|
„Różaniec jest jedną z najbardziej atakowanych i wyszydzanych modlitw, uważaną za modlitwę prostaczków. Tymczasem daje on moc duchową, ujawnia moc Słowa Bożego, egzorcyzmuje i prowadzi do głębi wiary” (o. Stanisław Przepierski OP)
„Mimo tak licznych waszych potrzeb – mówiła Matka Boża do Barbary Kloss - nie od razu chwytacie za Różaniec Święty. Czemu tak ? Czemu pokusy lenistwa, niechęci, nieufności, nudy, zmęczenia, braku czasu was pokonują i tak łatwo mają przystęp do was ? O, małej wiary ! O, głupi i leniwego serca !” - ubolewała...
„Przez tak wielu z was różaniec jest pogardzany albo zaniedbywany, albo przeinaczany... albo wręcz wyszydzany i zwalczany... Tak często poszarpany i deptany a nawet przez odmawiających niedbale mówiony i na ostatni plan odsuwany. Słowem - przez wierzących i nie wierzących za nic albo za coś bardzo małego uważany... Dlatego brońcie go przed złym odmawianiem, które jak rdza, przegryza nawet stal – nieznacznie, a powoli. Brońcie go przed molem lekceważenia, które często przechodzi na was od innych... Rozglądajcie się wokoło, a ujrzycie i przekonacie się, że zamiast świeżych, wonnych wieńców różanych, dostaję zwiędłe, żałosne, bezwartościowe wiązanki badylków, nie zasługujących nawet na to miano” (MB do B.K.jw.).
„Niektórzy kwestionują znaczenie Różańca. Mówią: jest to modlitwa przesądna, infantylna, niegodna dorosłego katolika. Lub też sądzą, że jest automatyczna, zredukowana do pobieżnego powtarzania „Zdrowaś Maryjo”, monotonna i nudna. Lub też twierdzą, że to pozostałość z przeszłości – dziś lepiej czytać Biblię, bo Różaniec i Biblia to podobno tak, jak plewy i wyborna mąka” (Ojciec Święty Jan Paweł I). Ci nie pojmują prostej zasady, że „różaniec jest tym nudniejszy im rzadziej się go odmawia” (Bogdan Sadowski)...
„Pyszni gardzą „Pozdrowieniem Anielskim”, a różaniec uważają za kobiece nabożeństwo dobre dla ciemnych mas, dla nieuków i takich, którzy nie umieją czytać” (św.Ludwik Maria Grignion de Montfort). Dla nich modlitwa ta wydaje się „zbyt prosta, zbyt jednostajna... dlatego mówią: „Co ja będę zawsze jedno i to samo powtarzał ? Mam w książkach dosyć innych rozmaitych modlitw; Różaniec jest tylko dla prostaczków, co nie umieją czytać”...
Oj ! niesłuszny i niemądry to zarzut ! Bo jak modlił się Najwyższy Mistrz modlitwy, Chrystus Pan, w ogrójcu ? „Ojcze – mówił – jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich; wszakże nie moja wola, ale Twoja niech się stanie” (Łk 22,42). Przez trzy godziny się modlił, w tej samej prośbie trwając, te same tak proste słowa, a nie inne, ustawicznie powtarzając. Podobnie słowa Różańca świętego są proste, pokorne, serdeczne, bo takie najłatwiej do serca Boskiego trafią... Powtarzają się ciągle, bo to powtarzanie, tak samo jak powtarzanie modlitwy Jezusowej w ogrójcu, wyraża usilność i wytrwałość w proszeniu, gorącość pragnienia, ufność i wiarę w obietnicę Chrystusową: „Proście, a będzie wam dano; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie wam otworzono” (Mt 7,7) – mówił Pan... Prawda, że w książkach bywają dobre i piękne modlitwy, ale też bywają mdłe, mało do nabożeństwa przydatne. Różaniec zaś jest cały piękny i dobry, bo zawiera modlitwy od Chrystusa Pana, od anioła Gabriela i św. Elżbiety podane, a przez samą Matkę Najświętszą w tak piękny wieniec splecione” (wg o.Mariana Morawskiego SJ).
„Odmówienie jak najpobożniej całej książki do nabożeństwa, nie będzie tak prześladowane pokusami, jak odmówienie Różańca. Tyle pokus staje przeciw niemu: brak czasu, roztargnienie, nuda i zniechęcenie, brak ufności i wiary w jego skutek, krytyka, opieszałość w medytacji, lenistwo w odmawianiu, wzgląd światowy, lęk przed wyśmiewaniem czy prześladowaniem. Z tymi pokusami występują szatani do walki, jak to oni: stopniowo, chytrze, podstępnie, pojedynczo, ostrożnie lub gromadnie, natarczywie i wytrwale... Nieraz uderzają wprost na różaniec, ale i okrężną drogą atakują go. Rozpoczynając atak, chcą zwalczyć wasz różaniec i was w odmawianiu różańca” (MB do B.K.jw.)...
„Różaniec może się nie udać, jeśli będziemy próbowali w myślach odmawiać "Zdrowaś..." i równocześnie rozważać. Może się także nie udać na skutek rozproszenia, brak przygotowania i skupienia oraz nieznajomość treści tajemnic. Kłopoty mogą także wynikać z powodu małej ilości czasu na rozważanie” (ks.Tomasz Stroynowski)
„Maryja zapewne dziwi się klepanym różańcom, przy których nasze myśli fruwają sobie niczym niebieskie ptaki i przysiadają na wyimaginowanych gałęziach nie mających z Bogiem i Jego działaniem nic wspólnego. Owszem, zachęcała prostych pastuszków z Fatimy do odmawiania różańca, ale do różańca, którego wzorem jest Jej modlitwa i który w modlitwie Izraela ma swoje źródło” (o.Stanisław Łucarz SJ). Także Pan Jezus jasno naświetlił to, że „różaniec jako przedmiot materialny nie znaczy nic sam w sobie, nie jest amuletem ani przedmiotem "cudownym", tym bardziej nie jest "przepustką do nieba". Bezmyślne powtarzanie formuł, pozory i gesty formalne nie nasycone treścią, są niczym same w sobie, a co ważniejsze – mogą stać się świadectwem obłudy, fałszu, zakłamania, czyli nędzną szatą duchową osoby "ubierającej się" dla oczu świata” (PJ do Anny Dąmbskiej)...
„Jak macie się zachowywać ? – rozważała Maryja. Poznać pokusę w zarodku i wzgardzić nią – to pierwsze. Zaufać łasce Mego Syna i Mojej; pomocy Aniołów, Tajemnic – trwać i wytrwać w odmawianiu wzmagając wierność, ufność, miłość i cierpliwość. Bo tylko w różańcu jest całość naszej wiary dla każdego dostępnej, tym bardziej więc powinno się codziennie go odmawiać, mieć go przy sobie i czcić... i żyć różańcem tak, aby to ludzie widzieli. Niektórzy bowiem nawet noszenia samych paciorków wobec świata się wstydzą...
Są również tacy – tłumaczyła – co nie chcą Mojej służby Panu i wam; służby, której znakiem są więzy różańcowe. Piekło ryczy i nakazuje swoim: potargać je ! Ja znów rzucam je jak liny ratunkowe i czekam, kto je uchwyci... Przeto pilnujcie różańca ! Tylko jednego trzeba się lękać i przed tym bronić, i wzywać wszystkich niebian na pomoc – lękajcie się tego, by wam wróg nie wydarł różańca. Brońcie więc różańca - różańcem, by złodzieje nie ukradli wam czasu, który należy do różańca”(wg MB do B.K.jw.)....
„Kardynał Jean-Marie Lustiger, pytany przez dziennikarzy, czy ma czas na modlitwę, odpowiedział: „Nie, nie mam. Sam go sobie biorę”. Więc: „Nie czas mnie, lecz ja czas wziąłem na kowadło”. Potrzeba samodyscypliny! Mówimy przecież: „Dla chcącego nic trudnego” (ks.Wojciech Przybylski).
„Krzątanina domowa przy wielu zajęciach, droga do pracy, w pole, do szkoły czy urzędu, cierpliwe chodzenie za pługiem czy broną, wyczekiwanie na przystankach autobusowych, w poczekalniach urzędów, długie godziny w samochodzie, w wagonie kolejowym, bezsenne noce [nie muszą być przeszkodą, tłumaczył Sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński]. Wszystko to może być uświęcone, wzbogacone, uprzyjemnione modlitwą różańcową”. „Różaniec bowiem, można odmawiać idąc albo pracując – zapewniał święty Ludwik Maria Grignion de Montfort - Jeśli trudno znaleźć miejsce pozwalające jednocześnie wyrecytować pięć dziesiątek, można jedną odmówić w jednym miejscu, kolejną w innym, w ten sposób udaje się odmówić cały różaniec w ciągu jednego dnia”. A święty Josemaria Escriva do Balaguer, w jednym ze swoich listów pouczał przyjaciela: „Ciągle odkładasz różaniec na potem, a wreszcie go nie odmawiasz z powodu senności. Jeżeli nie dysponujesz innym czasem, odmawiaj go niepostrzeżenie na ulicy. To pomoże ci nadto pamiętać o obecności Bożej”...
Bardzo istotną przeszkodę dostrzega Matka Boża już w samej światowości. „Wszystko jedno, czy światowość będzie was jak gwałtowny wicher gięła to w jedną, to w drugą stronę, czy jak wata w opatrunku, co miękko, szczelnie i dokładnie owija – to ta światowość, tak w jednym jak i w drugim wypadku – hamuje życie wewnętrzne i zrywa lub nadszarpuje tę łączność, do jakiej macie dążyć i jaka powinna być... Dlatego ci, co przebywają w gwarze świata - nawet gdy będą blisko Boga – to bez skupienia nie poznają Go !... Szukajcie więc skupienia, oddania się Bogu w modlitwie, w postach, w jałmużnach - z sercem wyrywającym się ku Bogu... Szanujcie skupienie, walczcie o nie, by je mieć nawet w zamieszaniu prac i obowiązków, bo świat i czarci także walczą, by was pozbawić go...
Starajcie się oczyszczać dusze z tych światowych naleciałości, przez częsty wgląd, stałe czuwanie nad tym, czy świat ma w niej coś swego. A jeśli ma, to co ? I dlaczego to ma ?... Bo jeśli ma, to trzeba wyrwać i przeciąć to... I właśnie to zadanie spełni dla was Różaniec” (wg MB do B.K.jw.)...
Święty Ludwik dostrzegał także rozliczne przeszkody, które mogą zagrażać świętemu różańcowi, nawet tam, gdzie by nikt nie podejrzewał o to, iż mogą występować i opisał je w swoim dziełku: „Sekret Różańca Świętego”.
„Uważam – mówił - że nie jest zawsze rzeczą konieczną odmawiać modlitwy ustnie i że modlitwa wewnętrzna w pewnym sensie jest doskonalsza od słownej, jednak zapewniam was, że bardzo jest niebezpiecznie, by nie powiedzieć szkodliwie, z własnej inicjatywy opuścić odmawianie różańca pod pretekstem doskonalszego zjednoczenia się z Bogiem... W ogóle, codzienny różaniec ma tak licznych nieprzyjaciół, że uznaję jako jedną ze znamiennych łask Bożych, łaskę wytrwania w nim aż do śmierci – zapewniał z przekonaniem...
[Wielu z radością w październiku podąża do kościoła, by odmawiać Różaniec. „Ale są i tacy, którzy się wahają. Tyle mam roboty ! Tak jestem zmęczony ! Muszę wypocząć. Zresztą różaniec, to nie Msza święta w niedzielę i w święto, której pod grzechem wysłuchać trzeba... Mam gości. Z daleka zjechali... Muszę zajść tam lub ówdzie itd...
Prawda, że Różaniec pod grzechem nie obowiązuje, ale co by to była za miłość, która ograniczałaby się do ścisłych obowiązków. Takie postępowanie wyglądałoby raczej na służbę niewolniczą, niż na miłość dziecka ku Ojcu najlepszemu na niebie i Matce najmiłościwszej... Mam w domu gości – pójdźmy więc razem. Wszak i dla nich szczęścia pragniemy, a własne sprawy – często i w innej godzinie da się załatwić...
Są i tacy, którzy nie idą na Różaniec. Jeżeli obowiązek stanu naprawdę im nie pozwala, bo właśnie w tych, a nie w innych godzinach pełnić go muszą, Niepokalana przyjmie ich gorące pragnienie pójścia na wspólny Różaniec, sama zstąpi do nich i serca błogosławieństwem przepełni. I ci, których miłość bliźniego zatrzymuje u łoża chorych dla niesienia im pomocy, niech się nie smucą, nie trapią. Niepokalana przyjmie ich usługi chorym oddane... Co jednak powiedzieć o tych, którzy mogą pójść na Różaniec, ale czy to z lenistwa, czy lekceważenia, czy dla grzesznej zabawy nie pójdą ? Czy Niepokalana może im pobłogosławić ?” (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego)].
Czegóż nie uczyni szatan przeciw nam, widząc nas gotowymi odmawiać różaniec dla zwyciężenia jego pokus ? - tłumaczył... Powiększa nasze lenistwo i naszą naturalną niedbałość wpierw, zanim zaczniemy się modlić. Zwiększa naszą nudę, nasze roztargnienia, nasze zmęczenie podczas modlitwy, jednym słowem napada na nas we wszelki sposób, aby móc potem, kiedy po wielu wysiłkach i roztargnieniach skończymy odmawiać go – śmiać się z nas, mówiąc nam: „nie odmówiłeś ani jednego Zdrowaś, które by miało znaczenie, dlatego różaniec, który odmówiłeś, nie ma żadnej wartości. Lepiej byś zrobił, gdybyś poszedł pracować, załatwiać swoje interesy, a tak, tracisz swój czas na odmawianie tylu modlitw ustami bez uwagi. Lepiej by było, gdybyś poświęcił pół godziny na rozmyślanie lub na dobrą lekturę... Jutro, kiedy będziesz mniej senny, będziesz modlił się z większą uwagą... Odłóż, odłóż do jutra resztę twego różańca”... W ten sposób diabeł w swojej przebiegłości, często potrafi sprawić, że zostawia się cały różaniec lub jego część, albo pod najpiękniejszymi pretekstami sprawia, że odkłada się jego odmawianie”...
„Kiedy bierzemy się za różaniec, dzwonią znajomi, w telewizji zaczyna się ciekawy serial… Ale nie można dać się oszukiwać, bo szatan zawsze zrobi wszystko, aby różańca nie było w naszym życiu. On wie, że gdy odmawiamy tę wspaniałą modlitwę, Maryja ma nas w swojej opiece, a wtedy na nic się zdają jego podszepty. Dlatego to właśnie różaniec jest wspaniałą pomocą w walce o czystość serca. Gdy świat atakuje nas różnego rodzaju pokusami – chowajmy się pod płaszczem naszej Matki” (wg Dominique „Miłujcie się” nr 2 z 2003 r.).
„Dopóki zło będzie widziało szansę wyrwania nas spod Matczynej opieki, zrobi wszystko, by podsunąć nam najsmakowitsze preteksty do porzucenia różańca i szczerej pobożności maryjnej. Ile to razy przypominały mi się „najważniejsze w danej chwili sprawy”, gdy rozpoczynałem dziesiątkę różańca – pisał jeden z modlących się... Telefony nie wykonane, naczynia nie pozmywane, nie napisane artykuły. Nie ma co się dziwić, diabeł świetnie wie, kto miażdży mu głowę, dlatego robi wszystko, by nie tylko kąsać piętę, ale by ją odgryźć” (wg Rafała Porzezińskiego „W drodze” 4 (404) 2007)...
I dalej, mówi święty Ludwik, jak „wiele burz jest do przetrwania, wiele trudności do zwyciężenia, wielu nieprzyjaciół do pokonania, zanim się zbierze dosyć skarbów na wieczność, i wiele „Ojcze nasz” i „Zdrowaś”, ażeby zdobyć Niebo i uzyskać piękną koronę, która oczekuje na wiernego Brata od Różańca... Ale tylko gwałtownicy zdołają przywłaszczyć ją sobie siłą, ponieważ takie korony nie są dla nieśmiałych, którzy obawiają się kpin i gróźb świata. Takie korony nie są dla leniwych i próżnujących, którzy odmawiają Różaniec niedbale lub w pośpiechu, albo tylko po to, by móc powiedzieć, że go odmówili. Takie korony nie są dla tych, którzy odmawiają Różaniec tylko od czasu do czasu, kiedy im się zechce... Takie korony nie są dla wygodnych, którzy się zniechęcają i odrzucają broń natychmiast, gdy tylko piekło wybucha przeciw ich Różańcowi.
Jeśli myślisz służyć Jezusowi i Maryi codziennym odmawianiem Różańca Świętego – przekonywał - heretycy wolnomyślni, światowi, pobożni połowicznie, fałszywi prorocy, w zgodzie z twoją zepsutą naturą, niemniej z całym piekłem będą walczyli z tobą, abyś opuścił tę pobożną praktykę... heretycy, zdeklarowani rozpustnicy oraz tak zwane szanowane osoby tego świata, a nawet osoby pobożne, którym Różaniec nie jest po myśli – będą cię napadały, tłumacząc: „Po co sprawiać sobie kłopot tyloma modlitwami... ? Jedno Ojcze nasz i jedno Zdrowaś dobrze odmówione, wystarczą”.
Będą mówili: „Przecież Pan Bóg nie nakazał Różańca. Rzecz dobra, bez wątpienia, i owszem, wspaniała, jeżeli ma się czas. Jednak czy jesteśmy pewni, że przez taką nabożną praktykę będziemy zbawieni ?! Iluż świętych nie odmawiało go nigdy !”
Będą wmawiali ci: „Różaniec zostawcie prostym kobietom i nieuczonym analfabetom !... No bo, czyż nie jest rzeczą lepszą odmówić oficjum Najświętszej Dziewicy, lub odmówić siedem psalmów ? Czy istnieje może modlitwa piękniejsza od tych psalmów podyktowanych przez Ducha Świętego ?”
Będą cię zniechęcali: „Ty proponujesz sobie odmówić Różaniec każdego dnia, ale twoje postanowienie, to ogień słomiany, który nie potrwa długo... Odwagi, drogi przyjacielu, uwierz mi: odmawiaj dobrze modlitwę poranną i wieczorną, pracuj dla Pana w ciągu dnia; Pan Bóg nie żąda od ciebie więcej. – Gdybyś nie musiał zarabiać na życia, wówczas tak, mógłbyś zobowiązać się do odmawiania Różańca. Odmawiaj go więc w niedziele i w dni świąteczne, jak ci się lepiej podoba, lecz nie w dni powszednie, w które musisz pracować... Zostaw na boku te zewnętrzne praktyki pobożne, bo to jest prawdziwe nabożeństwo, które jest w sercu”
Będą cię wyśmiewali: „Co ? Trzymać w ręku koronkę tak długo jak babcia ? Dlaczego ?... Nosić różaniec przy pasie, to także fanatyzm. Załóż go raczej na szyję, tak jak to mają w zwyczaju ludzie dwulicowi, którzy noszą w ręku wielki Różaniec, gotowi z drugiej strony uderzyć cię sztyletem trzymanym w drugiej ręce”
[Zapewne nazwą cię "oszołomem" i wyśmieją, zarzucając wiarę w zabobony. Zapewne wytkną "płytką i fasadową ludową pobożność". Na pewno uczynią obiektem drwin i publicznego poszturchiwania. Ale w głębi duszy będą czuć, że sięgając po różaniec, masz w ręku broń stokroć potężniejszą od ich medialnego jazgotu. Coś, czego można się prawdziwie uchwycić, czemu można zawierzyć. Całym sobą” (Łukasz Każmierczak)].
Nawet gdy pójdziesz do spowiedzi, „osoby utalentowane, wreszcie i wielcy lecz pyszni doktorzy, dalecy od zalecenia ci Różańca Świętego, będą cię raczej przekonywały do odmówienia siedmiu psalmów pokutnych lub jakiejś innej modlitwy. A jeśli jakiś dobry spowiednik zada ci za pokutę odmówić Różaniec przez piętnaście dni z kolei lub przez miesiąc – wystarczy, że pójdziesz wyspowiadać się do innego z tych panów, aby pokuta została ci zamieniona na inne modlitwy, posty, Msze i jałmużny”
I zdarzy ci się także, jeśli się pójdziesz konsultować się z jakąś osobą odznaczającą się duchem modlitwy, a są takie na świecie, które nie znając z własnego doświadczenia wartości Różańca świętego, zamiast polecać go tobie, odciągną cię od niego, abyś mógł oddać się raczej kontemplacji, jakby Różaniec i kontemplacja nie dały się pogodzić; jakby wielu świętych, którzy odznaczali się nabożeństwem do Różańca świętego, nie byli kontemplatykami.
I nie zabraknie nieprzyjaciół w twoim wnętrzu: oni także napadną na ciebie i tym okrutniej, im bardziej jesteś z nimi zjednoczony, ponieważ są twoimi domownikami. Mam na myśli władze duszy i zmysły ciała: roztargnienia ducha, nudę woli, oschłości serca, brak pociechy, choroby. To wszystko razem ze złymi duchami, które podejmą walkę, będzie ci krzyczało: "Zostaw Różaniec ! Sprawia ci ból głowy, zostaw go więc ! Nie jest on przecież obowiązkiem pod grzechem. Co najwyżej odmów tylko jedną jego część ! Twoje niedyspozycje są dowodem, że Bóg nie chce, abyś go odmawiał, a jeszcze lepiej – odłóż go na jutro, kiedy będziesz mniej niedysponowany" itd. itd...
Dlatego „nigdy nie opuszczaj cząstki różańca w chwilach oschłości, niesmaku czy smutku, gdyż wtedy dałbyś dowód pychy i niewierności. Natomiast jako wierny naśladowca Jezusa i Maryi, odmawiaj chociaż w oschłości, czyli bez widzenia, bez smakowania, bez czucia czegokolwiek: „Ojcze nasz” i „Zdrowaś”, rozmyślając najlepiej jak tylko możesz jego tajemnice...
„Różaniec odmawiany wspólnie jest najgroźniejszy dla szatana” – zapewniał z przekonaniem. „Tworzy się bowiem tym sposobem zwycięska armia przeciw niemu. I chociaż nieraz z wielką łatwością może zatriumfować nad modlitwą osoby pojedynczej, to wielką trudność sprawia mu, gdy ta modlitwa jest złączona z modlitwą innych ludzi. Łatwo jest złamać jedną gałąź, lecz jeśli ją się złączy z kilkoma gałęziami, kto będzie mógł złamać tę wiązkę ? Nikt ! Jedność tworzy siłę” (św.Ludwik jw.)...
„Smutny to sposób, żeby nie odmawiać różańca, odkładając go na ostatnią godzinę dnia” – tłumaczył jeszcze raz święty Josemaria. „Tuż przed udaniem się na spoczynek różaniec odmawia się – jeśli się w ogóle odmawia – źle i bez rozważania tajemnic. W ten sposób trudno jest uniknąć rutyny, która tłumi prawdziwą pobożność, jedynie możliwą pobożność”.
„Unikaj wszystkiego, co trąci nadzwyczajnością – ostrzegał święty Ludwik Maria Grignion de Montfort. Uważaj, by nie prosić i nie pragnąć nadzwyczajnej wiedzy, wizji, objawień i innych łask cudownych od Boga danych czasem jakiemuś świętemu, wiernemu Różańcowi. Wystarczy sama wiara, teraz, kiedy Ewangelia i wszystkie nabożeństwa oraz praktyki pobożności są wystarczająco ustalone”
„Odnoszę wrażenie, co potwierdzają też rozmowy z innymi, że do różańca nie sposób się przekonać, jeśli się nie zrozumie sercem, kim jest Maryja. Co znaczy Królowa nieba i ziemi ? Królowa Aniołów ? Maryja na ikonach jest przedstawiana zawsze w geście uwielbienia, a środek ikony zajmuje Jezus. Maryja odbiera hołdy, bo nosi w sobie Chrystusa. Urodziła Go i jest Oblubienicą Trójcy Świętej.
Pan Bóg od czasu do czasu “podrzucał” mi, a to przez lekturę książki, a to jakiegoś artykułu, informacje o Maryi. Mój przyjaciel, z którym pracowaliśmy razem w radiu, na pierwszą rocznicę ślubu otrzymał od swoich teściów „Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Matki Maryi wraz z tajemnicami Starego Przymierza”. Mówi do mnie: Marcin, słuchaj, to jest coś niesamowitego, muszę ci to pożyczyć. Czytając, dyskutowaliśmy na ten temat. Potem były kolejne wspaniałe pozycje, po które sięgałem już sam. Znajomi, uczestniczący w wykładach biblijnych, wskazali mi stronę w internecie, gdzie umieszczone zostały konferencje o Maryi.
Spotkanie z niezwykłym, niesamowitym duchem Maryi, z Jej majestatem, rodzi w człowieku potrzebę kontemplacji. I wtedy różaniec na kolanach jest czymś naturalnym, staje się naturalną metodą obcowania z Maryją i zarazem naturalną metodą kontemplacji Stwórcy. Dokładnie tak było ze mną. Od kilku lat noszę zawsze mały drewniany różaniec w kieszeni. Odmawiam go, kiedy tylko mam czas. Jest to dla mnie sposób, by popatrzeć na tajemnice z życia Jezusa Chrystusa i na to, jaki udział w nich ma Maryja.
Ona jest pełna łaski. To znaczy, że nie może już być większej pełni. To kolejny element, który mnie ciągle dotyka, i myślę, że udział Maryi w dziele zbawienia jest czymś, co Kościół będzie wciąż odkrywał przez najbliższe wieki.
A trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że Maryja we wszystkich objawieniach ciągle na nowo przypomina: “odmawiajcie różaniec, odmawiajcie różaniec”. W tej modlitwie jest naprawdę coś nadzwyczajnego. Może tego nie widzimy i nie rozumiemy. Może to jest rodzaj pewnego egzorcyzmu. Może to rodzaj praktyki przekazu apostolskiego: “módlcie się nieustannie”. To znaczy, że nawet nie trzeba się skupiać nad tym, ale nasz język, nasze ciało wypowiada cały czas modlitwę. Myślę, że jest to rodzaj środka konserwującego naszego ducha w odporności na trudne obecne czasy” (Marcin http://www.rozaniec.dominikanie.pl/009.html#top).
„Nie wstydźcie się odmawiać różańca indywidualnie, gdy idziecie do szkoły, na uniwersytet czy do pracy, na ulicy czy w środkach komunikacji publicznej; przyzwyczajajcie się odmawiać go w swoim gronie – w grupach, ruchach i stowarzyszeniach; w domach nie wahajcie się proponować modlitwy różańcowej rodzicom i rodzeństwu, bo ona ożywia i umacnia więzi między członkami rodziny. Z pomocą tej modlitwy staniecie się mocni w wierze, niezłomni w miłości, radośni i wytrwali w nadziei” (św.Jan Paweł II)
|
|