wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DOBRE I SPOKOJNE PRZETRWANIE SWEJ STAROŚCI




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

"Bądź pochwalona ciszo, która jesteś we mnie, zrodziłaś się późno, ale jeszcze nie za późno... I bądź mi przywitana dojrzałości pokorna, już nie chełpiąca się byle czym i byle jak. Dojrzałości otwarta niby wielka rana" (Tadeusz Ross)...

O Najświętsza Maryjo Panno ! Ty już na progu swojej młodości "byłaś cicha i piękna, jak wiosna" - ja natomiast staram się wyciszyć choćby w jesieni mego życia... Ty już jako dziewczątko byłaś dojrzała w pokorze - ja zaś dopiero u schyłku swoich dni, ale dzięki Panu i za to... Wiele minęło lat, zanim zrozumiałam, że cisza serca i pokora czynią człowieka miłym dla Boga i ludzi. Wiele wody musiało upłynąć, zanim w Tobie, o Pani, odnalazłam wzór... Przeto pod Twoją obronę powierzam te doniosłe cnoty, tak wielkim trudem zdobyte...

Czuwaj, bym nie zgubiła ich na nowo, nie rozmieniła ich na drobne... Naucz mnie z nimi żyć, cieszyć się nimi i w nich dojrzewać duchowo, aby nie było tak - jak mówił święty Jan Maria Vianney: "Dajemy naszą młodość szatanowi, a Panu Bogu resztki... Bogu, który jest tak dobry, że chce się jeszcze tym zadowolić". "Niechaj więc moja dusza śpiewa tylko Bogu, bo ośmielam się oddać Mu wszystkie ciężary... Wielka jest Jego miłość i miłosierdzie wobec mnie, przeto niech będzie uwielbiony...

Wiem, że nie jestem ciężarem dla Niego, choć takim jestem dla siebie samej i dla swoich bliźnich" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). "Moje życie jest bowiem w Jego świętych rękach, a On jest dobrym Ojcem i wie, do kiedy ma je dla mnie zachować" (wg św.Jana Bosco). On mi "pomagał do tej pory, więc składam dzięki za to, że dożyłam dzisiejszego dnia, z nadzieją, że będzie mnie nadal wspomagał w mych potrzebach i ratował w udrękach".

Niech "dusza moja pragnie i tęskni do Jego przedsieni... Niech moje serce i ciało radośnie wołają do Niego" (Ps 84,3), bo człowiek, "starzejąc się, wie z absolutną pewnością, że idzie w kierunku końca i że pewnego dnia padnie. Głęboko. Zawrotnie głęboko... ["Przemija bowiem nasze życie jakby ślad obłoku i rozwiewa się jak mgła ścigana promieniami słońca i żarem jego przybita" (wg Mdr 2,1-4)]... lecz wie, że może upadać spokojnie, bo padnie w otwarte ręce i czułe ramiona, nieskończenie miłującego Boga" (o.Phil Bosmans)...

"Mówią, że nie jest sztuką żyć, lecz sztuką jest umierać. Że nie jest sztuką być młodym, ale że wielką sztuką jest przeżywanie starości" (ks.Roman Rogowski). Proś zatem, o Maryjo, aby Bóg raczył "przemienić mój czas, moje spojrzenie, abym inaczej patrzyła na starość i na przemijanie... abym odczuła, że każda chwila powołuje i zbliża mnie do Niego... że w każdej sekundzie słychać Jego głos: "Pójdź za mną !"... Wtedy dar Boży - czas - rozumiany według Jego zamysłu, nie będzie niszczącą machiną. Nie będzie potwornym walcem, który miażdży i niszczy sprawiając, że wszystko rozpada się na naszych oczach. Będzie natomiast czasem tworzenia, rodzenia i budowania, odnajdywania Boga w świętości. Czas się wypełni... Bogiem" (wg R.Skibińskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

"Bądź pozdrowiona samotności moja, tak skrząca się jak drobne krople deszczu na drutach. Samotności będąca granicą poznania, bo w tobie odnajduję siebie jak najbardziej, bo jesteś wszystkim, co we mnie" (Tadeusz Ross)...

Mój Boże... Iluż ludzi znałam w swoim życiu; iluż miałam krewnych i przyjaciół... Dziś wszyscy gdzieś się pogubili. Zostałam sama, lecz nie boleję, bo Ty jesteś ze mną... Wypełniasz moją duszę, promieniujesz ze ścian i odbijasz się echem z każdego zakątka. Dobrze mi z Tobą... lecz jeszcze lepiej byłoby, gdybyś choć czasem raczył przysłać mi kogoś takiego, jak Maryję do starzejącej się Elżbiety...

Kogoś, kto będzie miał świadomość, że "stary człowiek jest probierzem jego miłości; sprawdzianem, czy jest chrześcijaninem, czy jest człowiekiem... [Kogoś, dla kogo będzie jasne, że] Ty, na Sądzie Ostatecznym, będziesz oceniał ludzi także według kryterium: "byłem stary, a szanowaliście Mnie - byłem stary, a pogardzaliście Mną" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Kogoś, kto wniesie do mnie radość i pokój, tak jak Ona... O jakże byłabym Ci wdzięczna za taki wielki gest... I jeszcze gdyby ten ktoś zrozumiał, że mam czas, dużo czasu, o wiele za dużo, jak na moje potrzeby...

Gdyby chciał ze mną porozmawiać i powspominać. Gdyby tak zechciał coś mi poczytać, o czymś podyskutować, z czegoś zwierzyć się... i gdyby zechciał skorzystać z moich rad - cóż to by była za radość ! Szkoda mi bowiem nie spożytkować cennych zasobów mądrości jakie dziś jeszcze posiada. Pozwól mi jednak pamiętać o tym, że nie jestem już nieodzownym człowiekiem i że beze mnie ludzie dadzą sobie radę...

Racz mnie "zachować miłą dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno jest wytrzymać. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach a w ludziach - niespodziewanych zalet. I proszę o łaskę mówienia im o tym... Nie proszę Cię o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich. Uczyń mnie poważną, lecz nie ponurą...

Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale o większą pokorę i mniej zachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić, bo zgryźliwi starcy - to jeden ze szczytów osiągnięć szatana" (wg św.Tomasza z Akwinu)...

"Kto za młodu nie jest radykałem - mówił pewien radykał francuski - ten nie ma serca, ale kto na starość jest radykałem, ten nie ma rozumu". "Starzec bowiem nie może przegrać swojego życia, lecz może przegrać śmierć" (Georges Barnanos)... Dlatego, proszę, zechciej mnie utwierdzić w świadomości, że "umysł ludzki starzeje się bardziej niż cały człowiek. Aby więc móc odnowić go, pozwól mi przefiltrować moje myśli przez Twoje myśli, Panie i Boże mój... przez całkowite wyciszenie na jakiś czas mojego wnętrza i przez spokojne zatrzymanie wzroku mej duszy tylko i wyłącznie na Tobie" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

"Ojcze nasz,

Który jesteś Ojcem moim

Czekam na spotkanie z Tobą,

Czekam na niebo,

Czekam na nie przez całe swoje życie.

Idę do Ciebie

Przez każdy dobry mój czyn,

Przez każde moje dobre słowo,

Przez każdy mój dobry uśmiech,

Przez każdy wypełniony obowiązek,

Przez każde wykonane zadanie,

Przez każde cierpienie zniesione wytrwale,

Przez każdą upływającą chwilę,

Przez każdy dzień, tydzień, rok...

Coraz szybciej i szybciej

Im jestem starsza

Im więcej mam lat

Aż Cię spotkam

Na progu mej śmierci" (wg ks.M.M.jw.)...

A teraz jeszcze, póki co, spraw, Panie, "aby moja starość była cierpliwa, pełna rezygnacji; pokorna, wdzięczna, pełna dobroci i wyrozumiałości... by była miłująca pokój i pełna pociechy" (o.Łucjan Królikowski OFMConv), a przy tym "umiejąca słuchać bez wydawania sądów, umiejąca kochać i cierpieć" (br.Roger z Taizé), bo "siwy włos też może być ozdobną koroną, jeżeli znajdzie się na drodze prawości" (wg Prz 16,31).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

"Bądź błogosławiona cierpliwości, która tak bardzo byłaś mi potrzebna, na którą tak długo, ach, tak długo czekałam, aż przyszłaś i przypomniałaś mi, że być cierpliwym to ważne, bo jesteś wszystkim, co we mnie" (wg Tadeusza Rossa)...

Boże, Ty wiesz, że "w miarę, jak upływają lata, coraz bardziej znikają z naszego pola widzenia aniołowie, gwiazdy, jasności, bańki, sztuczne ognie, świecidełka - a pozostaje On, który narodził się w stajni, któremu życie się nie udało: którego w czasie próby odeszli przyjaciele, a On sam został powieszony na krzyżu" (ks.Mieczysław Maliński)... Proszę więc, Panie, pozwól mi, choć sił mam coraz mniej... zrobić coś dla tych, których życie też może się nie udać... Tyle, że Chrystus zmartwychwstał w chwale, oni zaś mogą zginąć na wieki. Chciałabym bowiem jeszcze teraz "otwierać się i żyć dla innych, bo zamknięcie w sobie i izolacja, egoizm i samolubstwo są chorobami starości" (ks.Franciszek Grudniok).

Mogę się za nich modlić za dnia i w długie bezsenne noce. Mogę swoją modlitwą ogarnąć cały świat, a zwłaszcza tych, co błądzą po bezdrożach życia... Tych, którzy kiedyś wraz ze mną przemierzali szlak; których kochałam i podziwiałam, którym służyłam, jak mogłam... o których się troszczyłam pełna niepokoju, śledząc z uwagą ich zwichrowane losy... Mogę cierpliwie przez długie lata błagać dla nich o łaskę Bożego narodzenia; o światło betlejemskie w mroku ich biednych serc. "Byle tylko do końca z podniesionym czołem... i jak pochodnia, która oświetla ciemną drogę" (wg ks.M.M.jw.)... Mogę, mój Boże, długo czekać z wiarą i nadzieją, póki nie wzruszy Cię moje uparte pukanie...

Ja wiem, że "wszystko, co powstało musi zginąć, a co wzrosło - zestarzeć się" (Salustiusz), dlatego, proszę, spraw, by reszta moich dni była odpoczynkiem, ale nie lenistwem. Niech dojrzewa w działaniu, ale nie w czczych zajęciach "dla zabicia czasu". Niech będzie spokojem, ale nie zamknięciem się na ludzi i ich sprawy. "Uczyń mnie czynną, lecz nie narzucającą się" (wg św. Tomasza z Akwinu). "Dobrze jest bowiem umierać, gdy ma się tę świadomość, że zrobiło się w życiu coś naprawdę dobrego, że pozostanie się w pamięci chociażby kilku ludzi i będzie się przykładem dla potomnych" (Vincent van Gogh).

"A jeśli kiedyś również ze mną zdarzy się tak, że już nie będę mogła niczego więcej zdziałać i będę czuła się zbyteczna na tym świecie, wtedy po prawdzie będę mogła zrobić rzecz najważniejszą, to znaczy - cicho i ofiarnie, i w zjednoczeniu z Tobą oddać za innych moje cierpienia, moją bezsiłę, a nawet i moją śmierć" (ks.Romano Guardini). Bo "jeśli z miłością, jak Chrystus, przyjmiemy to cierpienie, które spotyka nas - nasze starzenie się będzie równoległe do dojrzewania do wieczności" (ks.kard. Anastasio Ballestrero). A o to przecież chodzi.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Panie, pozwól mi godnie przeżyć swoją starość, jak leciwemu Symeonowi albo jak prorokini Annie abym mogła zasłużyć na szacunek u ludzi, bo "starość wieńczy życie... Starość jest czasem żniw, czego się nauczyliśmy, co przeżyliśmy; żniw tego, co zdziałaliśmy i co osiągnęliśmy, a także tego, co wycierpieliśmy i wytrzymaliśmy" (bł.Jan Paweł II). Pozwól mi, abym tak jak ona, mogła się zbliżyć do kościoła. Częściej niż młodzi przekraczała jego spokojne progi, dłużej w nim przebywała. "W nim znajdowała owo Słońce ciepłem miłości rozpraszające chłody późnej jesieni" (ks.SAC)...

Pozwól, bym "dzięki Twej pomocy stała się zdolna tak wyraziście przeżywać Twoją bliskość [w kościele] i pełnię życia, do której Ty prowadzisz nas, aby dany mi czas był czasem dojrzałości duchowej, czasem cierpliwej i pogodnej służby wartościom najpiękniejszym i najważniejszym, które po trudach i burzach dotychczasowego życia widać wyraźniej. I jeśli nawet brakuje sił fizycznych - dopomóż mi wartości te cenić bardziej niż dotąd i dążyć do nich stanowczo, z wielką energią ducha" (wg ks.Józefa Pyrka SDS)...

Jezu, Ty wiesz, jak wiele pokus czeka na starych ludzi: "Pokusa faryzeusza, który wszedł do świątyni na modlitwę: modlę się, poszczę, pokutuję, składam ofiary... Pokusa wejścia na pomnik, i tak nie uznawany przez młodych. Pokusa odwetu za swoje nieudane życie. Pokusa bezczynności, która sprowadza nudę. Pokusa ucieczki od siebie i własnych problemów w alkohol, narkotyki. Pokusa pesymizmu. Już tyle lat zabiegałam o doskonałość...

Pokusa odizolowania się od Boga, ludzi najbliższych i w ogóle ludzi. Pokusa zachłannego zachowania dóbr wszelkiego rodzaju, które mogłabym innym przekazać. Pokusa "wszechstronnie doświadczonej". Pokusa szukania ulgowego życia moralnego ze względu na starość. Pokusa zgody na małość wyznaczoną przez słabość, chorobę i niedołęstwo. Pokusa pomniejszania odpowiedzialności za wszystko, co zdarzyło się w moim starczym wieku... Pokusa obciążania innych za wszystko, co nosi znak minus w moim starczym życiu. Pokusa nie troszczenia się o przyszłość. Pokusa oszczędzania wszystkiego: czasu, pracy dla innych, pieniędzy... swoistego skąpstwa. Pokusa zachłanności: jeszcze mało doznałam satysfakcji, jeszcze za mało mam. Tak mało znaczę. I pokusa hazardu: wszystko, na ostatnią kartę... [Proszę Cię więc, zachowaj mnie od tak rozlicznych pokus.

Niech] odpoczynek moich późnych lat nie stanie się usiłowaniem pośpiesznego ?użycia świata, póki służą lata? ze względu na zbliżający się kres, bo [nawet wiek nie chroni człowieka przed możliwością upadku], zaś widok taki - jak wiesz - jest prawie zawsze żałosny i prowadzi na bezdroża" (wg ks.Tadeusza Ryłko). "Starzy bowiem - jak uczył święty Paweł - winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością i cierpliwością". Natomiast "starsze kobiety - jak najskromniejsze w zewnętrznym ułożeniu... Winny unikać plotek i oszczerstw i nie upijać się winem, lecz uczyć innych dobrego" (wg Tt 2,1).

Przeto nie dopuść, bym zapominając o swoim wieku, pozowała na podlotka i wygaś, proszę, we mnie wszelką kokieterię, gdyż "wszystko, co w człowieku pisze się myślami, przeżyciami i całym sposobem reagowania, rzeźbi nam twarz" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Pozwól natomiast pamiętać o tym, że "człowiek dopóty pozostaje młody, dopóki zdolny jest przyjmować nowe zwyczaje i znosić przeciwności" (Marie von Ebner-Eschenbach).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Taka to jest już kolej rzeczy, Ojcze Niebieski, Ty wiesz... że w miarę jak posuwam się z wiekiem, coraz trudniej mi znaleźć wspólny język z młodszymi, bo tylko Jezus, podrostek, mimo różnicy wieku, potrafił wzbudzić posłuch i podziw pośród najstarszych mędrców (Łk 2,46-47)... Proszę Cię zatem, racz i "mnie obdarzyć językiem wymownym, abym umiała przyjść z pomocą poprzez słowo krzepiące" (wg Iz 50,4), ale uchowaj "od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji...

Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydła, abym w lot przechodziła do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie moich niedomagań i cierpień, w miarę jak ich przybywa, a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza" (wg św.Tomasza z Akwinu)...

"Uchroń mnie od starości pełnej egoizmu, zrzędnej i gniewliwej, od bezużytecznych skarg, od wspomnień budzących niepokój, od lęków zwątpienia, od nagłej i niespodziewanej śmierci, od śmierci bez przyjęcia w pełnej świadomości świętych sakramentów... Przyjmij w swej łaskawości dolegliwości i doświadczenia mojego ciała i duszy. Niech wspaniałości mojej wiary opromieniają dni mojej starości. Napełnij mnie zbawienną bojaźnią Sądu Twojego, Boże, i przez nadzieję zmartwychwstania zechciej przemienić mnie" (o.Łucjan Królikowski OFMConv)...

Tak bardzo "wiele czasu spędziłam lekkomyślnie, ale racz przyjąć mnie na końcu moich dni, bym już na zawsze była z Tobą. Książę błędu i kłamstwa ciskał we mnie swe strzały, ażeby zabić mnie" (wg Jakuba z Sarug), lecz z łaską Twoją, Boże mój, wciąż jestem na tym świecie, tyle że ciągle jeszcze mam tak wiele trosk i myślę z lękiem, co przyniesie dzień jutrzejszy. "Coraz częściej zdarzają się ciężkie noce, kiedy sen nie przychodzi, a ogarniają mnie majaki i rośnie we mnie przekonanie, że jeszcze nie jestem gotowa na śmierć, że za mało w życiu uczyniłam, że to wszystko, co za mną, to dopiero początek... Stają mi przed oczyma wszystkie stracone dnie, miesiące, niepotrzebne miotanie się. Stają mi przed oczami popełnione grzechy i krzywdy ludziom uczynione. Proszę więc, Panie, w takich chwilach, racz mnie uchronić od rozpaczy, od jakiegoś zwątpienia w Twe miłosierdzie Boże i od zachwiania wiary w Boga i w życie wieczne, i w Chrystusa" (wg ks.Mieczysława Malińskiego) pokornie proszę Cię...

"I zechciej mnie napełnić mocą dla pogodnego przyjmowania każdego nowego dnia i do wykorzystania go godziwie, po Bożemu. Racz mnie obdarzyć Twoim duchem, bym była zdolna głębiej poznać sens własnego życia. Spraw, abym zawsze rozumiała i doceniała to, że mi pozwalasz jeszcze żyć, i aby wciąż promieniowało ze mnie Twoje światło, Twoja dobroć i miłość" - gorąco proszę Cię...

"Kochałam swoje życie, by móc odnaleźć Cię, a teraz kocham śmierć za to, że ona mi pozwoli znaleźć Ciebie" (Augustyn Cauchy). Proszę Cię jednak, "byś był ze mną w godzinie mojego konania, byś był w godzinie mego cierpienia, kiedy mnie skrzywdzą ci, których dotąd miałam za swych przyjaciół... Abyś był ze mną w godzinie mojego nieszczęścia: gdy kogoś krzywdzę - bym potrafiła uznać swoją winę i starała się naprawić wyrządzone zło... Abyś był ze mną teraz i w godzinie mojej śmierci" (wg ks.M.M.jw.)... A Ty, o Jezu, Panie nasz i Synu Ojca przedwiecznego, pozwól mi wraz z Maryją trwać pod Twym świętym Krzyżem...

"Dużo cierpiałam... lecz koniec się zbliża.

Z uspokojeniem po przebytej męce -

Pójdę, o Chryste, do stóp Twego krzyża

wyciągnąć znowu z utęsknieniem ręce

I witać ciszę zachodzącej zorzy,

która mnie w prochu u Twych stóp położy...

I oto idę z mym sercem schorzałym,

i pewna jestem Twego zmiłowania...

Wiele błądziłam lecz wiele kochałam

i drogi życia już przeszłam cierniste...

Więc Ty mnie teraz nie odepchniesz,

Chryste !" (wg Adama Asnyka)

"Chciałabym dostać się do Ciebie... do moich ukochanych, którzy mnie wyprzedzili... Mimo to, racz umocnić mnie w wierze, iż moje życie jeszcze ma sens, ponieważ Ty, o Panie, sam przedłużasz je" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci")... A gdy nadejdzie wreszcie dzień dopełnienia życia, niech Matka Twa, "Maryja, o wiernej pamięci, wspomni i na mnie, kiedy ostatnim ciężkim krokiem wkroczę w krainę wieczności" (ks.Michel Quoist)...

Proszę, bądź także "ze wszystkimi, którzy już są w jesieni życia. Z tymi, co zdobywają się na resztki wysiłku, by iść, by nie ustawać w drodze, choć nogi bolą, chociaż plecy się zginają, choć uszy mniej sprawnie pracują i oczy mgłą zachodzą... Zechciej rozjaśniać ich szare dni spędzane często samotnie. I rozpogadzaj ich strudzone i pomarszczone twarze... Posyłaj do nich dobrych i życzliwych ludzi. Wlewaj w ich serca nadzieję, radość, bo jeśli będą stale mieli Cię przy sobie, to nie odczują samotności i będą rozumieli, że wszystko to, co trudne, przykre - jest po prostu konieczne, "aby się na nich objawiły sprawy Boże" (J 9,3)" (wg ks.Wojciecha Kubackiego SJ).

"Troską swą i opieką zechciej wspomagać tych, co niosą krzyż sędziwego wieku, cierpień i niepokojów, obaw i bezsilności, aby nie ustawali w ciągłej pracy nad sobą, bo każdy czas może być czasem dążenia ku dobru" (ks.J.P. jw.). Bóg bowiem jest nie tylko Bogiem sprawiedliwym, ale i miłosiernym. Niechaj więc, "licząc na to Boże miłosierdzie, spróbują podjąć pracę nad sobą nawet jeżeli już "ma się już ku wieczorowi"... [Niech docenią tę wielką szansę, jaką mają przed sobą, gdyż] nikt prócz Boga nie zatrudnia nikogo tak późno do pracy. Nikt też nie dokonuje tak wspaniałomyślnego wymiaru sprawiedliwości, rozpoczynając rozliczenie od końca, od ostatnich" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej