wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ZIĘKI CI, PANIE BOŻE, ZA TO, ŻE NAJGORSZE PRZEMINĘŁO




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

W Tobie, Maryjo... wciąż dźwięczały tamte słowa: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz Imię Jezus" - wzbudzając ów niepokój w sercu: "Jakże się to stanie...?" (Łk 1,34), bo nie wiedziałaś, że "godność Boga wymaga tego, by poczęcie Jezusa odbyło się w sposób dziewiczy. Wypada bowiem, aby została zachowana jedyna i najwyższa godność Boga Ojca, toteż Syn Boży w naturze ludzkiej, nie mógł mieć drugiego Ojca" (wg św.Tomasza z Akwinu). Wiedziałaś jednak, że wydarzyło się coś pięknego, wzniosłego, coś niezwykłego... coś, co uczynić mógł tylko On... wszechmocny, wielki Bóg...! Tymczasem "nasze działanie [najczęściej] bywa złe. Straszliwie złe... Dlatego Bóg pozwala nam popełniać tyle błędów, a w związku z tym doznawać tak wielu, wielu cierpień" (ks.Michel Quoist), bo my jesteśmy tylko ludźmi... Takim był również święty Józef, choć i tak, lepszy od innych. Zamierzał bowiem Cię oddalić (Mt 1,19) na pastwę losu, razem z dzieckiem, ale Bóg nie dopuścił do tego. Tak więc, za sprawą łaski Bożej, najgorsze przeminęło...

Matko Najmilsza, proszę, módl się dziś razem ze mną. Dziękuj wraz ze mną, że i ja najgorsze mam za sobą; że i ja mogłam się przekonać, iż Pan "Bóg jest miłością... Jest naszym Stworzycielem i Ojcem, dlatego pragnie dla nas wszystkiego, co najlepsze" (św.Alfons Liguori). "Miłuje nas bez granic, chociaż jesteśmy mali i podli. Nazywa nas swoimi przyjaciółmi i braćmi, dziećmi i dziedzicami nieba... Najlepiej nas rozumie i wciąż się o nas troszczy. Zna naszą niemoc i słabość, nasze radości i bóle... Jest z nami gdy się śmiejemy lub płaczemy, gdy cieszymy się zdrowiem lub gdy przygnębia nas choroba. Wspiera, gdy trapią nas pokusy" (o.Łucjan Królikowski OFMConv), bo wielki jest nasz Pan...

Dziękuję i za Twoje matczyne wstawiennictwo, co do którego nie mam najmniejszych wątpliwości, dlatego "wszystkim będę głosiła jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, by i niegodni, tacy jak ja, grzesznicy, z zaufaniem zwracali się do Ciebie" (z Nowenny Pompejańskiej)...

Ty wiesz, bo sama tłumaczyłaś, że "gdy na Wolę Bożą z ochotą powie się: "fiat", to wtedy mnóstwo rzeczy zostanie nam dodane. A gdy z poszanowaniem ofiarujemy Bogu swoje "fiat" szczególnie wobec cierpień, w nagrodę za to, w swoim czasie doświadczy się poznania owej tajemnicy i skrócenia cierpienia... a także będzie dane nam ujrzeć owoce, jakie to cierpienie wydało w nas oraz w bliźnich dookoła" (wg MB do Barbary Kloss)... Mogłam i ja przekonać się o prawdzie Twoich słów, bo "Pan był moją siłą, moją twierdzą, moją ucieczką w dniu ucisku" (wg Jr 16,19). Bo "On postąpił ze mną według swego wielkiego miłosierdzia" (wg Tb 8,16). Niech więc się wznosi ku niebu chwała Panu i cześć !

Boże łaskawy, Panie nasz, jakże Ci jestem wdzięczna nie tylko za to, że najgorsze przeminęło, lecz przede wszystkim za to, że nie załamałam się... że mnie trudności nie zniechęciły, że mogłam wierzyć, iż "one przeminą, tak jak przemija zima, po której znów nastanie wiosna... i tym bogatsza, i piękniejsza, im więcej było nawałnic i burz" (wg św.o.Pio). Za to, że "Duch Święty uciszył moje wzburzone namiętności i że osuszył moje łzy" (wg Jeana Lafrancea)... "W utrapieniu wołałam do Ciebie, a Tyś mi odpowiedział. Z głębokości wzywałam pomocy, a usłyszałeś mój głos" (wg Jon 2,3), przeto bądź uwielbiony, o Boże nieskończony... "Nie bałam się, Ty wiesz, lecz powierzyłam siebie pod Twą opiekę modląc się, aż uzyskałam pewność, że Ty wszystkim kierujesz" (wg MB z Medjugorie)... że "wszystkich, których kochasz, raczysz karcić i ćwiczyć" (wg Ap 3,19)... że "miałeś w tym nieodgadnione widoki ku przyszłości" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego). I "nie dawałam przystępu wrogowi naszych dusz" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), bo zaufałam Ci.

"O mój Ojcze Niebieski ! Jak słodko wiedzieć, że Ty jesteś moim Ojcem, a ja - Twoim dzieckiem. Wierzę, że jako nieskończenie mądry, wiesz lepiej niż ja, co jest dla mnie korzystne !" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio), przeto "poświęcam Ci wszystkie moje uczynki, mój rozum, byś go oświecał, moje serce, byś je prowadził, wolę moją - byś zahartował; duszę moją i ciało - byś je ożywiał; całą moją nędzę - byś Ty mi przychodził z pomocą, [gdy będę znów w potrzebie]" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego")... "Bądź Wola Twoja", nie moja, nie moich przełożonych ani jakichkolwiek innych władz... Bądź Wola Twoja, a nie moich bliskich choćby najukochańszych, a nie kogokolwiek z mojego otoczenia, bo trzeba bardziej słuchać Ciebie, Boga, niż ludzi...

Nic się nie dzieje bez Twojego przyzwolenia, bo Tyś wszystko przewidział i wszystkim rozporządzasz, zanim coś się stanie... Nie ma przypadków... Tyś dał nam wolną wolę, ale czekasz cierpliwie, abyśmy mogli ją połączyć z Twoją Wolą, odczytać i zrozumieć, i nie zawieść Cię, tak jak Maryja, która bez wahania odrzekła Ci - "tak" !" (z "Modlitewnika chorych" ks.Juliusza Lasonia).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Ty wiesz najlepiej, święta Elżbieto, jak bardzo "piękne jest miłosierdzie przychodzące w czasie utrapienia, niczym chmury deszczowe w czasie posuchy" (Syr 35,24). Ty wiesz... bo wcześniej - długie lata strasznie trapiłaś się, mając bezpłodne łono: pełna goryczy, pełna bólu w swym nie spełnionym macierzyństwie i, jak powszechnie uważano, niegodna Bożych łask. Tymczasem Pan Bóg sprawił, że najgorsze przeminęło. Wyniósł Cię ponad wszystkie małżonki w Izraelu (Mt 11,11). "Uwolnił Cię od warg złośliwych i od podstępnych języków" (wg Ps 120,2) i przysłał pomoc (Łk 1,39). A przy tym sprawił, że Twój syn, jeszcze nie narodzony, przeżył radosne uniesienie, gdy wyczuł bliskość Syna Bożego i Najświętszej Panienki (Łk 1,44). Bo Bóg potrafi wielkodusznie oddalać wszelkie zło...

"Dobry jesteś, o Panie. Tyś jest obroną w dniu niedoli; znasz tych, co Ci ufają" (wg Na 1,7). Tych, którzy "w każdej chwili żebrzą i wciąż błagają o łaski u bram Twojego miłosierdzia... Którzy są pewni, że nie jesteś nimi znudzony lub że Ci zakłócają spokój swoim wołaniem... Ileż to razy, dobry Ojcze musiałeś znosić moje natręctwa" (wg św.o.Pio), kiedy "w dniach utrapienia szukałam Ciebie, Boga. Ręce swoje ku Tobie w nocy wyciągałam i nie zawiodłam się... Nie chciała dać się pocieszyć strapiona dusza moja" (wg Ps 77,3), dopóki łaska Twoja nie odnalazła mnie... Dopóki nie sprawiłeś, że najgorsze przeminęło... Dziś więc "wysławiam Cię, z całego serca mego, Panie, bo usłyszałeś słowa ust moich...

Tyś mnie wysłuchał, kiedy [z lękiem] wzywałam Cię i pomnożyłeś siłę mojej duszy" (Ps 138,1 i 3). "Szukałam Ciebie, a Tyś mnie wysłuchał i uwolniłeś od wszelkiej trwogi"(wg Ps 34,5). A choć "z miłości umieściłeś mnie na bolesnych ramionach swego Krzyża, to byłeś ze mną cały czas" (wg św.o.Pio). Przeto bądź uwielbiony, Wybawicielu mój !

Ty, Panie, zawsze jesteś pełen miłości miłosiernej. "Żywo obchodzą Cię zarówno nasze rozterki jak też i drogie wspomnienia... i nasze wzloty i upadki, nadzieje, zniechęcenia... bo ukochałeś nas większą miłością, niż my kochamy siebie. W swoim cierpieniu na krzyżu przeżyłeś wszystkie bóle które nam dolegają. Gdy więc dopuszczasz na nas cierpienie lub gdy je sami ściągamy na swoje biedne głowy, pragniesz obrócić je na nasze większe dobro, by nas uleczyć i zbawić" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)... Bo nie "tak zwanym świętym, pomagasz, lecz słabym ludziom, którzy od Ciebie oczekują pomocy" (wg o.Phila Bosmansa). I za to, tysiąckrotne dzięki dziś składam Ci.

"Ty jesteś w sercach tych, którzy Ciebie wyznają, którzy rzucają się w Twe miłosierne objęcia, i płaczą w Twym uścisku po swych mozolnych wędrówkach. A Ty łagodnie ocierasz ich łzy, aby jeszcze obficiej wylewali je i znajdowali radość w płaczu... bo to Ty jesteś, nie jakiś człowiek, istota z ciała i krwi... To jesteś Ty, o Panie, który stworzyłeś nas, a teraz krzepisz i pocieszasz" (wg św.Augustyna)... i zsyłasz morze łask. Niech zatem każde serce Tobie oddaje cześć !

"Bywa, że jakaś dusza żyje przez pewien czas zachowując Twe Prawo, ale powoli stygnie i zanurza się w wygodny dla siebie sposób życia, wzgardzając swymi aspiracjami do dobrego... I choć chciałbyś wymagać od niej więcej wysiłku, to zaślepiona przez te swoje złe nawyki, popada w lody oziębłości, co jest gorsze od grzechu, gdyż ogłuszone i uśpione jej sumienie, nie czuje już wyrzutów i nie słucha głosu Twego... Zdarza się jednak, że jakiś wstrząs nagle zbudzi ją... Wtedy dostrzega pustkę i bezużyteczność swego życia dla wieczności... utratę niezliczonych łask... lecz szatan, który nie chce wypuścić swej zdobyczy, korzystając z jej trwogi, przebiegle doprowadza ją do stanu zniechęcenia... do smutku, przygnębienia... i z każdym dniem, powoli pogrąża ją w rozpaczy" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). I tak otacza ją to wszystko, co najgorsze. Dzięki Ci zatem, Boże mój, że ja najgorsze mam za sobą, ale i za to, czego doświadczam, również dziękuję Ci.

"Dzięki Ci, Boże, Stwórco mój i Panie,

za moje bóle, choroby i krzyże...

Za to, że na mnie mroczne zesłałeś otchłanie,

okres doświadczeń, upadków, poniżeń

w tak nieoczekiwanej życia mego porze.

Dzięki Ci, Boże"...

a zwłaszcza za to, "żeś przeprowadził mnie przez tygiel cierpienia" (św.Teresa z Lisieux)... Wyraźnie czułam Twoją łaskę, jak podtrzymuje mnie, kiedy nie miałam nawet siły aby żyć. Gdyby nie to, kto wie, czy mnie nie przyszłoby podzielić losu tamtej nieszczęsnej duszy straconej dla wieczności...

"Kochany Boże, nie do pojęcia jest radość, którą mogę niezasłużenie się cieszyć... W dniach strachu i udręki pozwoliłeś doświadczyć mi tego, o czym prorocy już przed stuleciami wiedzieli, że niesiesz mnie na swoich ramionach. Trzymasz mnie mocno oburącz" (o.P.B.jw.) i "w Słowie Bożym - Piśmie Świętym, wciąż przekazujesz mi rady i wskazówki, ażebym mogła szczęśliwie żyć. [Proszę więc, racz uchronić mnie od wszelkiej samowoli], bo odrzucając Twoje rady płynące wszak z miłości, na pewno bym popadła w kłopoty i nieszczęścia". Bo "każda sprawa, która nie jest robiona dla Ciebie, Boże, wkrótce obraca się w utrapienie" (wg św.Alfonsa Liguoriego). "Dla tych zaś, którzy Cię kochają, wszystko obróci się ku dobremu" (wg Rz 8,28), bo Ty "po ciężkiej próbie użyczasz błogosławieństwa swego" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Tobie, czcigodny święty Józefie, anioł objawił się we śnie, aby Was ostrzec przed nieszczęściem, nakazując ucieczkę (Mt 2,13)... "Rozkaz taki jak grom uderzyłby w serce każdego, który by nie położył całej ufności w Bogu...

Ileż tam się zarysowało trudności i niebezpieczeństw...! Trzeba było uciekać zimową porą, i to natychmiast, bez żadnych przygotowań... Trzeba było narażać świętą Dziecinę i biedną młodą Matkę na tysiączne trudy i niewygody. Trzeba było porzucić swój kraj i jakikolwiek przytułek. Trzeba było udać się w podróż do obcej, dalekiej krainy, bez środków, bez wskazania drogi... do ludu innego języka, innych zwyczajów i obyczajów... do pogan nienawidzących narodu żydowskiego... bez żadnych widoków utrzymania, owszem, w przewidywaniu najsroższej nędzy i najdotkliwszych utrapień... Ty jednak odrzuciłeś rozumowanie ludzkie i nie wstrzymując ani na chwilę wykonania rozkazu... i nie pytając anioła o środki do podróży, o sposób życia w Egipcie ani o czas pobytu... wszystko to Bogu zostawiłeś" i tak było najlepiej... Uciekliście w pośpiechu, lecz najgorsze przeminęło...

I ja znalazłam się w tragicznej sytuacji, lecz "jestem pewna, że byłeś przy mnie w tym okresie mej niedoli... Nie wątpię, że przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą i przez ojcowską Twoją troskliwość, jaką otaczałeś Dziecię Jezus, patrząc i na mnie, na to dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją i swoim potężnym wstawiennictwem, pomogłeś w moich potrzebach". Przyjmij więc moją wdzięczność, Orędowniku nasz i zanoś razem ze mną dziękczynienie do Boga.

"Boże, Twoja Opatrzność nigdy się nie myli w swoich zrządzeniach, [pragnę Ci więc z całego serca podziękować za to], że oddaliłeś, ode mnie wszystko, co przynosiło mi szkodę i udzieliłeś wszystkiego, co służy mojemu dobru" (wg Elżbiety Fulek)... "W ucisku szukałam Ciebie, słałam modły półgłosem, kiedy chłostałeś" (Iz 26,16) mnie, lecz serce me podpowiadało: "Oddaj swe troski w ręce Boga. On wszystko doprowadzi do szczęśliwego końca" (PJ do Justyny Klotz). "Wzywałam Ciebie, a Ty z niebios wysłuchałeś mnie i ocalałeś - zgodnie z Twoim miłosierdziem" (wg Ne 9,28) I tak, dzięki Twej łasce, najgorsze przeminęło. "Cierpienie me poszło w niepamięć, jak deszcz miniony je wspomnę" (Job 11,16). "Biadania moje zmieniłeś w taniec, by moje serce nie milknąc psalm Tobie śpiewało. Boże mój, Panie, będę Cię wysławiała na wieki" (wg Ps 30,13) i nieustannie dziękowała, że tamto mam za sobą.

"Dzięki Ci, Boże, że w tej smutnej chwili,

kiedy pode mną łódź tonęła krucha,

Gdy mnie już prawie wszyscy opuścili,

Ty we mnie, Ojcze, hartowałeś ducha,

Każąc Twej mocy zaufać w pokorze.

Dzięki Ci, Boże"

"W swoim ucisku wołałam do Ciebie, Tyś mnie uwolnił od trwogi" (wg Ps 107,6) i "wydobyłeś z sieci zastawionej na mnie, bo Tyś jest moją ucieczką" (Ps 31,5). Tyś mi zapewniał bezpieczeństwo, gdy wszystko wokół mnie zdawało się zawalać. "Tyś mi na zdrowie zamienił gorycz" (Iz 38,17), bo Ty, o Panie, "wiesz, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś, zachować na ukaranie w dzień sądu" (2P 2,9). Pozwól mi więc dawać świadectwo Twej dobroci. Pozwól przekonać wszystkich, którzy zwątpili w Twoją łaskawość, że "nie należy kwestionować Twoich sposobów działania, bo jeśli nawet dopuszczasz jakieś tragedie na nas, to znaczy masz ku temu powody. Wszak jesteś samą Dobrocią" (wg Jeanette Akin). I przyjmij moje uwielbienie za tak ogromne łaski...

Jezu, "Ty narodziłeś się w nocy, bym uwierzyła, że masz moc rozjaśnić każdą rzeczywistość spowitą ciemnością... Narodziłeś się prześladowany od początku, bym nauczyła się przyjmować wszelkie trudności" (wg L.Nobena). Tyś "błogosławił cierpiących, smutnych i płaczących, bo łzy są wielkim darem" (wg ks.Andrzeja Adamskiego). Dzięki Ci zatem, że i "moje łzy odnalazły w Twoim Sercu swoje głębokie echo.. że Serce Twoje stało się moim bezpiecznym schronieniem" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Przeto niech będzie uwielbione Najświętsze Serce Twoje, "Źródło wszelkiej pociechy".

Składam podziękę wszystkim aniołom za ich obecność pośród nas, ludzi, a przede wszystkim mojemu Aniołowi Stróżowi, który w najgorszych okolicznościach "chronił mnie przed tysiącem niebezpieczeństw, jak i przed wszelkim złem... i który wciąż sprowadza na mnie niebywałe łaski [nie tylko w trudnych sytuacjach, lecz] w każdej chwili mojego życia, bo zawsze jest przy moim boku i nieustannie strzeże mnie z pełną czułości troską" (o.Paul OSullivan OP)... On lepiej wie od innych, że "cierpiącemu nic nie przynosi większej ulgi, jak łagodność tych, na których liczy. Natomiast obojętność czy to, co wydaje się obojętnością, pogrąża smutną, wytrąconą z równowagi duszę, w jeszcze większą apatię" (wg PJ do Małgorzaty jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

"Ten przeznaczony jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą... A Twoją duszę miecz przeniknie" - wyprorokował starzec Symeon (Łk 2,34-35), kiedy z radością wnosiłaś Jezusa do świątyni... Gdy przyszłaś złożyć ofiarę za dar swego macierzyństwa...

Niestety... w życiu bywa tak, że "gdy jesteśmy bardzo szczęśliwi i radość nas przepełnia... gdy mamy jakąś wielką, ogromną satysfakcję, poczucie spełnionego czynu i nie możemy sobie nawet wyobrazić, żeby coś mogło nam zagrozić - wtedy zazwyczaj przychodzi uderzenie. Nagle i z najmniej spodziewanej strony... z tej samej ręki, co tamten dar" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), co jest nie do pojęcia... Wtedy tracimy ducha pytając samych siebie: "Jeżeli Pan jest z nami, to skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza ?"

(Sdz 6,13), a Bóg jest postrzegany w "dwóch przeciwnych wizerunkach: jako Bóg wszechmocny i nieskończenie dobry albo jako nieubłagany Bóg sprawiedliwości" (wg ks.kard.Hansa Urs von Balthasara)...

Ty jednak, Matko, szłaś przez życie nie kwestionując Woli Bożej i chociaż nieraz miecz boleści przeszywał Twoją duszę, w końcu się doczekałaś się poranku zmartwychwstania... Szczęśliwej chwili, kiedy najgorsze przeminęło, a Twój najmilszy Syn zatriumfował w chwale... Tak było również ze mną, kiedy "stałam pod krzyżem bez sił i bez woli wytrwania" (wg o.Mario Knezovicia)... "Demony uczyniły tak wielkie spustoszenie w moim wewnętrznym ogrodzie, [że nie widziałam wyjścia z tej strasznej sytuacji... Wówczas wspomniałam na miłosierdzie Boże... na to, że Bóg wybawia tych, którzy cierpliwie czekają (wg Syr 51,8)] i wyrzuciłam duchy kłamstwa, ułudy, śmierci, nieczystości, nienawiści... Zerwałam wszystkie więzy, które mnie z nimi łączyły, zwracając samej sobie wolność dziecka Bożego... Wtedy poczułam, że puszcza ten zdradziecki lęk dławiący jak ośmiornica, której macki w końcu aż duszą: lęk przed dniem wczorajszym, przed jutrem, przed samą sobą, przed innymi, przed Bogiem; lęk przed własnym lękiem" (wg o.Daniela Angea OSB)... Najgorsze przeminęło...

"Ileż razy do Ciebie, Opiekunko ludzi,

zwracałam się znękana w tych surowych dniach ?

Los uderzał po twarzy i dłonie mi brudził,

i kroki coraz szybsze więził miałki piach" (Jerzy Zagórski)

Jakże więc mam Ci dziękować za wspieranie mnie w najtrudniejszych dniach... Za to, że "jesteś nie tylko Matką Jezusa, ale jest Matką Zbawiciela, Odkupiciela - jesteś Matką naszą" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Jak mam dziękować Synowi Twemu, że mi dopomógł "przemienić w siłę moje zmęczenie, zmartwienie w radość, egoizm we wspaniałomyślność... miłość własną i strach przed ludźmi w heroizm, a zupełne oddanie się w czyste złoto Boskiej Miłości... że obdarował mnie uśmiechem poprzez łzy, jak rąbkiem błękitnego nieba po wielkiej burzy... Bo "miłość Jego ratuje... bo nie dozwala lękać się Go, lecz zbliża jeszcze bardziej do Jego miłosierdzia" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...

O "Jezu, który jesteś tym wielkim Przyjacielem, który nie okazuje nigdy zniecierpliwienia. Przyjmij wyrazy mojej wdzięczności, że mi pomogłeś o tym pamiętać, gdy ból mój był zbyt wielki... żeś mnie uchronił od pogrążenia się w straszną samotność, która mogła być nie do zniesienia" (wg Małgorzaty jw.). Obym na zawsze zapamiętała, że i "w pomyślnych, i w trudnych chwilach, zawsze powinnam uniżać się przed potężną ręką Boga... Zawsze z pokorą i cierpliwością przyjmować nie tylko te rzeczy, które się układają po myśli, ale z pokorą i cierpliwością zaakceptować wszystkie cierpienia jakie Bóg na mnie zsyła" (św.o.Pio)... Zawsze w obliczu nieszczęścia mówić: "To również przeminie"."Miarą radości jest bowiem miara przeżytego cierpienia. A im większe było cierpienie, tym mocniejsza jest radość, gdy ono ustępuje". Tym większa wdzięczność wobec Boga za odsunięcie go.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Straszne musiały być dla Was te trzy długie dni, Matko Najświętsza, święty Józefie, gdy "z bólem serca szukaliście" (wg Łk 2,48) zagubionego Jezusa, lecz w końcu znalazł się, i to nie byle gdzie, ale w świątyni, wśród uczonych, jak równy z równymi (Łk 2,46-47)... To była piękna chwila, bo najgorsze przeminęło... Tak i ja mam za sobą równie ciężkie przeżycie, ale, na szczęście, i u mnie już najgorsze przeminęło...

"Jakże głupia musiałam być kiedyś w oczach Boga ! Wszystko, co się zdawało pewne, trwałe i niezawodne zaczęło się rozpadać" (wg "Modlitw serca"). Dopiero On wszechmocną ręką powstrzymał moją klęskę i szybko sprawił, że najgorsze przeminęło, a ja pojęłam, że nie mam w sobie wystarczającej siły, aby powstrzymać zło. Niechaj więc będzie "wysławiony, bo jest dobry jest, a Jego łaskawość trwa przez wieki" (wg Ps 107,1). "Niech Imię Pańskie przebłogosławione, na wszystkie wieki będzie wywyższone" (Ps 112)...

Dzięki Ci Boże za to, że przez to okropne wydarzenie nauczyłeś mnie "wierzyć, uwielbiać i dziękować... i wierzyć ponad wszystko, nawet gdy wszystko wydawało się zgubione... Uwielbiać Twą Istotę nieskończoną, która jest czułością i miłosierną dobrocią" (Małgorzata Balhan). Dzięki, że "nauczyłam się wystarczać samej sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem już zaprawiona" (wg Flp 4,11-12). Dzięki Ci składam za to, żeś "pozwolił mi się ponieść, zdobyć i dać się pochłonąć burzy, bo w głębi morza, jak Jonasz, mogłam odnaleźć Cię, któryś mnie uratował... I choć pozostawałam w całkowitej ciemności, to oczy mego ducha nawet w tym mroku były utkwione w Tobie, o Panie mój" (wg św.o.Pio)...

Dziś wiem, że nieraz "każesz działać złu, ażeby umocniona była w ludziach dobroć. Każesz działać nienawiści, aby umocniona była w ludziach miłość. Każesz działać brzydocie, by umocnione było w ludziach piękno"... bo Ty, nasz "Ojcze karcisz swoje dzieci, tylko gdy trzeba, lecz będąc Ojcem obawiasz się, by nie uczynić nam krzywdy. Gdy jednak dzieci są w dalszym ciągu niepoprawne, wówczas stosujesz wielką karę, która zostawia w nas trwały ślad" (PJ do Małgorzaty jw.)... I to jest słuszne, bo "sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe. Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą. Ty sądzisz świat" (Tb 3,2)...

"Dla Szymona z Cyreny belka krzyża miała chropowatość drzewa, oznaczała ciężar i niewygodę, nie zawierała w sobie chwilowo żadnej ukrytej tajemnicy, żadnej obietnicy błogosławieństwa. A jednak, od tej chwili, losy Cyrenejczyka potoczyły się zupełnie innym torem, a słodycz krzyża miała ujawnić się dopiero później, gdy już zostało dokonane dzieło Odkupienia" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... Bo "cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić" (Rz 8,18)... Przeto

"dzięki Ci, Boże, za codzienne troski,

za ludzką zawiść, krzywdzące mnie słowa;

za to, że mogę wsłuchana w głos Boski,

wiarę i godność sumienia zachować -

wpatrzona w jasne, słoneczne przestworze.

Dzięki Ci, Boże"...

Dzięki Ci składam, Panie Jezu, że Ty nas "nigdy nie opuszczasz w próbach ciała czy ducha... że dajesz nam odwagę i każesz kroczyć ciągle naprzód... I tę nadzieję, że minie zima i nadejdzie nie kończąca się wiosna, tym piękniejsza, im straszliwsze były burze" (św.o.Pio). Bo Tyś "tak bardzo związał się z nami, z dziećmi ludzkimi, że wszystko, co nas przytłacza, dręczy również i Ciebie". Bo "mieszkasz z nami, z grzesznikami aby się stać naszym zbawieniem i życiem, naszym lekarzem a równocześnie lekiem na wszelkie choroby, jakie pociąga ze sobą nasza zepsuta natura. Nie baczysz, że my w zamian za to, tak często oddalamy się i znieważamy Ciebie i nawet gardzimy Tobą" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)...

A przecież "Ty i tylko Ty jesteś naszym Pocieszycielem" (wg Iz 51,12)... "odpoczynkiem, rozkoszą i szczęściem" (MSF)... "Każdy człowiek mógłby chyba wyłowić ze swej przeszłości momenty po ludzku beznadziejne, bez wyjścia. Jeśli jednak nadal tak nie jest, jeśli mu się dobrze wiedzie - to Twoja zasługa Boże nasz Najwyższy" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

"Jak w smutku pokrzepiałeś mnie nadzieją rychłej pociechy, tak dzisiaj, w dniu pociechy uzbrój mnie gotowością na przyjęcie wszelkich przygód, abym z Twą Wolą świętą zgadzać się umiała" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego).

"A gdy znów, Stwórco, Tobie się spodoba

doświadczyć duszę smutkiem po raz wtóry,

Gdy na mnie spłyną: nieszczęścia, choroba,

uwzględnij, Ojcze, słabość mej natury.

Niech nawał nieszczęść mej duszy nie zmoże.

Wspieraj mnie, Boże"

Pomóż mi "zostać wierną Tobie w czasie najtrudniejszym. Gdy zdradzą, skrzywdzą mnie nawet ci, którzy się uważają za Twych przedstawicieli" (wg ks.Mieczysława Malińskiego) i "nie bać się niczego... Pozwól zapomnieć o tym, co w swym życiu mam za sobą, lecz starać się, bym od tej pory stała się nowym człowiekiem" (wg MB z Medjugorie)... Spraw, "aby moja pamięć pełna bolesnych wspomnień, została oczyszczona przez nadzieję i wiarę, zaś to, co było, pozwól mi powierzyć Twemu miłosierdziu, a to, co będzie - Twojej Opatrzności" (wg św.Jana od Krzyża). A jeśli miałabym pamiętać, to tylko to, że "nie żyjemy po to, aby mieć niebo już na ziemi" (wg św.Teresy Benedykty od Krzyża), bo "jeśli wszystko układałoby się po myśli człowieka, to czy chciałby on wówczas zabiegać o sprawy niebieskie ?" (św.Brygida)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej