"Najświętsza Maryja Dziewica w czasach, w których żyjemy, nadała tej modlitwie szczególną wartość. Niezależnie od tego z jakimi problemami się borykamy: stałymi bądź tymczasowymi, czy dotyczą życia publicznego czy prywatnego, każdy z nich może rozwiązać Różaniec. Nie ma trudności, która nie zostałaby wyjaśniona przez tę modlitwę".
Służebnica Boża s. Łucja z Fatimy
Od dłuższego czasu docierają do nas dramatyczne wieści o coraz poważniejszym prześladowaniu chrześcijan, zwłaszcza teraz, w XXI wieku, kiedy skala nienawiści wobec wyznawców Chrystusa wciąż przybiera na sile. To, co przed laty miało postać sporadycznych incydentów i zwykle kojarzyło się z dość odległymi rejonami w Azji, Afryce czy Oceanii, dziś przybliżyło się do granic Eurazji, a... nawet do Europy. Dzisiejsze ataki na chrześcijan tak bardzo się zwielokrotniły, że wyznawcy Jezusa Chrystusa stali się najbardziej prześladowaną grupą wyznaniową na świecie nawet tam, w Ziemi Świętej, gdzie wszystko się zaczęło !
Kto by przypuszczał, że mieszkający tam chrześcijanie będą zmuszeni do szukania innego miejsca na ziemi, gdzie będą mogli żyć w spokoju i zachować swą wiarę. Kto by przypuszczał, że ci, którzy zamieszkiwali tu od zawsze; którzy nie dali się wypędzić nawet przez swych największych wrogów w historii starożytnej, dziś w imię "świętego spokoju" coraz poważniej rozważają, czy nie byłoby lepiej odejść stąd jak najdalej, zwłaszcza, że prześladowcy nie myślą ustępować.
Na początku XX wieku chrześcijanie (różnych Kościołów) w Palestynie stanowili 10% ogółu ludności. Obecnie jest ich mniej niż 2% - około 130 tys. w Izraelu oraz ok. 50 tys. na terytoriach kontrolowanych przez władze Autonomii Palestyńskiej. Przy takim tempie w jakim ubywa chrześcijan na Ziemi Świętej, nie można nawet wykluczyć tego, że w końcu może dojść do wypędzenia ich z bastionu wiary świętej w Boga Trójjedynego.
"Maronicki patriarcha Antiochii kard. Bechara Rai w rozmowie z Isabelle Dillmann powiedział: «Niektórzy chrześcijanie zachodni bez ogródek mówią nam, że nie pozostaje nic innego, jak tylko opuścić rodzinne ziemie. Ale nasze prawo do tej ziemi Nauczyciel podpisał własną ręką dwa tysiące lat temu. Kto może poszczycić się czymś podobnym? W imię czego miałyby emigrować miliony chrześcijan Bliskiego Wschodu? (...) Są przecież chrześcijańskimi Arabami, którzy wyrośli na tej ziemi, nie zaś intruzami, brutalnymi osadnikami czy cudzoziemcami w oczach świata, który nie ma pojęcia o swojej historii i który zaciera tej historii ślady»" (Karolina Krawczyk).
Kto by przypuszczał... bo media, owszem, relacjonują konflikty polityczno-etniczne pomiędzy Izraelitami a Palestyńczykami, którzy z konieczności muszą żyć obok siebie, lecz niemal wszystkie przemilczają to, co się na tym terenie wyczynia z chrześcijanami. Świat pewnie nie wie o tym, że zarówno Izraelici, jak i Palestyńczycy robią wszystko, by jak najszybciej pozbyć się ich z tych ziem. Nie będzie w tym żadnej przesady, jeśli ktoś zacznie się obawiać, że nawet na przestrzeni jednego pokolenia, chrześcijanie mogą całkowicie zniknąć z Jerozolimy. Tymczasem wskutek tej niewiedzy, prawie nikt, na calutkim świecie nie przejmuje się losem chrześcijan cierpiących w Ziemi Świętej.
Ekstremiści żydowscy wciąż podejmują próby podstępnego wysiedlenia ich z posiadanych nieruchomości. W Jerozolimie wyznawcy Chrystusa wciąż są atakowani przez radykalne grupy Izraelczyków uprzykrzających życie chrześcijan w sposób terrorystyczny. Do tego dochodzą akty wandalizmu w kościołach, a także akty nienawiści wobec osób duchownych.
"W ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami m.in. podpalenia kościoła Rozmnożenia Chleba i Ryb w Tabdze (w 2015 roku). Za zniszczenie sanktuarium odpowiadali żydowscy ekstremiści. Ujęto wówczas szesnastu podejrzanych, ale wyrok usłyszała jedna osoba. W 2020 r. 49-letni Żyd próbował podpalić bazylikę Getsemani na Górze Oliwnej. Zniszczeniu uległ w fragment bizantyjskiej posadzki w kościele, na szczęście ogień szybko ugaszono. Trzy lata wcześniej w Beit Jamal, miejscowości położonej na zachód od Jerozolimy, zniszczono figurę Maryi, a w świątyni prowadzonej przez salezjanów wybito szyby. W 2016 roku na Górze Syjon w Jerozolimie, na murach bazyliki Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny pojawiły się antychrześcijańskie napisy. W 2012 r. na ścianie "chrześcijańskiego Wieczernika" ktoś wypisał bluźniercze hasła obrażające Maryję oraz Jezusa...
Wojciech Cegielski w swoim reportażu podaje, że jedynie w 2022 roku w Jerozolimie odnotowano około pięćdziesiąt incydentów naruszenia prawa do wolności religijnej. Jednym z rodzajów przemocy stosowanej wobec chrześcijan jest m.in. opluwanie tych, którzy chcą wziąć udział w uroczystościach religijnych. Świeccy, kapłani czy siostry zakonne są wyzywani, przeklinani i opluwani. Dodać należy, iż zdarza się, że siostrom zrywane są też welony z głów.
We wspomnianym materiale wypowiada się abp Hosam Naoum, anglikański patriarcha Jerozolimy. Potwierdza on, że sam został czterokrotnie opluty, kiedy szedł ulicami Starego Miasta. Zresztą, pisząca te słowa również kilkukrotnie została opluta i zwyzywana. Ponadto chrześcijanie padają ofiarami zastraszeń, są dyskryminowani podczas podejmowania decyzji w samorządach lokalnych, zakłócana jest ich działalność biznesowa, utrudniany jest dostęp do edukacji czy ochrony zdrowia... To tylko kilka najgłośniejszych przypadków prześladowań z ostatnich kilku lat na terenie dzisiejszego Izraela... (K. K. jw.). Jak widać, los chrześcijan dzisiaj na Ziemi Świętej jest nie do pozazdroszczenia...
Kiedyś nasz Prymas Tysiąclecia, a dziś błogosławiony Stefan Wyszyński, z mocą podkreślał to, że Bóg przez swoją wielką miłość żyje w każdym człowieku; że trzeba zawsze mieć na uwadze, iż ugodzenie w bliźniego, godzi w samego Boga !
"Spojrzałem źle na drugiego człowieka - na Chrystusa źle spojrzałem.
Warknąłem na niego - na Chrystusa warknąłem.
Zwymyślałem go - zwymyślałem Chrystusa.
Na złość mu zrobiłem - to Chrystusowi zrobiłem na złość..."" - tłumaczył.
Zresztą sam Chrystus jasno wyraził się w tej sprawie: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych Mnieście uczynili" (Mt 25,40) - powiedział. Cóż, kiedy prześladowcy chrześcijan na Ziemi Świętej, za nic mają Chrystusa i Jego naukę.
Wyżej wspomniany "patriarcha podkreśla, że chrześcijanie Wschodu potrzebują pomocy, aby w spokoju mogli żyć na swej ojczystej ziemi: "Trzeba zrobić wszystko, aby tutejsi chrześcijanie mogli zostać na rodzinnej ziemi, do której mają pełne prawo. Ziemia to tożsamość, a tym bardziej ziemia Chrystusa i Jego uczniów. Dla nas, maronitów, ziemia pozostaje symbolem daru i misji. Kto ją porzuca, ten traci swoją tożsamość i wyrzeka się własnej historii"...
Aby zapobiec dalszemu exodusowi, z inicjatywy Teofila III przedstawiciele 13 Kościołów stworzyli koalicję na rzecz ochrony chrześcijan w Ziemi Świętej. Jej celem jest m.in. informowanie o tym, w jaki sposób współcześnie wyznawcy Chrystusa są dyskryminowani i prześladowani w Izraelu" (wg K. K. jw.).
A jednak "pomimo trudności, jakie spotykają mieszkańców tego regionu, chrześcijanie chcą nadal mieszkać tam gdzie są. Chcą tutaj żyć i chcą żyć godnie, mimo że sytuacja jest bardzo trudna, o czym świadczą liczby" - stwierdził dyrektor sekcji polskiej Pomocy Kościołowi w Potrzebie ks. prof. Waldemar Cisło.
"Nas, chrześcijan różnych wyznań, niewielu tutaj zostało - przyznała Polka mieszkająca na tej ziemi, w Betlejem. Trwa ogromna emigracja spowodowana zarówno sytuacją polityczną, jak i gospodarczą. Z roku na rok jest ona coraz większa, bo tutaj praktycznie nie ma żadnego przemysłu i gdyby nie było drewna oliwnego, to nie wiem z czego ludzie by utrzymywali się" - tłumaczyła.
I rzeczywiście, "grupy ludności poddanej naciskowi z dwóch stron (tj. ze strony władz Autonomii Palestyńskiej oraz Izraela), pozbawionej znacznego wsparcia finansowego z zewnątrz (jak na przykład Autonomia - korzystająca z miliardów petrodolarów płynących z Arabii Saudyjskiej, wspierającej islam na całym świecie, ale również korzystająca z dotacji... Unii Europejskiej) i nie mogącej liczyć na pomoc własnego państwa (jak np. żydowscy osadnicy na Zachodnim Brzegu)", i pozbawionej wsparcia z zewnątrz - mają naprawdę ciężki los. Dlatego "Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie już od kilku lat prowadzi kampanię pod nazwą "S.O.S. dla Ziemi Świętej". Celem kampanii jest pomoc materialna chrześcijanom w Ziemi Świętej oraz utrzymanie najstarszych wspólnot chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie.
W ramach kampanii PKWP pomaga chrześcijanom z Betlejem sprzedawać w Polsce przygotowane przez nich pamiątki - rękodzieła artystyczne z drewna oliwnego: różańce, krzyże, figurki, ozdoby choinkowe itd. Produkty powstają w Ziemi Świętej i sprzedawane są za pośrednictwem strony: pkwp.org. Dzięki tej kampanii, 60 rodzin chrześcijańskich w różnych miejscach w okolicy Betlejem ma środki na utrzymanie siebie i swoich dzieci. Poprzez zakup tych produktów każdy może przyczynić się do utrzymania najstarszych wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej (wg Darii Kania).
"Dlatego tak ważne jest, aby do Ziemi Świętej wciąż pielgrzymować, i - co ważne - wspierać w ten sposób (także finansowo) zwłaszcza wspólnoty chrześcijańskie i lokalnych wyznawców Chrystusa. Można to robić niejako "przy okazji", chociażby nocując w hotelach prowadzonych przez zgromadzenia zakonne... gdzie najczęściej zatrudnia się świeckich chrześcijan. Można także zamawiać intencje mszy świętych, odprawianych potem w kościołach Ziemi Świętej czy przesyłać ofiarę można to zrobić nie wychodząc z domu... Ponadto warto wspierać lokalnych sprzedawców: w sklepach, na bazarach, w kawiarniach, kupując pamiątki, pocztówki czy dewocjonalia" albo kupować je w ten sposób, jaki podaje wyżej prezentowany baner.
Źródła:
- Ks. prof. W. Cisło: mimo trudności chrześcijanie chcą nadal mieszkać w Ziemi Świętej - dzieje.pl
- Pogarsza się sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej - pl.aleteia.org
- To od nas zależy los chrześcijan w Ziemi Świętej – w Wielki Piątek we wszystkich kościołach zbiórka - gosc.pl
Troska o chrześcijan w Ziemi Świętej jest naszą wspólną sprawą.
Świat zaczyna od rzeczy wielkich, duch - od małych; tak, od błahych ! Wiara ludzi prostych może przewyższać wiarę uczonych, gdyż intelektualista często ignoruje pokorne środki wspierające pobożność, takie jak medaliki, pielgrzymki, figurki i różańce... [Tymczasem] miłość jest jedyną wyrównującą siłą na świecie (...) gdy ludzie przestają kochać, zaczynają postępować inaczej. Odrzucają wówczas malutkie, drobne przejawy uczucia, które przyczyniają się do wzrostu miłości.
Sługa Boży Fulton J. Sheen