wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

IECH BĘDZIE UWIELBIONY BÓG OJCIEC NASZ NIEBIESKI




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

O jakże "głupi są z natury ci wszyscy ludzie, którzy Cię nie poznali; ci, którzy z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Ciebie, któryś JEST" (wg Mdr 13,1), wszechmocny Stwórco, wszechpotężny, który wywiodłeś świat z nicości i "działasz do tej chwili" (wg J 5,17)...

Jedna Najświętsza Maryja Panna głęboko przekonana o Twojej wszechmocności, bez zahamowań, bez zastrzeżeń, uznając Twą Wielmożność skromnie uczciła Cię (Łk 1,38)... Bo całym sercem wyczuwała, że "jesteś Słońcem, które grzeje, oświetla i rozpala; bo całym sercem rozpoznała, że Tyś jest naszym Stworzycielem i naszym Ojcem, słowem... naszym jedynym Bogiem; że kochasz nas... toteż przychodzisz, by dać się umiłować - byśmy byli zbawieni... [Prosimy więc, przyjmij i nasze pełne pokory przeświadczenie, że] jesteś Ojcem wszystkich ludzi teraz żyjących oraz tych, których stworzysz do końca świata... [Racz przyjąć także naszą wdzięczność za to, że] odkąd nas stworzyłeś, nigdy, ani przez chwilę, nie przestałeś trwać przy nas" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio).

"Wiara o Tobie mówi "Ojciec" i "miłość", gdyż rodzenie i szczodrość razem od Ciebie pochodzą; od Ciebie, dla którego bycie i dawanie jest jednym i tym samym aktem" (André Frossard). Ty bowiem nas podniosłeś do godności dzieci Bożych i uczysz nas jak mamy szanować swoją wielkość. Przeto "zginamy nasze kolana przed Tobą, Ojcze, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi" (Ef 3,14). Niech wszystkie nasze serca wznoszą pod Niebo hymn wdzięczności za takie dobrodziejstwa !

Bądź uwielbiony, Ojcze nasz, za Twoje budujące słowa, że "jesteś [dla nas] Ojcem najlepszym, a nie strasznym... nie jakimś strasznym starcem, którego ludzie malują na swych obrazach i przedstawiają w książkach. Nie jesteś - jak mówiłeś - młodszy, ni starszy od Twego Syna i Twego Ducha Świętego. Pozwól więc, byśmy czcili Cię jako Boga i Ojca, który jest bez początku, bez końca; jako Tego, co zawsze JEST, niezmienny, Wiekuisty...

Pozwól, byśmy chwalili Cię za to, że pragniesz byśmy wszyscy chcieli nazywać Cię z ufnością Ojcem i przyjacielem, gdyż zawsze jesteś z nami... byśmy Cię zwali również bratem, jako że uczyniłeś się podobnym do nas, żeby nas upodobnić do siebie... Bądź wysławiony za to, że przychodzisz, aby nas uwolnić od tego przesadnego lęku, który stworzenia odczuwają wobec Twojego Majestatu... że pragniesz uzmysłowić nam, iż radość Ci sprawimy wtedy, gdy będziesz znany i kochany przez Twoje dzieci, przez całą ludzkość obecną oraz przyszłą... Za to, że chcesz, by Cię poznano takim, jakim naprawdę jesteś, aby ufność ludzi wzrastała jednocześnie z miłością do Ciebie, ich OJCA, mającego tylko jedno pragnienie: czuwać nad wszystkimi ludźmi i kochać je jak swoje dzieci" (do m.E.E.R.jw.). Za wszystko to, Ojcze Niebieski, racz przyjąć nasze dziękczynienie, racz przyjąć nasze uwielbienie i hołd, który składamy !

Ojcze, Ty wiesz, że nasza ludzka niedoskonałość długo "nie pozwalała poznać Ciebie, naszego Boga; nie pozwalała nam wykroczyć poza pojęcie, jakie dotąd mieliśmy o Tobie. [Dziś więc składamy dziękczynienie za to, że] dajesz nam to światło, że nam pozwalasz być w tym świetle i nieść je wszystkim ludziom... Za to, że chcesz, by ono było potężnym środkiem, który poprowadzi do nawróceń... Za to, że Twym jedynym pragnieniem jest to, że pragniesz kochać ich i przez nich być kochanym... pragniesz kochać ich wszystkich, dawać im Twoje łaski, przebaczać, gdy żałują. Za to, że nie chcesz sądzić ich według Twojej sprawiedliwości, lecz według Twego miłosierdzia, by wszyscy zostali zbawieni i [wszyscy] zaliczeni w poczet Twoich wybranych" (wg BO do m.E.E.R.jw.). Niechaj więc wszyscy, razem z nami, oddadzą Tobie cześć za te niezwykłe, bezgraniczne dowody łaskawości Twojej, najmilszy Ojcze nasz...

O, gdyby ludzie Cię poznali, Ojca, który nas wszystkich ukochał jednakowo i wszystkich, bez wyjątku, nazwał mianem swoich dzieci - wówczas kochaliby Cię czule, kochaliby jak dzieci. A miłość, jaką Ciebie obdarzaliby, stałaby się, za Twą przyczyną - miłością czynną, docierającą do pozostałej części ludzkości, która nie tylko nie zna jeszcze wspólnoty chrześcijańskiej, ale i Ciebie, któryś ją stworzył i też jesteś jej Ojcem... Gdyby tak mogli poznać Cię, to staliby się odnowieni i uleczeni ze swych chorób, a wszystkie lęki ich rozpłynęłyby się... Radość ich byłaby ogromna, miłość znalazła bezpieczeństwo, jakiego jeszcze nigdy dotąd nie doświadczyła. [Prosimy więc, racz przyjąć obok wyrazów uwielbienia, naszą gorącą prośbę o to], by wszyscy ludzie Cię poznali, aby kochali Cię i czcili... abyś mógł być ich Ojcem, a potem Zbawicielem i na końcu obiektem wiecznej szczęśliwości" (wg BO m.E.E.R.jw.)...

Racz przyjąć nasze dziękczynienie za to, że wyjaśniłeś nam, iż Tobie, Ojcze, "wcale nie chodzi o taki szacunek, który by nas napawał lękiem, a przez to uniemożliwiał zbliżenie się do Ciebie. Bo to jest fałszywy szacunek, bo to bolesna niesprawiedliwość wobec Twojej Sprawiedliwości; bo to jest rana dla najbardziej wrażliwej części Serca Twego; bo to jest zapomnienie i, lekceważenie Twej ojcowskiej miłości do nas wszystkich... Przyjmij też dzięki za to, że Ty nie chcesz, byśmy wobec Ciebie stali się tacy bojaźliwi jak niewolnicy wobec Ojca, bo Ty nas bardzo kochasz... Lecz pozwól nam pamiętać o tym, że właśnie taki, źle pojęty szacunek wobec Ciebie, najbardziej Cię zasmucał w Twym narodzie izraelskim.

I teraz Ciebie też zasmuca, bo nieprzyjaciel ludzi posługując się nim, wtrącił ich w bałwochwalstwo i spowodował schizmy. I posługuje się nim nadal, i robi wszystko, by w ten sposób działać przeciwko nam; aby oddalić nas od Prawdy, od Twojego Kościoła, a szczególnie - od Ciebie. Racz więc umocnić nas na tyle, byśmy już nie dawali się zwodzić nieprzyjacielowi; byśmy wierzyli w Prawdę, która właśnie została objawiona i starali się postępować w świetle tej Prawdy Bożej... abyśmy pamiętali o tym, że Ty nie prosisz o nic innego, jak tylko i wyłącznie o wielkie zawierzenie, co także jest sposobem oddania Tobie czci. Bo Ty nie oczekujesz od nas ni surowości obyczajów, ani umartwień, ani posypywania się popiołem; ani chodzenia boso lub padania twarzą w proch. Chcesz tylko i to jest Ci drogie, byśmy umieli wobec Ciebie zachowywać postawę dziecka poprzez prostotę i przez ufność do Ciebie, Ojcze nasz" (wg BO do m.E.E.R.jw.). Za tę cudowną wyrozumiałość, za wielkoduszne traktowanie, składamy dzięki i wielbimy Twoją ojcowską dobroć...

O "Boże, Tyś jest naszym Ojcem, a my Twoimi dziećmi. Gdzie mielibyśmy zatem szukać bezpieczeństwa, jak nie w ramionach Ojca - Miłości; jak nie u Tego, który na nas czekasz z szeroko otwartymi czułymi ramionami ? Jakież mogłoby być nasze większe pragnienie, jak nie spocząć na Sercu Ojca ? Dlatego śpiesząc się do Twych ojcowskich ramion, pozwól nam stanąć w szeregach tych, którzy przez wieki podążają za Twoim Synem, za Jezusem, za Boskim Przewodnikiem dusz" (wg o.Dominika Widera OCD) i wielką pieśnią dziękczynienia rozgłaszać Twoją chwałę... Niech Cię uwielbi każda dusza za to, że jesteś dla nas Ojcem w każdej chwili naszego życia, a my - Twoimi dziećmi. Niech Cię uwielbi za to, że kochasz nas bezgraniczną miłością; za to, że czuwasz w dzień i w nocy, że nawet jeden włos nie spadnie z naszych głów bez Twego pozwolenia...

Pozwól nam być żywym świadectwem radości chrześcijańskiej wobec tych wszystkich, którzy są "niewolnikami zabobonów i praw szatańskich, by i oni mogli się wyrwać z tej niewoli i przyjść do Prawdy prawd. By mogli poznać Ciebie, który stworzyłeś także ich i jesteś dla nich Ojcem... I nie zostawisz ich bez zasług, samych, w niedolach życia, ale pomożesz, zmniejszysz ich brzemię i zrobisz wszystko, aby osłodzić ich życie... Oby ci wszyscy, którzy żyją w prawdziwym Świetle, zaświadczyli, jak słodko jest żyć w Prawdzie; jak słodko myśleć o tym, że jest Ojciec, który wszystko widzi i który wie o wszystkim, i o wszystko się troszczy... który jest nieskończenie dobry i łatwo potrafi przebaczać, i zwleka z karą... a gdy już musi - karze bardzo niechętnie... który upaja swoje dzieci czułą ojcowską miłością, by je uczynić szczęśliwymi teraz i w wieczności" (wg BO do m.E.E.R.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Ojcze Niebieski, jakże Cię musiała cieszyć pieśń dziękczynna, w której pokorna Służebnica wielbiła Ciebie, Pana swego i najlepszego Ojca (Łk 1,46-55); "Boga, który tak bardzo kocha, który człowieka nie opuszcza, rozciągając swoją opiekę na całe pokolenia" (wg ks.Stanisława Łucarza SJ). Bo rzeczywiście, "czegóż to nie uczyniłeś dla swego ludu od Adama aż do Józefa, przybranego ojca Jezusa, i od Józefa aż do dziś, by człowiek Tobie mógł oddawać szczególną cześć - należną Ojcu, Bogu wszechmogącemu...

By żyć wśród ludzi, których stworzyłeś, wybrałeś w Starym Testamencie proroków. Pouczyłeś ich o swych pragnieniach, o swoich troskach i swoich radościach, by ujawnili je... Im bardziej się szerzyło zło, tym bardziej Twoja dobroć udzielała się sprawiedliwym, aby przekazywali Twoje polecenia tym, którzy między ludzi wprowadzali nieład...

Bywało, że musiałeś posłużyć się surowością, by ich odzyskać, a nie karać; aby ich odwieść od zepsucia i skierować ku sobie - Ojcu, Stworzycielowi, o którym zapomnieli; którego przestali uznawać w swej wielkiej niewdzięczności... Później zło tak straszliwie zalało serca ludzi, że musiałeś zesłać nieszczęścia oczyszczające przez cierpienie, zniszczenie ludzkich dóbr, a nawet utratę życia" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). A wszystko uczyniłeś z miłości do człowieka, bo jako Stwórca, jako Ojciec odczuwałeś potrzebę kochania swoich dzieci. I za to, Boże, Ojcze nasz, niechaj Cię wielbi wszelkie stworzenie; niech każda dusza ludzka podziwia Twoją miłość, Twoją wspaniałomyślność, Twoją dobroć i Twoją troskę o człowieka.

Dzięki składamy za to, że zawsze trwasz blisko ludzi; że wszędzie idziesz za nami, pomagasz nam we wszystkim i zaradzasz wszystkiemu. Za to, że widzisz nasze potrzeby, udręki i pragnienia. Za to, że Twoim największym szczęściem jest przychodzenie nam z pomocą i ratowanie nas" (BO do m.E.E.R.jw.)... Za to, że "wlałeś w dusze nasze Ducha swojego, Ducha miłości, abyśmy będąc oświeceni tajemną mądrością miłości, pomimo mroków naszej wiary mogli kosztować w prawdach Bożych; byśmy mogli nabywać Bożej umiejętności w poznawaniu rzeczy stworzonych i otrzymali ducha rady ku dobremu" (wg o.Dominika Widera OCD)... Za wszystko to, racz przyjąć od nas, niegodnych, najgorętsze wyrazy uwielbienia, zwłaszcza, że ludzie, jako tacy - należnej, "tej szczególnej czci, której tak bardzo pragniesz - dotąd nie okazali...

Ojcze Niebieski, jakże słodko i miło wiedzieć, że Ty jesteś naszym Ojcem, a my - Twoimi dziećmi... Gdy niebo naszych dusz jest ciemne, a nasze krzyże są zbyt ciężkie, odczuwamy potrzebę, aby powiedzieć Ci: Ojcze, wierzymy w Twoją miłość do nas i uwielbiamy Cię... [I dziękujemy Ci za wszystko, za Twoją ] nieskończoną miłość, którą pragniesz dać poznać nam, że jest rzeczywistością trwałą. Za to, że liczysz na nas, iż sprawimy, abyś był kochany, abyś mógł się ukazać wszystkim jako Ojciec najbardziej gorejący miłością do swych niegodnych dzieci... Za to, że wielką radość sprawia Ci przebywanie jako Ojca, wśród nas, dzieci Twojej miłości; że pragniesz rozmawiać z nami jak z najbliższymi przyjaciółmi; że pragniesz być najdyskretniejszym z powierników, a przede wszystkim - Ojcem, który przyjmuje nasze pragnienia, napełnia nas swoją miłością i swoimi dobrodziejstwami, swą wszechobecną czułością" (wg BO do m.E.E.R.jw.)...

Obok naszego uwielbienia, racz przyjąć wielką wdzięczność naszą za to, że w Tobie "mamy Ojca, który jest nieskończenie dobry, przeogromnie bogaty i niezwykle miłosierny; który wciąż myśli o nas i zawsze jest blisko nas... który bez przerwy patrzy na nas z miłością, albo ze współczuciem z powodu nieszczęsnego stanu w jakim się znajdujemy... że wspiera nas i daje wszystko, czego tylko nam brak - jeśli Cię poprosimy...

[Za to, że pozwoliłeś nam "poznać Twoje ojcowskie dłonie, które ukształtowały nas... z których spłynęło na nas jedynie samo dobro" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)]. Za to, że napełniłeś nas nieprzebranymi dobrodziejstwami... ale w szczególny sposób za to, że dając życie, chciałeś nas stworzyć na swoje podobieństwo; że nasze serca są tak wrażliwe jak Twoje, a Twoje - tak jak nasze, by duch bliskości i zażyłość, której tak bardzo oczekujesz, miała w sobie nie tylko bliskość, ale zarazem delikatność, abyśmy nie nadużywali Twojej wielkiej dobroci" (wg BO do m.E.E.R.jw.)... Niech wszystkie ludy Cię kochają, niech Ci składają należny hołd, niech mają tę świadomość, że "miernikiem kultury człowieka jest miłość do Ciebie, naszego Ojca Niebieskiego" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)... Niech wiedzą o tym, że "człowiek nie zazna prawdziwych radości poza swoim Ojcem i Stwórcą, gdyż jego serce przeznaczone jest wyłącznie dla Ciebie...

Wiele jest stworzeń, które sam uformowałeś swymi rękami, a które dotąd nie poznały ręki, co je stworzyła. Pozwól nam więc iść w Imię Twoje i mówić im o Tobie. [O tym, że właśnie Ty, Bóg Ojciec wszechmogący, "jesteś jedyną przyczyną wszystkiego, co jest racją tajemniczej solidarności wiążącej nas ze źdźbłem trawy i mgławicą. Dzięki temu wspólnemu pochodzeniu, nawet najodleglejsza gwiazda nie jest nam obca, i we wszechświecie, gdzie tyle nieznanych sił nas przerasta, nie mamy wroga" (André Frossard)]... Pozwól powiedzieć wszystkim ludziom, że mają Ojca, który ich stworzył i że chce im dać skarby przez siebie posiadane. A przede wszystkim - że o nich myśli, że kocha ich, że pragnie ich obdarzyć szczęściem wiecznym (wg BO do m.E.E.R.jw.). Im samym zaś, pozwól zrozumieć, że "miernikiem kultury każdego człowieka jest miłość do Ciebie, naszego Ojca Niebieskiego" (wg Sługi Bożego S.W.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Tak to już było, od początku, że "ludzie pogrążyli się w błędzie i strachu, uważając, że przestrzeganie przykazań, które im dałeś przez Mojżesza, jest uciążliwe i nieznośne, toteż ustanowili sobie inne prawa, które odpowiadały wadom ich, a przy tym były znacznie łatwiejsze do przestrzegania. Mimo to Twoja miłość do ludzi, do Twoich dzieci, Ojcze nasz, jednak nie ustawała... Kiedy stwierdziłeś, że ani Patriarchowie, ani Prorocy nie potrafili sprawić, by ludzie Cię poznali, by Ciebie pokochali - wtedy Ty sam postanowiłeś przyjść do nich tu, na ziemię... Nie było innego sposobu, jak tylko przyjść samemu w drugiej Osobie Twego Bóstwa. Posłałeś więc swojego Syna, który przyozdobiony był wszystkimi doskonałościami, jako że był zrodzony z Boga doskonałego" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio)...

"Tak więc chwała synowa jest w Ojcu położona,

A chwała Ojca cała jest w Synu wyrażona" (św.Jan od Krzyża)

On, "Serce Trójcy Świętej - przyszedł jako owoc Twojej miłości do nas, ludzi. Narodzony z wielkiej Miłości, by rodzić miłość... Przyszedł jako blask Twej ojcowskiej doskonałości" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Mimo, że przyjął postać ludzką, "On wciąż był w Tobie, a Ty w Nim" (wg J 10,30), a "kto zobaczył Jego, zobaczył także Ciebie" (wg J 14,9), najmilszy Ojcze nasz - bo "stanowicie jedno" (wg J 17,21)... W Nim "ludzkość dostała od Ciebie Odkupiciela, Nauczyciela, Pośrednika, Brata i Przyjaciela... On stał się życiem dla umarłych i uzdrowieniem chorych; pociechą smutnych, uspokojeniem, pokrzepieniem strudzonych i pomocą uciśnionych" (wg Trójcy Świętej do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). I "On wytyczył nam drogi doskonałości... Przez Niego Tyś nas przysposobił w swojej miłości nieskończonej jako prawdziwe dzieci. Odtąd już nie nazywasz nas zwykłymi "stworzeniami", ale swoimi "dziećmi".

Przyjmij więc nasze dziękczynienie, które z estymą Ci składamy... "Chwalimy Cię, błogosławimy Cię, wielbimy Cię, wysławiamy Cię" za to, że "jako nieskończenie Mądry wiesz lepiej niźli my, co jest dla nas korzystne. Za to, że jako nieskończenie Mocny potrafisz wyprowadzić dobro nawet ze zła. Za to, że jako nieskończenie Dobry sprawiasz, że wszystko służy dobru tych, co kochają Cię", najmilszy Ojcze nasz...

Wiedziałeś o tym, że "choć ludzie będą tak blisko Ciebie, to zlekceważą Twoją obecność; że w Twoim Synu źle obejdą się z Tobą, mimo całego dobra jakie wyświadczy im... Wiedziałeś, że w Jezusie znieważą Cię i ukrzyżują, i wreszcie każą zabić. Nic jednak Cię nie powstrzymało, bo Twa ojcowska miłość do dzieci, ciągle jest nazbyt wielka. [Jakże więc mamy Ci dziękować, jak mamy czcić i jak wysławiać Twą bezgraniczną wielkoduszność; jak mamy kochać, by dać dowód naszego poważania ? Zechciej więc przyjąć naszą wdzięczność, nasze głębokie uszanowanie i cześć dla Twojej miłości...

Bądź uwielbiony za to, że mimo swej Boskiej doskonałości] tak bardzo popierasz prostotę, że zawsze pragniesz do nas dostosować się, czyniąc się małym z małymi, dorosłym z dorosłymi, a nawet wobec starców - upodobniasz się nich, by wszyscy zrozumieli, co chcesz powiedzieć im; by mogli się uświęcić i Tobie oddać chwałę... Chcesz być podobny do swoich stworzeń, by skorygować nasze pojęcie, jakie mamy o Bogu straszliwie sprawiedliwym, bo widzisz jak idą przez życie nie powierzając się swojemu jedynemu Ojcu, którego jedynym pragnieniem jest ułatwiać im życie ziemskie, by potem dać im w niebie życie całkowicie Boże... Nie wiedzą o tym, jak bardzo pragniesz ochraniać zwłaszcza młodzież, szczególnie, że na świecie widać tak bardzo wiele zła" (wg BO do m.E.E.R.jw.). Przyjmij więc, Ojcze, nasze dzięki za troskę jaką okazujesz nam, niegodnym stworzeniom; i naszą cześć, którą składamy Twojej Boskiej dobroci...

Niech cały świat składa Ci hołd, niechaj pokłoni się Twemu Majestatowi mając świadomość, że "jesteś Światłością światłości, która oświeca wszystkich nas, żyjących na tym świecie pełnym ciemności i występków. Bo gdybyśmy nie mieli jej, to pogrążylibyśmy się w otchłani śmierci wiecznej... Niech cały świat uwielbia Cię, bo Ty jesteś Świętością. Posiadasz doskonałość i całą pełnię świętości... ofiarowujesz nam tę świętość, której sam jesteś Twórcą. Rozdajesz ją poprzez Twego Ducha Świętego i przywracasz ją naszym duszom poprzez zasługi Syna... Przez Syna i Ducha Świętego przychodzisz do nas, do naszych wnętrz, i w nas niegodnych szukasz swojego wypoczynku. A gdy już jesteś w nas, łatwiej dajesz to, co posiadasz, tyle, że pod warunkiem, iż Cię o to poprosimy" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). Za wszystko to składamy dzięki, najmilszy Ojcze nasz...

Przyjmij też naszą wdzięczność za to, że tak dogłębnie wyjaśniłeś naszą wątpliwość, co do tego, czy czcząc Jezusa, Syna Twego, nie uchybiamy Twojej czci. Tyś bowiem sam powiedział, że "oddając cześć Twemu Synowi, zarazem czcimy Ciebie, gdyż przebywasz w swoim Synu... że wszystko, co jest Jego chwałą, jest również Twoją chwałą. ["Każdy więc, kto jest z Nim, jest także z Tobą, Ojcze" (wg 1J 1,3). "Kto nie oddaje czci Synowi, ten nie oddaje Tobie czci, Ojcu, który Go posłał" (wg J 5,23)]...

Im bardziej Tobie cześć oddaje, tym bardziej czci Twojego Syna, gdyż z Twojej woli On stał się Słowem Wcielonym i przyszedł do nas, aby nam pozwolić poznać Ciebie, który posłałeś Go. Ty jednak pragniesz widzieć, jak człowiek w sposób szczególny czci swego Ojca i Stworzyciela" (wg BO do m.E.E.R.jw.). Prosimy więc, dopomóż nam nie tylko sławić Twe ojcostwo, nie tylko adorować Cię jako naszego Boga, ale nalegać i zabiegać o to, aby ustanowiono specjalne Twoje Święto, jak sobie tego życzysz... specjalny dzień, w którym chrześcijanie obdarzą Ciebie JAKO OJCA CAŁEJ LUDZKOŚCI - szczególną czcią i adoracją, mając świadomość, że Ty jesteś godzien najwyższej chwały (Por. Bibliografia poz.189 "Ojciec mówi do swoich dzieci" str.30).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Maryja w dniu Ofiarowania z ust leciwego Symeona usłyszała groźną zapowiedź, że "Syn Jej przeznaczony jest na znak sprzeciwu, a Jej duszę miecz przeniknie" (wg Łk 2,34-35)...

"Gdyby tak ludzie mogli przeniknąć Serce Jezusa ze wszystkimi Jego żywymi pragnieniami - poznaliby, że najgorętszym Jego życzeniem jest to, by wielbić Ciebie, Ojca, który posłałeś Go... a przede wszystkim to, by ludzie nie pomniejszali Twojej czci, lecz aby oddawali Ci należną, pełną chwałę... Tę chwałą, jaką człowiek może, jaką powinien Ci oddawać jako Ojcu, Stworzycielowi, a jeszcze bardziej jako sprawcy naszego odkupienia... Ludzie powinni Ciebie znać, czcić i miłować nie dlatego, że potrzebujesz swoich stworzeń albo ich adoracji, ale dlatego, że Ty sam zniżyłeś się, aby je zbawić i by uczynić je uczestnikami swojej chwały... Także dlatego, że Twoja dobroć i miłość widzi, jak wiele istot wpada w straszliwe, wiekuiste nieszczęście z demonami; jak nie dochodzą one do celu swego stworzenia, tracąc swój czas i swoją wieczność. A wszak nie po to wydostałeś je z nicości, nie po to je przybrałeś za prawdziwe dzieci swoje" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio).

Pozwól więc nam, w imieniu wszystkich, a zwłaszcza stworzeń zagubionych, wyrazić wielką wdzięczność za to, że jesteś... że "przez Syna swego stale przebywasz między nami i że przychodzisz do nas także przez Twojego Ducha Świętego... Za to, że wciąż czuwasz nad nami, że nas ochraniasz, że nas kochasz i chcesz nas widzieć w chwale... I daj nam zdolność przekonania wszystkich ludzi na całym świecie, że się] domagasz od człowieka tego, co może Ci ofiarować: zaufania, miłości i wdzięczności za wszystko...

[Niechaj i oni Ci dziękują, niech Ci dziękują z całej duszy, że] po tym, jak stworzyłeś nas i przez swą miłość uczyniłeś swymi ukochanymi dziećmi - nie mógłbyś nas zostawić samych... że Ty za nami idziesz wszędzie i strzeżesz was we wszystkim, by wszystko mogło być potwierdzeniem Twej wielkiej wobec nas hojności, pomimo, że zapominamy o Twoich dobrodziejstwach. Mimo, iż uważamy, że natura nam dostarcza wszystkiego, co potrzeba; że ona sprawia, iż żyjemy, a potem umieramy... [Niechaj Cię chwalą dzień i noc, że] pomimo naszej niewiary, Ty, Ojcze, nigdy nie przestajesz przy nas być... [Niech obdarzają Cię wdzięcznością za to, że] nie żyjemy sami, ale że mamy Ciebie, Ojca, który jest ponad wszystkich ojców, zawsze obecny tam, gdzie my; że żyje blisko nas... i w nas... że myśli o nas, ofiarując nam uczestnictwo w niepojętych przywilejach miłości...

Pozwól nam, Ojcze, udowodnić, że również my kochamy Cię; że wiemy, czego od nas żądasz - byśmy przez Twoje przykazania pamiętali o Tobie - Bogu i naszym Ojcu tak nieskończenie dobrym i zatroskanym o nas; o Twoim jedynym pragnieniu, jakim jest nasze zbawienie... Abyśmy będąc zobowiązani do życia według tych przykazań, mieli świadomość, że wymagasz wiernego przestrzegania ich, bo tylko one nam pozwolą być stworzeniami rozumnymi. I tylko one nas uchronią od podobieństwa do zwierząt przez złe skłonności, nieposłuszeństwo [i wiele innych wad]... że póki nie uznamy Ciebie za naszego Ojca i nie przyjmiemy Twojego jarzma, by stać się prawdziwymi dziećmi, to nigdy nie będziemy żyli w prawdziwej wolności ani w prawdziwym szczęściu. Bo Ty stworzyłeś nas w jednym celu, byśmy Cię znali i kochali; byśmy służyli Ci na wzór prostego i ufnego dziecka, które służy swojemu ojcu" (wg BO do m.E.E.R.jw.)...

Jakie to szczęście, że możemy na kartach Ewangelii znaleźć dowody na to, jak Jezus Cię miłował, jak "czynił tylko tak, jak Mu nakazywałeś" (wg J 14,31), gdyż "sam od siebie nic nie czynił, lecz zawsze czynił to, co Tobie się podoba" (wg J 8,28 i 29) i "zachowywał Twe przykazania, i trwał w Twojej miłości" (wg J 15,10)... A przede wszystkim "głosił to, co widział u swojego Ojca" (wg J 8,38) i "mówił wobec świata to, co usłyszał od Ciebie" (wg J 8,26). A "modląc się dziękował Ci za każdą z wielkich interwencji, jakich doświadczył tu, na ziemi w swoim życiu" (wg "Słowa wśród nas")...

Jakie to szczęście, że Ty, Ojcze, "chciałeś, by Twój Syn ustanowił Najświętszą Eucharystię, w której Ty mieszkasz pośród nas jak Ojciec w swojej rodzinie... że tabernakulum stanowi skarbiec Twych łask i Twoich Bogactw, i Twej Miłości, aby je rozdawać ludziom, Twoim dzieciom dla ich wiecznego dobra... Jakie to szczęście, że Ty raczysz przychodzić do nas dwiema drogami: poprzez Krzyż i przez Eucharystię; drogami poprzez które zstępuje nieustannie Twoja Potęga i Twoje bezmierne Miłosierdzie... [I wreszcie, że pozwalasz nam zrozumieć, iż] bez Krzyża nie moglibyśmy przyjść do Ciebie, bo człowiek poprzez grzech ściągnął na siebie karę rozłąki z Tobą" (wg BO do m.E.E.R.jw.), nasz dobry Boże, najmilszy Ojcze nasz... Przyjmij więc nasze dziękczynienie za Twoją wielkoduszność, za Twą wspaniałomyślność, za całe dobro, jakim obdarowałeś nas...

Jezu... "Ty jesteś najgorętszą Modlitwą do Ojca, Arcykapłanem Eucharystii; niechaj więc nasze przebłaganie za wszystko, co zasmuca Jego ojcowskie Serce, zjednoczy się z Twoim błaganiem. Niech nasze uwielbienie zjednoczy się z Twym Sercem... Z naszej modlitwy, z naszych próśb, z naszego uwielbienia, uczyń swoją modlitwę skierowaną do Ojca... Błagamy, byś modlił się w nas, my - w Tobie, z Tobą, przez Ciebie, bo tylko taka modlitwa wzniesie się pod Niebiosa"... O "Boski Ojcze, słodka nadziejo naszych dusz, bądź znany, czczony i kochany, zawsze, przez wszystkich ludzi" (wg BO do m.E.E.R.jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Ojcze Niebieski, Ty pamiętasz, co odpowiedział Jezus, kiedy strapieni ziemscy rodzice wreszcie Go odnaleźli: "Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca ?" (Łk 2,49)... Wtedy była to sławna Świątynia Jerozolimska... A dziś ? Jezus jest znowu w tym, co należy do Ojca: w Niebie, gdzie żyje i króluje wraz z Tobą, w Trójcy Świętej; razem ze swą najmilszą Matką, w chwale zastępów Świętych i Dworu Niebieskiego... Bo

"Niebo - to jest długi, bardzo długi niewinny uścisk...

to zanurzenie się w morzu światła...

to nie kończąca się nigdy dziecięca zabawa...

to bezkresna przestrzeń zieleni i kwiatów...

to bardzo melodyjna i urzekająca muzyka...

to swobodny, szczęśliwy lot...

to serce tak wielkie jak świat

to nie kończące się święto miłości...

to nowe i urzekające horyzonty...

to zatopienie się bez rozproszeń w Bóstwie...

to ostateczne pojednanie się bez kolejnych upadków...

to przebywanie razem bez liczenia czasu i bez granic...

to zaspokojenie najgłębszych pragnień...

to stan, w którym tajemnice częściowo się odsłaniają...

to wybuch prawdy i jej treści...

to nowe, przemienione imię oraz ciało

to omdlenie na widok piękna

to wreszcie wielka piękność i całkowity odpoczynek" (o.Lomurno OCD)...

Ty powiedziałeś, że nasze Niebo jest w Raju razem [z Aniołami i] z Twymi wybranymi, a jednocześnie, że Twoje Niebo jest tu, na ziemi, z nami. Bo tutaj, w naszych duszach, szukasz swojego szczęścia, szukasz swojej radości... Mówiłeś, że jesteśmy w stanie dać Ci tę radość, że to nawet jest naszym obowiązkiem wobec Ojca i Stworzyciela, a poza tym, Ty pragniesz tego i oczekujesz od nas... Ty kochasz nas, można by rzec, bardziej niż swego Syna, któregoś umiłował - lub raczej - bardziej od siebie samego. Bo gdyby życie oraz śmierć jednego z Twoich stworzeń, podobna do śmierci Jezusa, miała być zadośćuczynieniem za grzechy innych ludzi - zawahałbyś się, aby nie zdradzić swej miłości, skazując na cierpienie inne swe dziecko, które kochasz, zamiast cierpieć samemu w swoim Boskim Synu...

Jakie to wszystko wzruszające ! Aż trudno jest uwierzyć, że będąc tak potężny, większy od możliwości naszej wyobraźni, "przekraczający wszelką zdolność [naszego zrozumienia], jesteś pełen delikatności w swym nieskończonym miłosierdziu" (wg o.Thomasa Mertona OCR), najmilszy Ojcze nasz. Tymczasem ludzie myślą, że jesteś groźnym Bogiem i wtrącasz całą ludzkość do piekła. Nie wiedzą bowiem, jak wiele dusz, które uznali za stracone, cieszy się wieczną szczęśliwością pośród wybranych w Niebie" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). Nie znają Twej wielkoduszności i wspaniałomyślności...

"Większa część ludzi niewierzących, ateistów i bezbożników zrzeszonych w różnych związkach tkwi w niegodziwości i niewierze, sądzą bowiem, że Ty będziesz wymagał od nich rzeczy niemożliwych. Sądzą, że będą musieli poddać się Twym rozkazom jak jacyś niewolnicy zależni od tyrana, a nie wiedzą, że Ty jesteś najlepszym z Ojców, który zna słabość swoich stworzeń... Nie wiedzą, że pragniesz być znany, pragniesz być czczony i kochany przez wszystkich ludzi sprawiedliwych... ale i przez grzeszników... Nie wiedzą, że ich wzywasz, by przyszli z ufnością i miłością; że im przebaczysz, kiedy tylko okażą swoją skruchę. Dla Ciebie bowiem nasze grzechy są jak żelazo, podczas gdy akty miłości - jak złoto. A to oznacza, że odrobiną miłości można odpokutować cały ogrom występków... że nawet gdyby nasze grzechy były odrażające, to nasza ufność i nasza miłość każe Ci o nich zapomnieć. Bo chociaż jesteś sprawiedliwy - Miłość odpłaca za wszystko !

Gdyby Twe Serce było inne, zgładziłbyś świat już dawno, gdy dopuścił się grzechu ! Tymczasem jesteśmy świadkami, że Twoja ojcowska opieka wciąż się objawia poprzez łaski i różne dobrodziejstwa. Ty bowiem jesteś Ojcem nad wszystkimi ojcami, który nas kocha, który nigdy kochać nas nie przestanie, bylebyśmy tego pragnęli" (wg BO do m.E.E.R.jw.) i "przed oczyma swojej duszy mieli Cię zawsze jako Ojca, który będąc pełen miłości pochyla swoje berło nad tymi, którzy szukają Go" (wg św.o.Pio)...

Jakże Ci za to nie dziękować, jak Cię nie wielbić, nie wysławiać; jak nie rozgłaszać na cały świat, że jesteś tak wspaniałym Ojcem, tak bezgranicznie dobrym dla nas, iż brak nam słów, aby wyrazić nasz niekłamany zachwyt... Jak nie podziwiać, że Ty nie masz specjalnych względów dla nikogo i że nie dzielisz nas na bliższych, czy dalszych Sercu Twemu... że swą miłością obdarzasz wszystkich bez wyjątku, bez względu na wiek, kraj czy stan... że nie wykluczasz nawet różnych zrzeszeń i sekt, ludzi niewiernych, czy obojętnych - bo wszystkich ukochałeś... że "jeśli chodzi o Twoje dzieci, które nie żyją w Prawdzie, to chcesz, aby wiedziały, że tym bardziej pragniesz ogarnąć je swym ojcowskim uczuciem, by otworzyły oczy na światło, które dzisiaj jaśnieje bardziej niż kiedykolwiek...

Ty chcesz, by wszystkie dzieci, które znajdują się poza Kościołem katolickim, wiedziały, że ich nie wyłączasz ze swej ojcowskiej miłości. Jeśli więc dotąd żyły w sidłach, które zastawiał na nie demon, to mają szanse poznać, że on oszukał je... Mają możliwość przyjść do Ciebie, do swego Ojca, byś je przyjął z radością i miłością... I te, co dotąd nie poznały żadnej religii poza tą, w której się urodziły - a nie jest ona prawdziwa - mają szanse otworzyć oczy, by poznać, żeś Ty jest ich Ojcem, który je stworzył i pragnie zbawić... że Prawdę im przynosisz, a razem z nią - zbawienie... że nic innego od nich nie chcesz, jak tylko to, by Cię poznały jako Ojca i Stworzyciela, a także jako Zbawiciela, bo one z powodu niewiedzy nie mogą kochać Ciebie... Aby wiedziały, że nie jesteś tak bardzo od nich oddalony, jak dotąd mogły sądzić" (wg BO do m.E.E.R.jw.)...

Jak nie obdarzać Cię wdzięcznością za to, że jesteś tak łaskawy dla wszelkiej nędzy ludzkiej, "dając się poznać jako Ojciec tych wszystkich, którzy są opuszczeni i wyłączeni z każdej człowieczej społeczności. Dając się poznać jako Ojciec strapionych, chorych, konających. Dając się poznać jako Ojciec rodzin i sierot, wdów i więźniów, i robotników, i młodzieży. Dając się poznać jako Ojciec we wszystkich naszych potrzebach, lecz również jako Ojciec królów i Ojciec ich narodów, tak, aby wszyscy mogli odczuć Twoją opiekę, Twoją dobroć, aby ujrzeli Twą Potęgę i Twoje Miłosierdzie... By przychodzili do Ciebie, aby kochali Cię i czcili; by zrozumieli, że jeśli Cię będą czcić, Ty też ich uczcisz, przygotowując im wielką chwałę w Twoim Królestwie" (wg BO do m.E.E.R.jw.), najmilszy Boże nasz...

Ach, Ojcze miłosierny... Ty wiesz, że "gdyby wszyscy mogli poczuć się dziećmi wspólnego Ojca, o ileż byłoby łatwiejsze życie w dzisiejszym świecie... O ileż mniej byłoby wszelkich rozczarowań, więcej spokoju, zaufania, miłości... więcej szacunku, więcej sprawiedliwości" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). "Jeśliby w całej chrześcijańskiej społeczności wzywano Cię i czczono - ofiarowałbyś nam swój pokój, okazał się najczulszym Ojcem i swą Potęgą zapewniłbyś wieczne zbawienie dusz... Jeśliby cała ludzkość wezwała i uczciła Cię, wiemy, że sprawiłbyś, by Duch Pokoju zstąpił na nią jak dobroczynna rosa. A jeśliby wszystkie narody zaczęły wzywać Cię i czcić, nigdy nie byłoby niezgody, nie byłoby też wojen. Bo jesteś Bogiem Pokoju, więc tam, gdzie jesteś, nie ma wojny; [tam jest jedynie miłość]...

Ojcze nasz, jakże jesteś dobry... jak wielka cześć i uwielbienie, jakaż niezmierna wdzięczność należy Ci się od Twych dzieci za to, że jesteś naszym Ojcem, za to, że wszystko dajesz nam, że niepokoisz się o całą wieczność naszą... że nawołujesz nas na wszystkich drogach życia: "O droga ludzkości ! O, ludzie, dzieci Moje, wyrwijcie się z więzów, którymi do dzisiaj szatan was krępował przez lęk przed Ojcem, który jest samą Miłością ! Przyjdźcie i zbliżcie się, bo macie wszelkie prawo zbliżyć się do waszego Ojca. Otwórzcie serca i proście Mojego Syna, by coraz lepiej dawał wam poznać Moją łaskawość... Ja zawsze się okażę Ojcem, obyście tylko wy dawali poznać się jako Moje dzieci. [Obyście zrozumieli, że] Moja chwała w Niebie jest nieskończenie wielka, ale jest ona jeszcze większa, kiedy znajduję się między Moimi dziećmi, ludźmi całego świata. Dlatego chciałbym być nadzieją całej ludzkości...

Już jestem nią, bo gdybym nie był, to człowiek zginąłby. Jednak niezbędne jest, bym był przez wszystkich znany; żeby Pokój, Ufność i Miłość mogły wstąpić do ludzkich serc i doprowadzić do połączenia ich więzią z Ojcem Nieba i ziemi, [ze Mną, Bogiem jedynym]... Jeśli więc kochać Mnie będziecie, jeśli będziecie wzywać Mnie, z ufnością, słodkim Imieniem Ojca, to teraz już, tu, na tym świecie, poznacie miłość oraz ufność, które was będą uszczęśliwiać w wieczności i które będziecie opiewać razem z Moimi wybranymi w Niebie... Razem będziecie widzieć Mnie i kontemplować nieustannie. Razem będziecie cieszyć się bez końca, wieczną chwałą" (BO do m.E.E.R.jw.)...

"Boski Ojcze, dobroczynna roso dla ludzkości, nieskończona dobroci objawiająca się wszystkim narodom - bądź znany, czczony i kochany zawsze, przez wszystkich ludzi" (m.E.E.R.jw.). Niech każdy, kto już poznał Ciebie "stanie się apostołem dla tych, którzy Ciebie nie znają, którzy Cię jeszcze nie znają ! [Niech wiedzą, że] Ty sam pobłogosławisz ich trud i przygotujesz wielką chwałę blisko Ciebie w wieczności" (wg BO do m.E.E.R.jw.)... Przez usta wszystkich "cały czas niech się przewija słowo "Ojciec" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty), najdroższe, najzacniejsze słowo ze wszystkich ludzkich słów.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej