ktoś i mnie pomoże dźwigać ten ciężki krzyż ostatnich godzin życia. Na pewno będę wdzięczny nawet za drobną posługę jak Ty, o Panie, byłeś wdzięczny Weronice... Na pewno mnie rozczuli każda prawdziwa łza, bo żadna droga, nawet ostatnia, nie będzie nazbyt trudna, gdy ktoś wyciągnie do mnie swoje pomocne dłonie i sprawi, że to będzie naprawdę dobra śmierć...

Proszę Cię, spraw, by za natchnieniem Twego świętego opiekuna, Patrona dobrej śmierci, znalazł się ktoś, kto by pomyślał o wezwaniu kapłana, aby na drogę dał mi wiatyk, "by Przenajświętszy Sakrament był mi ostatnim pokarmem" albo przynajmniej mógł mnie wesprzeć swoim błogosławieństwem. Bo Ty wiesz, Jezu, że "przyjęcie Sakramentu Namaszczenia Chorych na końcu życia, jest wielką łaską Bożą... jako że pewność zbawienia zmienia cierpienia w radość" (wg o.Jo?ozinho SCJ)... Aby zaświecił mi gromnicę, by w tej decydującej chwili, gdy szatan będzie chciał przechwycić moją duszę, płomień jej światła chronił mnie przed jego atakami... Niech cała "ciemność mojej nocy rozpłomieni się tak, jakby tysiące płomienistych gwiazd zbiegło się z całego nieba, aby świętować spotkanie mego krótkiego człowieczego dnia z Twoją Bożą wiecznością" (wg Giovanniego Papiniego).

Ja wiem, że "kiedyś Ty, o Panie, raczysz przemówić do mnie w godzinę mojej śmierci i że te słowa staną się wiecznym początkiem albo nieskończonym końcem, [błagam Cię więc], spraw, abym wtedy usłyszał słowa zmiłowania i Twojej wielkiej miłości... Zbawienne słowa: Zaprawdę, powiadam ci: dziś jeszcze będziesz ze Mną w raju... Niech już same te słowa uczynią mnie godnym, bym całkowicie uświęcony i uwolniony od brzemienia swoich grzechów, poprzez oczyszczającą moc śmierci, z Tobą i w Tobie wszedł do królestwa Ojca Twojego" (o.Karl Rahner SJ).

"Niepokalana Panno Maryjo... Już dzisiaj w ręce Twoje oddaję duszę moją. Twemu macierzyńskiemu Sercu powierzam trzy ostatnie godziny życia mego... Zechciej je ofiarować Ojcu przedwiecznemu w zjednoczeniu z konaniem Jezusa, na odpuszczenie grzechów moich. ["Z moim ostatnim oddechem przyjmij mnie w swe ramiona, umieść pod swoim płaszczem i ukryj przed spojrzeniem wroga; zanieś prosto do nieba i złóż w ramionach Syna swego, pokornie proszę Cię" (wg Sługi Bożej Luizy Piccarrety)]. Błagaj, aby mnie, dziecko Twoje, Bóg raczył przyjąć do królestwa swojej chwały i zjednoczyć ze sobą... Zaprowadź moją duszę w otoczeniu aniołów, do domu Ojca Niebieskiego, tam, gdzie będziemy wspólnie chwalić i wysławiać Go na wieki" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci")...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Boże, ja wiem, że moje życie jest w Twoich świętych rękach; że "jesteś dobrym Ojcem i wiesz do kiedy mi je zachować" (wg św.Jana Bosco), proszę więc, racz uchronić mnie od nagłej jego utraty, bym nie przekroczył progu wieczności z bagażem ciężkich grzechów. Pozwól mi tak przez życie iść, abym się nie bał nagłej śmierci. "Nie każda bowiem nagła śmierć musi być śmiercią złą, bo jeśli poprzedziło ją życie szlachetne, sprawiedliwe - na pewno taką nie jest. Złą śmierć czyni jedynie to, co następuje po niej" (wg św.Augustyna).

Pragnę, byś w chwili mojej śmierci, "Panie i Zbawco mój, podtrzymał mnie Twoim ramieniem i łaską Twoich sakramentów, i by zabrzmiały nade mną słowa rozgrzeszenia... Aby namaścił mnie i naznaczył święty olej chorych, Ciało Twe było mi pokarmem, a Twoja Krew mym orzeźwieniem... Pragnę, aby spojrzała na mnie życzliwie Matka Twoja i aby Anioł Stróż szeptał mi słowa pokoju. By pełni chwały święci Patronowie mogli wstawiać się za mną, abym z Twojej dobroci i za ich wstawiennictwem otrzymał dar wytrwania i umarł, tak jak pragnę żyć - w Twoim Kościele, w Twojej wierze, w Twojej służbie i w Twojej miłości" (wg bł.Johna Henryego Newmana).

Strzeż mnie, o Panie, bym nie zostawił nie rozliczonych zobowiązań i jakichkolwiek ważnych spraw nie uregulowanych. Proszę Cię zatem, pozwól mi, bym we właściwym czasie, świadomie i roztropnie rozporządził tym wszystkim, co jest moją własnością i uchroń moich spadkobierców od kłótni i niezgody, od niesnasek i walk... Pomóż przekazać moje dobra w najbardziej godne ręce, które nie zaprzepaszczą dorobku mego życia, lecz potrafią uczynić z niego dobry użytek, który się Tobie, Boże mój, najbardziej będzie podobał... Pomóż mi zabezpieczyć tych spośród moich najbliższych, których moje odejście postawi przed problemem. Pomóż mi znaleźć dla nich dobrych opiekunów, jak pozwoliłeś swemu Synowi z krzyża powierzyć Jego Matkę pod najlepszą opiekę (J 19,26-27) i nie dozwalaj aby oni po mojej śmierci mieli doznawać biedy, czy poniewierki...

A gdybyś, Panie, zechciał mi dać jeszcze i tę łaskę, by przy moim konaniu - jak pod Krzyżem Chrystusa - najbliżsi byli przy mnie, umierałbym szczęśliwie. Oby tylko "ta moja śmierć nie stała się koszmarnym pospólnym konaniem, lecz osobistym świętem, pogodnym pożegnaniem z ludźmi i rzeczami, bo tylko taka śmierć jest zawsze warta życia" (wg J.Lovella).

Gdybym tak mógł gasnąć powoli, jak dopalająca się świeca, po czym z pogodą ducha odchodził stąd w pokoju w owym "dniu pięknym i jasnym, w którym się spełnią wszystkie życzenia moje; w dniu upragnionym, który będzie ostatni w moim życiu; w którym utwierdzi się miłość Boża we mnie... W dniu, kiedy po raz pierwszy będę mógł wyśpiewać pod niebem i ponad ziemią pieśń niezgłębionego miłosierdzia Twojego" (wg św.Faustyny)... W "pięknym, wspaniałym dniu, w którym nie ma wieczoru i który nie zna końca... w którym usłyszę głos triumfu, chwały i radości wyrażający się wezwaniem: Wejdź do wesela Pana swego, wejdź do wiecznej radości, wejdź do mieszkania Pana" (wg św.Augustyna jw.)... Byłaby to najlepsza i najpiękniejsza śmierć...

Matko Najświętsza, proszę Cię, "gdy dusza moja schodzić będzie z tego świata, przez boleść, jakiej doznałaś będąc obecna przy śmierci Syna Twego na krzyżu, otocz mnie swoim miłosierdziem. Oddal ode mnie duchy piekielne i sama przyjdź po moją duszę, aby przedstawić ją wiekuistemu Sędziemu. Nie opuszczaj mnie, o Królowo moja; Ty będziesz obroną moją w tej straszliwej chwili... Proś swego Syna, aby mi dozwolił tak umierać, bym mógł całować Jego święte stopy i bym oddawał mego ducha ze słowami na ustach: Jezu, Maryjo, Józefie święty, Wam oddaję serce i duszę moją...

Obdarz mnie łaską przyjęcia Sakramentu Chorych, bym mógł być oczyszczony we Krwi Chrystusa i jak najściślej zjednoczony z Nim w Komunii świętej... by wszystkie łaski, które w życiu straciłem z własnej bądź z cudzej winy, zostały zastąpione Jego zasługami"...

"Łączę boleści i konanie, jakie mi przyjdzie znieść, z boleściami i konaniem jakie Ty, mój Zbawicielu, przy śmierci swej poniosłeś" (św.Alfons Liguori), "aby ostatnie tchnienie moje złączone było z ostatnim Twoim tchnieniem na krzyżu; bym z żywą wiarą, mocną nadzieją i gorącą miłością, umierając z Tobą i dla Ciebie, żył potem na wieki dla Ciebie i z Tobą".

"Ostatnie moje chwile na ziemi niech będą z Tobą, o Jezu ! Ostatnie moje spojrzenie niech będzie na Ciebie, o Jezu ! Ostatnie moje słowo niech będzie do Ciebie, o Jezu ! Ostatnia moja myśl niech będzie przy Tobie, o Jezu ! Ostatnie serca bicie niech będzie dla Ciebie, o Jezu ! W Twoje ręce weźmij ducha mego, o Jezu ! Do Twego królestwa wprowadź mnie, o Jezu ! Na łonie Ojca Twego posadź mnie, o Jezu ! Z Tobą, o Jezu, na ziemi, z Tobą, o Jezu, w wieczności" (ks.abp Antoni Szlagowski)...

Jednocząc moją śmierć z Twoją śmiercią, o Jezu, proszę, ażeby stała się ona kanałem wszystkich łask, któreś przez swoją śmierć wysłużył dla całego świata... Całe to moje przygotowanie ofiarowuję wszystkim tym, którzy konają teraz i będą konać w przyszłości, aż do końca czasów" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci"), aby i oni doznali łaski błogosławionej, śmierci...

Proszę Cię także za tych, którym obca jest myśl o dobrej śmierci, gdyż "między wszystkimi szaleństwami i złudzeniami jakie zły duch sprowadził na świat nie ma większego i bardziej niebezpiecznego niż to, że ludzie zapominają o śmierci i o tym wszystkim, co ich spotka na sprawiedliwym sądzie surowego Sędziego. Przez te drzwi grzech przyszedł na świat, jako że wąż pierwszej niewieście wmówił, iż nie umrze. Stąd tylu ludzi nierozsądnych żyje nie myśląc wcale o śmierci i umierają tak, jak gdyby nie wiedzieli nic o nieszczęsnym losie jaki ich oczekuje. Nie myślą o tym, że rachunek będzie tym surowszy, im hojniej Pan obdarzył ich swoimi darami i im cierpliwiej, [i im dłużej] czekał na ich poprawę" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej