wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

POMOC W DOSKONALENIU SIEBIE




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

"To smutne, lecz do Ciebie, Jezu, ludzie najczęściej przychodzili ze sprawami doczesnymi, przyziemnymi, majątkowymi niż z niedoskonałościami typu moralnego. I choć czyniłeś zadość tym doczesnym materialnym kłopotom, to jednak czasem widać było, że Cię to prawie irytuje" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka), żeś oczekiwał czegoś więcej; że dla wielu taka okazja już nie powtórzy się. "Im bardziej bowiem człowiek zbliża się do Ciebie, tym więcej przekazujesz mu ze swojej mądrości. Im więcej dajesz nam mądrości, tym lepiej i dokładniej zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty i z własnego braku zrozumienia" (z "Modlitw serca"). Proszę więc, Panie, naucz mnie czerpać z tej Twojej obfitości, a jednocześnie pomóż mi dokładnie poznać siebie.

Ty wiesz, jak "bardzo mi potrzeba takiego Jana Chrzciciela, który by mógł powiedzieć prawdę o mnie samej; który by mnie obudził z marazmu i zastoju" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... nawet tę trudną, ale prawdę; nawet taką, co mnie zaboli, gdyż tylko prawda mi pozwoli podjąć skuteczną pracę nad własnym doskonaleniem. Ja bowiem noszę w sobie wiele kontrastów i sprzeczności... "Jest we mnie zachwyt pięknem, miłość dobra i radość z prawdy, ale tuż obok również jest nienawiść dobra, wstręt do piękna i pogarda dla prawdy... Jest we mnie ciemność, która chciałaby mnie zagarnąć abym się stała nocą i która chciałaby zgasić światłość jaka jest jeszcze we mnie" (wg ks.M.M.jw.), bo "umył mój nie cały dźwiga się w górę ku prawdzie, ale wciąż go pociąga w dół siła przyzwyczajenia" (św.Augustyn)...

"Dwie dusze mam w rozprzęgu wiecznym i zamęcie;

jedna się pazurami w ziemię prze zawzięcie,

druga z oparów ziemskich podnosi się w niebo,

niezwalczoną, zaświatów wieczystych potrzebą" (Johann Wolfgang Goethe)...

Proszę, gdyż wiem, że "w oczach Twoich każdy ma swoje własne "miejsce" i swoją własną doskonałość możliwą do osiągnięcia" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Proszę, gdyż sam wzywałeś nas, "abyśmy byli doskonali, jak doskonały jest Ojciec nasz Niebieski" (wg Mt 5,48) i ja pamiętam o tym...

O Panie, który sam "wszystko we wszystkich dopełniasz" (wg Ef 1,11), Ty wiesz jak bardzo mi potrzeba Twojego dopełnienia, gdyż "wiele jeszcze we mnie jest niedoskonałości, wiele miłości własnej i czysto ludzkich satysfakcji. Wiele przyjemności zmysłowych i zachowań egoistycznych, które mieszają się stwarzając dobre pozory, jak te owoce, które wydają się dojrzałe i tak bardzo dorodne - będąc w rzeczywistości stoczone przez robaki" (św.Jan Maria Vianney). A ja tak bardzo chciałabym stawać się "doskonałą, przysposobioną do każdego dobrego czynu" (wg 2Tm 317)...

Prawda, że "każdy z nas ma jakąś trudną skłonność charakteru, na którą musi zwrócić całą swoją uwagę. U jednych jest to nadmierne przywiązanie do pieniędzy, u innych jest to pycha z jej niszczącymi skutkami. Przy tym, niewiele brak, a gotowi uważać się za świętych... U jeszcze innych - miłość własna, uraza, zawziętości... Nie potrafią wybaczyć żadnej obrazy, mimo iż zapewniają, że kochają Cię... Niektórzy wydają się mieć dobrą wolę, ale jeżeli dotknie się ich słabej strony, zamyka się ich serce i są nieugięci... Ludzi cichych i pokornego serca jest bardzo mało. Wielu natomiast ma w nodze cierń, który przeszkadza im kroczyć drogą do Ciebie" (PJ do Małgorzaty Balhan). Tak więc i ja nie jestem inna, Ty, Panie, o tym wiesz...

Wciąż "jeszcze żyje we mnie stary człowiek; jeszcze nie całkiem umarły. Wciąż jeszcze wszczyna walki wewnętrzne, nie dając duszy mojej spokojnie panować" (wg Tomasza á Kempis). Jeszcze przydarza mi się "sądzić, że nie grzeszę i wciąż upierać się, że postępuję słusznie, choć ludzie, którzy ze mną współżyją, nieraz się na mnie uskarżają" (ks.M.M.jw.). A kiedy chcę poprawić się chociażby z jakiejś jednej wady, często popadam w drugą. Proszę więc, zechciej wejrzeć na mnie i pomóż mi pozbyć się ich, bo przecież "nikt z wadami nie może wejść do nieba, bo gdyby tak się stało - niebo zamieniłoby się w piekło" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)...

Pozwól mi ujrzeć siebie w prawdzie, "abym się nie łudziła, że mi sumienie nic nie wyrzuca, i że jestem w porządku" (wg ks.M.M.jw.) i racz udzielić mi wszechstronnej swej pomocy, abym mogła "pozbyć się lęków, schematów i nastawień, zbyt sztywnych struktur, negatywnych doświadczeń zapisanych na sposób trwały... Pozwól mi ciągle siebie samą wypróbowywać i nie rozpaczać, kiedy ktoś zakwestionuje moją pewność, moją wewnętrzną równowagę" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego), ale przyoblec się w pokorę tak bardzo miłą Bogu... Pomóż mi "kontrolować siebie, jeśli popełnię jakieś zło" (wg ks.M.M.jw.) i zawsze korygować swoje postępowanie, bo "nic nie pozostaje bez wpływu na nasze życie. Wszystko to tworzy całość człowieka: duchowego, zmysłowego, lekkomyślnego czy roztropnego" (Maria Jurczyńska). Pomóż mi, proszę Cię...

"Myśli, słowa sprawy moje

poświęcam na chwałę Twoją,

Tobie serce me oddaję,

coraz lepsza niech się staję"...

Ty, Panie, wiesz i to, że "lepsza stanę się tylko wtedy, gdy w głębi duszy będę bolała nad sobą i gdy będę szukała Twojego miłosierdzia, abyś naprawił we mnie wszystko, co jeszcze jest ułomne" (wg św.Augustyna); abyś dopomógł w pracy nad sobą, bo jeśli będę się opierać tylko na własnych siłach, nigdy nie uda mi się dojść do doskonałości. Proszę Cię zatem, abyś mnie umocnił w przekonaniu, że i ja doznam łaski Twojego miłosierdzia; że mi pozwolisz się przekonać, iż "najbardziej palącym i szkodliwym cierpieniem nie jest cierpienie fizyczne ani nawet psychiczne; nie jest upokarzające kalectwo ani najbardziej dotkliwa samotność, lecz brak myśli o Tobie, życie bez Ciebie i praca nie po Twojej Woli, a zwłaszcza miłość, która nie z Twojej rodzi się miłości" (o.Łucjan Królikowski OFMConv).

Racz więc, o Chryste, "przez swą obecność pomnożyć we mnie miłość ku Tobie, wesprzeć wiarę, wzmocnić nadzieję i udzielić potrzebnych cnót, zwłaszcza cnoty miłości Boga i bliźniego... także pokory chrześcijańskiej i poddania się Woli Bożej, czystości obyczajów i gotowości służenia Bogu przez całe moje życie".

Niech "miłość moja doskonali się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wyczuciu wszystkiego, co najlepsze" (wg Flp 1,9-10). Niech mi pomaga "pędzić w górę, ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej [wszystkich nas] wzywa Bóg" (wg Flp 3,14). Naucz mnie "żarliwie miłować to wszystko, co udoskonala i nie mniej czujnie unikać tego, co mogłoby zatruwać". I proszę, pozwól mi stale mieć na uwadze, że "miłość, o ile nie wzrasta - to zaczyna zamierać. A wzrastać może tylko o tyle, o ile wzrasta osobowość kochającego" (ks.SAC). Pozwól mi zatem podjąć trud wzrastania i osobistego doskonalenia się.

Dopomóż mi pamiętać o tym, że "jeśli pragnę zapewnić sobie miejsce w liczbie wybranych, powinnam starać się, by być jedną z nielicznych, nie jedną spośród wielu. A jeśli chciałabym być pewna, że uzyskam zbawienie, powinnam dążyć do tego, aby zostać jedną z najlepszych wśród nielicznych, czyli podążać nie za większością ludzi, ale za tymi, którzy wybrali ciasną bramę" (wg św.Anzelma). Choć, prawdę mówiąc, jeśli ktoś serio traktuje to wezwanie, to "nawet pośród tłumu może iść drogą prowadzącą do doskonałości" (wg św.Filipa z Neri)...

"Jezu, który w całym swym życiu ukazujesz się jako wzór... i jako "człowiek doskonały", zapraszający nas, byśmy się stali Twymi uczniami i byśmy szli za Tobą" (wg KKK 520)... "Nie wiem na pewno, czy osiągnę doskonałość, ale popędzę, by ją zdobyć, bo i ja sama zostałam zdobyta przez Ciebie" (wg Flp 3,12). Nie wiem na pewno, czy potrafię wytrwać do końca w pracy nad sobą, ale to, co już będzie dopracowane we mnie, wcześniej czy później wyda plon. A to już będzie "coś".

Ojcze nasz... 10 zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Ja wiem, o Panie, że "walka o doskonałość jest rzeczą ziemską, natomiast doskonałość jest rzeczą Nieba" (PJ do Małgorzaty Balhan), dlatego "mamy obowiązek z pomocą Twoją, pracować nad zdobywaniem cnót, nad wyzbywaniem się swoich wad, a także na nie utwierdzaniu się w swojej miernocie. Zbyt często bowiem ludziom wystarcza kilku prostych cnót, by uważali się za sprawiedliwych... za doskonałych... I nie pojmują dostatecznie, na czym polega wina sługi, który zakopał powierzony talent, zadowalając się oddaniem tego, co otrzymał" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB)... A przecież "człowiek przeznaczony jest do wzrostu. I tylko wtedy będzie wzrastał, kiedy zażąda od siebie dyscypliny, koncentracji; gdy podda się głębokiej, krytycznej ocenie siebie i mobilizacji siebie" (wg ks.Mieczysława Rusieckegoi)

"Drzewa nie wyrastają pod niebo, lecz nie dlatego, że istnieje jakaś zewnętrzna przeszkoda, ale dlatego, że zbyt mało mają wewnętrznej energii" (ks.K.P.jw.). "Błędem jest więc pragnienie, by osiągnąć doskonałość o swoich własnych siłach, bo to Duch Święty jest darem mocy dla wszystkich chrześcijan" (wg Ralpha Martina), dlatego, proszę, pobłogosław moim wysiłkom w pracy nad sobą i poprzez Ducha Świętego pomagaj na tej drodze... Niechaj "Duch Święty, który stale mieszka we mnie, zacznie stopniowo zmieniać sposób mojego życia" (wg Johna Stotta). Ty sam zaś, Panie Jezu, zechciej "otoczyć mnie swoją przemożną opieką i całkowicie kształtuj" (wg ks.kard.Hansa Urs von Balthasara) na drodze doskonałości. "Z tego, co widzę, słyszę lub czytam, naucz mnie wydobywać wszystko, co może być korzystne dla mojego uświęcenia. Naucz wykorzystywać każdą, nawet najmniejszą, najmniej ważną chwilę, by czynić dobro" (św.Wincenty Pallotti) i starać się we wszystkim odnajdować Ciebie...

Ja wiem i to, że "serce moje jest nieczyste, ale Ty możesz je oczyścić; jest pełne złości, lecz Ty możesz uczynić je dobrym; jest twarde, ale Ty możesz rozmiękczyć je; ubogie jest, lecz Ty możesz je ubogacić; słabe jest, ale możesz je wzmocnić; możesz je nawet uleczyć" (z "Naboż. do Ducha Świętego") z tego, co czyni je ułomnym. Ja zaś, znajdując w sobie "miejsce na Twoje działanie, wszystko, co we mnie marne i niedoskonałe, będę powoli zastępowała Twoją miłością, której będziesz udzielał mi... Twoim działaniem, Twoją Wolą, Twoim czynieniem dobra. Taka jest bowiem droga rozwoju wewnętrznego człowieka, rozwoju w nim miłości Bożej, rozwoju jego osobowości w obecności Bożej; zezwolenia człowieka, aby w nim i przez niego działał Bóg jak sam zechce" (wg Anny Dąmbskiej).

Pozwól mi wciąż "odkrywać i czynić Wolę Twoją, i wzrastać w łasce, i w zrozumieniu... w angażowaniu się w Twe dzieła" (J.S.jw.), Panie i Boże mój... Pozwól mi przestać szukać siebie, lecz z własnej woli zdać się na Twoją świętą Wolę. "Niech Twoja Wola będzie moim przewodnikiem, a Twoja chwała - moim celem. Bądź pierwszy w moich myślach, słowach i uczynkach; w pracy i odpoczynku, w kontaktach z ludźmi, w wykorzystaniu pieniędzy, czasu i zdolności, i w moim zachowaniu, gdziekolwiek się pojawię" (wg J.S.jw.)...

Pomóż mi "wzrastać nieznacznie, w ciszy, tak jak wzrastają drzewa... co wprawdzie trudno dostrzec, a jednak wciąż wzrastają" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Pomóż pamiętać o tym, że "na drodze doskonałości zawsze idzie pokora z ubóstwem i małością. Z takiego zaś usposobienia rodzi się ufność w łaskę miłosierdzia Bożego, której Bóg oczekuje od swych pokornych dzieci, by im pośpieszyć z pomocą" (wg bł.Michała Sopoćko). A przede wszystkim, daj mi świadomość tego, że aby "być doskonałym, należy podjąć w naszej historii rytm Serca Bożego" (wg o.Jo?ozinho SCJ).

Tylko Ty jeden "znasz mnie, o Panie, i wiesz jaka kuracja będzie dla mnie najlepsza. Ja bowiem nie znam siebie samej, a jeszcze mniej znają mnie inni, bo tylko Ty jeden potrafisz zbadać serce moje" (wg o.Ljubo Kurticia OFM). Ty jeden "zważasz na me słabości i doskonale umiesz ocenić kruchość mojej natury" (wg św.Teresy z Lisieux)... Ty "możesz wskazać mi mój grzech a potem go przebaczyć. Ty mi zaufasz. Ty mnie poślesz. Ty mi dasz łaskę, bo Ty, o Panie, zawsze musisz być pierwszy w mojej pracy nad sobą" (wg o.Jana Mikruta CSsR). Pozwól mi zatem zmienić się w "posłuszną bez oporu... czystą bez zepsucia, cierpliwą bez szemrania i pokorną bez udawania... Pozwól mi stać się wesołą ale bez roztrzepania, poważną bez przytłaczania, ruchliwą bez lekkomyślności, bojącą się Ciebie bez zwątpienia, szczerą bez dwoistości, czyniącą dobrze bez zarozumiałości, wpływającą na poprawę bliźniego bez wywyższania siebie, budującą go słowami i przykładem bez obłudy" (wg św. Tomasza z Akwinu)...

"Uczyń mnie rozsądną w zamysłach, mężną w niebezpieczeństwach, cierpliwą w przeciwnościach, pokorną w pomyślnościach", bo "dla mężnego szczęście i nieszczęście, to tak jak prawa i lewa ręka. Posługuje się obiema" (św.Katarzyna ze Sieny)... Naucz "odmawiać naturze tego, czego wymaga ode mnie bez koniecznej potrzeby, a także wymóc na niej to, czego odmawia bez przyczyny"... Zabierz, o Panie, moje lenistwo w przełamywaniu natury i w przyczynianiu łaski, w zachowaniu prawa oraz w zbieraniu zasług na wieczne zbawienie.

"Racz wejrzeć na mnie, gdy się waham; podtrzymuj, gdy mi grozi upadek; prowadź, kiedy mam się pośliznąć i opiekuj się mną, gdy pokusa nadchodzi, a także wzmocnij mnie, gdy niebezpieczeństwo się zbliża" (z "Modlitewnika Jasnogórskiego") i pomóż "tak nad sobą pracować nieustannie, by moje wady i złe skłonności nie przeszły w stan nałogu" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Racz dać mi taką ostrość widzenia, bym była zdolna "oczyścić się ze wszystkich błędów, zwłaszcza z tych, które są ukryte przede mną" (wg Ps 19,13), bo "każdy grzech pomniejsza człowieka, przy tym odwraca go od osiągnięcia własnej pełni" (o.Robert Krawiec OFMCap.). A przede wszystkim naucz mnie tak "porządkować swoje grzechy, bym potrafiła zająć się najpierw najważniejszymi z nich i polecać w modlitwie te, które najczęściej się powtarzają" (Andrea Gasparino).

Dopomóż mi osiągnąć taką doskonałość, "bym była bardziej ludzka, abym zdawała sobie sprawę ze swoich ograniczeń, ułomności i śmieszności; abym uprzytamniała sobie, że stworzyłeś nas istotami społecznymi, które się wzajemnie potrzebują, uzupełniają, dowartościowują" i pamiętała o tym, że "kto umie dobrze czynić a nie czyni - grzeszy" (Jk 4,17). "Roztop więc i zechciej rozpalić to moje twarde serce, [a potem] spal i oczyść moje nieposkromione ciało" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). "Ono bowiem, choć słabe, często obciąża duszę i ogranicza moją wolę, która ku nazbyt wielu rzeczom się kieruje" (św.Hieronim).

"Spraw, Panie, bym to swoje serce niezmordowanie wznosiła ku Tobie i bym ubolewając nad swymi zaniedbaniami, dążyła do poprawy" (wg św.Tomasza z Akwinu); do postaci tak doskonałej, jaką pod Twoją ręką zyskało słynne wino w Kanie Galilejskiej (J 2,10). "Dla chrześcijanina bowiem nie ma kresu wzrastania" (wg ks.K.P.jw.)... Pomóż mi wciąż pamiętać o tym, że "opuszczenie czy zaniedbanie dobra, które pod wpływem Bożego światła jasno rozpoznaję, nigdy nie może być traktowane jako dobre. Bo nawet taka niby błaha niedoskonałość jak: wielomówstwo, czy nałogowe zaspakajanie ciekawości, czy nieopanowane przywiązanie do rzeczy, osób, ubrań, książek, mieszkania i innych - jeśli są dobrowolne, mogą stać się przeszkodą do zjednoczenia z Bogiem" (wg s.M.Alicji Zelmańskiej ZMBM). A nade wszystko pomóż mi pamiętać o tym, że "ci, którzy zachowują przykazania i rady nie tylko w myśli, ale i w czynie, trwają w miłości doskonałej" (św.Katarzyna z Sieny)...

Pozwól mi, proszę, "wielbić Cię razem z Maryją, której serca nigdy grzech nie pokalał, bo Ona nigdy się nie stała niewolnikiem ani samej siebie, ani przedmiotów materialnych, dlatego mogła nieustannie wpatrywać się w Ciebie" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Pomóż "przekształć moje ciało poniżone, na podobne do Twego chwalebnego Ciała - swoją potęgą, którą możesz wszystko sobie podporządkować" (wg Flp 3,21), gdyż wiem, że jako "Król, pragniesz mojej piękności" (wg Ps 45,12). I nie dozwalaj "bać się Boga jedynie ze względu na karę, bo mogłoby to być dowodem, że ja nie kocham Go, lecz tylko boję się; dowodem, że nie pragnę dobra, lecz chcę uniknąć zła...

A jeśli tylko z lęku przed piekłem nie czyniłabym zła, byłby to oczywisty dowód, że ze mną źle jest... że jeszcze mi daleko do doskonałości" (wg św.Augustyna). Niechże więc z łaską Twoją "wspieram w sobie procesy prowadzące ku dobru. Niechaj wycinam ciernie i osty, nim zaczną kwitnąć i owocować. Mogłabym bowiem ulec takiemu zaślepieniu, że przeoczyłabym [subtelne ostrzeżenie], iż z każdym dniem dojrzewam ku jakiemuś złu" (wg o.Jacka Salija OP).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Ty, Panie Jezu, wiesz, że "tylko dobre owce modlą się z serca i szczerze, kiedy zanoszą prośbę: "Przyjdź królestwo Twoje". Ludziom złym przy tych słowach serce powinno zadrżeć i język się zaplątać. Pomóż mi więc rozważyć, czym dla mnie jest modlitwa: "Przyjdź królestwo Twoje" ? I jaką mnie zastanie kiedy ono nadejdzie...? I pomóż mi tak postępować, abym zawsze tę prośbę zanosiła bez trwogi" (wg św.Augustyna).

Pozwól, "abym każdego dnia próbowała pokonać jakąś swoją wadę. Jeżeli moją wadą jest gniewanie się o wszystko, jednego dnia dopomóż mi postarać się mniej gniewać. Jeżeli moją wadą są trudności z nauką, pomóż mi, proszę, przyłożyć się do nauki. Jeżeli moją wadą jest niemożność posłuszeństwa, albo jeśli nie znoszę tych, którzy mi się nie podobają, dopomóż mi spróbować kiedyś porozmawiać z nimi. Jeżeli moją wadą jest to, że wprost nie mogę znieść zarozumiałej osoby, pomóż mi, Panie, zbliżyć się do niej. A jeśli chciałabym, by stała się pokorna, pomóż także i mnie zdobyć tę wielką cnotę; pokazać, że pokora jest więcej warta niż pycha. Właśnie w ten sposób każdego dnia chciałabym starać się przełamać lub wyrzucić jakąś wadę ze swego serca. Tylko dopomóż mi ustalić, jakie wady najprędzej powinnam usunąć" (wg MB w Medjugorie 20.II.1985)

Pomóż mi "nie przejmować się byle czym, nie angażować się w byle głupstwa. Nie szarpać się o byle co. Nie złościć się z byle jakiego powodu aby mnie, po prostu, nie zabrakło. Aby nie zabrakło mnie tam, gdzie powinnam być... w moich istotnych sprawach... Pomóż mi uczyć się na moich własnych błędach, które jakże często padają mi kłodą pod nogi. Moje zaniedbania, przeoczenia, pochopne decyzje, niedopatrzenia; moje niedouczenie, brak fachowości, brak praktyki, doświadczenia; moja amatorszczyzna, lekkomyślność, niedopracowanie, niedogadanie czy naiwność" (wg ks.Mieczysława Malińskiego) - już wiele złego mi przysporzyły. A przede wszystkim pozwól mi rozpoznać moją wadę główną, abym, nie rozpraszając się na inne, nieco mniejsze wady, mogła się z nią uporać.

"Wada bowiem, jest jak szkodliwa roślina. Odciąć łodygę, to z korzeni wyrośnie druga. Wyrwać korzeń, zostaną w ziemi drobne korzonki i znów po niedługim czasie odrosną. Natomiast gdybym w ciągu roku choć jedną tylko wadę z siebie usunęła, to prędko stałbym się świętą" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego), Ty, Panie, o tym wiesz. "Naucz [mnie więc] odsłaniać; naucz mnie pokazywać tak bardzo zohydzone grzechem oblicze mojej duszy tym, którzy mają moc, aby je otrzeć chustą miłosiernej pomocy" (s.Nulla L.Westwalewiczówna)...

"Spraw, bym się nigdy nie łudziła, że należę do grona tak zwanych zacnych, lepszych i godnych - bo wtedy zawsze będę pogardzała innymi. Obdarz mnie zatem umiejętnością krytycznego patrzenia na siebie i moc, abym umiała z niej korzystać... Nie pozwól mi należeć do grona szyderców zadufanych w sobie, pewnych swojej wierności, bo wtedy już na pewno nie będę chciała być przedmiotem Twego miłosierdzia" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego)...

"Jezu, Ty wiesz, jak bardzo pragnę móc naśladować Twoje cnoty: cierpliwość, prawdomówność, łagodność i roztropność, przeto powstrzymaj język mój od wszelkiej nieżyczliwości. Rozbudź w mej duszy myśli błogosławiące, by każdy, kto się do mnie zbliży, odczuł Twoją obecność" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv). Najlepiej, abym w ogóle "mało mówiła o innych a jeszcze mniej o sobie samej; abym kochała swe obowiązki, pragnąc je dobrze wypełnić. Pomóż mi znosić cudze wady, chcąc aby inni znosili moje i strzeż, bym nie starała się usprawiedliwiać swoich wad lecz nieustannie próbowała je poprawiać. Pomóż mi innym wybaczać wszystko, sobie, najlepiej nic... i zapominać o przysługach, które wyświadczam lecz nie o tych, które od innych otrzymuję" (wg św.Jana Bosco). "Pomóż mi być bardziej gorliwą i bardziej wielkoduszną, abym nie przestawała błagać o łaski dla grzeszników - często klękając, by modlić się w duchu i prawdzie do Ciebie... Do Ciebie, któryś jest Bogiem Miłości i Dobroci i który obsypujesz nas swoimi darami" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).

Prawda, że "zrozumienie oraz wyrozumiałość dla cudzych błędów i słabości, a przy tym brak tolerancji dla własnych - są to dojrzałe owoce dla umartwienia duszy" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), mimo to, proszę, oddal ode mnie wszelki "przesadny krytycyzm. Ten bowiem jest przykrywką dla minimalizmu duchowego, a nie wnikliwej inteligencji... wielkim niebezpieczeństwem osobistym i społecznym" (Sługa Boży Stefan Wyszyński) zwłaszcza na drodze do doskonałości... W ocenie innych ludzi dopomóż mi pamiętać, że "szlachetne serce może się mylić przez pomyłkę, lecz nigdy z upodlenia i nigdy ze złej woli" (ks.Włodzimierz Sedlak).

Nie pozwól mi pogardzać sobą ani wynosić się nad innych z powodu swoich dobrych uczynków, ani uważać, że już jestem wystarczająco doskonała" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB), ale umacniaj zdrowy krytycyzm w tym, że "nie jestem jeszcze świętą, nawet w obliczu świadomości, iż świętość jest jedyną rzeczą, dla której warto żyć" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Pozwól natomiast pamiętać o tym, że "jeśli będę czuła w sobie choćby najmniejsze przywiązanie do próżnej chwały ludzkiej, a przy tym będę chciała dążyć do doskonałości, mogę być pewna, że nawet na krok w tym nie postąpię" (wg św.Teresy od Jezusa). Naucz mnie więc "podsycać w sobie pragnienie prawdziwej doskonałości i czuwać, bym nie stała się niewolnicą tego, co jest czczym urojeniem" (wg PJ do Małgorzaty jw.).

Tak bardzo "pragnę wiernie pełnić powinności mojego stanu oraz prowadzić życie takie, jakie Tobie się podoba. Proszę Cię więc, umocnij mnie wszechmocną łaską Twoją w tym trudnym przedsięwzięciu" i ciągle przypominaj mi, że "doskonałość chrześcijańska ma tylko jedną miarę, taką, iż nie ma żadnej" (św.Grzegorz z Nyssy)...

"O ile to ode mnie będzie zależało, pomóż mi usuwać trudności na drodze mego życia ale bez niepokoju, bez czarnego smutku, a tym bardziej bez rozpaczliwej bezradności... Takie bowiem stany duszy nie tylko nie pomogą w ich rozwiązywaniu, ale uczynią mnie niezdolną do mądrej, roztropnej i rzutkiej zapobiegliwości" (wg św.M.M.K. jw.). A nade wszystko pozwól mi wciąż pytać siebie: "Czy naprawdę dążę do doskonałości ? A może raczej wlokę się z trudem, czym nie bardzo pokrzepiam innych" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) ludzi dokoła... Dopomóż mi rozważać czy ja "zdobywam niebo - czy może tracę je ? Przybliżam się doń - czy oddalam ? Upiększam je - czy zmniejszam jego chwałę swoją osobą ? Otwieram innym niebo i wprowadzam ich do nieba - czy też tego nie robię, choć jest to moją powinnością, a oddalam innych od nieba i spycham ich w dół ?" (wg MB do Barbary Kloss).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

"Ty, Panie Jezu, powiedziałeś: "Ja jestem światłem świata, kto idzie za Mną, nie chodzi w ciemności !". Proszę Cię zatem, przyjmij i moje zapewnienie że wierzę w to, iż jesteś światłem, jutrzenką z wysokości, na oświetlenie serc i dusz. Przychodzę więc do Ciebie, otwieram swoje serce i duszę mą przed Tobą, byś wszedł w to serce jako światło, abyś rozproszył wszelki mrok i byś oświecił każdy zakątek mojej duszy - szczególnie tam, gdzie są zranienia, gdzie się znajdują korzenie grzechu i wszelkich złych nawyków; gdzie zamieszkuje ciemność... Z głębi jestestwa przyzywam Cię: Jezu, światło światłości, opromień moje serce !" (o.Slavko Barbarić OFM)...

Zechciej ukazać mi się w całym swym blasku i wielkości. Spraw, bym się Tobą zachwyciła jak Piotr, Jakub i Jan. Abym patrząc na Ciebie wzięła z Twojej światłości... [Pozwól mi, Panie], światłem być; światłem, im większa ciemność wokół. Światłem rozumu, światłem mądrości dla tych, co tracą drogę; im bardziej zimno wokół... Światłem miłości dla tych, co są w rozpaczy, w zniechęceniu - na ile we mnie darów Bożych i na ile mnie stać...

[Ty wiesz, że] tylko wtedy człowiek tworzy siebie i wokół siebie, gdy żąda się od niego więcej niż potrafi, gdy sam wymaga od siebie więcej, niż to, na co go stać; gdy się mobilizuje do najwyższego wysiłku; gdy się spotka z trudnościami nie do przezwyciężenia... Gdy musi podejmować zasadnicze decyzje; gdy przeprowadza zasadnicze rewizje swego postępowania" (wg ks.Mieczysława Malińskiego) i swych umiejętności. Bo "być człowiekiem, to znaczy wiele rzeczy nie umieć. Stąd w społeczeństwie nie ma doskonałych, skończonych ludzi, natomiast zawsze mamy prawo do postępu, do rozwoju, niezależnie od tego ile mamy lat i jakie stanowisko" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka)... Pomóż mi zatem, Panie mój, tak pracować nad sobą...

Pomóż mi "dążyć do tego, aby nie być bezczynną i nieustannie czuwać nad sobą, by moja dusza nie stała się siedliskiem występnych skłonności, bym nie spierała się z innymi, nie upierała przy swoim zdaniu, lecz umiała cierpliwie znosić wszelkie urazy, brzydzić się kłamstwem i próżniactwem, i starać się być miłą" (wg św.Jana Damasceńskiego). Bo tak już jest, że "zanim dojdzie się do doskonałości, musi się przejść poprzez bolesny stan ustawicznej walki i ciągłego wyrzeczenia" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Na szczęście - "owocem wyrzeczeń poniesionych dla Boga, jest wzrost wartości duchowych, odpowiednio do odwagi z jaką się działa, cnót, które się nabywa i ofiar, które się spełnia. One zaś pozostają nieśmiertelne jak dusza, która właśnie dzięki temu udoskonala się i przeistacza... Inne wartości, bez wyjątku, tracą wraz z życiem swe znaczenie, gdyż dusza nie zabiera nic innego na drogę wieczności, jak tylko swe zasługi. Nie majątek ani powodzenie i sławę, które zdobyła, tylko to, czym się stała przez swój wzrost duchowy" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).

Proszę Cię zatem, Panie mój, spraw, abym "w każdej sytuacji, w jakiej mnie stawia życie, potrafiła zdobywać tę wielkość duchową, tę miłość doskonałą, ["która jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (wg Rz 13,10)]. Pomóż mi ufać bez zastrzeżeń ojcowskiej dobroci Boga i własnym życiem starać się, aby Mu udowodnić prawdziwość mej miłości" (wg św.Teresy z Lisieux).

"Jezu, niech Twoje Serce będzie dla mnie siłą w walce, podporą w słabości, światłem i przewodnikiem w ciemności, uzupełnieniem w moich brakach, uświęceniem moich intencji i działań" (św.Małgorzata Maria Alacoque). "Nie pozwól mi uważać się za coś wielkiego albo za szczególnie umiłowanego zwłaszcza wtedy, gdy ogarnia mnie błogie uczucie pobożności, bo nie po tym poznaje się prawdziwego miłośnika cnoty, i nie na tym polega postęp i doskonałość człowieka" (wg Tomasza á Kempis). Pozwól natomiast "uszanować człowieczeństwo każdego człowieka i jego prawo do inności. Umieć stanąć zawsze na jego płaszczyźnie. Nigdy nikogo nie posądzać ani nie potępiać. Starać się wypracować w sobie wielką życzliwość o sądach bliźnich. Wystrzegać się mówienia o drugich; wszelkich obmów i oszczerstwa, [bo "ten jest doskonałym człowiekiem, kto w słowie nie upada" (wg Jk 3,2)... Pozwól pamiętać o tym, że] bliźni są na to, aby uświęcali mnie" (o.Dominik Wider OCD). Każdy bowiem błąd ukazany nam przez Ciebie przy pomocy niedoskonałych bliźnich, jest szansą na pozbycie się go, a przecież o to chodzi...

Naucz mnie, Jezu, "słuchać - ucichnąć, wyciszyć się, zatrzymać ruch warg, myśli, zmysłów; zaistnieć w sobie, uczyć się być całą w zasłuchaniu, jak Ojciec Święty; skupiać uwagę, zwracać uwagę, bo skupiona uwaga to pokora, zaś otwarcie się, to zwrócenie się od hałaśliwego "ja" do spotkanego "Ty" (br.Tadeusz Ruciński FSC). Naucz mnie słuchać zwłaszcza Boga, który "pobudza duszę poprzez święte natchnienia, przez sakramenty, prawdy wiary i przykazania; który mówi do nas poprzez usta aniołów, kaznodziei, spowiedników, rodziców i nauczycieli" (wg Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)...

Spraw, "bym nie była głucha na Jego wezwania, ale skora do wypełnienia Jego najświętszej Woli" (św.Ignacy z Loyoli). "Pomóż zachować wnętrze mej duszy i całe moje życie wewnętrzne dla samego Boga. Dla innych jednak mieć pogodę, uprzejmość, dobroć oraz słowa i uczynki, które mogą im być pożyteczne" (Elżbieta Lesseur), lecz nie dozwalaj "przebierać miary względem drugiego człowieka ani cokolwiek czynić bez zastanowienia" (wg Syr 33,10).

"O Jezu, nie chcę wyolbrzymiać trudności w pracy nad swoją doskonałością, [proszę Cię jednak], spraw, aby moim dążeniem było zbliżać się do Ciebie... Naucz mnie, proszę, nie gromadzić na swojej drodze przeszkód powstałych w wyobraźni i nie obciążać ramion niepotrzebnym ciężarem, nie zapuszczać się na manowce i nie zużywać siły na bezcelowym szlaku, [bo "człowiek wtedy jest doskonały, kiedy się trzyma prostej drogi i odważnie kroczy po niej" (św.Augustyn)]... Racz wskazać mi właściwą drogę i trzymaj mnie za rękę, abym nie opuściła siebie lecz z Tobą doszła na szczyt" (wg ks.Schryversa,Z.R.)... Pozwól pamiętać, że "człowiek może rozkoszować się prawdziwym pokojem i prawdziwą sprawiedliwością jedynie wtedy, kiedy jego ciało uzależnione jest od ducha, a jego duch od Ciebie" (wg św.Leona Wielkiego).

A nade wszystko pozwól mi "dobrze spełniać to, co ode mnie zależy i dobrze znosić to, co ode mnie nie zależy, bo w tym jest cała doskonałość i źródło szczęścia na świecie" (św.Maksymilian Maria Kolbe).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

"O Stworzycielu mój, który ofiarowałeś mi swe Ciało jako pokarm; Ogniu pochłaniający niegodnych. Nie dozwól bym spłonęła, ale wejdź w moje ciało i napełnij moją duszę... Pochłoń ciernie mych grzechów, oczyść mą duszę, uświęć i wzmocnij moje ciało. Oświeć me zmysły i umocnij mnie w miłości do Ciebie" (wg św.Szymona Metafrasty).

"Wierzę w Ciebie, o Chryste, lecz wzmocnij moją wiarę. Ufam Tobie, ale wspomóż moją nadzieję. Miłuję Ciebie, lecz uczyń moją miłość bardziej gorącą. Żałuję za moje grzechy, lecz spraw, bym żałowała doskonalej... Proszę Cię, abyś oświecił mój rozum, pobudził moją wolę, oczyścił intencje i uświęcił mą duszę. Daj mi żałować za przyszłe grzechy i przezwyciężać przyszłe pokusy; daj opanować złe skłonności, wyzbyć się wad, których mam jeszcze bardzo wiele i pełnić akty cnót właściwych mojemu stanowi", [wciąż pamiętając o tym, że "tam, gdzie jest jedna cnota w stopniu doskonałym, tam przez to samo towarzyszą jej i inne cnoty" (wg o.Dominika Widera OCD)]...

Daj mi, o Boże, miłość ku Tobie i wstręt do moich wad, szczerą troskę o bliźnich i pogardę tego, co jest złe na świecie. Spraw, abym się starała słuchać przełożonych, pomagała podwładnym, dbała o przyjaciół i przebaczała wrogom. Pomóż zwyciężać pożądliwość umartwieniem, skąpstwo jałmużną, gniewliwość łagodnością, a oziębłość zapałem. Uczyń mnie, proszę, roztropną w radach, wytrzymałą w niebezpieczeństwach, cierpliwą w przeciwnościach i pokorną w powodzeniu" (wg Ojca Świętego Klemensa XI)... Pozwól mi "nieustannie poprawiać moją miłość i coraz bardziej ufać Tobie, nigdy nie czyniąc Ci wymówek. Ty bowiem możesz wszystko zrobić, Tobie wolno ciągle próbować moją miłość, chociażby najlepszą i żądać jeszcze większej, największej" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...

"Panie, który tak bardzo pragniesz naszej doskonałości i który wiesz, że doskonałość polega na spełnianiu zwykłych codziennych zadań w ścisłym zjednoczeniu z Tobą, proszę Cię, pomóż mi w ten sposób przebóstwić moje życie" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Pomóż mi wciąż pamiętać o tym, że "każdy się składa z prochu ziemi oraz Twojego Bożego tchnienia. Do nas należy troszczyć się o to, aby pył ziemi nie dławił tego tchnienia" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). I chociaż "droga doskonałości to nie jest poślizg w górę ruchem jednostajnym, nawet nie przyśpieszonym, lecz ustawiczna huśtawka między dobrem a złem, między pozytywem a negatywem, między blaskiem i ciemnością - [racz mnie umocnić w przekonaniu], że ten niepokój duchowy i tę wewnętrzną walkę... że to staranie i tę chęć, głód bycia sobą, bycia lepszym - najbardziej cenisz w nas" (wg ks.Włodzimierza Sedlaka)... Proszę Cię więc, dopomóż mi eliminować wszystkie, nawet drobne słabości i wciąż pamiętać o tym, że "jeśli już ktoś je zauważył, a Tyś je zasygnalizował przez kogoś z moich bliźnich, to znak, że już się kończy Twoja święta cierpliwość. Z drobiazgów bowiem łatwo może powstać przyzwyczajenie, a z przyzwyczajeń - nałóg...

[Prawda, że "doskonałość bez wad nie istnieje na ziemi". Pozwól mi jednak mieć świadomość, że] drobne życiowe głupstewka tworzą przyszłego człowieka, który będzie zaniedbywał obowiązki, który niczego dobrze nie wykona. Przez to zmarnuje siebie i tych, których mu powierzyłeś" (wg Marii Jurczyńskiej). Pozwól pamiętać, że "nie wolno czynić różnicy między małymi a wielkimi przykazaniami. Wszystko jest wielkie, gdy chodzi o doskonałość. Bóg błogosławi dobrym sługom, którzy są wierni w drobnych rzeczach" (o.Jacques Louis Monsabré OP), to sprawa oczywista...

Ty wiesz i to, że zwłaszcza wtedy, "gdy dusza słaba znajdzie u ludzi uznanie z racji swych dobrych czynów, nierzadko daje się unieść zewnętrznym radościom. A wtedy zaniedbuje to, czego w głębi serca pożąda, natomiast temu, co słyszy z zewnątrz, ulega chętnie, i tak dalece, że mniej zajmuje ją własna doskonałość, niż opinia o tej doskonałości. Chętnie przyjmując słowa pochwał, odstępuje od tego, czym być rozpoczęła" (św.Grzegorz Wielki). Pozwól mi więc pamiętać o tym, że "nigdy mi nie wolno pozwolić na zadowolenie z siebie. Jest ono bowiem szkodliwe jak opium" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB), bo "nie wystarczy, że nie czynię nic złego, trzeba jeszcze abym czyniła dobrze. Trzeba mnożyć dobro "aby ludzie widzieli moje dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie" (Sługa Boży S.W.jw.)...

I jeszcze o tym, że "nie ma sensu z upodobaniem myśleć o przeszłości, o swoich zasługach, aby z tego powodu uchylać się od ciężkiej pracy nad doskonaleniem się zleconym nam przez Boga na teraz... Bo właśnie doskonałość "tkwi w teraźniejszości... Tkwi w każdej chwili, która do nas już nie powróci. Jeśli więc będzie dobrze przeżyta, to doskonałą pozostanie już na wieki" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).

"Daj mi, o Panie, mądrość z wysoka, bym nade wszystko potrafiła Ciebie szukać i odnajdować; Ciebie miłować oraz w Tobie mieć upodobanie, a cała resztę rozumieć według mądrości Twojej" (Tomasz á Kempis)... Dopomóż mi wzrastać w miłości, bo "kiedy kogoś miłujemy, upodobniamy się do niego. Nie zatracamy swoich indywidualnych cech, pozostajemy odrębnymi i niepowtarzalnymi, lecz zawsze coś z osoby przez nas ukochanej staje się naszym udziałem. Tak również jest w przypadku naszych relacji z Tobą. Jeśli wejdę w Twoją obecność i jeśli poddam się Twojemu panowaniu, to moje serce krok po kroku będzie stawało się takie jak Twoje Serce" (wg "Wspólnoty św.Barnaby").

I spraw, ażebym zawsze miała to na uwadze, że "osobista doskonałość nie polega na tym, czy Ty, o Jezu, jesteś ze mną, lecz - czy ja jestem z Tobą... że moje życie wewnętrzne polega właśnie na tym, czy ja trwam u Twych stóp, czy dotrzymuję Ci towarzystwa, gdy jesteś w duszy mojej; czy towarzyszę Ci w każdej chwili, jak Ty mi towarzyszysz" (wg o.D.W.jw.). Czy mam świadomość tego, że "jeśli kocha się Ciebie, jeśli się wie że właśnie Ty obdarzyłeś nas życiem byśmy mogli zostać przez Ciebie odkupieni i należeć do Ciebie na wieczność; jeśli tymczasem pozwala się królować Tobie we własnym sercu, to jest się częścią Twojego Ciała" (wg ks.Kennetha J.Robertsa), Panie i Boże nasz...

"Ty, który jesteś ponad nami. Ty, który jesteś jednym z nas. Ty, który jesteś także i w nas, spraw, aby wszyscy mogli Cię widzieć także i we mnie" (Dag Hammarskjöld). Pozwól mi "z każdym dniem coraz bardziej upodabniać do Ciebie, bo skoro jestem dzieckiem Twoim, to całym swoim życiem powinnam ukazywać Twe cechy i Twoje przymioty. Niech całe moje życie przydaje Tobie czci. Niech zawsze będę świadoma tego, że inni patrząc na mnie muszą uczyć się czegoś o Tobie" (z "Modlitw serca")...

Naucz mnie "w troskach i cierpieniach, w zawodach i trudnościach widzieć Twoje wezwanie do ulepszenia mojej duszy oraz pamiętać, że w ten sposób, podobnie jak przez ból fizyczny, kiedy mi dajesz znać, że trzeba ratować zdrowie ciała" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv) - każesz ratować duszę. "Jeśli więc raczysz mnie nawiedzić bolesnym cierpieniem i dusza moja wejdzie na ciernistą drogą, pozwól mi wierzyć, że tą drogą idę ku większej doskonałości. "Niech moja dusza pośród prób będzie jak słowik, który śpiewa na ciernistym krzewie" (św.Franciszek Salezy), bo "droga do doskonałości wiedzie poprzez Krzyż"... A przede wszystkim pozwól mi mieć tę świadomość, że "byłby to wielki brak pokory, gdybym uznała, że mi wystarczy życzenie doskonałości, bym rzeczywiście mogła stać się doskonałą" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), bo każdą cnotę trzeba zbudować w samym sobie.

Ty wiesz, że "praca nad pozyskiwaniem doskonałości naprawdę jest niewdzięczna, [bo "doskonałość to nie kupno nowego kapelusza" (wg o.Thomasa Mertona OCR)]. Ty wiesz i to, że trud ten nigdy się nie kończy. I chociażbym najdoskonalej starała się prowadzić ją, nigdy nie będę mogła powiedzieć, że uporałam się ze sobą, że osiągnęłam to, co było moim zamiarem" (wg ks.bpa K.R.jw.). Racz więc "napełnić rozum mój swoim nadprzyrodzonym światłem" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), abym wierzyła w to, że nawet w obliczu przeciwności "wystarczy mi łaski Twojej" (wg 2Kor 12,9)... Nigdy "nie pozwól mówić: "nie mogę", ale pamiętać o tym, że i ja mam wielką Orędowniczkę w niebie, bo po to jest Niepokalana, ażeby każdy mógł" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).

Pozwól mi mieć to na uwadze, że "pragnąc ukształtować swoją osobowość, muszę koniecznie odkryć [chociażby] parę zasad, których będę trzymała się do końca" (wg br.Rogera z Taizé) swoich dni... zasad opartych "na fundamencie Bożych Praw. A im większa miałaby być ta moja osobowość, tym głębiej muszą sięgać te Boże fundamenty (wg św.Augustyna). I pozwól mi pamiętać o tym, że "przewinienia zawsze były, są i będą... że nieraz Bóg dopuści i na mnie jakiś upadek; być może jakieś drobne i bardzo mi dolegające uchybienie, aby otrzeźwić mnie; przekonać, że nie jestem w niebie, że jeszcze dużo mi brakuje" (wg o.D.W.jw.) mimo usilnej pracy nad swoją doskonałością...

A jeśli jednak "nie stanę się tym, kim Bóg chciałby widzieć mnie, to będę nadal tym kim jestem. Bo jeśli spędzę wieczność na zaprzeczaniu samej sobie, będąc równocześnie czymś i niczym, życiem, które chce żyć, a jest zmarłe; śmiercią, która pragnie umrzeć, a nie może osiągnąć stanu całkowitej martwoty, ponieważ musi dalej istnieć" (wg o.T.M.jw.) - to proszę, Boże mój, racz mieć litość nade mną.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej