wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ŁASKĘ ROZPOZNANIA POWOŁANIA ŻYCIOWEGO




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Panie, Ty wiesz, że w kwestii życia zdania są bardzo podzielone. Jedni twierdzą, że "życie nie ma żadnego sensu, a człowiek we wszechświecie jest nieporozumieniem... Inni znów sądzą, że sensem życia jest życie jak najdłuższe, w dobrym zdrowiu i dobrej kondycji fizycznej; że sensowne jest tylko życie przyjemne, czerpiące ze wszystkiego, co może dać zadowolenie... Jeszcze inni są zdania, że sensem życia jest rozwój własnej osobowości: władz intelektualnych, władz moralnych, a także uczuciowych... że służba ludziom i społeczności, czy narodowi, który nie jest tylko wartością sam dla siebie, ale ma do spełnienia pewną istotną rolę wobec innych narodów - nadaje życiu sens...

Są tacy, którzy sensu życia upatrują w systematycznym postępie ludzkości: w walce z głodem i zacofaniem gospodarczym... z ciemnotą, analfabetyzmem, zabobonami i nierównością społeczną, czy wreszcie z wykorzystywaniem jednych ludów przez drugie. A są i tacy, dla których sensem życia jest Bóg-Miłość. Według tych ludzi, tylko ten może się z Nim zjednoczyć, kto będzie swoje życie starał się przeżyć w prawdzie, w wolności i sprawiedliwości, w pokoju i w miłości"... Tak, czy inaczej, każdy człowiek musi odnaleźć sens swego życia co najmniej w jednej z powyższych opcji i tego trzymać się... Proszę Cię więc, "Boże wszechmocny, który i mnie kazałeś żyć na tym padole płaczu, dla celów niewiadomych mi, spraw, abym postępował po nim drogami Tobie wdzięcznymi" (wg Tadeusza Kościuszko).

Tyś mnie obdarzył darem życia, "Ty mnie, przenikasz i znasz mnie. Wiesz wszystko - siedzę, czy też stoję i z daleka prześwietlasz wszystkie moje zamysły... Widzisz moje działanie, a także mój spoczynek. I wszystkie moje drogi - Boże mój - są Ci znane" (wg Ps 139,1-3). Przeto nikt inny, tylko Ty masz prawo oczekiwać, bym nie zmarnował go... Dałeś mi życie nie tylko w konkretnym, określonym celu, ale i w określonym czasie, który jest dla mnie "pełnią czasu", w najdogodniejszej sytuacji do wypełnienia tego celu, "w konkretnej formacji rodziny, pokolenia, narodu... dlatego też - w tym pokoleniu, w tym środowisku i w tym czasie, muszę wypełniać zadanie, które mi wyznaczyłeś...

[Każdy ma do spełnienia jakąś misję życiową], lecz tajemnica powołania leży w Twym Boskim sercu" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Bo "powołanie jest wezwaniem pochodzącym od Ciebie i trafiającym prosto do serca ludzkiego. Wezwanie to musi przeniknąć myśli i wolę człowieka, do którego się zwracasz, by mogło wpłynąć na jego postępowanie i nadać odpowiedni kierunek jego życiu" (wg bł.Jana Pawła II). Proszę więc, pozwól mi trafnie odczytać je i, nie zwlekając, pozytywnie ustosunkować się do niego, bo "powołanie to wezwanie - wezwanie i odpowiedź" (ks.Mieczysław Rusiecki)...

Boże, ja wiem, że "jesteś tym, który nam daje swoje wezwanie szczegółowe" (wg o.Dominika Widera OCD), jak dałeś je świętemu Janowi Chrzcicielowi, którego "powołaniem było przygotowanie ludzi współczesnych Jezusowi, aby w Osobie skromnego Nauczyciela z Nazaretu mogli odkryć Mesjasza"... Ty "wzywasz nas swym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, ale stosownie do własnego postanowienia oraz łaski, która została nam dana w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami" (wg 2Tm 1,9). Bo "człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba" (J 3,27)...

Pozwól więc, abym, wiedząc o tym, nie zaprzepaścił Twojej łaski; bym trafnie mógł odczytać czego ode mnie oczekujesz i a potem czynił wszystko, by nie sprawić Ci zawodu... Ty zaś, o Panie, znając moje warunki osobiste, moje zdolności, możliwości, predyspozycje i skłonności... moje marzenia i moje zainteresowania - pomóż mi obrać taki zawód, takie zajęcie, taką specjalność, taki charyzmat, posłannictwo... które okaże się najbardziej zgodne z Twoim zamiarem. I pozwól, abym z każdym dniem był coraz bardziej pewien tego, że cokolwiek mi przeznaczyłeś, zrobiłeś to w najlepszej wierze, dla mego dobra, aby mieć we mnie upodobanie (wg Mt 3,17)...

"Jezu... Ty często się modliłeś. Proszony przez ludzi o cuda, o pomoc, o słowo... stale powracałeś na miejsce samotne, aby móc modlić się" (wg o.D.W.jw.). Proszę Cię więc i ja, dopomóż mi przemodlić tę, tak ważną dla mnie sprawę, bo "powołania nie znajduje się tak po prostu, po zastanowieniu i przeanalizowaniu różnych dróg - ale najczęściej ono jest odpowiedzią jaką się otrzymuje na modlitwie" (wg św.Teresy Benedykty od Krzyża). A "jeśli w wierze, przez modlitwę, odkryję swoje powołanie, to jest nadzieja, że będę mógł wstąpić na tę właściwą drogę, aby wypełnić je" (wg Carla Carretto)...

Pozwól mi także, abym "to, czego Bóg chce ode mnie, w Jego obliczu umiał rozpoznawać sam" (św.Teresa jw.). Aby rodzice, mimo iż pragną jedynie mojego dobra, starali się zrozumieć to, że każde "dziecko ma swe własne życiowe powołanie i że nie po to Bóg powierzył je rodzicom, aby zaspokajało ich ambicje i marzenia lub rekompensowało ich porażki życiowe. Rodziców bowiem z dziećmi powinna wiązać miłość, a nie prawo własności" (wg o.Jacka Salija OP)... Pozwól im pogodzić się z tym, że najważniejszy jest plan Boży, choćby ten "plan w stosunku do mnie różnił się zasadniczo od planu jaki nakreślili i od mojego planu" (wg Johna Stotta)... A jeśli będzie mi zbyt trudno odczytać Wolę Bożą, proszę, abyś mi dał wskazówki, jak mógłbym zgłębić ją. Bo "jakże bardzo jest niedoświadczony człowiek w porównaniu z Bogiem, gdyż wieczność - to jednak nie to, co kilkadziesiąt lat ludzkiego istnienia" (ks.bp Kazimierz Romaniuk)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Matko, Ty wiesz, że "społeczeństwo posiada rozliczne potrzeby, stąd są i rozmaici ludzie, którzy się przyczyniają do tego, by mogło funkcjonować. Ktoś przecież musi budować domy, ktoś musi robić buty, ubrania... ktoś musi uczyć dzieci, ktoś musi leczyć chorych, ktoś inny kręcić filmy, ktoś inny pisać książki czy malować obrazy... Nadto, społeczeństwo chrześcijańskie musi mieć takich, którzy pomagaliby wierzyć w Boga, pomagaliby wierzyć w Jezusa Chrystusa; którzy by je uczyli żyć na wzór Jezusa Chrystusa, tworzyć, budować Kościół - mistyczne Jego Ciało" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

"Łaska Boża dla każdego jest inna. Ta sama jest miłość, wierność i otwartość na Boga, ale dar łaski jest inny, tak jak inne jest życie każdego z nas i niepowtarzalna osobista historia" (o.Tomasz Zamorski OP). Stąd i powołania są bardzo rozmaite... Jedno jest pewne - "nie możemy dobierać sobie życia według upodobania i według problematycznego swojego widzimisię" (o.Karl Rahner SJ)...

Maryjo, która zawsze byłaś tak doskonale wierna, że "jedynym Twoim celem na świecie było nieustanne wpatrywanie się w Boga, aby w ten sposób jak najlepiej móc poznać Jego Wolę. A gdy już byłaś pewna czego Bóg oczekuje, zaraz czyniłaś to" (wg św.Bernardyna ze Sieny)... Wiedziałaś również o tym, że Pan "Bóg patrzy na nasze serce, na nasz dar... na to, co my dajemy Mu, czyli na naszą wiarę, ufność, które wypływają z głębokiej miłości. I właśnie według naszego daru, według miary naszej miłości, udziela nam swojego daru i Boskiej swej miłości" (wg o.Dominika Widera OCD). Błagam więc, oręduj u Boga, by z łaski swojej dał mi zdolność trafnego rozpoznania mojego powołania...

Ja wiem, że Ty "posiadasz moc równą Twojej woli, bo jesteś Matką Najwyższego, dlatego mam odwagę uciekać się do Ciebie i w Tobie pokładać nadzieję" (św.German) na tak niezbędną pomoc. Bo "wybór [mój] poniekąd jest aktem [mojej] woli, ale czy tylko [mojej] ? Jest bowiem coś, co nas wybiera ku temu lub owemu" (Maria Dąbrowska). "Muszę więc poznać Wolę Bożą; muszę odnaleźć jak najprędzej swe osobiste powołanie, by przez nie móc realizować swoje własne zbawienie" (wg o.D.W.jw.). Jednak, cokolwiek by to było, pomóż mi przyjąć to, co Bóg mi przygotował. I chociaż "nie śmiem prosić Cię, aby wszystko stało się proste, to pomóż mi wypełnić to, czego ode mnie oczekuje przewidująca miłość Boga" (wg o.Józefa Kozłowskiego SJ) - pokornie błagam Cię... Błagam... gdyż "większość ludzi mija się ze swym powołaniem i przez to nie osiąga pełnego rozwoju swojej osobowości w godności i chwale dziecięcia Bożego".

To prawda, że dziś "jeszcze nie ujawniło się kim będę" (wg 1J 3,2) w przyszłości, ale jedno wiem, że "każdy z nas się rodzi ze zdolnościami, które dostosowane są do zleconego mu zadania i poprzez cały ciąg jego życia, otoczenie i okoliczności tak się układają, by mu dopięcie celu możliwe i łatwe uczynić" (św.Maksymilian Maria Kolbe). "Bóg w swej miłości nie pozostawia nikogo nieprzygotowanym na to, co wobec nas zamierzył" (ks.Stanisław Łucarz SJ), ale każdego przygotowuje do takiej misji, jaką sam zaplanował mu. Tak więc i ja na pewno jestem "przez Boga obdarowany [może nawet jakimiś] szczególnymi talentami, rzecz w tym, abym je w sobie odkrył i rozwinął" (wg ks.M.M.jw.).

I tutaj również liczę na Twą matczyną pomoc. Na to, że tak mnie przygotujesz do rozpoznania powołania, a potem do właściwego spełnienia Bożych oczekiwań, że Jezus jednym swoim gestem będzie mógł mnie przemienić w wino... bo dzisiaj jestem tylko najzwyczajniejszą wodą... Ufam, że będziesz czuwać nade mną, abym nie zaprzepaścił tych bezcennych darów Bożych; abym rzetelnie mógł ocenić jakie sprawności Bóg mi dał: czy wyjątkową siłę fizyczną, czy dobrą sprawność manualną, sprawność całego mojego ciała, czy szczególną jasność umysłu i bardzo dobrą pamięć...? Czy dobry wzrok lub słuch muzyczny, zdolności organizatorskie, łatwość wypowiadania się, łatwość nawiązywania kontaktów międzyludzkich...? Czy może zdolność koncentracji, cierpliwość i dokładność... A potem, znając siebie - mógł wykorzystać je...

Ufam, że dopomożesz mi rozwikłać tę tak ważną sprawą, jeszcze zanim wyruszę na swój życiowy szlak. "Mężczyzna bowiem dojrzewa [wtedy], gdy odnajduje pewny sens życia, gdy odda się [na serio] swojemu powołaniu... słowem, kiedy realizuje swe zadanie życiowe. Obojętne, czy znajdzie sens w swoim powołaniu do życia rodzinnego, czy w każdym innym, byleby - konkretnym powołaniu... Są jednak tacy, którzy do końca pozostają "zieloni", bo w niczym nie znaleźli sensu swojego życia; nie zdołali odczytać swojego powołania lub odnalezionego nie chcieli realizować. [Dlatego tak usilnie błagam o Twoją pomoc]...

Jeśli mówimy o darach Bożych, to zawsze w końcu dojść musimy do miłości, do mądrości miłością. I tylko o nią, tak naprawdę, trzeba ubiegać się" (wg o.D.W.jw.) "Ona bowiem zamyka w sobie wszystkie powołania. Ona jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca... bo miłość wieczna jest" (św.Teresa z Lisieux). Proszę więc jeszcze o to jedno, Maryjo, Matko pięknej miłości, czuwaj nade mną, by "moja miłość do Boga mogła stać się najwyższa, po prostu absolutna... I niechaj w ramach tej miłości mieszczą się wszystkie szlachetne i czyste miłości ziemskie zgodnie z powołaniem jakie Pan Bóg mi dał" (wg ks.SAC).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Jezu, Ty wiesz, że "powołanie pomaga człowiekowi wyzwolić się, to pewne... ale trzeba także wyzwolić powołanie" (Antoine de Saint-Exupery) przez rozwój i doskonalenie swych naturalnych możliwości, by w końcu można było dostrzec, która z nich dominuje... Przez odpowiednio dobrany kierunek dalszej nauki, by jak najbardziej zgodny był z posiadaną predyspozycją, z naturalnymi możliwościami, by nie porywać się na to, do czego nas nie uzdolniłeś. Dopiero wtedy, z całą powagą, można się zastanawiać, czy rzeczywiście udało się wyzwolić powołanie. A jeśli tak, to trzeba wszystko postawić na tę jedną kartę i nie poddawać się, choćbyśmy byli pełni pełen lęku i obaw, że to zadanie znacznie przerasta nasze siły... Choćbyśmy mieli wątpliwości, czy to na pewno "TO"...

"Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu - napisał święty Paweł w swym liście do Koryntian. Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej" (1Kor 1,26), więc nie ma co się lękać... zwłaszcza, że "każdy z nas stanowi niepowtarzalną osobowość, niezestawialną z nikim innym na całym świecie. Każdy stanowi wartość przez to, że jest on tym, kim jest" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Każdy ma w życiu jakąś misję do spełnienia. Każdy powinien czuć się do czegoś powołanym. Każdy otrzymał jakieś swoiste namaszczenie, chociaż niektórych Bóg powołuje do specjalnych zadań... Kto wie, czy nie do dzielenia, z samym Mesjaszem, Jego wielkiego posłannictwa ?" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Proszę więc, Chryste, pomóż mi z powagą i godnością myśleć o swoim powołaniu i o tym, że cokolwiek będę robił w swym życiu, niech to będzie zawsze na chwałę Bożą; na rozszerzanie i wzrastanie królestwa Bożego na ziemi...

I niechaj będę jak to "drzewo, które oddaje chwałę Bogu przez to, że drzewem jest. Bo im bardziej jest ono sobą, tym więcej upodabnia się do Boga, swego Stwórcy. Bo gdyby próbowało być czymkolwiek innym, nie leżącym w zamiarach Pana - nie byłoby aż tak podobne do swojego Stwórcy, a przez to samo, mniej przyniosłoby Mu chwały" (wg o.Thomasa Mertona OCR)...

Nie "każde powołanie może być poprzedzone wezwaniem jasnym, silnym, często i wielokrotnie [przez Boga] powtarzanym albo zamknięciem, czy choćby tylko ograniczeniem innych dróg" (wg Anny Dąmbskiej), dlatego nieraz trudno jest mieć pewność co do tego. Ale "Bóg powołuje nas z ciemności do swojego światła, z zakłamania do prawdy, ze śmierci do życia... i jeśli będę prosił Cię, Panie, to ześlesz mi Ducha Świętego. A wtedy On tak mnie oświeci, że zrozumiem swe powołanie i ochoczo wejdę na drogę, która mnie zaprowadzi do prawdziwie chrześcijańskiego życia". On nie pozwoli "sprawić zawodu wobec Bożego planu, a przez to również wobec mojego powołania" (wg Heinricha Spaemanna).

Błagam Cię więc, wysłuchaj mnie i racz przychylić się do kornej prośby mojej. "Najcięższy bowiem grzech - a może nawet grzech, którego nie można odpuścić - to odrzucenie powołania... to nie czynienie tego, do czego jesteśmy wezwani" (wg G.Thibona); to nie szukanie, nie wypełnianie, planu Bożego wobec siebie. Bo "kto się przeciwstawia Boskiemu planowi, ten jest winien zdrady" (PJ do Małgorzaty Balhan), dlatego "za sprzeniewierzenie się swojemu powołaniu, czeka na niego surowa odpowiedzialność przed Bogiem. Sprzeniewierzenie się powołaniu jest zakopywaniem talentów, które człowiek otrzymał do pomnażania [w życiu]" (wg ks.bpa K.R.jw.). Ufam więc, że uchronisz mnie przed tak straszliwą winą.

Błagam Cię także, "racz rozjaśnić ciemności mego serca i racz mi dać prawdziwą wiarę, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość; i zrozumienie, i poznanie, abym wypełnił Twoje święte, prawdziwe posłannictwo" (św.Franciszek z Asyżu), jak tego oczekujesz. Bo "Tyś jest Ojcem wymagającym i Twoja miłość także jest wymagająca... Bo tylko wtedy wielka radość będzie mieszkała w moim sercu, gdy będę miał świadomość, iż posiadam Ciebie, tak wymagającego i wciąż na nowo będę odkrywał, że Tyś jest moim Bogiem. To mnie uzdolni do podjęcia życia jako szkoły odpowiedzialności przed Tobą... Wtedy i życie dla mnie będzie fascynujące, gdyż będę miał świadomość tego, że Ty traktujesz mnie poważnie i że ja mogę również traktować Cię poważnie" (wg ks.Edwarda Stańka). "Życie moje stanie się służbą z całkowitą wiernością, bez stawiania warunków, gdyż będę wiedział, że spełniam to, czego ode mnie oczekujesz" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), Panie i Boże mój...

Pomóż mi także zdecydować, co do wyboru mojego stanu, bo "w życiu wybór stanu często jest połączony z bolesną walką. [Ja wiem, że "nie jesteśmy sami, by postępować stromą ścieżką, na którą wzywasz nas. Z nami jest przecież Twoja moc, nieustannie nas wspierająca i łaski Twoje" (o.D.W.jw.)], które nas wspomogą w każdej walce, i uczynią ją owocną" (wg PJ do Małgorzaty jw.). Dlatego Ufam Tobie... Ufam, że jeśli mi pomożesz wybrać dla siebie taki stan, który będzie zgodny z najświętszą Wolą Bożą, to żadne "trudy ni przykrości, ani cierpienia nie wykluczą drobnych radości życia. Bylebym tylko znał ich sens i wartość oraz znosił je zawsze, niezmiennie zjednoczony w duchu z Tobą, o Chryste" (wg ks.Stanisława Klimaszewskiego MIC)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na Górze Tabor

O Chryste, wciąż powtarzam tę samą wielką prośbę, byś pomógł mi rozpoznać to moje powołanie... Ja wiem, że święty Ojciec Pio mówił, iż "jednym z głównych znaków świadczących o tym, że autorem naszych myśli jest Bóg, stanowi fakt, że kiedy usłyszymy je we wnętrzu naszej duszy - z początku napełniają lękiem i wprowadzają zamęt. Wkrótce jednak zstępuje na nas święty spokój. Jeśli natomiast autorem słów słyszanych w naszym wnętrzu jest nieprzyjaciel - z początku mamy fałszywą pewność, lecz wkrótce zjawia się niepokój i niewymowna udręka"... Tylko czy ja potrafię skorzystać z tej nauki i pozytywnie odnieść się do tego, co jest z Boga ? Proszę więc, racz mi dać jakiś wyraźny znak i naucz "być posłusznym temu, co dotrze do mnie jako Boże wezwanie, napomnienie, czy choćby inspiracja...

Pozwól, aby ta prawda, której pozwolę w siebie wejść, mogła stawać się ciałem, cząstką osobowości, jakby duchowym krwioobiegiem. A jeśli się okaże ewidentnym Twoim wezwaniem, to... porwij mnie do tańca w rytm Twojej muzyki, abym już nie chciał nastawiać ucha na żadne inne kapele" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC). I abym wkrótce mógł powiedzieć o miejscu, gdzie mnie postawiłeś: "dobrze, o Panie, że tu jestem" (wg Mt 17,4), tak jak wzruszony święty Piotr, gdy był na górze Tabor. Bo "miejsce to zależy od naszego powołania" (wg św.Teresy Benedykty od Krzyża)... Abym się czuł uszczęśliwiony, mając świadomość, że na tym miejscu ja jestem tak samo potrzebny jak archanioł na swoim...

To prawda, że "lubimy, gdy szuka się naszej rady, ale najlepiej jest, gdy zezwolimy Bogu na wykorzystywanie nas bez zasięgania naszej rady" (bł.Matka Teresa z Kalkuty), czyli na obdarzenie nas takim "powołaniem, jakie Bóg dla nas przygotował w takich warunkach, w których przyszło nam żyć na co dzień" (wg Carla Caretto). Proszę Cię więc, dopomóż mi "tak postępować, jak Pan Bóg wyznaczył mi, i zgodnie z tym, do czego raczył powołać mnie" (wg 1Kor 7,17), gdyż "Boże plany nieskończenie przewyższają ludzkie. I chociaż często mają one charakter paradoksalny, jak gdyby oznaczały nieszczęście, to jednak ostatecznie prowadzą do zwycięstwa" (wg ks.Stanisława Łucarza SJ). Przeto "nie pozwól mi pragnąć innego zajęcia niż to, gdzie mnie Opatrzność Boża będzie chciała umieścić" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego), bo "najcenniejszą perłą, jaką można odnaleźć, jest właśnie rozpoznanie swojego powołania" (św.Jan Bosco)...

Ty wiesz, o Jezu, że "Duch Święty obdarza nas łaskami, które umożliwiają podejmowanie decyzji jakich sami, bez Jego pomocy, nie bylibyśmy w stanie podjąć. Nadto, pobudza nas do coraz pełniejszego upodobnienia się do Ciebie, a zwłaszcza do dokonywania wyborów coraz bardziej zgodnych z przedwiecznym planem Bożym. Takie były owoce działania Ducha Świętego w życiu Zachariasza i Elżbiety, Józefa i Maryi oraz Symeona i Anny. Błagam więc, pozwól, by i mnie raczył dać takie łaski i takie możliwości. Wtedy, "im bardziej będę naśladował Twoje życie oraz poznawał Twoje słowo, tym bardziej zbliżę się do Ciebie, Panie i Boże nasz. A moje człowieczeństwo będzie mogło realizować się poprzez Ciebie" ("Módlmy się Ewangelią" Pino), tak jak tego pragnie Bóg, Ojciec nasz Niebieski...

Proszę Cię także, racz przemienić wszystkie me niedoskonałości, abym był zdolny spełnić Boże oczekiwania, starając się rozwijać posiadane zdolności, wszelkie skłonności pozytywne i wszelkie charyzmaty... Starając się wybierać to, co dla mnie jest najlepsze; co dla mojego powołania byłoby najodpowiedniejsze i tego trzymać się. Starając się utrwalać cechy, które są szczególnie wskazane dla moich przyszłych zadań...

"Może być tak, że swoją drogę będę poznawał bardzo wolno, dosłownie krok po kroku. Proszę więc, uchroń mnie od tego, bym niecierpliwie starał się unikać trudu takiego ciągłego poszukiwania" (wg o.Karla Rahnera SJ). I nie dopuść bym miał utracić nadzieję. Bo "straszna to jest rzecz być pozbawionym wszelkiej nadziei: a więc i tej, że coś mi się w życiu uda, że czegoś dokonam, że coś osiągnę, że coś po sobie zostawię. Nadzieja bowiem jest podstawą sensu życia" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Ona pozwala wierzyć, że odnajdę swoje powołanie; że "jeśli Bóg powołał mnie do jakiegoś zadania, to poprowadzi i pomoże w jego wykonaniu" (wg Wayne Weible).

A przede wszystkim pozwól mi zawsze mieć na uwadze to, że "człowiek może sam najbardziej pokrzyżować największe plany Boga, gdy dobrowolnie, przez swoje grzechy skazuje się na nieistnienie" (wg ks.bpa K.R.jw.), albo kiedy z uporem trwa w niezgodzie z najbliższymi... Gdyby biblijny "Józef zachował w sercu swym urazy i szukał zemsty wobec braci, którzy wobec niego dopuścili się zła, mógłby skutecznie pokrzyżować wspaniałe plany Boże. [On jednak im przebaczył i tym samym nie podważył wielkich zamiarów Bożych] Bo zawsze z przebaczeniem przychodzi uzdrowienie, zdolność posuwania się naprzód, bez obciążenia zadawnionymi grzechami z przeszłości. Plan Boży może się rozwijać, a ze zła może być wyprowadzone dobro" (wg "Słowo wśród nas"). I właśnie o to chodzi...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

Mówią o Tobie, Panie Boże, że Ty nie lubisz się powtarzać, tak więc i "powołania bywają bardzo różne. Czasami bierzesz prawie siłą, oszałamiasz, pozbawiasz możności widzenia czegokolwiek poza sobą, [jak uczyniłeś z Szawłem (Dz 9,3-9)]... A kiedy indziej zachowujesz się bardzo nieśmiało, tak delikatnie, jakbyś nie miał odwagi powiedzieć: pójdź za Mną... I tylko od wrodzonej delikatności człowieka zależy, jak on na taki apel zareaguje. Apel ten jednak często bywa ponawiany i Ty, o Boże, na ogół osiągasz coś zamierzył" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...

Boże wszechmocny... Któż to wie ? "Może i względem mnie masz jakiś szczególny plan w Kościele, jak i pomiędzy ludźmi. [Może i do mnie chcesz powiedzieć: "Ty jesteś tym człowiekiem" (2Sm 7,12)]... Bo "tylko Ty umiesz wydobyć przestrzenie milczenia: oschłość, uczucie opuszczenia, pustynie wewnętrzne... A są to rozległe przestrzenie i milczące krainy, przez które chodzisz Boski Mistrzu, zapraszając chętnych - co prawda bez nacisku - do pójścia za Tobą" (wg ks.kard. Anastasia Ballestrero)... Stąd, jeśli nie podejmę tego zadania, które dla mnie w swym planie przeznaczyłeś, to nigdy ono nie zostanie wykonane. Pomóż mi więc dołożyć starań, abym nie sprawił Ci zawodu - Panie i Boże mój.

Pozwól rozpoznać Twoją Wolę, a będę kroczył za Tobą, jakimkolwiek okaże się to zlecone zadanie, ufny, że w Tobie mogę wszystkiego dokonać. Ty bowiem jesteś moją siłą i moją wytrwałością" (wg oo.CPPS). Muszę jedynie pamiętać o tym, że "nie ten kto by chciał, nadaje się do pójścia za Jezusem, natomiast ten, kogo wezwałeś, powinien natychmiast zająć się tylko Nim i wyznaczonym zadaniem" (wg ks.bpa K.R.jw.). A jeślibym odczuwał lęk przed takim powołaniem, to myślę, że to znaczy, iż Ty sam, o Boże, pragniesz zmiany mojego życia dla mego dobra, dla mojego szczęścia i zbawienia"...

"Duchu świętości, który rozlewasz swoje dary na wszystkich wierzących, a zwłaszcza na tych, którzy są wezwani, aby być sługami Chrystusa, pomóż mi odkryć piękno Bożego powołania" (wg ks.SDB), jeżeli Pan mnie rzeczywiście chce mieć wśród swoich sług. Nie pozwól mi obawiać się, że takie powołanie przerasta moje siły, gdyż "Bóg najczęściej powołuje do swojej służby i swoich dzieł takie osoby, których cnoty i zalety są nieproporcjonalnie małe w stosunku do tych zadań, które mają realizować z Jego Bożą pomocą" (wg ks.SAC). Poza tym "jeśli tylko zechcesz, to przeobrażasz powołanego, jak to zrobiłeś z proboszczem z Ars: człowiekiem niezwykłym, wspaniałym kaznodzieją o przejmującej wymowie, który był w pewnym sensie prostakiem... albo też z Teresą z Lisieux, dziewczyną osiemnastoletnią, którą uczyniłeś zdumiewającym psychologiem" (wg Henriego Daniel-Ropsa)...

A jeśli miałoby to być powołanie zakonne, to pomóż mi dobrze rozeznać, jaki charyzmat zgromadzenia byłby najbardziej odpowiedni dla mych predyspozycji. Czy służba ludziom starym, chorym albo ubogim ? Czy może kaznodziejstwo albo praca misyjna; albo cierpliwe i skupione ślęczenie nad księgami...? A może praca edytorska w jakimś sakralnym wydawnictwie, w prasie lub w mediach katolickich ? A może obsługa pielgrzymów przy jakimś sanktuarium...? A może praca wśród emigrantów lub w charakterze wychowawcy albo nauczyciela ? A może opieka nad osobami bezdomnymi, zniewolonymi nałogami albo nad więźniami...? Byleby wybór mój był zgodny z Twoją Wolą...

Tylko zachowaj mnie od błędnego wyboru. Bo "jeśli ktoś ma powołanie do życia w małżeństwie, a wstąpi na drogę powołania kapłańskiego czy zakonnego, nigdy nie będzie szczęśliwy i może dodatkowo unieszczęśliwić wielu innych. Kto zaś powołany do służby Bożej zejdzie z tej drogi, kto rzuci kapłaństwo czy życie zakonne, ten również nie znajdzie ani szczęścia w małżeństwie, ani spokoju sumienia" (wg ks.Bronisława Kanta SDB). Obym miał tę świadomość...

Jezu, który nam zostawiłeś swe Ciało Eucharystyczne, dając w ten sposób szansę na to, abyśmy mogli zrealizować to najważniejsze powołanie, jedno dla wszystkich: do zbawienia i do przyjaźni z Bogiem, do dziecięctwa Bożego, do uczestnictwa w Jego życiu... Tak więc, nikt, komu własne szczęście jest drogie, nigdy nie może o tym powołaniu zapomnieć" (wg o.Dominika Widera OCD). Proszę więc, pozwól, abym zawsze mógł się umacniać Twoim Ciałem, dążąc do wypełnienia tego, co dla nas wszystkich najważniejsze; a jednocześnie, abym się umacniał w przekonaniu, czy to, co czynię jest na pewno tym, co Bóg przygotował na moje życie ziemskie. Abym przemodlił na kolanach każdą ze swoich wątpliwości, gdyż ten, "kto porzuca modlitwę, ten na pewno porzuci swoje powołanie" (św.Jan Bosco)... Bo jeślibym porzucił je, lub wcale go nie podjął; albo pomylił się w wyborze - to mogę nawet przegrać życie, gdyż "nie odczytanie swojego powołania oznacza nieszczęście" (wg o.Jana Mikruta CSsR)...

"Boże mój, Ojcze nasz Niebieski, proszę Cię, pomóż mi dostrzegać doskonałość Twojego planu, który także i moją przyszłość czyni składnikiem tej jedynej, niepowtarzalnej drogi do nieba" (wg "Słowa wśród nas") i nie dopuszczaj, bym "zazdrościł bliźniemu przywilejów szczególnego wybrania. Wszyscyśmy bowiem powołani" (wg ks.bpa K.R.jw.). Dlatego "każdy powinien miłować własne powołanie, ale i nie pogardzać tym, co ktoś inny wybierze" (wg o.D.W.jw.), choć "może dla niejednego Ty, Panie, przeznaczyłeś życie wewnętrzne takie właśnie szare i bez najmniejszych pociech... życie pełne udręczeń i pozbawione osłody ?" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

A zresztą "nasze niekorzystne porównywanie się z innymi nie jest Ci miłe, bo Ty w nas widzisz to, czego sami nie dostrzegamy... Tyś przygotował pewne dzieła, których mamy dokonać i w tym sensie namaścił nas do takiej posługi" (Neal Lozano). Przeto pozwól mi patrzeć tylko na swoje powołanie, gdyż to, co jest dla innych dobre, akurat dla mnie może być całkiem nieodpowiednie. I nie pozwalaj mi oceniać, "że inni są ode mnie wyżej albo niżej. Bo oni są ode mnie różni" (wg Prospera Moniera). I z tym trzeba się zgodzić...

"Niektórzy nazywają Cię Jahwe, inni Allachem... a jeszcze inni po prostu Bogiem, ale my wszyscy musimy przyznać, że Ty, Panie, stworzyłeś nas do wielkich rzeczy" (bł.Matka Teresa z Kalkuty)... "Ty nie masz żadnych synów uprzywilejowanych, gdyż w Twoich Boskich oczach wszystkie dzieci są równe i wszystkie na tych samych prawach mogą otrzymać nieskończone bogactwo Twoich łask" (ks.Serafino Falvo)...

Pozwól mi zawsze mieć tę pewność, że "nie ma powołań mniej albo więcej dobrych, gdyż dobre jest to powołanie, do którego jestem wezwany. Ono jest dla mnie jedyne i ono jest najlepsze. I właśnie to jedyne muszę umiłować, i to jedyne całym sercem realizować, bo tylko ono może mnie doprowadzić do celu. Muszę tylko na każdej drodze starać się postępować w sposób godny tego powołania" (wg o.D.W.jw.). A Ty, o Panie, spraw, abym się w nim odnalazł... abym w nim dotrwał aż do końca, do ostatniego tchnienia. Bo "jedno tylko ma znaczenie: abym odważny czy tchórzliwy, zawsze znajdował się w tym miejscu, gdzie Ty mnie pragniesz mieć i zdając się na Ciebie, co do całej reszty" (wg Georgesa Bernanosa)... I obym zawsze miał na względzie to, że "powołanie dokonuje się w świecie i dla świata... że dokonuje się w obliczu Twojego majestatu" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka)...

"Jakiekolwiek by było to moje powołanie, racz mnie upewnić w przekonaniu, że Jezus spogląda na nie z miłością; widzi w nim całe dobro i wszystkie dary, i talenty, które Bóg we mnie złożył" (wg "Słowa wśród nas")... że "bez Jego miłości moja wola na próżno się miota, a moje ideały stają się narcyzmem, marzenia - wyobcowaniem, moje zaś cele - pułapką" (o.Lomurno OCD)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej