|
Część chwalebna
I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa
"Gdy w ciemnicy, o Chryste, popychano Cię... i związanego, bezsilnego, przewrócono na ziemię, ujrzałeś wtedy wiele dusz, które w przyszłości swoje własne zadowolenie miały wynosić ponad Ciebie... które Cię miały związywać przez swoje niewdzięczności, które Cię miały odpychać i odnawiając Twój bolesny upadek, przedłużać Twą samotność" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Dlatego "zmartwychwstając pozbyłeś się wszystkiego, co ziemskie, abyśmy także pomyśleli, czego winniśmy się pozbyć" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... by "rzeczy materialne nie mogły zapanować nad naszymi sercami, odsuwając nas od Boga i od Jego łaski" ("Słowo wśród nas").
Jezu... Ty wiesz, że "ludzie żyjący jak poganie jawią się wobec Boga tak, jak gdyby ich nie było, bo żyją przez naturę, ale nie przez łaskę. I chociaż rosną przez dodawanie rzeczy doczesnych, to pomniejszają się wskutek odejmowania, czyli utraty miłości" (św.Antoni z Padwy)... Ty wiesz i to, że "ludzie nic nie wiedzący o Bogu, ci których życie koncentruje się na nich samych, myślą, że odnajdują prawdziwą osobowość, gdy walczą z całym światem o spełnienie swoich pragnień, swoich ambicji, swoich popędów... gdy zaznaczają swą rzeczywistość przez przywłaszczanie sobie możliwie dużej części z ograniczonego zapasu dóbr stworzonych; gdy pragną uwydatnić różnicę zachodzącą pomiędzy nimi a resztą ludzi mających mniej niż oni lub nie mających nic" (wg o.Thomasa Mertona OCR).
"Interesuje ich tylko przyjemność, której mogliby zażywać, a także ludzie, których mogliby użyć dla swojej własnej korzyści... rzeczy, którymi mogliby pysznić się przed innymi, i rzeczy, których łaknie ich nieposkromione łakomstwo... Widzą i cenią w sobie to, co jest przejściowe, zmienne, podległe śmierci i podległe rozpadowi, nie rozumiejąc czym są, bo to, co w nich jest Boże, żyje w ukryciu, niewidzialne mając naturę duchową" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
Gdy myślę o nich, jest mi wstyd i korzę się przed Tobą... Brakuje mi odwagi, by wznieść oczy ku niebu, zwłaszcza, gdy przywołuję pamięć minionych lat i swoje zaślepienie dobrami tego świata, bo i ja "będąc tak straszliwie przywiązany do rozlicznych tego rodzaju dóbr, gotowy byłem zrobić wszystko, ażeby maksymalnie polepszyć swoje życie, nawet jeśliby miało to spowodować krzywdę bliźniego, który nie był tak mocny i tak sprytny jak ja" ("Módlmy się Ewangelią"). I dla mnie "grubość muru z rzeczy doczesnych trudna była do pokonania" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Żyłem więc, "jak gdybym nie miał duszy i jakby to, co widzialne było miernikiem wszystkiego" (wg o.Ivana Landeki OFM). I jakbym miał na zawsze pozostać tu, na ziemi...
Nie rozumiałem, że "materializm praktyczny jak "koń trojański" wkrada się do ludzkiej duszy w postaci konsumpcyjnej postawy wobec życia i że wyrządza największe szkody, bo wszystko inne unicestwia" (wg ks.bpa Ignacego Tokarczuka) szybko pustosząc ją... że "człowiek nastawiony "konsumpcyjnie" gubi w tymże ujęciu pełny wymiar swego człowieczeństwa, gubi poczucie głębszego sensu życia. Taki więc kierunek postępu zabija w nim to, co najgłębiej i najistotniej ludzkie... [Nie pojmowałem tego, że] pożądanie "rzeczy" potrafi tak opanować ludzkie serce, że już niejako nie ma w nim miejsca na dobra wyższe, duchowe" (wg bł.Jana Pawła II). A jednocześnie nie zdawałem sobie sprawy z tego, że "człowiek nie jest w porządku, jeżeli poza chlebem, ubraniem, pięknym mieszkaniem nie widzi żadnych innych potrzeb i nie dba o to, co odnosi się do duszy" (ks.Kazimierz Pietrzyk SDB)...
"Byłem przed Bogiem jak juczne zwierzę" (wg Ps 73,22), choć "jedno tylko było potrzebne: miłować Go i zbawić duszę" (wg św.Alfonsa Liguoriego)...
"O żądzo nienasycona,
coś rzuciła mnie w ramiona
niszczącego świat demona !" (wg Karola Huberta Rostworowskiego)...
Nawet dzisiaj nie jestem wolny od tamtych win. Proszę więc, przebacz mi to wypaczone pojęcie. Przebacz mi, że tak wiele razy ludzie i rzeczy miały dla mnie większą wartość niż Ty. Przebacz, bo ciągle zapominam, że "kiedy ktoś wpatruje się w rzeczy stworzone, niknie mu z oczu widok Boga, Stworzyciela... że każda, nawet drobna rzecz, gdy się ją ponad miarę kocha albo pożąda, potrafi skazić duszę - od Ciebie, Najwyższego Dobra, skutecznie oddalając" (wg Tomasza á Kempis). Tak więc to, "co dla ludzi cenne, to wstrętne jest dla Boga" (Aleksander Sołżenicyn)...
Panie, Ty wiesz, że tęsknię "do Twoich Dóbr prawdziwych: do miłości, przyjaźni, zrozumienia i bliskości duszy; do męstwa i do mocy, do radości i pokoju, bo i cóż świat mi może dać ? Tylko to, co sam ceni i gromadzi. Oklaski ? Lecz i oszczerstwa, a sława przemija... Karierę ? Tak, ale z zawiścią, z intrygami, z fałszywą przyjaźnią i kłamliwymi, pustymi słowami pochlebstwa. I co jeszcze ? Bogactwo ? To nie jest moim celem, bo zdobywając je mogę utracić siły, zdrowie, rozsądek i zaprzepaścić szlachetny dar darzenia. Miłość ludzką i przyjaźń ? Często są pełne zdrady i prawie zawsze dążą do własnej korzyści... Zmienne i powierzchowne... zamiast się dzielić, przeciwnie, dążą do posiadania, do zawładnięcia osobą" (wg PJ do A.D. jw.), która im zawierzyła.
Przyjmij więc, proszę Cię, gorące przebłaganie za moje zaślepienie dobrami tego świata i pomóż mi "nawrócić się od rzeczy martwych do Boga żywego, od którego pochodzi każda radość i pokój" (o.Ljubo Kurtović OFM), bo dziś już zrozumiałem, że "za wielkie jest serce człowieka, by można było je zapełnić pieniądzem, zmysłowością lub zwodniczym, choćby odurzającym dymem sławy. Ono pragnie dobra wyższego, bez granic i wiecznie trwającego. A takim dobrem jest tylko Bóg" (św.Maksymilian)... że "im bardziej wyzwoleni jesteśmy od tego, co nie jest Bogiem, tym bardziej Bóg może nas napełnić i nasycić" (bł.Karol de Foucauld)... że błogosławi tym, którzy nie przywiązują się do rzeczy, pieniędzy, wygód, przyjemności i nie blokują Mu dostępu do swych serc...
O Panie, bądź na zawsze jedynym moim Dobrem, które by obchodziło mnie. Wszak "narodziłeś się nagi, abym potrafił wyrzec się nawet samego siebie. Narodziłeś się ubogi, abym mógł uznać Cię za jedyne bogactwo" (L.Noben). "Dopomóż mi odwrócić się od zdradliwych podszeptów świata, ciała i złego ducha, abym tym łatwiej mógł usłyszeć wszelkie natchnienia łaski. Napełnij serce me pokorą i prostotą, a rozpal w nim szczególnie ogień Twej miłości, by oderwane od rzeczy ziemskich i od rozkoszy świata, Tobie się całkiem poświęciło, Twoim zostało mieszkaniem i w Tobie rozkosz swą znalazło tu, na ziemi i w niebie" (wg s.Małgorzaty od Najświętszego Sakramentu OCD)...
Dopomóż mi "nie myśleć zgoła o niczym innym i niczego nie pragnąć oprócz Boga, gdyż mając Go, będę miał wszystko" (wg św.Brygidy). "On jest jedynym i prawdziwym naszym bogactwem, nie pozwól więc, by znowu dobra tego świata narosły wokół mnie i przesłoniły niebo" (wg ks.K.P.jw.). Nie pozwól mi "tracić nadziei, że mimo wszystko i wbrew wszystkiemu otrzymam łaskę wyrzeczenia się tego, co nie jest Bogiem" (św.Teresa z Lisieux) i "naucz w każdej rzeczy zwyciężać się dla Boga, bo tylko wtedy będę zdolny przybliżyć się do Niego" (wg T.á K.jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Ty, Panie Jezu, wstępując w niebieskie progi Ojca nie wziąłeś nic ze sobą, żadnych ziemskich dóbr, bo Ty sam jesteś Dobrem najwyższym. Ty jesteś Królem królów, a wszystko co należy do Ojca, jest także Twoje, bo "Ty i Ojciec stanowicie jedno" (wg J 10,30)... Zresztą, Ty miałeś na tym świecie "tylko dwie rzeczy: żłóbek i krzyż... W żłóbku zapoczątkowałeś swą Zbawczą Ofiarę, na krzyżu dokonałeś zbawienia świata" (o.Dominik Wider OCD) I to Ci wystarczyło... Także i my, skoro "dziećmi Bożymi jesteśmy, to również dziedzicami Boga; współdziedzicami Twymi" (Rz 16-17)...
I my możemy znaleźć się w Jego wiecznej chwale, gdzie "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował tym, którzy Go miłują" (1Kor 2,9), po cóż więc mamy się uganiać za ziemskimi dobrami...? Przecież "im bardziej ziemię i wszystko to, co ziemskie usuwa się od siebie, tym bliżej człowiekowi do nieba prawdziwego" (wg MB do Barbary Kloss). A jednak jest inaczej... I ja wciąż jestem zbyt daleko od tej prawdy, dlatego dzisiaj pragnę Cię przeprosić za tę niewłaściwą postawę, za moje zaślepienie dobrami tego świata...
Ty wiesz, że "kiedy troska o rzeczy doczesne usuwa w cień sprawy wieczne, gdy przywiązanie do tego świata całkowicie wypełnia serce człowieka i materializm praktyczny weźmie górę, wtedy gotowy jest wyrzec się wszystkiego: miłości, szczęścia wiecznego i samego Boga, byleby tylko powiększyć stan swego posiadania... Wtedy przestają istnieć dla niego wszelkie wartości niematerialne i wszelkie ideały, bo gotów jest to wszystko oddać za mamonę... Nigdy nie zadowoli się tym, co posiada, bo zawsze będzie chciał mieć więcej... coraz więcej... i ta nienasycona żądza posiadania będzie pierwszą przeszkodą w zbliżeniu się do Boga" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB).
Proszę Cię zatem, przebacz mi, że i mnie już nie raz unosił taki prąd. I ja nie raz goniłem za tym, aby mieć jak najwięcej, bo tak już jest, że ten "kto pożąda wszystkiego, nigdy nie będzie zadowolony. Życie nie sprawi mu radości, bo będzie niby ptak ze zbyt ciężkimi skrzydłami, który już nie potrafi unieść się ku słońcu" (wg o.Phila Bosmansa). "Kto zaś niczego nie pragnie od świata, ten jest jego panem... Kto pragnie tylko Boga, opływa we wszelkie dobra" (św.Alfons Liguori). Dlatego "trudno wejść do królestwa Bożego tym, co w dostatkach ufność pokładają" (Mk 10,24)... I ja ciągle tak wiele zagarniam dla siebie, a tak mało z siebie daję...
O Chryste, przebacz mi to moje zaślepienie; ten pęd do posiadania znikomych ziemskich dóbr... "Jak mogę się spodziewać spotkania z Tobą, Panie, gdy daję się unosić nieokiełznanym falom. Gdy przede wszystkim staram się utrzymać na powierzchni tę moją kruchą łódź; ten mój ładunek i to wszystko, co nagromadziłem i o co drżę, jak gdyby nic nie było ważniejszego...? A przecież Ty nie jesteś częścią moich dóbr ani jednym z pakunków pomiędzy innymi... Przeciwnie, wzywasz mnie do uciszenia się, umiarkowania w moich potrzebach i do zejścia w milczeniu w głąb mojej duszy, by tam, w spokoju, bez pośpiechu, bez napięć i emocji mogły odbywać się moje rozmowy z Tobą... Proszę więc, pomóż mi wyrwać się z tego kręgu, bo "nadmiar dóbr materialnych już powoduje przesyt, podczas gdy dobra duchowe mają się wprost odwrotnie: im więcej się ich ma, tym więcej się ich pragnie" (wg Jeana Lafrancea)... Bo "człowiek jest naczyniem Boga i jedynie sam Bóg może napełnić go" (Nuccio Quattrocchi)...
"Zechciej nakłonić serce moje do Twych napomnień, nie do zysku i odwróć moje oczy, niech nie patrzą na marność" (Ps 119,36)... "Nie pozwól mi pokładać serca w rzeczach marnych, gdyż odtąd tylko Ciebie pragnę naśladować. Tyś bowiem dla nas stał się ubogi, nie mając nawet gdzie skłonić głowy... Naucz mnie, abym pośród świata potrafił się oderwać od wielu rzeczy ziemskich" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), bo tylko wtedy "gdy człowiek potrafi wszystko odrzucić by puste ręce wyciągnąć do Boga, odnajdzie w swoim wnętrzu pokój; przeżyje radość, o której nigdy nawet nie śmiałby marzyć" (o.P.B.jw.).
"Zacheusz po spotkaniu z Tobą zmienił swe serce i postanowił: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, to zwracam mu poczwórnie" (Łk 19,8). Nie mówił: "daję wszystko", ale ustalił pewne granice i respektował je" (wg ks.T.Lubasia), bo człowiek, który coś oddaje, czuje się wolny od rzeczy oddanych, jak gdyby ciężar spadł z jego ramion... Lepiej jest bowiem dawać, ofiarowywać, wyrzekać się, aniżeli brać, obciążać się, być ciągle na usługi sobie, własnej myśli, woli, serca" (Sługa Boży Stefan Wyszyński), gdyż "ten, kto goni za dobrami marnymi, zmarnieje również sam" (św.Teresa z Avila)...
Niechaj się wreszcie zacznę cieszyć się z tego, co posiadam oraz wystarczać sobie w warunkach, w jakich się znajduję a nade wszystko wielbić Cię za wszystko, czym obdarzasz mnie. "Tak wielu bowiem z tych, którzy przychodzą do Ciebie, z reguły prosi o coś, czego im brakuje. Rzadko dziękują i rzadko cieszą się z tego, co mają... A przecież Ty wiesz lepiej, czego im potrzeba" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Naucz mnie cenić to, co już mam zwłaszcza, gdy mam niewiele, bo i to jest dowodem Twych nieprzebranych łask. "Nie ma bowiem większego bogactwa ponad zdrowie ciała i nie ma większej radości ponad radość serca" (wg Syr 30,16).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Zesłanie Ducha Świętego
"O Duchu Święty... Zdajesz się być milczący nawet w duszach oddanych Tobie, jakbyś się bał, że staniesz się niezrozumiany, odtrącony... Pomóż mi zatem, proszę Cię, usunąć wszelkie przeszkody, które mnie odgradzają od Ciebie" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv), a zwłaszcza dobra tego świata, które mnie zaślepiają... które, jak się wydaje, są nie do pokonania... "Jeśli więc miałbym prosić Cię o coś dla siebie, dla nas wszystkich ludzi współczesnych, to przede wszystkim błagam o łaskę odnajdywania Boga i obcowania z Nim - jak najbardziej wewnętrznego, jak najbardziej głębokiego i jak najpełniejszego, żeby nam Boga nigdy nie przesłaniał świat; świat, który się opiera na dobrach materialnych. Bo jeśli nam przesłoni Boga, to sam się stanie dla nas zły i szybko zniszczy nas. "Pieniądz jest bowiem dobrym sługą, ale bardzo złym panem" (przysłowie francuskie)...
Owszem, można się w świecie ocalić, czyli zbawić, lecz tylko wówczas, kiedy odnajdujemy Boga, i to Boga sam na sam" (ks.Karol Wojtyła)... Proszę więc, przyjmij moją skruchę, moje gorące przeprosiny za to, że dobra tego świata tak omotały mnie, że żyłem jak poganin zapominając o Bogu.
Przebacz mi, że tak długo wszystko, co materialne wiodło mnie na manowce. Przebacz, że nie myślałem o tym, iż "cokolwiek posiadam, to jest mi dane tylko na zasadzie dzierżawy; jest mi wypożyczone na potrzeby mojej egzystencji. Jeśli więc Pan Bóg zechce, wszystko mam oddać Mu. On zaś, o ile będzie chciał, to znów mi tego udzieli raz i drugi na potrzeby mojego życia" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Wiedziałem jedno, że "trudno jest porzucić wszystko, co się ma, a jeśli nawet tak się uczyni, wkrótce zastanawiamy się, jak to z powrotem odzyskać" ("Modlimy się Ewangelią" - Pino). Pewnie dlatego nic nie robiłem, aby "poszukiwać Boga: przez porzucenie złudzeń i przyjemności, światowych niepokojów i pragnień... i prac, których On nie chce, i sławy, która jest tylko ludzką przechwałką... Przez uchronienie duszy przed jakimkolwiek zamętem tak, aby moja wolność zawsze była gotowa na przyjęcie Jego Woli. Przez zachowanie w sercu ciszy i wsłuchiwanie się w Jego głos. Przez wyzwolenie od rozumowych pojęć i od obrazów rzeczy stworzonych po to, by móc utrzymać w wierze ukrytą łączność z Bogiem... [Proszę więc, pomóż mi zadośćuczynić za to].
Naucz mnie szukać Boga przez pielęgnację pokory i znajdowanie ukojenia w unikaniu konfliktów, rywalizacji z drugimi... przez odwrócenie się od sporów, od ocen i od krytyk, a także od ładunku rozmaitych przekonań, których wcale dźwigać nie muszę... Naucz mnie posiadania woli, która jest zawsze gotowa wycofać się i zebrać wszystkie moce duszy w jej najtajniejszej głębi, aby tam trwać w milczącym oczekiwaniu Boga, w łagodnym i beztroskim skupieniu się na mojej od Niego zależności... Wreszcie - przez wzięcie tego wszystkiego, czym jestem, co posiadam... tego, co może będę jeszcze musiał wycierpieć, uczynić albo nawet czym wypadnie mi być, i przez oddanie tego wszystkiego Panu Bogu - w rezygnacji doskonałej miłości, ślepej wiary i niezmąconej ufności w Nim, by spełnić Jego Wolę" (wg o.Thomasa Mertona OCR).
Bóg niechaj będzie "Panem moim, a poza Nim niechaj nie będzie dla mnie żadnego dobra" (wg Ps 16,2), bo "wszystko to, co nie jest Bogiem, po prostu niczym jest, więc za nic powinienem poczytywać to" (wg Tomasza á Kempis). I niechaj mi przebaczy to wszystko, co dotychczas zasłaniało mi Go, bo "święty Paweł [już przed wiekami] chlubił się tym i głosił wszem, iż stał się głupim ze względu na Chrystusa, bo jego mądrość i roztropność nie zatrzymała się na marnościach, o które my tak bardzo zabiegamy na świecie" (św.Grzegorz z Nyssy)...
Ja wiem, że "nawet ze mnie Bóg może zrobić świętego. Wystarczy Mu powiedzieć - "tak", a On zaraz przybędzie, aby otworzyć moje oczy na Jego rzeczywistość, na całe piękno Prawdy, a zamknąć przed nicością moich poprzednich radości" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... "W cieniu miłości swojej będzie mnie uczył tracić. Tak tracić, bym na końcu nie miał nic do stracenia... bym odtąd mógł już tylko zyskiwać. Aby wszystko się stało zdobywaniem na nowo... abym odzyskał radość życia i radość z Boga, który dał mi wszystko to, co mam" (wg o.Phila Bosmansa)... Ufam, że jeśli będę szanować Jego Wolę, to poprowadzi mnie najlepszą ze swych dróg, chroniąc od zaślepienia dobrami tego świata...
"Wielu chce się uświęcić, ale na swój sposób, [nie zamierzając zrezygnować z żadnych znikomych dóbr]... Pragną miłować Pana Jezusa, lecz według swego widzimisię, nie wyrzekając się rozrywek, swojej próżności w ubraniu, swego łakomstwa w jedzeniu... Mówią, że Boga miłują, lecz jeśli im nie uda się zdobyć upragnionego zajęcia, nie mogą znaleźć spokoju. Jeśli przez dłuższy czas muszą znosić chorobę, szybko tracą cierpliwość...
A jeśli tylko ktoś dotknie ich dobrej sławy, zapalają się gniewem... Miłują Boga, ale tkwią w swym przywiązaniu do dostatków, do zaszczytów światowych i do próżnej chwały, pragnąc uchodzić za wysoko urodzonych, rozumnych, lepszych od drugich... Uszy ich stale są zajęte gwarem świata, tak, iż Bożego głosu prawie wcale nie słyszą" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... głosu, który ostrzegał, że "to, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych" (Łk 6,15) zwłaszcza upodobanie w dobrach tego świata... Takim, niestety, do niedawna byłem także i ja, dlatego dziś przepraszam Cię za to, że nie widziałem nic złego w tym, co robię, sądząc, jak "wielu innych chrześcijan, iż można kochać Boga i swoje przyjemności, bo nie myślałem o tym, że zwykle one mają przewagę... że coraz częściej Bóg staje się tylko obowiązkiem... czymś, co, trzeba wypełnić... i niczym... niczym więcej" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...
Proszę Cię zatem, "Duchu Święty, racz mi udzielić światła i daj mi światłe oczy" (wg o.Krzysztofa Rajmunda Guzika SOCist.), [abym łatwiej dostrzegał błędy swojego życia], zwłaszcza tę "dziwną sprzeczność pomiędzy duchem i ciałem... Duch bowiem zwraca się do tego, czego domyśla się i odkrywa w czystym świetle Boskiej miłości, ciało zaś zwraca się ku radościom i marnościom" (Małgorzata jw.), a z tym niełatwo żyć. "Pomóż mi trzymać na wodzy wszelkie upodobania do rzeczy tego świata, bo złe życie, jakie się spędza pośród nich, spycha człowieka do śmierci" (wg św.Augustyna).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
O Wniebowzięta "Matko Boska... Ty byłaś cała piękna przez swe Niepokalane Poczęcie, przez Pełnię Łask a także przez cnotę umiarkowania, która sprawiła, że Twoje życie było uporządkowane i zharmonizowane, ciało poddane było duchowi a rozum i wola - Bogu" (wg o.Szymona Niezgody OP)... Ty jedna "w każdej sprawie baczyłaś na to, co robisz i co mówisz, myśli zwracając ku temu, aby się tylko Bogu podobać; by poza Nim niczego nie pragnąć i nie szukać" (wg Tomasza á Kempis), dlatego wynagrodził Cię na miarę Twoich zasług... "W Twoim życiu nie było nigdy za dużo ani za mało, nie było braku ani przesady... Proszę więc, naucz mnie umiaru we wszystkim, abym przez umiar mógł osiągnąć pokój serca" (wg o.Sz.N.jw.). "Daj mi łzy skruchy i uznania swoich grzechów [i błagaj, aby Bóg przebaczył moje winy, a zwłaszcza zafascynowanie dobrami tego świata]. Chciałbym Ci śpiewać pieśń pochwalną i wysławiać Ciebie przez wszystkie dni mego życia, jesteś bowiem błogosławiona i uwielbiona przez wszystkie wieki wieków" (ze "Starego Pasjonału")
Ty, o Maryjo, wiesz, że "człowiek jest ogromnie przywiązany do tego, co już ma. Nie chce ryzykować, nie chce zdać się na to, co dopiero może mieć" (ks.bp Kazimierz Romaniuk), tymczasem "w niebie jest nie do pomyślenia nawet cień instynktu posiadania. I to jest największa różnica między ziemią a niebem" (Jean Lafrance).
Ty wiesz i to, że również ja chciałbym się znaleźć kiedyś w niebie, tymczasem moje zaślepienie dobrami tego świata, dla mnie, niestety, jest najpoważniejszą przeszkodą. Pomóż mi więc "opuścić wszystko, aby pozyskać wszystko" (św.Alfons Liguori) i racz przeprosić Pana za grzechy mojej zachłanności, bym nigdy nie odważył się "iść za pożądaniami rzeczy marnych lub cennych, ale na wszystko patrzył jak na rzeczy znikome wciąż pamiętając, że i ja razem z nimi przeminę" (T.á K.jw.), bo "w chwili, której się nie domyślam, Syn człowieczy przyjdzie" (Mt 24,44). "O drugiej czy o trzeciej straży" (Łk 12,38), "z wieczora, o północy... o pianiu kogutów, czy rankiem" (Mk 13,35)... I nie dozwalaj, abym "zbytnio miał troszczyć się o swoje życie i o to, co mam jeść i pić; o swoje ciało, jak i o to, czym mam się przyodziewać" (wg Mt 6,25), bo "nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam powrócę" (wg Job 1,21)...
Proszę Cię, Matko, pomóż mi "podsycać w sobie pragnienie doskonałości, bym znów się nie stał niewolnikiem tego, co jest czczym urojeniem" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), bo dziś już wiem, że "wszystko, co za korzyść sobie poczytywałem, jest w oczach Boga moim ciężarem... że wszystko, czego pożądałem i zazdrościłem innym, było pożywką dla zła... Bo tylko wtedy nieprzyjaciel naprawdę jest bezsilny, gdy spotka ubogiego w duchu... Dzisiaj już zrozumiałem, że prawdziwe ubóstwo, to predyspozycja duchowa, która prowadzi do wdzięczności za wszystko, co się otrzymuje. Wtedy nie pragnie się niczego ponad to, co Bóg daje" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). I tylko wtedy "Twoje Niepokalane Serce wszystko przyjmuje i czeka, lecz jeśli w naszych sercach nie będzie miejsca przygotowanego na Twoje dary przez ubóstwo, to dary z Serca Twego płynące, nie będą mogły być tam skierowane ani radośnie przyjęte" (MB do Barbary Kloss). Błagam więc, uproś, aby Bóg dopomógł mi zadośćuczynić za moje zaślepienie dobrami tego świata i tak oczyszczonemu pozwolił wyjść naprzeciw Twoim bezcennym darom.
Pozwól mi wciąż pamiętać o tym, że "znajdować się w świecie i należeć do świata, nie oznacza być zeświecczonym" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), bo "są i tacy, którzy hołdują dobrom wiecznym, i rozmyślają nad rzeczywistymi wartościami, choć inni uważają ich za nierozumnych" (wg św.Grzegorza z Nyssy)... Dla takich "miłość chrześcijańska jest miłością twórczą, która pobudza ich do życia, do pełnego rozkwitu, gdyż ekonomia tej miłości każe ofiarowywać więcej, niżeli się posiada. Trzeba dać siebie samego...
To jest najbardziej ryzykownym ludzkim przedsięwzięciem, lecz miłość ta potrafi czynić człowieka wolnym, bo wyzwolonym z pęt pieniądza... z pęt posiadania... a jednocześnie uwalnia od zamknięcia się w sobie" (wg o.Phila Bosmansa)... Proszę więc, Matko Najświętsza, zechciej przeprosić Boga, że dziś dopiero chcę być jedną z takich osób... że wcześniej nawet słyszeć nie chciałem o tym, że "prawdziwy chrześcijanin musi być żywą ofiarą... że życie jego musi być zaparciem się siebie, wyrzeczeniem się niedozwolonych i niebezpiecznych przyjemności i przeróżnych okazji, po ludzku sądząc, korzystnych, ale dla duszy złych" (o.Marie-Augustin Bellouard OP). "Grzech bowiem nigdy nie jest w stanie zadowolić człowieka ani też przynieść pokoju, którego poszukuje, bo wszystko, czego człowiek szuka poza Bogiem, czyni go jeszcze bardziej pustym... Tak więc nie wolno mu trzymać się kurczowo rzeczy tego świata" (wg ss.Misjonarek Miłości)...
"Na ileż może sobie pozwolić sobie człowiek światowy, co chrześcijaninowi, niestety, nie przystoi... Miłosierdzie wymaga ofiary z pieniędzy; sprawiedliwość - ofiary z bogactwa; umartwienie, ofiary z zabaw... ofiary z miłości, ze spojrzenia, z pragnienia i wielu innych rzeczy" (o.M-A.B.jw.). Dziś mnie to jednak nie zasmuca, bo wiem, że dobry "Bóg może być tylko wówczas dla człowieka oazą, gdy sam Mu stworzy ku temu warunki: Spokój i wielkie pragnienie, prostotę, bezinteresowność... Wolność od wszelkich bezsensownych pragnień i żądz... bo tylko wtedy będzie mógł przybliżyć się do Boga. I tylko wtedy wejdzie w Boga niczym w oazę, kiedy będzie gotowy wyzbyć się wszystkiego" (wg o.P.B.jw.)... Pomóż mi więc "uprosić Boga o tę łaskę, bym pamiętając, że jestem pielgrzymem na tej ziemi, zbytnio się do niej nie przywiązywał, jak i do wszystkich innych doczesnych ziemskich spraw. Niechaj przez dobre życie zasłużę na przyjęcie do niebieskiej Ojczyzny, gdzie już na wieki będę wielbić Najświętsze Serce Boże" (wg oo.cystersów).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
Ach, cóż to za ironia losu, że "człowiek potrzebuje ciszy, a postęp przyniósł mu hałas. Człowiek potrzebuje dobroci, a postęp dał mu konkurencję. Człowiek potrzebuje Boga, a postęp dał mu pieniądz... Dlatego człowiek żyje i umiera pośród kamieni i betonu. Zawsze w pośpiechu. Ciągle w pogoni... Męczy go nadciśnienie, dokucza mu wątroba i przemęczone serce. Wciąż trapią go problemy" (o.Phil Bosmans), bo nie rozumie, że "pieniądz nie ma innej wartości jak tylko tę, iż można go zużytkować, jako że jest jedynie środkiem, za który można nabyć najpotrzebniejsze rzeczy. [Bo nie chce myśleć o tym, że] źle jest, gdy ktoś przedkłada niewolę w obfitości niż wolność w ubóstwie... Bo nie chce słyszeć o tym, że "korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zbłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami" (1Tm 6,10)...
Tak również ja postępowałem przez długie, długie lata, pozyskując sobie przyjaciół "niegodziwą mamoną", dobrami tego przemijającego świata, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób nigdy nie będę mógł wejść do Twoich wiecznych przybytków. I za to dziś z całego serca pragnę przeprosić Cię. Pragnę zadośćuczynić za moje zaślepienie dobrami tego świata.
O Panie Jezu, nasz Zbawicielu... Ty "będąc bogaty, dla nas stałeś się ubogi, aby nas swym ubóstwem ubogacić" (2Kor 8,9). "Tyś jest najlepszym przykładem umiłowania ubóstwa. Obrałeś sobie za Matkę niebogatą Izraelitkę. Twój opiekun zarabiał na chleb ciężką pracą. Urodziłeś się w stajni, spocząłeś w bydlęcym żłobie, nigdy nie miałeś własnego domu.. Prawdopodobnie Twoje ręce nigdy nie dotknęły pieniądza. [Proszę Cię więc], pomóż i mnie nie przywiązywać się do dóbr doczesnych, by moje serce mogło mocniej związać się z Twoim Najświętszym Sercem, naszym najwyższym dobrem" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB)...
Kieruj me kroki jak najczęściej "do kościoła aby się modlić, abym się uratował od szaleństw tego świata: od zafascynowania pieniądzem i władzą, od żądzy posiadania rzeczy i ludzi. Abym mógł odbudować właściwą hierarchię wartości. Abym powrócił do prawdziwego chrześcijaństwa; bym się uchronił od schorzeń psychicznych i fizycznych" (wg ks. Mieczysława Malińskiego). A "jeśli rzeczy materialne będą mi nieraz sprawiać radość, pozwól mi Boga chwalić za to. Pozwól mi zwracać swoją miłość nie ku nim, ale ku ich Stwórcy, bo wszystko pochodzi od Niego i tylko w takiej mierze jest dobrem, w jakiej jest skierowane ku Niemu" (wg św.Augustyna). Ty, Panie, o tym wiesz. Proszę więc, przebacz, że dotychczas byłem ślepy i głuchy na takie argumenty.
Przebacz mi, że tak długo "żyłem w nadmiarze ziemskich dóbr, tak jakby wszystko tylko do mnie należało i jakbym się nie musiał dzielić z pokrzywdzonymi przez życie... Nadmiar wszystkiego gromadziłem, zwiększając jeszcze swoją chciwość. Do czego więc służyło mi, jeżeli nie do mojej zguby...?". I proszę, pomóż mi oddać to wszystko, co jest przyczyną zła, abym zaczął gromadzić bezcenne bogactwa dla nieba, które nie będą mi odebrane, bo "świat przemija a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia Wolę Bożą, ten trwa na wieki" (1J 2,17)... Pomóż mi "zachowywać Twoje przykazania, odwracać oczy i serce do każdej rzeczy, która się sprzeciwia Twemu Prawu... Niech obdarowywanie będzie moją radością, tak jak Twoją radością jest bycie dla nas szczodrym" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). I przebacz mi, że ja nie rozumiałam tego.
Dzisiaj już wiem jak "jakie to smutne być niewolnikiem rzeczy posiadanych. Pozornie bowiem coś posiadałem; faktycznie zaś, to ja byłem posiadany przez to, czego się tylko dotknąłem" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Dziś już rozumiem to, że "nie da się pogodzić Boga Wszechmogącego z bożkami tej ziemi, a Ty nie działasz przemocą. [Proszę więc, Boże, Stwórco mój, naucz mnie trzymać na wodzy moje upodobania do rzeczy tego świata, bo życie, jakie dotąd pędziłem pośród nich, złe było i spychało mnie do śmierci" (wg św.Augustyna). Dziś wiem i to, że] ten, kto z upodobań swoich i przywiązań zrezygnować nie chce, ten pozostanie "wolny" wraz z nimi według swojej woli, ale nie będzie przez Ciebie prowadzony i przyjaźni ścisłej z Tobą mieć nie będzie... Życie swe weźmie we własne dłonie i siebie tylko oskarżać może, jeśli stanie się puste i bezużyteczne" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...
Pomóż mi więc "odrzucać wszelkie wartości pozorne, tak, bym to odrzucanie wciąż zaczynał od nowa. Abym, im więcej odrzucę, mógł poczuć się bardziej swobodny i potrafił tym bardziej z wszystkiego się radować" (wg o.P.B.jw.)... Tylko umocnij moją wiarę. Tylko racz wesprzeć mnie. "Ci bowiem, którzy już mają wiarę, mogą odnieść pożytek z oderwania się od miłości świata doczesnego, aby ich dusze żyły dla Ciebie... dusze, co były martwe kiedy żyły w rozkoszach... rozkoszach zadających śmierć" (św.Augustyn jw.).
O Panie, "który wszystko możesz... który odziewasz lilie polne i karmisz ptaki niebieskie, chociaż nie sieją ani nie orzą... nie wątpię, że na pewno nie dasz mi zginąć z głodu... Proszę Cię jednak, naucz mnie jak najrozsądniej korzystać z dóbr tego świata, aby nie trwonić zasobów, którymi można wspomóc innych a także dzielić się z nimi nawet swym niedostatkiem... Wszystko bowiem, co mamy, od Ciebie pochodzi, od Twej Ojcowskiej hojności" (wg "Modlitewnika chorych" ks.Juliusza Lasonia)... Racz mnie uchronić od pogoni za wielkością, za bogactwem i za dobrami tego świata" (wg o.Krzysztofa Rajmunda Guzika SOCist.), bo Najświętsza Matka Twoja za niczym nie goniła... Nie oglądała się na jakiekolwiek bogactwa, dlatego w niebie jest Królową i wielką Panią Świata... Strzeż mnie "przed wielorakim bałwochwalstwem, aby dobra względne i przemijające nie stawały się dla mnie bożkami, którym poświęcałabym wszystkie swe pragnienia i dążenia" (wg ks.Józefa Pyrka SDS)...
Ja "nie potrafię zmierzyć miłości. Nie wiem, o ile bardziej winienem kochać Boga, by życie moje biegło prosto w Jego objęcia i nigdy już od Niego się nie odwróciło... To jedno tylko wiem, że źle mi jest bez Boga nie tylko wokół mnie, ale i we mnie samym, natomiast wszelkie bogactwo, które nie jest Bogiem - to nędza" (św.Augustyn)... O tym jednie myślę, że "kiedy wyszedłem z małego świata swoich interesów i swoich własnych spraw, to wszedłem w Nieskończoność" (wg o.Tomislava Vlasicia OFM). I staram się pamiętać, że "gdy Pan Bóg wezwie mnie do siebie, tu pozostanie pusta skorupa, którą pochłonie ziemia. Gdzie wtedy będzie ten mój subtelny intelekt ? Gdzie będzie spryt i obrotność ? Gdzie będzie moja wola, chociażby najsilniejsza ?" (wg PJ do A.D. jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|