wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

POMOC W ODMIANIE ŻYCIA




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

"Jezu, przychodzę do Ciebie ze wszystkimi moimi obciążeniami i kłopotami, cierpieniami, krzyżami i strapieniami. Stoję przed Tobą, Panie, bo wiem, że Twoje miłosierdzie przyjmie mnie takim, jaki jestem... A jestem bardzo, bardzo zmęczony z powodu moich wewnętrznych zmagań, Jestem zmęczony moim grzechem, jestem zmęczony osądzaniem siebie i drugich. Utrudzony i obciążony liczę na Twoje miłosierdzie" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)...

"Każda rzecz ma we mnie zaprzeczenie

Dlatego życie moje tak ciągle iskrzy

Raz jestem dobry a raz zły

Upadam i powstaję

I ciągle muszę wybierać" (ks.Jan Pałyga SAC)

Ja wiem, że "w całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka zaczęta ongiś u początku świata, która - według słowa Bożego - będzie trwać aż do ostatniego dnia... Człowiek wplątany w nią ciągle musi się trudzić, aby trwać w dobrym i nie będzie mu dane bez wielkiej pracy oraz bez pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności w samym sobie" ("Gaudium et spes, 37"). "Zbliżam się więc do Ciebie, będąc w pełni "ludzki", nie wstydząc się swoich słabości, swojego człowieczeństwa, jak i związanych z nim swoich konkretnych trosk" (wg Ralpha Martina), zwłaszcza, że ponoć ten "jest prawdziwie odważny, kto potrafi uczciwie odsłonić swoją słabość. Wtedy objawia się jego prawdziwa moc. Nie wtedy, gdy ma "mocną pozycję" i otacza go grono sprzymierzeńców, ale wtedy gdy odkrywa swoją wrażliwość i dzieli się nią jak największym skarbem. I na tej drodze pierwszym towarzyszem jest sam Bóg" (o.Jakub Kaliński OSB)...

Zbliżam się więc pełen ufności, wierząc, że "teraz jest najważniejszy moment w moim życiu. Teraz jest moja ostatnia szansa. Teraz jest ten moment, w którym Ty przekazujesz mi najważniejszą informację" (wg Jana Budziaszka), oczekując odmiany mego życia. Teraz się mogę odmienić tak, że Pan Bóg "będzie miał we mnie upodobanie" (Mt 3,17), bo jestem świadom, że "chrześcijaństwo polega na dwóch wzajemnie uzupełniających się odkryciach: na znalezieniu winy w sobie i na odkryciu, że każde popełnione zło może być wybaczone" (Jan Dobraczyński)...

Tak to już jest, że "albo my będziemy się starali walczyć z naszymi skłonnościami, by żyć w pokoju z Tobą, albo będziemy walczyć z Tobą, aby mieć święty spokój z naszymi skłonnościami" (Maurice Hulst), więc ja wybieram Ciebie. Bo "ten jest dobry, kto chce być dobry" (św.Albert Chmielowski) - Ty przecież o tym wiesz... Ty wiesz i to, że "obok siebie istnieją dwa pragnienia: pragnienie Boga, który chce przebaczać i przebacza, a jednocześnie pragnie naszego przebaczenia oraz nasze pragnienie, by otrzymać przebaczenie. Ta wielka chwila dopełnienia dwóch pragnień, dokonuje się w Sakramencie Pokuty. Tu Boże miłosierdzie spotyka się z naszą nędzą. Tu okazujemy Bogu naszą miłość - chcemy się z Nim pojednać i żyć z Nim w jedności. Tutaj wykazujemy, że nasze pragnienie Boga jest rzeczywiste, że jesteśmy gotowi na wszystko, byle odzyskać Boga" (wg o.Dominika Widera OCD). Przeto "upadam na kolana przed Twoim obliczem i z największą gorliwością ducha proszę Cię i błagam, abyś wszczepił w moje serce najwyższe uczucie wiary, nadziei i miłości oraz prawdziwą skruchę za moje grzechy i silną wolę poprawy" (z "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci").

"Bardziej zbłądziłem niż marnotrawny,

Bardziej nieprawym niż nierządnica,

Bardziej niż celnik czy też rozbójnik

Bardziej niż Safir wraz z Ananiaszem.

Ilem podłości świadomie zrobił,

Ilem nagrzeszył z wolnej swej woli

Ilem rozkoszy w rozpuście znalazł

Ilem to wstydu wycudzołożył" (Dimitrije Kantakuzin)

"Przyznaję, że czyniłem zło i dopuszczałem, aby kumulowało się we mnie, aby pozostawiało rany i złą wolę. Przyznaję, że często współpracowałem ze złem, że moje serce nieraz było zatrute brakiem zaufania, złością, gniewem, duchem przemocy i destrukcji, pychy, zazdrości, złośliwości i zarozumiałości... Wszystko to teraz kładę przed Tobą i wszystko to powierzam Twojemu miłosierdziu, gdyż pragnę zostać oczyszczony i wyzwolony" (wg o.S.B.jw.); obmyty wodą Twoich łask jak podczas Chrztu Świętego.

Proszę Cię, Jezu, "daj mi swoje słowo życia, swoje przebaczenie i miłość. I jeszcze raz zwróć ku mnie swoje dobre spojrzenie... Zabierz mnie ze skraju przepaści, tak jak to uczyniłeś z Piotrem" ("Modlimy się Ewangelią" - Giorgio) i pomóż mi rozważyć, "kim dotąd byłeś dla mnie ? Moim Nauczycielem ? Moim Zbawicielem ? Tym, który ma odpowiedź na każde moje pytanie...? Tym, któremu powierzałem wszystkie swoje bóle ? Tym, któremu oddałem swe sprawy intymne ? Czy byłeś Tym, który mnie dotychczas prowadził ? Czy może byłeś gdzieś w tle...? Może szukałem Cię jedynie wtedy, kiedy mi było trudno w życiu, a kiedy dobrze było mi, stawiałem Ciebie z boku ?" (wg o.Branko Radosia).

Prawda, że nieraz bywało źle, bo "kiedy próbowałeś wkroczyć w moje życie, to "stary człowiek" tkwiący we mnie, który dostrzegał to, zaczynał bronić się... Chciał widzieć tylko to, co mi odpowiadało i tylko temu dawać wiarę. Siebie bowiem uczynił twórcą własnego świata, panem swojego życia i życia innych ludzi; jedynym sędzią własnej moralności" (wg R.M.jw.). "I zamiast lękać się, że tyle brzemion mnie przygniata i pęta, raczej lękałem się, że będę od nich uwolniony... Przyjemności, nad którymi trzeba było płakać, toczyły w moim życiu spór z przykrościami, jakimi należałoby się radować...

Walczyły też niedobre moje smutki z dobrymi radościami" (wg św.Augustyna), bo "stan człowieczy to sama słabość, miałkość dobrych zamiarów, stała gotowość do grzechu: ślepota oczu, głuchota uszu, serce zawistne pełne złości i złych zamiarów, stopy leniwe w służbie, ręce wyciągnięte by odebrać innym, chwytać bez końca i zagarniać ku sobie, brzuch nienasycony i myśli pełne żądz" (PJ do Anny Dąmbskiej). Tak więc i ja przed Tobą, Panie, byłem i "jestem nicością, nędzą, słabością... źródłem bezgranicznej i nieusprawiedliwionej niegodziwości... Osobą zdolną przekształcać dobro w zło, przypisać sobie dobro i usprawiedliwiać popełnione zło, jak też z miłości ku złu pogardzić najwyższym Dobrem" (wg św.o.Pio)...

"Grzesząc, posługiwałem się tymi samymi rzeczami, które mi dałeś, Panie. Uszy, oczy, usta, język, ręce, stopy, wszystko dałeś mi, mój Boże, a ja posługiwałem się tymi darami aby Ciebie obrazić" (wg św.Jana Bosco). Może właśnie dlatego dziś "z jakiegoś zakamarka mojej słabej woli wyłania się zachęta, abym wykrzyczał Ci moją wiarę. Wierzę, chcę wierzyć w Ciebie, który milczysz na drzewie moich grzechów" (o.Lomurno OCD)... I wierzę w moc Ducha Świętego, w to, że i ja pod Jego tchnieniem będę mógł stać się takim, jakim chcesz widzieć mnie...

Serce me często jest "pełne złości, ale On może je uczynić dobrym. Jest twarde, ale przecież On może zmiękczyć je. Jest ubogie, lecz On może wzbogacić je. Jest słabe, ale On może je wzmocnić i uleczyć. Jest suche, lecz On może zwilżyć je rosą swojej łaski... Może pociągnąć je w zupełności do siebie. Oderwać od wszystkiego, co ziemskie i stworzone, po czym napełnić je swoimi Darami" (z "Nabożeństwa do Ducha Świętego"). "A kiedy serce me odrodzi się na podobieństwo Boże i miłość w nim zamieszka, to czyż nie będę wypełniał Prawa w swoim życiu ? A jeśli Prawo Boże będzie zapisane w sercu, to czyż nie uzewnętrzni się to właśnie w moim życiu ?" (wg Ellen G.White)... Wszak właśnie "serce jest siedliskiem świadomej, rozumnej i wolnej osobowości człowieka; miejscem podejmowania decyzji, siedliskiem Bożego prawa, a przy tym tajemniczej działalności Boga" (wg ks.Mariana Bochno)... Niech "dusza moja już od dziś rozpocznie czynić dobrze, gdyż do tej pory nic nie zrobiła. A Ty, o Panie, proszę Cię dopomóż mi tak postępować, abyś nie widział we mnie nic innego, tylko dobro" (wg św.o.Pio).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Mogłoby się wydawać, że to wstydliwa sprawa, iż nawet święty Piotr nie zawsze był Opoką... Mizerna była jego wiara, czemu dał dowód podczas burzy na jeziorze (Łk 8,23-25), a także w czasie próby chodzenia po wodzie (Mt 14,29-31). Potem, w obliczu zagrożenia, trzykroć zaparł się Ciebie... Zaklinał i przysięgał, że nigdy nie znał Cię, bo "na męczeńską śmierć nie miał najmniejszej ochoty" (A.Wilczkowski)... Po Twojej śmierci, razem z innymi przebywał w izbie, w której zaryglowano drzwi, siedząc "jak mysz pod miotłą" z obawy przed Żydami (J 20,19)... Po Twym chwalebnym zmartwychwstaniu, też "wolał łowić ryby niźli paść owce Twoje. Chciał nawet to zadanie zrzucić na świętego Jana (J 21,21-22)" (wg A.W.jw.), ale Tyś wobec nich miał całkiem inne plany... Dopiero tchnienie Ducha całkiem zmieniło go (Dz 2,14-36).

Mogłoby się wydawać, że to wstydliwa sprawa... Dla mnie to jednak sprawa niezwykle wielkiej wagi, bo gdyby święty Piotr zawsze był doskonały, stałby się niedościgły w naśladowaniu go. Tymczasem jego ułomności i ta cudowna interwencja - takim jak ja dają nadzieję na prawdziwy cud. Ja bowiem ciągle czuję, że zmagając się ze sobą, wciąż "bardziej jestem po stronie tego, co sam w sobie pochwalam, niż po stronie tego, co w sobie potępiam" (wg św.Augustyna)...

O Jezu, któryś wodę przemienił w szlachetne wino (J 2,9); O "Boże, któryś stworzył [pierwszego] człowieka z błota, czyż nie potrafisz [teraz] przemienić go w anioła ?" (wg św.Augustyna). Proszę Cię zatem, przemień mnie, jeżeli nie w anioła, to przynajmniej w człowieka, który będzie po myśli Twojej. Pokornie proszę Cię...

Ty wiesz, że "ani moje słowa nie są czyste, ani moje spojrzenie, ani zachowanie wobec siebie i drugich także nie są czyste" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... i wargi moje są nieczyste i język jest niesforny. Ty jednak możesz mnie przemienić, Ty możesz je oczyścić, "uwolnić mnie od złego... [Proszę więc], pomóż mi uwolnić się od samego siebie, abym nie chciał być zły. Niech nie panuje nade mną chciwość, niechaj nie depczą mnie złe żądze, niechaj nie niszczy mnie mój gniew, bo wszystko to są moi wewnętrzni wrogowie... Pomóż mi patrzeć na siebie i siebie nie oszczędzać, abyś uwolnił mnie - ode mnie... byś odpuścił mi grzechy, byś dał zasługi, obdarzył mocą do zwalczania pożądliwości i udzielił niebieskiej rozkoszy, przewyższającej wszelką rozkosz ziemską" (wg św.Augustyna).

Ty możesz "przerwać koło zła, które zniewala mnie; sprawić, aby zamarł we mnie grzech, jak w Tobie, Jezu Chryste, wygasły grzechy świata" (wg modlitewnika "Wierzę w Ciebie..."SSL). Ty możesz pomóc mi pamiętać, że "kiedy człowiek zgodzi się żyć pod panowaniem Boga i Jego Ducha, musi rozpocząć życie od nowa, na nowo się narodzić i doprowadzić do tego, by jego serce i życie zgadzały się z planem Bożym" (Ralph Martin)...

Wierzę, że mi pomożesz, Panie... Ty bowiem powiedziałeś, że "nie męczysz się duszami i Twoje Serce oczekuje, by przychodziły chronić się w Nim, i to tym więcej, im bardziej nędzne są... Czyż ojciec - pytałeś - nie troszczy się więcej o dziecko chore, niż o te, którym nic nie dolega ? Czyż nie okazuje mu więcej czułości i troskliwości ? Tak i Moje Serce - zapewniałeś - z jeszcze większą delikatnością i współczuciem zwraca się do grzeszników, niż do sprawiedliwych" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez). "Przeto niech tak się stanie, abyś przebaczył grzechy moje, zaniedbania, chamstwa, nieczułości, niewrażliwości, obojętności, a także, abyś mnie nauczył przebaczać tym, którzy mnie krzywdzą, potrącają, nie widzą; którzy mnie wciąż, co dzień, co chwila obrażają" (ks.Mieczysław Maliński)...

Ufam, że "Ojciec Twój posiada doskonały plan przemiany mego życia, poczynając od chwili obecnej" (wg bł.Matki Teresy z Kalkuty), dlatego proszę, "daj mi rozpoznać co jeszcze we mnie Ci się nie podoba i ukaż, co mam robić, bym stał się milszym Tobie... Nie odmów mi tej łaski i zechciej ze mną być, bo ja wiem, że bez Ciebie na niewiele się zdadzą moje usiłowania" (wg św.Faustyny), bo "jestem niczym. Nic nie mogę i nic dobrego nie mam z siebie, lecz we wszystkim czuję słabość i nicość moją, i zawsze ku nicości zdążam... A kiedy Ty nie wspierasz mnie, nie oświecasz, nie umacniasz wewnątrz, zaraz wpadam w oziębłość i rozprężenie" (wg Tomasza á Kempis). Tym bardziej więc dopomóż mi "zrzucić z siebie to, czego się nauczyłem chcąc łatwiej przejść przez życie. Pomóż mi zrzucić to, co sobie przyswoiłem chcąc się podobać ludziom, od których - moim zdaniem - zależał mój los. Pomóż mi przestać powtarzać to, co inni, naśladować innych, zacierać swą tożsamość" (wg ks.M.M.jw.)...

Ty, "Panie, zawsze jesteś ten sam i trwasz na wieki... zawsze dobry, sprawiedliwy i święty, i wszystko dobrze, sprawiedliwie i święcie czynisz, i urządzasz w mądrości Twojej, lecz ja, będąc bardziej ku zepsuciu niż ku doskonałości skłonny, nie zawsze trwałem w jednym. Jeżeli więc spodoba Ci się wyciągnąć ku mnie wspierającą rękę Twoją, ufam, że wszystko będzie dobrze. Ty bowiem jeden, bez ludzkiej pomocy, wesprzeć i tak utwierdzić mnie możesz, aby twarz moja już się nie mieniła i ku Tobie jednemu zwrócona była, aby serce moje w Tobie jedynie na zawsze spoczęło" (wg T.á K.jw.). Proszę Cię więc "poskramiaj we mnie nieczyste żądze, a zapal ogień Twojej miłości. Uśmierzaj we mnie gwałtowne i zbyteczne starania o dobra ziemskie i nie dopuszczaj, abym rzeczy doczesne więcej cenił, niż moją nieśmiertelną duszę"...

"Chciałbym być cichym, pokornym

Czystego serca i pokój czyniącym

Ale jest we mnie tyle złości

Strachu, niepokoju i rozpaczy

A także chaosu i próżni

Tyle pomieszanych pojęć

Złego rozeznania co dobre, a co złe" (ks.Jan Pałyga SAC)

"Czyny moje są złe, niegodne dziecka Bożego. Chciałbym być świętym, a z ziemi, z błota podnieść się nie mogę" (o.Dominik Wider OCD). Racz więc oddalić ode mnie pychę serca i udziel mi łaskawie ducha prawdziwej pokory. Wyrzuć ze mnie jad popędliwości i gniewu i uzbrój mnie tarczą cierpliwości i łagodności. Daj mi, o najłaskawszy Ojcze, wiarę mocną, roztropną nadzieję i miłość doskonałą. Odwróć ode mnie próżność myśli, niestałość woli, wszelką chęć znieważania i krzywdzenia bliźnich; wszelką zemstę, chęć zbrodni i zawiści, chciwości i łakomstwa, obżarstwa i opilstwa"... Spraw, "aby umarł we mnie "stary człowiek": człowiek leniwy, letni, niewdzięczny, niewierny, słaby, niezdecydowany i bezsilny. Stwórz we mnie serce nowe: serce gorące, odważne, wdzięczne, wierne, silne, zdecydowane i mocne" (bł.Karol de Foucauld), abym od zaraz, jeszcze dziś, zaczął żyć nowym życiem... i aby "jutro mogło zastać mnie innym" (wg św.Augustyna) człowiekiem...

Ojcze nasz... 10 zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Dzisiaj już zrozumiałem, że "spotkanie Twego słowa oraz Osoby Twojej, Panie Jezu, podważa w człowieku wszystko, co nie poddaje się Bogu i Jego panowaniu. W takiej bowiem konfrontacji można jedynie złożyć broń lub walczyć... dlatego godząc się żyć pod panowaniem Boga i Jego Ducha, wiem, iż muszę rozpocząć życie swe od nowa; na nowo się narodzić... doprowadzić do tego, by moje serce i życie mogły się wreszcie zgadać z planem Twoim, Panie" (wg Ralpha Martina)... "Wiele jest diabłów na świecie, ale najgorsze są te, które mieszkają w naszych sercach, i tam należy z nimi walczyć" (Mahatma Gandhi).

"Królestwo Boże otworzyło się przed Zacheuszem, gdy zobaczył krzywdę wyrządzoną przez siebie. Ufam więc, że i przede mną się otworzy kiedy ujrzę krzywdy, jakie wyrządziłem... Królestwo Boże otworzyło się przed Jawnogrzesznicą, gdy upadła do nóg Twoich, o Jezu, i płakała, ale i przede mną może się otworzyć gdy mi pomożesz ujrzeć swoje grzechy. Tylko żeby tej łaski słońce nie wypaliło, żeby jej chwasty nie przydusiły, żeby ptaki nie wydziobały i żebym sobie nie wytłumaczył, że nie ma sensu tak postępować, bo ludzie to hieny; i żebym nie myślał, że, aby żyć między nimi, trzeba być takim jak oni" (wg ks. Mieczysława Malińskiego)...

I żebym zdawał sobie sprawę z tego, iż "moja niegodność nie może oddalać mnie od Boga, lecz przeciwnie, ma mnie do Niego zbliżyć jako pewny i szybki środek do wyzbycia się tego wszystkiego, co we mnie jest złe" (Małgorzata Balhan)... I żebym pamiętał, iż "oderwanie się od wrodzonych złych skłonności i usilne zabieganie o tę cnotę, której najbardziej potrzebuję oraz zwalczanie w sobie tego, co mi się u innych nie podoba - może skutecznie przyśpieszyć tę poprawę" (wg Tomasza á Kempis). Bo "nie ma nic niemożliwego dla tego, który umie chcieć" (Honoré Gabriel Mirabeau) - a ja naprawdę chcę...

Ja wiem, że "nowe narodzenie jest narodzeniem "z góry". Narodzić się na nowo, to "narodzić się z Ducha" (J 3,6)" (wg Johna Stotta). Proszę więc, pomóż mi otworzyć serce na Ducha Świętego i "nie dopuszczaj abym był niedbały na modlitwie, jak to bywało w przeszłości. Niech Duch użyczy mi światła swego i mocy, bym zawsze Bogu się polecał, szczególniej, gdy moi wrogowie znowu kusić mnie będą... i bym już nigdy Ciebie, Panie, nie obraził... Boże mój, udziel mi tej łaski dla zasług Pana Jezusa, przez miłość, jaką Go otaczasz. Dosyć już Cię naobrażałem, przeto chcę Ciebie kochać przez resztę dni swojego życia. Udziel mi Twej świętej miłości. Niech ona przypomina mi, bym zawsze prosił Cię o pomoc gdy mi zagrozi niebezpieczeństwo zguby czy popełnienia grzechu... Maryjo, nadziejo moja... Od Ciebie spodziewam się łaski polecania w pokusach Twemu Synowi i Tobie. Wysłuchaj mnie, Królowo moja, przez miłość, jaką żywisz ku Jezusowi" (św.Alfons Liguori)...

"Nasze zewnętrzne zachowanie jest wyrażeniem naszej wewnętrznej natury, proszę więc, pomóż mi odmienić tę naturę" (wg J.S.jw.). Pomóż mi "wyrzec się bezbożności i wszelkich żądz światowych, abym z umiarem, sprawiedliwie i zbożnie żył na świecie" (wg Tt 2,12), słowem... dopomóż mi narodzić się na nowo. Sam bowiem tłumaczyłeś, że "kto nie narodzi się na nowo, nie będzie mógł zobaczyć królestwa Bożego" (J 3,3). "Naucz nie myśleć o tym, co jest wygodne i przyjemne tylko dla mnie, ale co dobre i pożyteczne dla mojej rodziny. Pomóż mi być uczciwym; pomóż mi być rzetelnym w pracy i w nauce. Wyzwól od wszystkich złych przyzwyczajeń, którymi wciąż zatruwam życie moim bliźnim. I spraw, abym już dla nikogo przenigdy nie był ciężkim krzyżem czy jakimś zagrożeniem...

Matko, Ty wiesz, jak męczy mnie moja słabość i egoizm, przeto racz wziąć mnie w swoje ręce, by każdy dzień mojego życia promieniował prawdą, miłością i dobrem" (z "Modlitewnika Jasnogórskiego"). "Daj, abym kary, które ponoszę - przyjmował ku poprawie, abym dobrodziejstw otrzymanych z Twojej łaski, używał z głęboką wdzięcznością, a pełnej radości bym zażył dopiero w chwale niebieskiej Ojczyzny" (wg św.Tomasza z Akwinu). Pragnę iść z Bogiem... "Pragnę iść z Tobą w nowe czasy. Pragnę uzdrowienia mojej woli, by z radością wyruszyć ku Niemu" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Pragnę słuchać Jezusa, rozumieć Go i natychmiast czynić to, co On zechce... Pragnę zapatrzeć się w Jezusa, który nareszcie stał się dla mnie największym autorytetem... początkiem i końcem...

Ja wiem, że "odnowa przyjdzie dopiero wtedy, gdy moją cząstkę niedojrzałości, braków i zagubień, będę świadomie dostrzegał i przetwarzał w sobie na dobro, na życzliwość, na radość, na nadzieję, co rzeczywiście stanie się zapowiedzią zmiany na lepsze" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

"Niech będzie błogosławiona chwila, kiedy w sercu Piotra pojawiła się tęsknota, aby pozostać na górze Tabor, nie z powodu gór, lecz z powodu piękna i majestatu Twojego oblicza" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Niech będzie błogosławiona chwila, w której i ja zatęskniłem za Tobą, Panie, postanawiając odmienić swoje życie... w której zrozumiałem, że "jeśli człowiek spełnia tylko to, co miłe i dogadza naturze, schodzi do rzędu zwierząt, które też to samo czynią. Gdy zaś czyni coś trudnego i przykrego dla natury z tej racji, że rozum tak uznaje, iż dana rzecz jest dobra i pożyteczna, czyni jako prawdziwy człowiek" (św.Maksymilian Maria Kolbe). Proszę Cię więc, o Chryste, "bądź dla mnie miłosierny i nie odmawiaj mi doświadczenia Taboru szczególnie teraz, gdy decyduję się na Ojca w Duchu Świętym.

Nie pozostawiaj mnie w ciemnościach i spraw, bym oglądał to piękno, którym zachwycił się Piotr. Wyzwól mnie spod działania szatana i wszystkiego, co przeszkadza mi zanurzyć się w pięknie Twojej obecności... Ty wiesz, jak moje serce było oddalone, więc bardzo chcę być blisko Ciebie. Nie dozwól, aby mnie ogarnął sen duchowy, jak Twoich apostołów. A jeśli usnę - przebudź mnie abym Cię rozpoznał, bym Cię wielbił i radował się Tobą, i w Tobie, Panie mój" (wg o.S.B.jw.). A "jeśli szatan będzie znów niepokoił mnie, dopomóż mi pamiętać, że należy zwrócić się do Ciebie: "Panie, niepokoi mnie diabeł. Panie, proszę, zrób coś" (wg s.Emmanuel Maillard)...

O Chryste, który "przemieniony i jaśniejący, żyjesz na nowo w swoim Ciele poprzez Zmartwychwstanie i wszystkich, którzy do Ciebie przychodzą, obdarzasz takim samym powstaniem z martwych, takim samym przeistoczeniem i takim samym życiem wiecznym" (wg Ralpha Martina) - proszę Cię, racz przemienić mnie, bo "czuję, jak życie przesypuje mi się na niczym. Przemień mnie, wydrzyj ze mnie wszystko, na co mnie jeszcze stać. Póki czas. Wkrótce bowiem moje dni zaczną się już nachylać i moje słońce będzie miało się ku zachodowi... Przemień mnie, choć nie wiem, o co proszę. Nie wiem, na jakie wyżyny możesz mnie wyprowadzić. Nie wiem, jakie widoki możesz mi ukazać. Nie wiem, jakie siły możesz we mnie wzbudzić. Ale proszę, mój Boże, racz przemienić mnie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), aby moje życie zostało podporządkowane Twoim zamiarom.

"Oczyść mą duszę, Święty Boże,

ku Tobie serce wznoszę.

Siła Twa każde zło przemoże,

ulitowania proszę.

Wszedłem w człowieczych błędów koło,

we zmazach żyłem długo;

W skrusze ku Tobie wznoszę czoło,

uznaj mnie swoim sługą" (Stanisław Wyspiański)

Nie dozwól mi "usprawiedliwiać swoich wad, lecz raczej je poprawiać" (św.Jan Bosco) i pomóż "tak pracować nad sobą nieustannie, aby te wady i złe skłonności nie przeszły w stan nałogu" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... Niech łaska Twa przemieni mnie w wiernego gorliwego sługę, który pragnie Cię naśladować. Słowem... pomóż mi "wydać na świat samego siebie" (Erich Fromm)...

Ja wiem, że Twoja "pomoc musi przychodzić z góry i aby ją otrzymać, trzeba zejść bardzo nisko, a im jest się niżej, tym większą pomoc okazujesz" (wg św.J.B.jw.)... Wiem i to, że "kto chce wejść na szczyt, musi zaczynać od dołu, potem podążać krok za krokiem nie przyśpieszając go" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Proszę Cię zatem, Panie Jezu, o cnotę wytrwałości. "Daj mi, Panie, wiedzieć to, co kochać trzeba; to chwalić, co się Tobie najwięcej podoba; to cenić, co ma wartość przed Tobą a tym gardzić, czym się brzydzą oczy Twoje... Nie dopuszczaj ażebym sądził według widzenia oczu ani według słyszenia uszu lecz spraw, abym prawdziwym sądem umiał odróżniać rzeczy widome od duchowych, a przede wszystkim zawsze szukał przypodobania się Twojej Woli" (Tomasz á Kempis).

"Maryjo, prowadź mnie do swojego Pana. Ukaż mi Go jako Zbawiciela... Przedstaw całe moje życie Synowi, tak jak je poznajesz i jakie ono jest: moje władze duchowe i pragnienia. Pomóż mi uznać Jezusa Panem mojego serca" (o.Józef Kozłowski SJ)... "O Matko jednocząca z Bogiem, ukształtuj mój rozum i wolę tak, aby Bóg był kimś najważniejszym w moim życiu, moją radością i pełnią szczęścia...

Spraw, aby moja codzienna modlitwa była rozmową miłości z Twoim Synem. Aby uczestnictwo we Mszy Świętej, rzeczywiście włączyło moje życie w zbawczą Ofiarę Chrystusa. Aby słowa Pana: "Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać życie swoje na okup za wielu" stały się zasadą mego postępowania zawsze i wszędzie" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego"). Proszę Cię, jak przez wieki prosili ci, którzy w Kościele królują na ołtarzach. "Nie wszyscy bowiem święci rozpoczynali dobrze, lecz wszyscy dobrze skończyli" (św.Jan Maria Vianney).

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

"Masz takie życie, jakie chcesz mieć" - powiedział ksiądz Maliński. "Masz takie życie, jakim sam jesteś. Nie ma czynu, który by przeszedł bezkarnie. Wszystkie pozostają w tobie. Każda decyzja kształtuje dalsze postępowanie. Każda decyzja to jest nowa rysa twojej osobowości i pozostaje na teraz i na zawsze"... Pomóż mi zatem, Panie Jezu, "nie wstydzić się tego odkrycia, że mam w sercu skłonności do zła, które towarzyszą mi przez całe życie, gdyż nikt nie jest wolny od tego balastu... Nie wstydzić się, gdyż Tyś jest wszechpotężny i miłosierny, i dajesz mi wszystkie właściwe środki, aby pokonać te skłonności: sakramenty, pobożne życie, pracę uświęcającą... Pozwól mi więc stosować je wytrwale, z gotowością do zaczynania stale od nowa i bez upadania na duchu" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera).

Ty wiesz, o Chryste, że "ani sława ludzka, ani dobrobyt materialny, ani szczęście doczesne, ani jakakolwiek inna nagroda na ziemi nie jest dostateczną pobudką do wysiłków ani też odpowiednią zapłatą... Dusza bowiem nie zabiera nic innego na drogę do wieczności, jak tylko swoje zasługi. Nie majątek ani powodzenie i sławę, które zdobyła, tylko to, czym stała się przez swój wzrost duchowy" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).

A zatem "odnów, Panie, i mojego ducha !

Każ nawałnicy - każ jej, a usłucha.

I cisza wielka w duszy wnet nastanie,

i naokoło zamkną się otchłanie" (wg Józefa Bohdana Zaleskiego)...

Ty wiesz i to "czy mi potrzeba promieni pokory czy pokoju, naświetlenia miłością czy wielkodusznością; czy trzeba ugasić pychę czy namiętności, upór czy złą wolę... Ty wiesz, czy trzeba wskrzesić we mnie pokorę względem ludzi czy uległość wobec Woli Twojej, umartwienie czy poświęcenie. Ty posiadasz lekarstwa na wszystkie choroby ciała i duszy, na wszystkie moje niedomagania fizyczne czy duchowe, dlatego nie ma problemu, którego by nie można rozwiązać w świetle wiecznej lampy, w Twoich światłach, eucharystyczny Boże" (wg ks.Franciszka Grudnioka)...

Na pewno "chcesz ode mnie nie tylko walki ze złem, lecz przede wszystkim czynienia dobra... Nie żądasz abym wyszukiwał w sobie coraz to nowe wady, ale bym stawiał sobie jakieś realne cele i konsekwentnie je realizował" (wg ks.M.M.jw.). Pomóż mi zatem "wyjść nareszcie z tego więzienia własnego "ja" na wolność dzieci Bożych, rozradowanych dawaniem, dzieleniem się chlebem, czasem, sercem...

Pomóż, bo tej przemiany możesz dokonać tylko Ty, który udowodniłeś, że "nie ma większej miłości nad tę, jeśli ktoś życie daje za przyjaciół swoich". Ty, który dałeś życie za mnie i za każdego z bliźnich, których stawiasz na mojej drodze. Wciągnij mnie w nurt Twej ofiarnej miłości, aby się wreszcie skruszyło moje serce; aby stopniało zamieniając się w żar miłości tryskającej z Twego Boskiego Serca" (wg ks.F.G.jw.). Ty bowiem "z tymi, którzy Cię miłują, współdziałasz we wszystkim dla ich dobra" (wg Rz 8,28). I pozwól mi, razem z innymi, "wzajemnie się uświęcać w walce ze swymi złymi skłonnościami, gdyż wróg, którego trzeba pokonać, znajduje się w człowieku a nie poza nim" (PJ do Małgorzaty Balhan).

Pozwól mi, proszę, zwłaszcza teraz, gdy jestem jeszcze bardzo słaby zawsze móc liczyć na "pomoc Ducha Bożego... na siły... na dokonanie we mnie przemiany tego, co jawi mi się jako złe, przeszkadzające na drodze ku Tobie lub brudne, bo On może przemienić mnie. On możesz zrobić dla mnie wszystko, jeżeli ja sam zechcę tego i jeśli konsekwentnie w tym pragnieniu będę trwał" (wg PJ do A.D. jw.). Dlatego dzisiaj przed Nim otwieram moje serce... "Jak zdolny chirurg potrafi przeprowadzić skomplikowaną transplantację, tak On z pewnością może wymienić to moje zatwardziałe serce. Jak mistrz budowlany umie odnowić rozpadający się budynek, tak On może naprawić "szkody", które poniosłem. Jak utalentowany artysta ożywia płowiejące płótna, tak On, Duch Święty, może naprawić mego ducha" (z "Modlitw serca")...

"Duchu Przenajświętszy, Pocieszycielu strapionych, przeniknij serce moje i roztocz w nim swe jasne światło ! Wylej Twą rosę niebieską na tę ziemię niepłodną, aby się jej nieurodzajność skończyła. Spuść iskrę Twej miłości aż do przybytku mej duszy, aby tam roznieciła ogień, który by pochłonął wszystkie słabości, niedbalstwa, niedoskonałości moje ! Przyjdź więc, o słodki Pocieszycielu dusz strapionych, Ucieczko w niebezpieczeństwach i Opiekunie w strapieniach ! Przyjdź o Ty, który dusze z plam ich obmywasz i który leczysz ich rany ! Przyjdź siło słabych, przyjdź Ojcze sierot, nadziejo nieszczęśliwych i skarbie wszystkich ubogich ! Przyjdź, o Duchu Święty, przyjdź gwiazdo żeglarzy i bezpieczny porcie rozbitków, i racz mieć litość nade mną ! Uczyń moją duszę prostą, kochającą i wierną. Spraw, bym chowając serce czyste na ziemi, zasłużył oglądać Cię i cieszyć się z Tobą na wieki w niebie" (św.Augustyn)... "Tak mi dopomóż, Panie Jezu, i pomnóż we mnie siłę kochania tylko Ciebie. Daj, [bym zmieniwszy się] był do Ciebie podobny. [Obym miał zawsze tę świadomość, że] nie czynić postępów przez ciągłe zwycięstwa nad sobą, to znaczy cofać się" (wg św.Alberta Chmielowskiego)...

Pozwól pamiętać o tym, że "jeśli mam zacząć inne życie, muszę stać się człowiekiem we wszystkich rzeczach szukającym Boga oraz w każdym czasie i miejscu, we wszystkich ludziach, na każdej drodze znajdującym Go, abym mógł wzrastać nieustannie, nigdy nie docierając do końca tego wzrostu" (Mistrz Eckhart OP). Pomóż mi wciąż pracować nad tym i nieustannie prosić Boga, aby mnie wspierał w tych działaniach, a nade wszystko, mieć w pamięci, że nawet Twoja Przenajświętsza Matka - musiała trudzić się formując samą siebie.

"Sądzisz, że otrzymałam łaskę i cnoty bez wysiłku ?" - mówiła kiedyś do świętej Elżbiety Węgierskiej. "Wiedz, że nie otrzymałam żadnej łaski od Boga bez wielkiego wysiłku, ustawicznej modlitwy, żarliwego pragnienia i wielu, wielu łez, a nawet upokorzeń"...

A "jeśli nie potrafię zmienić się, tak jak chcesz, bo ta przemiana jest powolna i bardzo długo trwa - to proszę, pozwól mi z odwagą podjąć braterstwo w grzechu świata i dopomagać moim bliźnim, tak samo chorującym - ile potrafię - czynem, słowem i orędownictwem" (wg PJ do Anny Dąmbskiej), aby przynajmniej oni mogli odmienić się. Może przekonam ich, że "Bóg miłuje nas takimi, jakimi będziemy, a nie takimi jakimi jesteśmy" (św.Augustyn jw.) dzisiaj.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej