wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

ŁASKĘ WZROSTU DUCHOWEGO




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Słowa Twe, Jezu, poruszyły Józefa z Arymatei, lecz "jego bojaźń wobec Żydów powstrzymywała go od tego, aby się uczniem Twoim wyznał (J 19,38). Dopiero, już po Twojej śmierci, gdy ofiarował Ci swój grób i poszedł prosić do Piłata o wydanie Twojego ciała - przezwyciężył ostrożność" (wg Henriego Daniel-Ropsa)... I chociaż żadna z Ewangelii nie mówi nic na temat jego dalszych posunięć, na pewno jego wzrost duchowy, zwłaszcza po Twoim Zmartwychwstaniu, ogromnie się rozwinął... Proszę Cię więc, o Panie mój, pozwól i mnie, choć trochę późno, wkroczyć na tę chwalebną drogę rozwoju duchowego. "Jestem bowiem tak roztargniona, tak zajęta codziennymi sprawami, tak powierzchowna w sprawach nadprzyrodzonych, tak krótkowzroczna w patrzeniu na to, co duchowe, tak obojętna na Boskie znaki, przez które do mnie przemawia Bóg, że nieraz czuję wprost jak trwam w tej swojej bezmyślności" (wg ks.Jesúsa Urteagi).

I pozwól, abym "w tym współczesnym świecie, w którym plan Boży każe mi działać" - starała się zagłębić we wnętrze swojej duszy, by ubogacić ją, bo przecież "nikt z nas nie jest na tyle dojrzały, by nie mógł się rozwijać dalej. Rozwój człowieka nie ma granic !" (ks.Marek Dziewiecki) - Ty, Panie, o tym wiesz. Racz więc umocnić w przekonaniu, że "prawdziwa roztropność nie pozwala nam żyć powyżej swoich możliwości, lecz również nie poniżej" (ks.Stanisław Klimaszewski MIC) i pomóż mi ocenić siebie w sposób rzetelny, obiektywny, bo "ten, kto zobaczył sam siebie takim, jaki [naprawdę] jest, większej dokonał rzeczy niż ten, kto wskrzesza umarłych" (wg św.Izaaka Syryjczyka)...

Dopomóż mi uwolnić się od poczucia niższości, [od poczucia niemocy], niedoceniania siebie... od fałszywego przeświadczenia, że nie dam rady tym wyzwaniom, ale i od wygórowanych "pragnień, ażeby stać się kimś, kim żadną miarą być nie mogę; kimś więcej, ponad swoje skromne możliwości, bo to zniechęca do działania, zaciemnia obraz posiadanych darów, zdolności, dyspozycji koniecznych do wzrastania. Bo wtedy człowiek czuje się niczym, gdyż nie widzi postępu własnej doskonałości" (wg o.Lomurno OCD). "Naucz dostrzegać własne winy, bym nie zaczynała odnowy od wyjmowania źdźbła z oka swojego brata" (wg bł.Jana Pawła II)...

Prawda, że "żyjąc w świecie, który nie akceptuje ograniczeń, trzeba pamiętać o tym, że zarówno wiara, jak i dar z siebie wymaga samoograniczenia" (DOK). I może nawet zajść konieczność "radykalnej przemiany życia, żeby nawrócić się do Boga całym sercem" (wg KKK 1431). Ale w tym właśnie tkwi prawidłowość, że "prawem naturalnym udzielonym przez Boga, stworzenia doskonalą się, upodabniają się do Niego... Stworzenia rozumne świadomie Go miłują i tą miłością coraz bardziej jednoczą się z Nim i do Niego powracają" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego). Proszę Cię zatem, pomóż mi tak doskonalić się wewnętrznie, bym mogła dojść do "dojrzałego i odpowiedzialnego życia chrześcijańskiego, które pokaże, jak należy uwolnić samą siebie od więzów niemocy" (wg DOK jw.).

I jeśli nawet będzie trzeba zaczynać wszystko od początku, od niemowlęctwa duchowego, na pewno łatwiej będzie mi "zstępować z wysokości pychy, rozumienia o sobie, ze szczytów urojonej wielkości - w niziny pokory, zapomnienia o sobie" (wg PJ do Sługi Bożej Leonii Marii Nastał).

Ciebie, o Jezu, "poruszała wiara napotykanych ludzi: setnika, ślepca Bartymeusza, ojca opętanego dziecka, Piotra wyznającego wiarę czy Syrofenicjanki, a nawet nierządnicy spotkanej w domu Szymona faryzeusza" (wg "Słowa wśród nas"). Proszę Cię więc, pomóż i mnie umocnić moją wiarę. Bez tego bowiem nie ma mowy o wzrastaniu duchowym, gdyż "wiara nie praktykowana ginie powoli, jak znajomość obcego języka, którego nie używa się" (wg ks.S.K.jw.). A jeśli nawet "pozostaje gdzieś w głębi duszy resztka wiary, to jest to raczej pewna tradycja, wiara chwiejna, błądząca, niepewna, powierzchowna" (ks.Serafino Falvo)... Pomóż mi, żebym mogła tak "uporządkować swe uczucia, aby Bóg w każdym momencie zajmował w duszy centralne miejsce" (ks.SAC), bo tylko wtedy, "gdy poddanie Bogu nareszcie stanie się faktem, zacznie pogłębiać się moje życie duchowe" (wg "Słowa..."jw.).

"Im bardziej moja miłość będzie stawała się duchowa, im bardziej będzie wypełniona Tobą, o Chryste, Panie nasz, a także wartościami, znaczeniem i wiecznością - tym bardziej stanie się miłością mocną, stałą i twórczą" (wg o.L.jw.). Proszę Cię tylko, czuwaj nad tym, byś Ty mógł we mnie wzrastać, a ja - umniejszać się, bo często bywa, że "w praktyce życia wewnętrznego zbyt łatwo przeakcentowuje się swoje własne "ja": To ja się modlę, ja pokutuję i to ja walczę z pokusami, a Boga tylko proszę o pomoc. Ja jestem autorem wszystkiego, a Bóg jest pomocnikiem... Przy takiej świadomości, Bóg może zostać zepchnięty dalej, na drugi plan, jako ktoś, kto jedynie pomaga... A przecież musi być dokładnie odwrotnie, bo moja dusza to Twoja winnica, Panie. Ty jesteś Gospodarzem... To do Ciebie należy ziemia i wszystko to, co ją napełnia. To Ty, o Jezu, ukazujesz mi mój grzech. Ty mi przebaczasz, Ty mi ufasz, Ty mnie posyłasz, Ty dajesz łaskę. Ty jesteś pierwszy, zwłaszcza w mojej pracy nad sobą. Ja [tylko] współpracuję z Tobą !" (wg o.Jana Mikruta CSsR) taka jest cała prawda...

Pozwól pamiętać o tym, że choć "ludzkość ciągle marzy o osiągnięciu najwyższych poziomów rozwoju kulturalnego i materialnego, to musi wiedzieć o tym, w życiu duchowym nie ma już nowej ery, która miałaby nastąpić. Wszystko już dokonało się w Tobie, o Chryste Panie, który umarłeś i zmartwychwstałeś; żyjesz, i trwasz na wieki" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... I uchroń mnie od zniechęcenia, od usprawiedliwiania się, bo "dla usunięcia wymówek dotyczących słabości, już wcześniej, święci męczennicy przygotowali nam dobrą, ubitą drogę... Piotr był taki sam jak my, Paweł był taki sam jak my, apostołowie i prorocy byli takimi samymi ludźmi jak my. Jeśli więc byłoby zbyt trudne dla mnie naśladowanie Ciebie, to, proszę, Panie, pozwól mi naśladować Twe sługi" (wg św.Augustyna).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Odkąd wstąpiłeś, Panie Jezu, do nieba, po swym zmartwychwstaniu, została nam jedynie wiara i możność spoglądania w górę, gdzie razem z Ojcem i Duchem Świętym Ty żyjesz i królujesz... lecz "obłok zasłania i chroni boskość samego Boga, który daje się poznać tak, jak chce, tyle ile chce i tylko kiedy chce" (wg o.Tomasza Zamorskiego OP). Stąd "Bóg nie jest łatwym "partnerem" dla człowieka... Gdy człowiekowi się wydaje, że już nieco zrozumiał Go i na tym chce budować dalej, nagle dostrzega niepojętą, przepastną tajemnicę, która go niepokoi, przeraża i obnaża prawdę, że Bóg jest niepojęty" (wg ks.SAC).

A jednak "dusze szlachetne i delikatne, choćby najprostsze, lecz o uczuciach delikatnych - we wszystkim upatrują Boga i wszędzie Go znajdują... Umieją znaleźć Boga nawet pod najtajniejszymi rzeczami... Wszystko ma dla nich znaczenie, wszystko wysoce sobie cenią, za wszystko Mu dziękują i ze wszystkiego wyciągają korzyści dla swej duszy. A wszystką chwałę odnoszą jedynie do Boga. Jemu ufają [bezgranicznie] i nie mieszają się, gdy przyjdzie czas doświadczeń" (wg św.Faustyny)...

O Panie, jakże bardzo pragnę stać się taką wspaniałą duszą, błagam więc, pozwól i pomóż mi tak rozwijać swój wzrost duchowy, byś Ty mógł być na pierwszym miejscu w każdym moim działaniu. Widzę bowiem, że "nastawienie, by coraz więcej mieć, wyzwala w człowieku egoizm, który przeciwny jest miłości; który nie liczy się z prawami, ni z potrzebami innych. W takim ujęciu gubi się to, co było w nim duchowe, a wszelkie dobra materialne w praktyce zostają uznane za jedyne" (wg bł.Jana Pawła II) i zanika świadomość tego, że ten, "kto przywiązuje się do różnych rzeczy marnych, razem z nimi marnieje" (wg św.Teresy od Jezusa). A wtedy już nie myśli o tym, że "nie jest Ci przyjemnie przebywać w takiej duszy, która wszystkim zajmuje się, tylko najmniej swym Bogiem; która się stara o wszystkim myśleć, a tylko nie o Tobie" (wg o.Dominika Widera OCD)... Naucz mnie więc, pokornie proszę, "zatrzymać się, przypomnieć sobie, że ja mam także duszę, która daje o sobie znać na samotności i w milczeniu, a zwłaszcza na modlitwie.

Pomóż mi znaleźć, każdego dnia, chociażby chwilkę czasu, bym mogła skupić się i w duszy móc adorować Boga. Bo jeden jest prawdziwy Bóg, którego Ty, w swojej Osobie, raczyłeś nam ukazać... Bym mogła się pogodzić z tym, że nie stanowię centrum świata - ani ja, ani inni ludzie, ani konsumizm, ani żadne człowiecze troski... Że to nie ja wprawiam w ruch obrotowy ziemię, nie ja zapalam gwiazdy i rodzę światło słońca... Naucz mnie zatrzymywać się i zastanawiać się nad sobą; starać się chociażby przez chwilę pokontemplować sprawy ducha, choć na pewno z początku będzie to bardzo trudne. I choć wiem, że niełatwo będzie wgłębić się w nie, zejść do samego wnętrza duszy, wierzę jednak, że w miarę nabywania wprawy, stanie się to możliwe...

Naucz mnie, proszę, modlić się. Naucz mnie czytać Ewangelię i powtarzać po cichu jakąś prostą modlitwę... dziękować i przepajać duchem całe me życie, moją osobę, moje stosunki z innymi ludźmi. Bo być człowiekiem duchowym, to znaczy stać się pełnym treści, pełnym miłości, Boga" (wg o.Lomurno OCD)... Bo "człowiek zmysłowy nie może pojąć tego, co jest z Bożego Ducha, gdyż głupstwem mu się to wydaje. Nie może poznać tego, co jedynie duchem można rozsądzić. Natomiast człowiek duchowy rozsądza wszystko, ale sam przez nikogo nie jest sądzony" (wg 1Kor 2,14-15) i w tym tkwi jego wyższość.

Zechciej napełnić mnie miłością, ale miłością wzniosłą, duchową, bo żadne "rzeczy zewnętrzne nie mają znaczenia dla miłości tak czystej, która przenika wszystko" (wg św. Faustyny jw.). "Miłość zostaje zaspokojona, gdy wzajemna tęsknota popycha ku sobie, gdy miłujący się nie mogą po prostu obejść się bez siebie i tak wiecznie szukają się stając się jedno w miłości. Niech więc ta nieustanna tęsknota skłania mnie do szukania Boga gdziekolwiek znajdę się. Bo szukać Boga i tęsknić za Nim, to nic innego, tylko jawna forma naszej miłości ku Niemu" (wg o.D.W.jw.) - najczystszej i duchowej... A Ty, o Jezu, "zechciej stać się moim instynktem, czymś, co głęboko będzie we mnie zakorzenione... Głębiej niż instynkt oddychania czy odżywiania się; niż instynkt zachowania życia, bo tylko w taki sposób będziesz mógł stać się moją naturą i moją stałą myślą; moim stałym uczuciem bardziej wiernym niż bicie mego własnego serca...

Panie, instynkcie Boży we mnie, zechciej wejść i wyważyć drzwi tego, co mroczne we mnie: w mojej świadomości i podświadomości i napełń swoją obecnością, harmonią i działaniem każdy, nawet najbardziej skryty zakątek mej psychiki" (wg o.L.jw.)... Racz "być moim dziedzictwem i moim posiadaniem. I moim skarbem, w którym zawsze mocno, stanowczo, bezwarunkowo będzie utkwiona moja dusza i całe moje serce" (św.Bonawentura).

Tyś, Panie Jezu, "fascynował swoją nauką, nawoływaniem do nawrócenia i posłuszeństwa Bożym przykazaniom, a Twoje słowa, Twoje czyny, Twe wystąpienia i Osoba, wywierały na ludziach potężne wrażenie... pozostawiały trwały wpływ, gdyż to, coś mówił - w swoim życiu - sam realizowałeś" (wg ks.SAC). Pozwól mi zatem, proszę Cię, wzrastać wewnętrznie na Twoich słowach, najlepiej pod kierunkiem dobrego kapłana, który by mi dopomógł podjąć odpowiednią pracę nad sobą, bo "wzrost w życiu duchowym nigdy się łatwo nie dokonuje. Bo wciąż musimy walczyć i zmagać się ze sobą, aby zwrócić się w stronę wartości duchowych i życia duchowego" (wg "Słowa wśród nas")...

"Nie pozwól mi się poddać smutkowi niepowodzeń. Niech dobry cel niezmiennie, wciąż będzie moim celem i to bez względu na ilość prób, które będę musiała podjąć, aby osiągnąć go" (wg Arkadiusza Robaczewskiego). I czuwaj, bym nie zaprzestała tej pracy nad własnym wzrastaniem, bo "jednym z najbardziej nieszczęsnych złudzeń w życiu duchowym jest przekonanie, że osiągnęliśmy już dostateczny wzrost i że możemy być z siebie zadowoleni z powodu nabytej cnoty" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

O jakże cenny dla nas jest "dar obecności, inspiracji, czułości Boga, który zapewnia, że nie opuścił nas; że się nie zgorszył naszym grzechem, nie cofnął swej miłości... [O jakże cenna dla nas jest] obietnica Ojca - Duch Święty - tchnienie życia, świadectwo oraz potwierdzenie Bożego działania" (wg o.Tomasza Zamorskiego OP), przez które "nie otrzymaliśmy ducha [tego] świata, lecz Ducha, który pochodzi z Boga, dla poznawania darów Bożych" (wg 1Kor 2,12). Bo i "cóż mamy, czego byśmy nie otrzymali ?" (wg 1Kor 4,7)...

Ja wiem, o Boże, iż "Duch Święty, Miłość Odwieczna, mieszka już w naszych sercach i jednoczy nas wszystkich we wspólnotę dzieci Bożych" (wg ks.SAC), proszę Cię jednak, pozwól, bym "nieustannie pragnęła Jego obecności w sobie... bym przyzywała, zapraszała, potrzebowała Go. Bo On, pomimo, że jest we mnie, chce być przeze mnie upragniony; On chce napełnić sobą całą moją istotę, abym w Nim żyła i w Nim poruszała się, i abym mogła cieszyć się Jego obecnością, przyjaźnią i pomocą" (wg PJ do s.Teresy Chomieniec MSC)...

To przykre, ale "człowiek może zasmucić Ducha Świętego, gdy się nie liczy z tym, że On nie wahał się przekazać mu swoich pełnomocnictw, że pieczętuje go i że ręczy za niego... Poza tym, wielu ludzi swoim postępowaniem, zdaje się absolutnie ignorować Go, nie respektując obecności kogoś tak niezwykłego" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Ja jednak pragnę całym sercem żyć i rozwijać się wewnętrznie w niezwykłym świetle Ducha...

"Duchu Święty, Duchu Boży, Duchu Światła i Miłości, Tobie poświęcam rozum mój, serce moje, moją wolę i całą siebie w życiu doczesnym i wiecznym. Spraw, aby rozum mój był zawsze chętny do przyjmowania natchnień pochodzących od Ciebie z Nieba i nauki Kościoła, którym Ty nieomylnie zarządzasz i kierujesz. Spraw, aby serce moje zawsze pałało miłością do Boga i bliźniego, i aby wola moja zawsze z Wolą Bożą zgadzała się. By całe moje życie było wiernym naśladowaniem cnót życia Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu z Bogiem Ojcem i z Tobą niechaj będzie zawsze cześć i chwała na wieki". I abyś nieustannie "wspierał moje ubóstwo duchowe" (o.Łucjan Królikowski OFMConv)...

"Oddychaj we mnie, Duchu Święty,

bym o tym, co święte, myślała !

Pociągnij mnie, Duchu Święty,

abym to, co święte, czyniła.

Rozpal mnie, o Duchu Święty,

bym to, co święte, umiłowała.

Broń mnie, o Duchu Święty,

abym świętości nigdy nie utraciła"

Dopomóż mi wzrastać duchowo na świętych słowach Ewangelii, przez które Chrystus Pan rzucił światło na życie; "odsłonił zagrożenia jakie tkwią w naszym egoizmie i w naszej interesowności" (ks.Mieczysław Maliński) - bo słowa te są wieczne. Bo "myśli Jego nie uległy żadnym przeobrażeniom, jakie powstają w nas w wyniku namysłu i ulepszonych metod pracy. Zwłaszcza w wyniku takiej pracy, której nad sobą dokonuje każdy, kto ma jakiekolwiek poczucie oraz zrozumienie wymagań intelektualnych... Jego zaś myśl, już od początku publicznej działalności, ujawniła się gotowa, najdoskonalej wykształcona, i pozostaje cały czas tym jednolitym blokiem, jaki podziwiamy w Kazaniu na Górze oraz w nauce o "Chlebie życia"... Zawsze i wszędzie jest to jedna i ta sama nauka. Kochać, być pokornym, zaprzeć się samego siebie - to alfa i omega nauki" (wg Henriego Daniel-Ropsa) Chrystusowej...

O Duchu Święty, Ty wiesz o tym, że "do pełnego zrozumienia Pisma Świętego, jest konieczna specjalna pomoc Boża, aby oświecić umysł człowieka. Bo Pismo Święte nie jest jedynie zwykłą księgą. Nie można zgłębić jego treści, jak to czynimy biorąc do ręki dowolne ludzkie dzieło" (wg ks.SAC jw.). Ono bowiem żyje w Kościele i jawi się tam jako światło w ciemności naszej wiary. Proszę Cię więc, dopomóż mi stamtąd wynosić zrozumienie zawartej w nim mądrości i wciąż pamiętać, że "kto jest z Boga, ten słucha Bożych słów" (wg J 8,47). I że "błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je"... Pozwól, abym "przez cały dzień starała się żyć nim, bo ono nas przemienia, oczyszcza i oświeca, umacnia, dokonuje cudów w naszych sercach i w codziennym naszym życiu"(wg PJ do s.T.Ch. jw.).

Pozwól mi trafić na dobrego kaznodzieję, który będzie rozumiał, że "dobre kazanie musi być tak skomponowane, by prawda była nie tylko przyswojona przez umysł, ale również by porywała całego człowieka, tak żeby zechciał wdrożyć ją w swoje życie praktyczne. Który będzie miał przekonanie, że celem dobrego kazania ma być nie tylko dostarczenie słuchaczom nowych wiadomości, ale także formowanie ich sposobu myślenia pod wpływem ukazanej prawdy i dostarczanie motywacji do właściwego działania, która wynika z niej... Który uczyni wszystko, by uczulić nas na każde dobro, na każde zło i krzywdę, pobudzić do nowego życia, pomóc nam, abyśmy zechcieli z radością realizować swą wolność oraz korzystać z niej... Pomóc, ażeby każdy z nas starał się, aby krok po kroku, a jednocześnie coraz bardziej dochodzić do pełni swojego człowieczeństwa na kształt Jezusa Chrystusa... [Bo jeśli trafię na takiego kapłana, będę] czekała z utęsknieniem na każde jego wystąpienie poszerzające horyzonty i wzmacniające motywacje" (wg ks.M.M.jw.) do życia duchowego.

Pozwól mi, proszę, w trudnych chwilach duchowego zmagania z sobą, a zwłaszcza "w chwilach wątpliwości, pytać Jezusa, jak święty Paweł: "Co mam czynić, o Panie ?", gdyż wiem, że "jeśli będę Mu to powtarzała w sercu - jak akt strzelisty - wiele razy w ciągu całego dnia, Jezus oświeci mnie i wskaże te momenty, w których się zatrzymuję i nie podążam naprzód tak, jak tego pragnie Bóg" (wg ks.SAC). I pozwól mi pamiętać, że "najlepszym lekarstwem na posuchę duchową, jest stanąć jak żebrak w obecności Boga i świętych. I jak żebrak chodzić od jednego świętego do drugiego, prosząc o duchową jałmużnę z taką samą natarczywością, jak biedak prosi na ulicy o datek" (św.Filip z Neri)...

Pozwól mi być czytelnym znakiem prawdziwej wiary w Boga nie tylko przez to, co zewnętrzne, lecz głównie przez to, co wewnętrzne i spraw, abym "nie tylko sama płynęła czasem wbrew prądowi, lecz bym przekonywała innych, że oni też powinni w ten sposób postępować. Pozwól mi stać się Twoim głosem, mimo, iż często ludzie chcieliby go nie słyszeć" (wg s.Emilii Ehrlich OSU). A jeśli z tej przyczyny odsuną się ode mnie nie akceptując odmienności w moim postępowaniu, nie pozwól mi załamać się, lecz mieć świadomość tego, że to się często zdarza, gdyż "wróg rodzaju ludzkiego więcej ma interesu w szkodzeniu dobrym ludziom, niż w namawianiu do nowych grzechów śmiertelnych tych, co są już głęboko pogrążeni w występku" (św.Teresa od Jezusa).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Matko Najświętsza, Ty wiesz o tym, że "życie z Bogiem i dla Boga bierze swą moc z pokory, skromności i cichości, bo pokora niebo przebija... Nic dla siebie - wszystko dla Boga. Z dala od wszystkiego, co mogłoby wbić w pychę; z dala od sławy, uznania, poklasku świata, bogactwa. Nic, tylko Bóg i to Bóg ukryty; Bóg, który wszystko widzi i zna skrytości serca" (wg św.Teresy od Jezusa). Bo "w sposób najściślejszy i najbardziej wewnętrzny, Duch Święty w Tobie żył od początku i działał w Twojej duszy" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego). Przez to byłaś tak miła Bogu, że nie tylko wyróżnił Cię jako Matkę swojego Syna, ale razem z duszą i ciałem zapragnął mieć przy sobie... Proszę Cię zatem, pomóż mi na drodze wzrostu duchowego starać się naśladować Ciebie, szczególnie przez pokorę.

Bo "pycha, to modlitwa odmawiana zbyt rzadko lub całkiem pomijana. Pycha, to poczucie wyższości albo niższości, albo... przesadnych ambicji; to perfekcjonizm albo brak pojęcia prawda-fałsz... Pycha, to częsta obecność na ustach słowa: "ja"; to pewność siebie, to zwracanie na siebie uwagi. To zaślepienie i zbyt częste mówienie o sobie i tylko o swych własnych sprawach. To jest nadmierna pewność siebie, to jest kadzenie sobie... To także rozpacz, brak przebaczenia, krytyka i obmowa; to liczne podejrzenia, lęki i przygnębienia; to zniechęcenia... To jest również pewien rodzaj osamotnienia, cynizm, pretensje, udawanie, to obowiązek dla obowiązku, a zwłaszcza brak wdzięczności" (wg o.Lomurno OCD). Dlatego "pyszny człowiek nosi w sobie zarodki całej reszty grzechów głównych" (Miro Brić)...

Dobry Bóg zawsze wie, co robi, dlatego nas obdarzył licznymi słabościami. "One to bowiem pomagają zwracać się z błaganiem o łaski, do miłosierdzia Bożego. One nas uczą żyć w pokorze, a wzrastanie w tej cnocie oznacza wielki postęp w naszym życiu wewnętrznym. Bo gdy jesteśmy bardziej pokorni, zyskują na tym wszystkie cnoty" (wg ks.SAC), a to jest wielka rzecz... Proszę Cię zatem, o Maryjo, pokorna służebnico Pańska, wyjednaj mi pokorę i racz utwierdzić w świadomości, że "postęp w życiu duchowym nie polega na tym, iż doznaje się pociech łaski, lecz na tym, że z pokorą, z wyrzeczeniem się samego siebie i z cierpliwością znosi się ich ubytek"... Dopomóż mi być obiektywną w ocenie samej siebie, bo "być na tyle pełną pychy, że wcale się nie widzi jej, to znaczy wpaść w pułapkę własnej duchowej pychy" (wg Małgorzaty jw.).

Naucz mnie także odnajdować i odczytywać Wolę Bożą. "Szukanie bowiem Woli Bożej jest pierwszym obowiązkiem każdego człowieka. Bo nie wygoda, nie dobrobyt doczesny i łatwizna życia, ale jedynie Wola Boża" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) musi być najważniejsza... Naucz... gdyż wiem, że "serce moje zamiast zważać na Wolę Bożą, chce tylko słuchać głosu swoich zmiennych zachcianek. Nawet w życiu duchowym - kiedy sądzi, że daje sobą pokierować - umie znaleźć sposoby na to, by przeprowadzić swoje zamysły i swe kaprysy wbrew dobrym radom i udzielanym mądrym wskazówkom. Zamiast poświęcać się, ono oszczędza siebie... A przy tym zawsze stara się dla siebie zachowywać większą część od tej, którą przeznacza dla Boga. A nawet jeśli się okaże wspaniałomyślne wobec Niego, to zaraz gorzko narzeka, że nigdy nie otrzymuje niczego pod dostatkiem w zamian za swe ofiary" (wg o.Jacquesa Louisa Monsabré OP). Proszę więc, pomóż mi pokonać tę nieroztropną samowolę, bo ona może być przeszkodą rozwoju duchowego, a tego bym nie chciała...

"Daj mi przyjmować rzeczywistość taką, jaka naprawdę jest, a nie taką jaką sobie wymarzyłam" (wg o.L.jw.), bo "zdrowa duchowość musi uwzględniać realną sytuację człowieka, gdyż, owszem, może się rozwijać, lecz tylko przy zdrowym podejściu do ludzkich potrzeb, pragnień i tęsknot; do tego, co stanowi o jego człowieczeństwie. Człowiek zaś, nie tracąc kontaktu z konkretną sytuacją, musi się starać przebić do sfery przekraczającej jego zwykłe codzienne myślenie, chcenie oraz pragnienie...

[Pozwól pamiętać o tym, że] moja duchowość musi być dla wszystkich nas pokarmem. Musi umacniać i przyczyniać się do rozwoju mojego życia; sprawiać, bym była żywym człowiekiem, bo jeśli zbytnio się lekceważy tę naszą ludzką sytuację, wtedy duchowość się odrywa od naturalnych realiów życia i przybiera kierunek, który rozmija się z właściwym życiem" (wg Wunibalda Müllera) - a to już jest nie tak... I pozwól mi liczyć się z tym, że "w życiu duchowym istnieje prawo sprzeczności. "Przepaść bowiem przyzywa przepaść" (Ps 41,8). Pokora godzi się z wielkością, słabość godzi się z mocą, cierpienie z radością i wspólnie tworzą wspaniałą harmonię życia Bożego...

[Obym wciąż miała na uwadze to, że moje] słabości ludzkie uciszone, uspokojone, trzymane na wodzy przez wielką miłość Bożą, przez wpatrywanie się w Jezusa, będą mogły być kierowane zawsze ku rzeczom świętym. Natomiast z chwilą, gdybym je oderwała od Boga oraz od Jego spraw; gdybym zrezygnowała z przewodnictwa Bożego - odżyją i obudzą się... a wtedy gdzieś i na czymś będą musiały spocząć. Pójdą więc za naturalnym pociągiem i zejdę z drogi Bożej... Namiętności i przywiązania przesłonią obraz Mistrza, a wtedy zboczę, ze stromej lecz prostej drogi na łatwiznę życiową... Tak więc zaniedbując czuwanie nad zmysłami, chociażbym była już na drodze doskonałych, szybko powrócę do życia niedoskonałego" (wg o.Dominika Widera OCD) - od czego, Matko Boża, zechciej uchronić mnie...

To prawda, że "niekiedy potrzeba użyć gwałtu i mężnie się sprzeciwiać pożądaniom zmysłowym. Nie zważać na to, czego chce ciało, a czego nie chce, lecz starać się, by nawet wbrew swej woli poddane było duchowi" (Tomasz á Kempis), zwłaszcza, że "główną działalnością szatana jest pokusa. Kiedy nie może on zaszkodzić w sferze funkcji duchowych i naszej wolnej woli, może podniecać i niepokoić nasze instynkty cielesne; może manipulować naszą wyobraźnią, mącić emocje i poruszać naszą pamięć" (P.Bonifacius Günther CCD). Proszę więc, pomóż mi uzyskać tak wielką moc duchową, bym zawsze potrafiła opierać się pokusom i zawsze się starała podążać do świętości. Bo "szatan, mistrz podstępu, prowadzi swoją przebiegłą grę wszędzie tam, gdzie nie mieszka świętość. Każde pęknięcie, każda szczelina nieprawości, to okno, z którego korzysta, by uprawiać swe rzemiosło" (Randall N.Baer).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Boże nasz, z Twojej świętej Woli "życie chrześcijańskie finał swój znajduje w niebie, ze świętymi, z Maryją, która tam króluje jako Matka naszego Zbawiciela. A Jej korona jest koroną łaski Twojej, bliskości i radości... [Tak więc, my wszyscy], oczekując na kres swojego życia, powinniśmy zatęsknić za radością nieba, w którym Ty sam, o Boże, będziesz dla nas nagrodą" (wg o.Tomasza Zamorskiego OP). Musimy jednak pamiętać o tym, że "zbawienia nie można wymusić na Tobie nawet poprawnym zachowaniem, a nawet przestrzeganiem Prawa, gdyż łaską jesteśmy zbawieni" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... i że ta "łaska niekoniecznie dotyczy tych, co mają Imię Jezusa na swych ustach. Ona jest bowiem darem przyjmowanym w wierze, nadziei i miłości" (wg DOK). Proszę Cię zatem najpokorniej, bądź łaskaw mi pobłogosławić na drodze wzrostu duchowego, bo tylko on może umocnić wiarę, nadzieję oraz miłość w moim tak słabym sercu.

"Naprawdę, nie wiem jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie była przekonana, że Ty istniejesz oraz że za dobre życie będzie czekała mnie nagroda, natomiast za złe - kara... że po tym życiu dopiero będzie prawdziwe istnienie. Bez Ciebie bowiem w moim życiu nic nie miałoby sensu" (wg ks.bpa K.R.jw.). Dlatego, proszę, pomóż mi jeszcze bardziej wzrastać duchowo, bo tylko "od stopnia dojrzałości duchowej w momencie śmierci, zależna jest nasza wieczna szczęśliwość" (wg Anny Dąmbskiej)... "Z myślą o wiecznej szczęśliwości rzucam się dziś do Twoich stóp. Kocham Ciebie i pragnę kochać przez całą wieczność. Doświadczaj mnie, oczyszczaj i spalaj mnie za życia, lecz zachowaj na wieczność... O Wieczności ! Wieczności ! Bądź kiedyś dla mnie niebem !" (wg o.Konstantego Marii Jana Ponurka OFMConv).

O Jezu, który przemieniłeś chleb oraz wino w Przenajświętsze Ciało Twoje i Krew, bądź łaskaw tak przemienić mnie i racz mi dać tak wielką dojrzałość duchową, abym pragnęła często i godnie przyjmować Ciebie w Komunii Świętej na życie wieczne w niebie. I "opieczętuj moje myśli Twoimi myślami, i moją wolę Twoją Wolą, moje pragnienie Twoimi pragnieniami, moje uczucia oraz wszystkie uderzenia mojego serca - Twoimi, aby tak opieczętowane przez Ciebie, nie mogły już żyć samodzielnie, lecz by czerpały życie jedynie z Ciebie, Panie" (Sługa Boża Luiza Piccarreta).

Pozwól mi, proszę, "kochać Ciebie za tylu innych, którzy tego nie potrafią" (PJ do Justyny Klotz) i "rozkaż mojemu duchowi przeżywać każdą chwilę miłości, by duch mój zawsze mógł Cię kochać, mimo słabości ciała. By Tobie, z Tobą i dla Ciebie mógł kochać cały świat i każde stworzenie, które spotykam na swojej drodze" (m.Eugenia Elżbieta Ravasio). Bo "duchowość chrześcijańska nie może być ani ucieczką od świata, ani aktywizmem, który podąża za każdą modą" (bł.Jan Paweł II)...

Niechaj moja "miłość do Ciebie, Panie, wyraża się w miłości do wszystkich innych ludzi" (wg ks.SAC). "Niech się raduje radością bliźnich, niech się pozwala kochać im. Niechaj nie lubić mówić o sobie ani zbyt wiele myśleć o sobie, lecz niechaj umie słuchać innych i usposabiać ich do nawrócenia się" (wg o.Lomurno OCD)... Niechaj "z mojego apostolstwa wypływa radość nadprzyrodzona mająca swoje źródło w przebywaniu blisko Boga" (wg ks.SAC jw.). Niechaj ta radość ma swój wyraz w obrazie mojego oblicza, gdyż "są osoby, na twarzach których tak jest wyryta miłość Boża, że twarze ich są oświetlone nadzieją, oczy mają lśniące i pogodny uśmiech" (wg Francesca Cavagny)...

Ty wiesz, o Jezu, że "im głębiej rozwija się życie wewnętrzne, tym bardziej taki człowiek skłonny jest do milczenia" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego); tym chętniej wybiera samotność i poszukuje ciszy, bo wtedy mu najłatwiej skoncentrować się na Bogu. Wtedy najłatwiej mu się modlić, bo "modlitwa to serce skupione na Bogu, świadome Boga, chwalące Boga, pragnące czerpać z Niego życie" (wg "Słowa wśród nas"). Proszę więc, Panie, pomóż mi znajdować w ciągu dnia chociażby chwilę ciszy, bym mogła się wyłączyć z natłoku ziemskich spraw i tak się modlić, by moje słowa mogły wychodzić prosto z serca, bo tylko "wtedy Duch Święty będzie mógł formułować je i nadawać im wartość" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... I pomóż mi pamiętać o tym, że "modlitwa nie tylko nie jest, ale nie może być ucieczką od życia, ale jego duszą i jego dopełnieniem" (DOK jw.).

Pomóż mi "być wierną modlitwie mimo udręczeń i oschłości, pomimo pokus, bo przeważnie od tak [heroicznej] modlitwy zależy urzeczywistnienie wielkich zamiarów Bożych" (wg św.Faustyny). I pozwól zaprzyjaźnić się z modlitwą różańcową, bo ten, kto "odmawia różaniec nie daje miejsca szatanowi, aby pracował w jego myślach" (wg św.o.Pio), a to jest najważniejsze. "Kiedy [w skupieniu, rozważając kolejne tajemnice] rozmyśla o Maryi, Ona, w jego imieniu, rozmyśla o Bogu. A gdy ktoś chwali i czci Boga, Maryja chwali Go i czci w łączności z nim" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta). Bo "cześć oddawana Maryi zawsze prowadzi do uwielbienia Boga"...

Maryjo, "Panno Promienista, czysta jak kryształ, cała pogrążona w Bogu, oddaję Ci całe moje życie wewnętrzne, urządzaj wszystko tak, aby było miłe Synowi Twemu" (wg św.Faustyny). "Proszę Cię o to, co Ty sama pragniesz znajdować we mnie; o to, co najodpowiedniejsze i co najmilsze Twemu Przenajświętszemu Sercu... Tyś tak cierpliwie znosiła za życia najsroższe boleści, racz więc wyjednać mi cierpliwość we wszystkich przeciwnościach. Ty pałasz tak niezmierną miłością ku Bogu, proszę więc, racz wyjednać mi dar świętej i czystej miłości. Tyś tak miłosierna dla bliźnich, proszę Cię zatem, zechciej mi wyjednać miłość ku wszystkim ludziom, a szczególnie ku tym, którzy są dla mnie nieprzychylni. Ty jesteś tak zjednoczona z najświętszą Wolą Bożą, przeto wyjednaj mi zupełne poddanie się wszelkim rozporządzeniom Opatrzności... Tyś ze wszystkich istot stworzonych najświętsza, o Maryjo, uczyń więc i mnie świętą" (wg św.Alfonsa Liguoriego).

Pomóż mi wciąż pamiętać o tym, że "sztuka bycia świętym, czyli radykalne trwanie w chrześcijaństwie, polega właśnie na tym, by wierzyć wbrew wszelkim przeciwnym pozorom, wbrew wszelkiej nadziei i prawdopodobieństwu ludzkiego myślenia" (Vittorio Messori), lecz jednocześnie mieć świadomość, że "świętość to jest przede wszystkim sprawa łaski Bożej, a potem naszego wysiłku, naszego ciągłego trzymania siebie w garści" (wg ks.bpa K.R.jw.)... że "świętość jest zwyczajną drogą chrześcijan pośród zaangażowań i praw naszego świata" (wg DOK jw.). I "nie polega na tym, czy na innym ćwiczeniu, ale na takim nastawieniu serca, które nas czyni małymi i pokornymi w ramionach Boga; na takim, w którym mamy świadomość wszelkich naszych słabości, i w którym aż do zuchwałości ufamy w dobroć Ojca" (św.Teresa z Lisieux).

I obym nieustannie była świadoma tego, że "rezygnując z wysiłków na rzecz zdobycia świętości, człowiek sam, dobrowolnie, godzi się na to, aby nie być w pełni stworzeniem Bożym" (ks.bp K.R.jw.)... Jeśli więc napotkam przeszkody, które mi będą utrudniały pracę nad sobą, nad wzrastaniem duchowym, pozwól mi "prosić Cię o łaskę rozpoczynania wciąż od nowa zbożnego trudu, który pomoże mi w spokoju i w duchu dziecięctwa Bożego, radośnie kroczyć drogą wiodącą wprost do Boga; drogą, która zapewnia wieczną młodość serca" (wg ks.SAC)... I obym miała tę świadomość, że "załamanie i utrata gorliwości, są niewątpliwie skutkiem zaniedbania modlitwy" (bł.Matka Teresa z Kalkuty).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej