|
Część światła
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Przez całe lata, drogi święty Janie Chrzcicielu, żyłeś nadzieją, że kiedyś ujrzysz "Tego, co idzie za Tobą i jest mocniejszy od Ciebie" (Mt 3,11). "Ten bowiem, który Ciebie posłał, abyś chrzcił wodą" (J 1,33) - powiedział ci o rychłym Jego nadejściu... Dlatego wiesz, czym jest radość oczekiwania; radość związana z nadzieją na wszystko, co najlepsze. Proszę więc, przyłącz się do mego dziękczynienia za to, że Pan i mnie obdarzył łaską nadziei w tak ważnej dl mnie sprawie.
Ty wiesz, że dzisiaj "wiara leży pogrzebana na nizinach tego żądnego użycia świata... i że nadzieja stała się dla wielu już tylko wspomnieniem czasu, kiedy ich serce tęskniło za prawdą" (PJ do Małgorzaty Balhan), tym bardziej więc podziękuj za to, że dla mnie, nadzieja ciągle jest tym samym: "dalekosiężnym widzeniem zwycięstwa dobra, pełnego szczęścia, spełnienia tego wszystkiego, w co inwestuję, co traktuję jako ofiarę, poświęcenie... [i wielkim Bożym] darem... Niekiedy nawet cząstką krzyża, bo właśnie w krzyżu najmocniejsza jest nadzieja... W krzyżu pełne zwycięstwo" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego).
Ja rozumiem, jak bardzo przykro jest Jezusowi, "gdy ludzie modlą się za siebie lub za innych, a jednocześnie się wahają, a nawet wątpią w Niego, bo wtedy Sercu Jego żadnej czci nie przynoszą. Lecz kiedy z całą pewnością oczekują tego, o co Go proszą, wiedząc że On niczego nie odmówi... a jeśli nawet odmówi, to tylko tego, co szkodziłoby dobru ich duszy" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez) - wtedy "Serce Jego się staje zbawieniem ufających"... Jakże więc mam Ci podziękować za tamtych i za siebie ?
O Jezu, "gdyby wiedziano jak mało polegam na sobie ! Jak nie opieram się nigdy na własnych myślach, bo wiem jak bardzo jestem słaba" (św.Teresa z Lisieux)... Gdyby wiedziano jak "rzucam się z ufnością w Twoje najświętsze ramiona; jak tulę głowę do Twojej, kochającej mnie, piersi... jak przywieram serdecznie do Twojego Serca, chcąc tego, czego Ty, o Panie, chcesz, we wszystkim" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Jak "nawet wtedy, kiedy zdajesz się być nieobecny, ja, mimo wszystko, kocham Cię, w Tobie pokładam całą nadzieję i wierzę Ci, Miłości moja, Panie mój, moje Wszystko" (wg Małgorzaty jw.) - wielu na pewno, z pokorą wróciłoby do Ciebie. Bo "Serce Twoje nie odmawia przebaczenia duszy, która się upokarza... a zwłaszcza takiej, która prosi o nie z prawdziwą ufnością" (do Sługi Bożej J.M. jw.).
Bo "czyliż nie jest prawdą, że ze wszystkich stworzeń tylko my, ludzie, mamy prawo wołać do Ciebie: Ojcze ? Góry milczą. Słońce milczy, gwiazdy milczą, a ja zwracam oczy ku Tobie i z głębi serca mogę wołać: Ojcze !" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... I "dokądkolwiek idę, wszędzie znajduję Ciebie. Gdziekolwiek spojrzę, widzę Ciebie. Gdziekolwiek szukam, Ty tam jesteś... I wszędzie, gdzie do Ciebie mówię, Ty mi odpowiadasz. Wszędzie, gdzie Cię spotykam, Boże mój, kocham Cię, bo jesteś moim jedynym dobrem, bo jesteś moim wszystkim" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio). "W Tobie, Panie, spokojna jest moja nadzieja" (św.Teresa jw.), bo "choćby mnie opuścił ojciec mój i matka, ufam, że Ty przygarniesz mnie" (wg Ps 27,10) - więc za to wszystko, najgoręcej z serca dziękuję Ci... "Królu nadziei człowieczej, Tobie i Ojcu Twojemu, z Duchem światłości i prawdy, chwała niech będzie na wieki"...
Ja wiem, że każdy, "kto w Tobie nadzieję położy, nigdy się nie zawiedzie. Przychodzę więc do Ciebie, szczególnie, kiedy cierpię, bo jesteś moim pocieszeniem i moją Mocą w walce o życie" (wg PJ do Małgorzaty jw.)... bo "płacz oczyszcza spojrzenie. Człowiek zaś, kiedy wyrzuci z siebie żal... ból i bunt, jest bardziej wolny; w swej bezradności otwarty na działanie Twojej "mocy z wysoka"... Kruszy się w nim poczucie mocy i pewności siebie, co jest początkiem nowej drogi. Drogi ku nadziei" (wg ks.Pawła Siedlanowskiego)... A kto się uważa za najlichszego i najniegodniejszego ze wszystkich, ten jest zdolniejszy do otrzymania jeszcze większych darów" (Tomasz á.Kempis)... Przeto, dziękując za wszystko, proszę, o "Jezu, bądź mą nadzieją, moim zadaniem i moim jedynym udziałem" (MSF)...
"Jeśliby jednak moje pragnienia nie były zgodne z Twoją Wolą, umocnij, proszę, moją wiarę. Z Tobą bowiem chcę mówić: "Ojcze, nie moja, lecz Twoja Wola niech się stanie". Wzbudź we mnie ufność, że Twoje plany względem mnie są najlepsze, chociaż nie zawsze je rozumiem" (wg "Nowenny do Najświętszej Krwi Chrystusa"), Panie i Boże mój...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej
Tyś, Panie Jezu, "przemienił w Kanie Galilejskiej, całą wodę nalaną do kamiennych naczyń (J 2,7) w szlachetne, dobre wino. Gdyby więc słudzy nie napełnili tych stągwi aż po brzegi, to... właściwie już nie wodę, ale cudowne wino by zmarnowali" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB)... Oni zaś to zrobili szczerze, solidnie, wyczuwając, że Ty masz nad nią moc... W sercach swych mieli podświadomą nadzieję na cud. "Szczęśliwy bowiem ten, komu pomocą jest Bóg, kto ma nadzieję w Panu" (wg Ps 146,5), zwłaszcza w obliczu kłopotu...
Gospodarze wesela nie byli świadomi, że radość ich za chwilę może przemienić się w smutek... ja zaś wiedziałam od początku o nadchodzących kłopotach i, z góry bałam się, lecz, dzięki łasce Twojej cały ten wielki "lęk okazał się zbawienną drogą do ufności... deską ratunku ! Tyś mi dopomógł zrozumieć, że zamiast przed nim uciekać, szukać taniego uspokojenia, trzeba po prostu wpaść w otchłań swojego lęku i wyznać: "Boże zmiłuj się nade mną, bo nie wiem, jak sobie z tym poradzić"... Tyś mnie napełnił swoim "Boskim płomieniem nadziei, który pokonał moją rozpacz i przygotował duszę na przyjęcie łaski" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Tyś mi pozwolił pojąć, że ten, "kto polega na miłości Boga do siebie, ten zginąć nie może" (PJ do Anny Dąmbskiej). I "choćby chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknie, bo Ty wciąż jesteś z nim" (wg Ps 23,4), więc za to wszystko, Boże mój, racz przyjąć moją podziękę... najgorętszą podziękę !
Dzisiaj już wiem, że ci, co "zaufali Tobie, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły i biegną bez zmęczenia... i bez znużenia idą" (wg Iz 40,31), bo "ufność, którą w Tobie pokładają, mówi, że wysłuchujesz próśb, lecz zgodnych z Twoją Wolą... A jeśli wiedzą, że wysłuchujesz wszystkich naszych próśb, to pewni również są posiadania tego, o co proszą Cię" (wg 1J 14-15)... "Mądry pokłada nadzieję w Tobie, głupi zaś biegnie ku swojej zgubie" (wg PJ do Małgorzaty jw.), bo "ufność niezachwiana, dziecięca i spokojna, jest jednym z największych dowodów miłości, jaki możemy Ci dać" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej)...
Jakże się cieszę, że i Tobie, Matko, Pociecho utrapionych, mogę dziękować za to, że obdarzasz mnie "ufnością w moc Twego wstawiennictwa u Jezusa Chrystusa" (Małgorzata jw.), bo kiedy trzeba, umiesz wyprosić nawet cud, tak jak to było w Kanie Galilejskiej... Jakże Ci jestem wdzięczna, że "w Twoim niepokalanym Sercu mogę odnaleźć całą gamę ludzkich uczuć: radości z Bożego wybrania, uniesienia na widok wielkich Bożych dzieł, zdziwienia i bólu z powodu niezrozumiałego zachowania dwunastoletniego Jezusa i cierpienia u boku ukrzyżowanego Syna. [Pozwól mi jednak pamiętać, że] wielkość Twa polegała na tym, iż potrafiłaś w swoim życiu opierać się nie na uczuciach, ale na wierze w słowo Boga" (wg Miry Majdan)... Na pełnym zaufaniu...
Ty, "o Maryjo, całą nadzieję życia złożyłaś w Bogu i bezgranicznie zaufałaś Jezusowi. Nie zwątpiłaś w Niego w Betlejem ani w Nazarecie... podczas ucieczki do Egiptu, [i w Kanie Galilejskiej], a przede wszystkim na Kalwarii... Wytrwałaś przy Nim nawet wtedy, kiedy wszyscy zwątpili, gdy słońce się zaćmiło, ciemności ziemię ogarnęły, gdy skały popękały i groby się otwarły - kiedy Twój konający Syn wołał: "Boże mój Boże, czemuś Mnie opuścił" (Mt 27,42)... Ty jedna, jako Matka nadziei chrześcijańskiej wytrwałaś przy Nim do końca, pewna Jego zmartwychwstania" (wg o.Szymona Niezgody). A "choć cierpiałaś, pozostałaś człowiekiem pełnym radości i nadziei; Osobą, która czerpie siłę ze zjednoczenia z Bogiem, Źródłem pociechy i ufności" (wg "Słowa wśród nas"). I za to, dzięki Ci ! Dziś bowiem możesz być dla nas Mistrzynią życia, zwłaszcza dla takich ludzi jak ja, którzy chcą żyć nadzieją.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Jakże Ci, Panie, jestem wdzięczna za to, że dałeś mi nadzieję. Tę wspaniałą świadomość, że "zło, które się nosi w sobie, jest ograniczone i że najlżejsze poruszenie duszy w stronę dobra, chociażby trwało tylko przez chwile, już je trochę umniejsza" (Simone Weil). Jakże się cieszę z tego, że jesteś wzruszony naszą ufnością, że "zaufanie Twej Dobroci rani w słodki sposób Twoje Święte Serce ognistą strzałą... Rani je tak, że wobec nas sam Bóg bezsilny jest, jakby na naszej łasce, a skarby Jego łask gotowe są by nas zalewać" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... i że "nie możesz oprzeć się błaganiom duszy, która wszystkiego oczekuje od Ciebie" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)...
"O mój Jezu, każdy ze świętych Twoich odbija jedną z cnót Twoich na sobie, ja zaś chcę odbić Twoje litościwe i pełne miłosierdzia Serce i pragnę je wysławiać" (św.Faustyna), gdyż "powierzywszy Tobie swoje dzieło, ufam, że spełnią się moje zamiary" (wg Prz 16,3)...
Wiem, że "nie wolno łudzić się, iż mnie wysłuchasz, jeśli w modlitwie będę "mnożyła swoje słowa", bo wtedy raczej zasłużę na Twoje upomnienie, że Boga czczę słowami a nie sercem" (wg o.Eugenio M.Sonziniego SJ). Ale też wiem i to, że trzeba błagać o łaskę, głośno wołając niczym ślepy Bartymeusz: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną !" (Mk 10,47)... że trzeba krzyczeć nawet gdy "brutalnie każą zamknąć gębę [nie tylko ludzie, ale i:] troski, brak wiary, nasze grzechy czy nałogi" (wg Jeana Lafrancea)... "Wiele bowiem ucisków trzeba pokonać, by wejść do królestwa Bożego" (Dz 14,22)...
Przeto dziękuję Ci, o Jezu, Panie mój, żeś był tak dobry i raczył "według bogactwa swej chwały, wzmocnić we mnie, przez swego Ducha Świętego, moją ludzką siłę wewnętrzną" (wg Ef 3,16), co pozwoliło mi utwierdzić się w nadziei na pokonanie trudności w tak ważnej dla mnie sprawie... Co mi pomogło zdążać "z ufnością do Twego tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie i znaleźć łaskę w stosownej chwili" (wg Hbr 4,16)... Niech moje serce śpiewa Tobie chwałę i cześć...
Dziękuję też za wsparcie ze strony ludzi życzliwych, gdyż to "wzajemne wzmacnianie się dobra, jest także znakiem królestwa Bożego... Cudownym odpowiednikiem błędnego koła, jakie potrafią poruszyć siły zła" (wg o.Jacka Salija OP). I choć "przez wiele ucisków trzeba nam wejść do niego" (wg Dz 14,22), to jednak ufam, że kiedyś "przyjdzie to Twoje królestwo ! Twoja nowa ziemia, Twoje nowe niebo, Twoje niebo na ziemi... gdzie słońce wschodzi nad uśmiechniętymi twarzami ludzi, którzy się wzajemnie rozumieją także wtedy, gdy mówią innym językiem. Także wówczas, gdy mają inną barwę skóry" (o.Phil Bosmans).
Chryste, "kto nigdy nie doznał pokus w dziedzinie nadziei - ten nie wie nic" (św.Teresa z Lisieux)... Nie wie, że "jesteś Nadzieją wszystkich, nawet gdy tego nie pojmują" (wg PJ do Małgorzaty jw.)... że "najboleśniej rani Cię niedowierzanie Twej dobroci; że najboleśniej ranią Cię grzechy nieufności" (wg PJ do św.Faustyny)... Ty bowiem "chcesz, aby poznano Twoją stałą Obecność przy nas, Twoją Miłość i Twoje nigdy nie zaspokojone pragnienie uszczęśliwiania nas, objęcia opieką, uleczenia chorób, ukojenia cierpień i nasycenia radością, pokojem i bezpieczeństwem Twojej Obrony... Chcesz, aby wszyscy przychodzili do Ciebie z zaufaniem, jak dzieci przybiegają do dobrego Ojca po radę, pomoc i pociechę, pewne, że otrzymają. Pragniesz, abyśmy byli śmiali, bezpośredni i szczerzy rozmawiając z Tobą... Chcesz, by opadły z nas lęki, mylne wyobrażenia... abyśmy odrzucili poczucie odległości od Ciebie, bo ona nie istnieje...
Bo Ty, o Jezu, nasz Zbawicielu, kochasz każdego z nas swoją Miłością, Miłością Boga, a zatem - nieskończoną... i każdy z nas dla Ciebie jest ukochanym dzieckiem, różnym od innych, potrzebującym Cię, tak jak Ty potrzebujesz naszego zawierzenia, by móc nam służyć Mocą Twoją" (PJ do Anny Dąmbskiej), przeto bądź uwielbiony...! "Jak na początku, teraz i zawsze, na wieki wieków. Amen".
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor
"Błogosławiony - mówiłeś Jezu - ten, kto we Mnie nie zwątpi" (Mt 11,6), gdyż wielką przykrość sprawiało Ci ludzkie niedowierzanie, przez które dusze nieraz traciły wiele łask... "Niedowierzanie, które raniło Twoje Serce, pełne dobroci i niepojętej miłości ku nam" (wg św.Faustyny)... Niedowierzanie, które zawsze było przeszkodą dla Twoich łask, tak że "niewiele zdziałałeś cudów z powodu tej przywary" (Mt 13,58) u swych rodaków, na swojej ziemi... choć mogło być inaczej (Mk 6,1-6)... Pragnę więc dziś przeprosić Cię za tamtych niedowiarków i podziękować Ci za dar "nadziei wbrew nadziei" (Rz 4,18).
Nich będzie uwielbiony płomień Twojego Serca. Niech będą uwielbione "promienie Twej litości, które pragniesz przelewać na nasze dusze ludzkie" (wg PJ do św.Faustyny). Chylę przed Tobą głowę z wdzięczności za to, że "uznałeś moje pragnienia jako realne, jako możliwe, pomimo moich braków" (wg Małgorzaty Balhan). Za to, że "dbasz o moje sprawy, jak i o sprawy tych, których Ci poleciłam... że dajesz mi tę pewność, iż kierujesz wszystko tak, by było dla ich większego dobra, choć może być i tak, że głosu Twego posłuchają... [A nade wszystko za to, że Ty, Panie,] widzisz ufność moją, która w Twych oczach osiąga wszystko. Za to, że cnota nadziei jest wielkim darem nieba" (wg PJ do Małgorzaty jw.); że jest "pochodnią, która płonie, choć tego nie widzimy" (wg św.Augustyna).
Boże... ja wiem, że "kochasz mnie, więc odpowiadam na tę miłość najlepiej, jak potrafię, bo Ty nie pragniesz niczego innego" (wg św.o.Pio). "Dla mnie, o Jezu, jesteś Bogiem i moim oblubieńcem. ["W Twojej światłości oglądam światłość" (wg Ps 36,10)]... Ty jesteś moim życiem; moją jedyną miłością... Ty jesteś wszystkim, pośród wszystkiego, a jednocześnie jednym jedynym, gdyż bardzo kocham Cię ! Kocham Cię całym sercem, kocham Cię całą sobą. Wszystko ofiarowuję Ci, a nawet swoje grzechy" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty). "Ty, Panie, jesteś mą nadzieją. Tobie ufam i zła się nie lękam"...
To Ty mi dopomogłeś "poznać swoją nędzę, więc rzucam się z ufnością w Twe najświętsze ramiona, bo moja miłość jest mocniejsza niż uczucie mej niegodności" (do Małgorzaty jw.). "Pozwól mi tylko ufać, modlić się, mieć nadzieję i zawsze kochać Ciebie" (wg św.o.Pio)... A "chociażbym nie otrzymała nic z tego, czego pragnie moja ludzka natura, to nawet jeśli będą mnie kusić i nagabywać utrapienia, nie będę bała się złego, byleby ze mną zawsze była łaska Twoja... Ona jest moją siłą. Ona udzieli mi i rady, i pomocy. Ona mocniejsza od wszystkich nieprzyjaciół i mędrsza ponad mędrców... Ona mistrzynią prawdy, nauczycielką karności, światłem serca i pociechą w ucisku... Ona rozprasza smutek i oddala trwogę" (Tomasz á Kempis). Ufam, że "Ty uchronisz życie moje od klęski, uwieńczysz mnie dobrodziejstwami Twojej litości i miłosierdzia, tęsknotę moją nasycisz dobrami, gdyż "w nadziei jesteśmy zbawieni" (wg Rz 8,24).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Ustanowienie Eucharystii
Chylę przed Tobą czoła, o Jezu, Panie nasz, dziękując za to, żeś "jest obecny Ciałem i Duszą w Najświętszej Eucharystii... I chociaż jako Jezus Eucharystyczny stałeś się Bogiem Niewidzialnym, wierzę, iż w tej postaci jesteś rzeczywisty... A ten, kto się ośmieli wątpić w tę rzeczywistą obecność, ten grzeszy przeciw Duchowi Miłości i Prawdy" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). "Eucharystia bowiem jest pokarmem duszy. Kościół zaś można nazywać Betlejem, czyli domem chleba, ponieważ karmisz nas w domu Kościoła Chlebem swojego Ciała... Chlebem... za życie świata (J 6,51)" (wg św.Antoniego z Padwy).
Prawda, że "zło obecnego stulecia tkwi w tym, że już nie wierzy się w miłość, że się jej czystość wypacza egoistycznym wyobrażeniem, a Twoje Serce z bólu drży, kiedy tak wielu nie otwiera się na prawdę, tylko pokłada nadzieję w swoim złotym cielcu i obsypuje go honorami... Honorami, które pochodzą z występków... Czyżby więc ziemia nasza miała być wymazana ze wszechświata...? Dramat rozgrywa się w sercach. W sercach zarozumiałych, które zadręcza ambicja. W sercach pokornych, które zbyt głęboko ogarnięte są lękiem przed nieznanym, jakie ciąży nad światem. W udręczonych, kochających i nie zrozumianych sercach... I zdaje się, że już nie ma miłości na ziemi lecz mimo wszystko jest nadzieja, że człowiek wróci do Ciebie w żalu i miłości" (wg PJ do Małgorzaty jw.)...
Bo "wszystko, co się zdaje przynosić pokój i szczęście, bez Ciebie niczym jest i w rzeczy samej nie przynosi ni pokoju, ni szczęścia. Ty bowiem jesteś szczytem wszelkiego dobra. Ty jesteś pełnią życia. Ty jesteś źródłem wszelkiej nieprzebranej mądrości. W Tobie więc nade wszystko pokładać nadzieję, jest pociechą moją. Ku Tobie wznoszę moje oczy" (wg Tomasza á Kempis), "z nową ufnością rzucam się, Ojcze, na Twoje łono i zdaję się na Ciebie wszystkimi siłami mojej duszy" (ks.bp Johanan Michael Sailer)...
Tobie dziękuję za to, że mi pozwalasz ciągle "wierzyć w dobro, chociaż tak wielu ludzi opanowanych jest przez zło. Wierzyć w piękno, mimo że brzydota rozrasta się w świecie, a brud głęboko drąży człowieka. Wierzyć w miłość, także wtedy, gdy panuje wrogość a nienawiść wokoło się rozwija" (wg o.Phila Bosmansa)... że nie pozwalasz "lękać się czymś, co wydarzy się jutro albo za kilka lat" (wg MB z Medjugorie)... Każesz natomiast "wymagać nam od siebie wzajemnie, jeśli tylko życzymy sobie wszystkiego najlepszego. Wymagać od siebie na znak, że nie utraciliśmy nadziei, bo wiesz, że na tym polega nadzieja ludzi wolnych... Niewolnik oczekuje najwyżej zmiłowania od swoich poganiaczy, zaś człowiek wolny wie, że nadzieje spełniają się przez jego decyzje i poprzez jego działanie" (wg P.Wojciechowskiego).
Bądź uwielbiony, Panie, za to, żeś "tak się związał z nami, iż wszystko, co nas przytłacza, dręczy również i Ciebie"... "Jedno Twoje spojrzenie droższe mi jest niżeli światów tysiące, niżeli niebo całe... Ty możesz, Panie, uczynić mą duszę tak, aby umiała zrozumieć Ciebie w całej pełni, jakim jesteś. Wiem i wierzę w to, że Ty wszystko możesz... wprowadź mnie więc do zażyłości ze sobą tak daleko, dokąd natura ludzka wprowadzona być może" (św.Faustyna)... Tyś "umierając, zostawił nam Matkę swoją, i księży, i papieża... swoją naukę i nadzieję na zmartwychwstanie". "Nadzieję, która pociesza nas w życiu pośród trudów i krzyży, uniemożliwiając zniechęcenie i prowadząc do synowskiego zawierzenia Ojcu, który na nas czeka" (ks.Alberione). Przeto niech serce moje śpiewa Ci hymn wdzięczności, Panie nasz, Boże, Stworzycielu... najlepszy Ojcze nasz...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|