|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
"Niedobrze czyni człowiek - powiedział Prymas Tysiąclecia - gdy się certuje z Panem Bogiem i gdy Mu długo klaruje, że się do tego czy owego, nie nadaje. Roztropnie czyni, kiedy się łatwo poddaje Bogu, czyli Przyjacielowi, mówiąc: czyń ze mną, co chcesz..." Przeto bądź pochwalona roztropna Panno Maryjo, która nie próbowałaś przeciwstawiać się Bogu, gdy uznał, że nadajesz się na Matkę Jego Syna (Łk 1,30-32)...
Bądź pozdrowiony święty Józefie, który nie targowałeś się z Panem, gdy Ci wyznaczył rolę opiekuna Maryi ! Ty bowiem, zgodnie z życzeniem Pana "opuściłeś samego siebie oddając Mu się zupełnie, by doświadczyć wielkiego pokoju wewnętrznego. Dałeś Bogu wszystko, za wszystko, niczego nie szukając, o nic się nie upominając, trwając w Nim szczerze i niewzruszenie... bo miałeś wolne serce" (wg Tomasza á Kempis) i dyscyplinę wewnętrzną. Tymczasem w moim wnętrzu rodzą się myśli nieczyste, także zamiary, które przybierają postać czynu, jakim jest grzech i zło moralne (Mk 7,15 i 21). Proszę więc, módl się, aby Bóg dopomógł mi umocnić tę moją dyscyplinę. Aby dopomógł mi pamiętać o tym, że "w ciągu paru chwil człowiek potrafi całkiem odwrócić się od Boga tracąc łaskę uświęcającą; że w jednej chwili może stracić wszystkie zasługi zdobyte w ciągu całego życia" (ks.SAC) - gorąco proszę Cię...
Ty wiesz, o Święty, że "nie ma przypadków na świecie, ale istnieje Boży plan, który bez względu na to czy nam się to podoba, czy może nie, i tak będzie [przez Boga] realizowany. Od nas tylko zależy, jak długo trzeba będzie cierpieć przez nasze zbuntowanie" (Jan Budziaszek). Błagam Cię więc, święty Józefie, dopomóż mi podobnie postępować - jak Ty... Strzeż, bym się "nie wpatrywał w siebie: ani w swą przeszłość, ani przyszłość; ani w swe klęski czy powodzenia, ani w swą młodość, ani w starość, aby mnie nie ogarnął obłędny strach i rozpacz...
Dopomóż mi przekroczyć krąg własnego "ja" przez zaangażowanie, poświęcenie, miłość, ufność, wiarę. Największe bowiem zagrożenie pochodzi nie ze świata i nie od naszych nieprzyjaciół, ale z nas samych, tak i ze mnie: że stchórzę, że zabraknie mi mądrości, wytrwałości, cierpliwości; że ogarnie mnie lenistwo, zniechęcenie; że dam się ponieść gniewowi, nienawiści, zazdrości, fałszywej ambicji - i złamię linię postępowania, którą, zdawało mi się, już na zawsze wytyczyłem. Jeszcze, że wyprę się tego, w co dotąd wierzyłem; zgodzę się na to, przeciwko czemu protestowałem, aż w końcu zrezygnuję z wielkości, do której podążałem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
I pomóż mi "analizować w życiu nie przypadki, lecz przede wszystkim siebie samego. Analizując, pomóż mi rozważać je w obliczu Boga, bo tylko wtedy będę mógł utwierdzić się w tym przekonaniu, że nie ma żadnych przypadków. Bóg jest zbyt czujny, aby były przypadkowe zdarzenia" (wg ks. Włodzimierza Sedlaka)...
"Naucz mnie postępować za Tobą, kiedy i na mnie przyjdzie podobnie trudna godzina. Jeżeli będę musiał wysłuchać rozkazu lub nagany w ostrym tonie, objaw mi, ile w nich jest słuszności. Pozwól natomiast zapomnieć o tym, co jest niesłuszne. Jeśli jakiś obowiązek wyda mi się nie do zniesienia, pozwól w nim widzieć Wolę Boga i być posłusznym Mu... Kiedy nadejdą cierpienia, które uznam za niezasłużone, naucz me serce w taki sposób poddać Jego Woli, jak Ty to uczyniłeś. A jeśli spotka mnie jawna niesprawiedliwość, niech Twoja łaska mi pomoże całkiem zamilknąć, a usprawiedliwienie pozostawić Panu" (wg ks.Romano Guardiniego)...
Uchowaj mnie od malkontenctwa, uchroń mnie od pretensji i wyrzutów wobec Boga, i dopomagaj mi być wdzięcznym za to wszystko, co mam, bo "każdy jest inaczej przez Niego obdarowany. Każdy z nas ma obowiązek pracować przy pomocy tych talentów, jakie otrzymał" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego) i wciąż pozwól mi kierować się nagłymi emocjami, ale zawsze rozumem. "Emocje bowiem dekoncentrują, sprawiają, że patrzymy "pod swoje własne nogi" zamiast Jezusowi w oczy" (Letizia). A "kiedy rozum rządzi, wówczas wprowadza pokój w ściśnionego ducha, przy tym rozjaśnia sumienie, uwalnia serce, gładzi ostrości, ciężary czyniąc lekkimi" (św.Antoni z Padwy)...
Naturze ludzkiej pozbawionej wszelkich ograniczeń grozi niebezpieczeństwo, proszę Cię więc, Wzorze Czystości, dopomóż mi być powściągliwym szczególnie w sprawach płciowych, bo "wiele jest pułapek przygotowanych przez ciało, ażeby zniszczyć dusze". "Jeśli więc pozwolę swej duszy na upodobanie w namiętnościach, uczynię z siebie pośmiewisko dla swoich nieprzyjaciół" (Syr 18,31)... I choć "popędy w nas istniejące ze swej natury nie są złe, chociaż wskazują człowiekowi pewne istotne dobro, jakim jest utrzymanie rodzaju ludzkiego, to przecież grzechem jest już samo pożądanie. [Grzechem jest popuszczenie wodzów wewnętrznej dyscypliny]. Grzechem też jest dążenie do spełnienia pewnych potrzeb w sposób niezgodny z Wolą Bożą oraz z rozumem, który przecież jest oświecony wiarą" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ)...
I pomóż mi, bym tak skutecznie czuwał nad samym sobą, abym po prostu był powściągliwy, bo "powściągliwość umie badać własne instynkty i namiętności, a przede wszystkim umie zapanować nad nimi. Czuwa, by nie dawały pożywienia diabłu, który natychmiast doprowadziłby mnie do grzechu" (wg o.Mariana Jarząbka OFMConv).
Pomóż mi tak dyscyplinować swoje niesforne ciało, "żeby nie wyznaczało mi dróg mojego życia" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). I spraw, abym nie zapominał, że "lekarstwem na wszystko, jest świętość osobista ! Dlatego święci byli pełni pewności i pokoju, pełni radości i mocy" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), wolni od udręk ciała.
"Gdyby tak można było nawrócić się raz na całe życie - postanowić, przyrzec, ustalić, zdeklarować się, zakodować w sobie: sprawiedliwość i prawość, bezinteresowność i wrażliwość, wiarę, nadzieję i miłość do Boga i człowieka. A tymczasem nic z tego. Bo każdy z nas, a więc i ja, jest falą, a nie skałą... jest ruchem, a nie trwaniem, człowiekiem - nie maszyną" (wg ks.M.M.jw.). Ty dobrze o tym wiesz...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
Matko Najświętsza, zechciej przyjąć wyrazy mojego podziwu oraz uznania dla Twej dyskrecji, dla Twej pokory wobec tajemnic łaski Bożej... Dla Twojego szacunku wobec krewnej Elżbiety, bądź co bądź, mniej niż Ty wyniesionej przez Boga; dla Twej służebnej roli, jaką przyjęłaś wobec niej. Chylę przed Tobą czoła i pragnę naśladować Cię, abym i ja potrafił podobnie służyć innym. Abym potrafił "słuchać ich nie okazując zniecierpliwienia, gdy czyjeś serce zapragnie otworzyć się przede mną" (do Małgorzaty Balhan t). "Milczenie bowiem, wsłuchiwanie się w to, co mówią inni, jest większą sztuką niż mówienie" (ks.bp Kazimierz Romaniuk). Ty, Matko, o tym wiesz...
Naucz "choć odrobiny dyskrecji, bym w najtrudniejszych okolicznościach umiał zatrzymać wiadomość dla siebie; informację, o której dowiedziałem się przez przypadek; o najnowszej sensacji, o ostatnim skandalu" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), "abym nie mówił wszystkiego, co wiem, ale wiedział, co mówię" (św.Jan Bosco), lecz jednocześnie czuwać nad tym, by "nie każdemu człowiekowi otwierać swoje serce, ale mądremu i bojącemu się Boga" (wg Tomasza á Kempis). Bo "nawet w małżeństwie, gdy nie ma miłości, szczerość prowadzi do zguby. A co dopiero mówić o innych przyjaźniach" (o.Dominik Wider OCD)...
"Iluż to ludzi wylewa potoki słów, nie mając przy tym absolutnie nic do powiedzenia, by w taki sposób, w hałasie swojej gadatliwości i w zgiełku swego życia, móc ukryć pustkę swych myśli oraz uczuć" (wg Luiza Carlosa Azevedo). W ogóle "zbyt wiele mówimy, a za mało robimy ! Słowa nas zalewają... Kiedy ktoś ma coś do zrobienia albo do powiedzenia - mówi... Jeżeli nie ma nic do zrobienia ani do powiedzenia - też mówi, i to samo... O jakże dzisiaj trudno jest rozmawiać sensownie, nie zalewając innych potokiem swoich słów" ("Modlimy się Ewangelią" - Sergio).
Pomóż mi zatem, proszę Cię, więcej milczeć niż mówić. Naucz mnie "z troską i uwagą unikać mowy wyszukanej, a głównie takich słów, w których dałoby się odczuć wyniosłość, dumę oraz chęć okazywania wyższości" (Ojciec Święty Leon XIII). Pomóż przemilczać wszystko to, co mogłoby wywyższyć mnie w oczach moich rozmówców. "Kiedy więc słucham kogo innego, pomóż mi zwracać swoją uwagę na niego, nie na swoje "ja" i na swoje przeżycia" (o.Lomurno OCD); "nie opowiadać wciąż o sobie, nie szukać pochwał, lecz dostrzegać, że inni, jakże często, lepsi są niż ja" (wg ks.Mirosława Drozdka SAC).
Pomóż pamiętać o tym, że "człowiek jest tajemniczy, intrygujący, interesujący... póki nie zacznie mówić. Bo gdy przemówi, to natychmiast wiemy o nim dość dużo: zainteresowanie albo wzrasta, albo gwałtownie spada... [Pozwól mi więc] zamilknąć, kiedy miałbym wielką ochotę popisywać się elokwencją, erudycją, dowcipem... oczekując na podziw i na ludzkie uznanie, a może marząc o korzyściach materialnych" (wg ks.bpa K.R.jw.)... Naucz mnie "tłumić z całej mocy próżną, bezużyteczną ciekawość" (Ojciec Św. L.jw.), lecz raczej starać się rozpoznać kim jestem w oczach Boga... Pozwól wyrzekać się myśli płochych i niepotrzebnych, bo "każdy z nas znajduje tyle przeszkód i roztargnień, ile sam w siebie wchłania" (Tomasz á Kempis)...
A przede wszystkim, pozwól mi "rozmawiać więcej z Bogiem, a mniej ze stworzeniami" (br.Roger z Taizé), tym samym bardziej służąc Jemu, niż zgiełkliwemu światu. I obym "nigdy nie dopuścił do tego, by mój duch tak stanowczo zaangażował się w swoje zajęcia lub jakieś inne sprawy, bym kiedykolwiek miał utracić Bożą obecność" (św.o.Pio)...
"Pomóż mi szukać towarzystwa ludzi pokornych, prostych, pobożnych i serdecznych, i tylko o tym rozmawiać, co ku zbudowaniu służyć może, chociaż niewielka to jest rzecz umieć obcować z dobrymi i łagodnymi, bo każdy lubi spokój i bardziej miłuje tych, którzy się z nim zgadzają. [Dlatego nie pozwalaj mi stronić od ludzi] cierpkich, przewrotnych, niekarnych albo mi przeciwnych, bo umieć z nimi żyć w pokoju, wielka to łaska i chwalebne dzieło cnoty męstwa" (wg T.á K.jw.). Dzieło godne szacunku "nie za co innego, jak za tę właśnie różnicę, za tę odmienność postaw, za tę postawę wzniosłości, piękna, szlachetności, kultury, sumienia... za to, że jest się w takich samych warunkach jak inni, ale nie takim samym" (ks.Mieczysław Rusiecki).
Pomóż mi dopracować się takiej dyscypliny wewnętrznej, "abym nikomu nie pozwolił zagadać się na śmierć, ale i sam też nie zagadał, bo nawet najświętsze słowa mamlane, paplane, powtarzane, staną się jak sieczka, jak plewy, jak uschła trawa... Dopomóż mi szanować wszystkie wielkie słowa i brać za nie odpowiedzialność... i nieść je jak najdroższy skarb w naczyniach glinianych" (wg ks.M.M.jw.). "Niejeden bowiem milczący został uznany za mądrego, innego zaś znienawidzono przez jego wielomówstwo" (Syr 20,5).
Bądź moim wzorem, Matko Boża, która "w milczeniu adorowałaś narodzenie się Boga. W milczeniu stałaś pod krzyżem Syna. Twego milczenia oczekiwał narodzony z Ciebie Człowiek: oczekiwał go Człowiek zmartwychwstały, zabity przez nas... W milczeniu, wśród najciemniejszej nocy, otwarłaś dla nas-zabójców swoje Serce, aby całe dzieje człowieka, przed i po śmierci Jezusa, miały nieprzerwaną ciągłość w Twoim konaniu jako Tej, która uwierzyła i jako Matki, aby każdy człowiek mógł schronić się, przylgnąć do Twojego Serca, tak ściśniętego bólem, ale równocześnie pełnego wiary i nadziei" (ks.kard. Anastasio Ballestrero)
Niechaj "milczenie będzie siłą mojego życia wewnętrznego i niechaj wchodzi w sam rdzeń mojej istoty moralnej, bo jeśli będzie mi całkowicie obce, nigdy nie dopracuję się prawdziwej moralności" (wg o.Thomasa Mertona OCR). A jeśli zajdzie potrzeba, pomóż mi się umartwiać milczeniem, bo "umartwienie, to jest powolne zadawanie śmierci naszej ludzkiej zepsutej naturze; to jest działanie przeciw swej woli, przeciwko swoim chęciom, swoim zachciankom... to jest deptanie nogami swego "chce mi się" i "nie chce mi się", by zawsze czynić to, co Bogu lepiej podoba się" (św.Urszula Ledóchowska)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
Najczcigodniejsza Matko Boża, cicha, łagodna, pełna pokory, zechciej być dla mnie doskonałym wzorem w stosunkach międzyludzkich. Ty bowiem, w tamtą noc w Betlejem, kiedy nie było dla Ciebie miejsca w gospodzie (Łk 2,7), umiałaś się powstrzymać od wyrzutów wobec ludzi bezdusznych, samolubnych... Nie uskarżałaś się na ludzką obojętność. Nie wylewałaś swoich żalów przed pasterzami, nie oskarżałaś wobec królów. Nie pomawiałaś o złą wolę nikogo z tamtych ludzi. Proszę Cię więc, naucz i mnie takiego taktu i kultury, takiej powściągliwości. Strzeż od pomówień i pretensji, od powierzchownych, niełaskawych, krzywdzących uogólnień, od nazbyt śmiałych sądów ujemnych, od ferowania wyroków; "od wydawania sądu o rzeczy na podstawie karykatury, jaką z niej uczyniono" (Mikołaj Gogol)...
Dopomóż mi "być zawsze skłonnym dobrze osądzać bliźnich, a jeśli nie mógłbym zrobić już nic innego, dopomóż mi osądzać dobrze ich intencje. Usprawiedliwić ich przynajmniej przez wzgląd na nie" (wg św.Jana Bosco). "Nikt bowiem poza szatanem nie jest wyłącznie zły i nikt, poza Bogiem, nie jest samą dobrocią. Każdą opinię trzeba cieniować, dzielić i uwzględniać" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)...
Spraw, bym pamiętał o tym, że "każda moja decyzja ma wpływ na innych ludzi. Nawet na tych, którzy nie mają ze mną bezpośredniej styczności" (wg Letizii), dlatego proś, by Pan Bóg zechciał obdarzyć mnie powściągliwością, bo "nikt nie może być powściągliwy, jeśli On nie udzieli mu" (wg św.Augustyna) tak bardzo ważnej, cnoty. I czuwaj, bym nauczył się "zwracać oczy ku sobie, strzegąc się sądzić cudze sprawy, albowiem w sądzeniu drugich człowiek tak często błądzi i bardzo łatwo grzeszy, podczas kiedy siebie samego osądza inną miarą...
Pomóż pamiętać o tym, że zwykle sądzimy tak, jak nam do serca przypada, albowiem miłość własna łatwo pozbawia nas prawidłowego sądu. Przeto niech mowa moja będzie tak pełna łaski Bożej, tak pełna Bożego współczucia, Bożej bezinteresowności, aby już w niej nie było miejsca na moje własne opinie i moje błędne sądy. Niech "zdrowy dystans wobec świata i ludzi oraz siebie samego, pozwoli wyraźniej dostrzegać, właściwiej oceniać i głębiej rozumieć" (wg ks.Zygmunta Podlejskiego) to, co się wokół dzieje. Najlepiej jednak pomóż mi "unikać osądzania innych. Bo tak już jest, że każdy sąd oznacza: "Jestem lepszy". A przecież to nieprawda" (wg o.Lomurno OCD)...
Tak to już jest, że każdy chciałby czynić po swojej myśli, dlatego chętniej skłania się do tych, co z nim trzymają, lecz jeśli Bóg jest między nami, potrzeba nieraz, abyśmy dla dobra zgody i pokoju poświęcili swe zdanie. Któż bowiem jest tak mądry, ażeby się nie mylił?" (wg Tomasza á Kempis). Przeto nie dozwól mi "przymuszać nikogo do niczego. Nawet gdy będę wiedział na pewno. Nawet w wypadku zła, które komuś zagraża. Nawet w wypadku dobra, które przynosi wiele korzyści...
Nie dozwól także uszczęśliwiać nikogo na siłę. Każdy ma prawo być człowiekiem, a tylko wolna decyzja może określać człowieka. Tylko ona go tworzy" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), bo "tam, gdzie człowiek chce dominować, nie ma miejsca dla innych" (ks.abp B.Forte). I obym nigdy nie próbował "wchodzić z butami" w czyjąś duszę, nawracać innych, kiedy nie chcą, natrętnie, bez wyczucia. Bo "o Chrystusie należy mówić jedynie wtedy, gdy ktoś zapyta. Ale żyć trzeba tak, by nas pytano o Chrystusa" (wg Paula Claudela)...
"Ocal mnie, [Matko Łaski Bożej] ode mnie samego. Racz mnie oddalić od mojej własnej, trującej potrzeby zmieniania wszystkich wokół, od niemądrego działania, od poruszania się dla samego ruchu, od przeinaczania wszystkiego, co Bóg zarządził" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Bo tylko "człowiek, który jest ze wszech miar ograniczony, widząc u innych stronę zewnętrzną, osądza ich z pozorów, kieruje się wrażeniem, sympatią, antypatią i chciałby zmieniać wszystko to, co się nie zgadza z jego własnymi poglądami i sposobem działania" (ks.Schryvers,Z.R.)...
A nade wszystko pozwól, bym okazywał "cierpliwość w znoszeniu wszelkich cudzych wad i ułomności; abym pamiętał, że i ja także mam ich niemało, a drudzy muszą znosić je. Bo zawsze, kiedy tylko rzuci się pierwszy kamień, to inni, w swej anonimowej masie, rozpoczną kamienowanie" (św.Josemaria Escriva de Balaguer). Ty dobrze o tym wiesz.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... o mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
Matko Najświętsza. jestem pełen podziwu dla Ciebie. Ty bowiem słysząc groźnie brzmiącą wróżbę Symeona, umiałaś przyjąć ją ze spokojem: bez płaczu, bez wyrzutów, a także bez rozpaczy. Proszę Cię zatem, naucz mnie w taki sposób panować nad swymi emocjami. "One to bowiem same z siebie nie mają mocy porządkowania, dlatego trzeba starać się ukierunkować je" (wg Joanny Jąderko-Bęczkowskiej). I pomóż mi, każdego dnia, czyniąc rachunek swego sumienia, rozważać wciąż na nowo: "czy jestem człowiekiem pokoju, czy wojny ? Czy wiem, co to znaczy opanowywać swoje humory, trzymać na wodzy swoje nerwy, kontrolować to, co mówię, co robię, jak postępuję...? Czy zdaję sobie sprawę z reakcji, jaką wywołuje moje mówienie i postępowanie u ludzi otaczających mnie ?...
[Na pewno jeszcze nie jeden raz] powiedzą mi, najczęściej poza oczy, że jestem durny lub obłudny i że nic nie wart, że jestem podły... Jak długo mojej drogi na ziemi, jak długo mojej na niej pamięci, to nieraz będą pluli za mną, naigrywali się... Znajdą się jednak tacy, którzy będą kochali mnie. Ty jednak nie pozwalaj mi, bym wpadał w euforię z powodu ludzkich pochwał, ale też niechaj nie paraliżuje mnie pogarda...
Nie dozwól mi usprawiedliwiać wszystkich moich błędów. Nie dozwól mi szukać uznania i starać się wykazać, jaki byłem potrzebny. Nie dozwól udowadniać, jak wielkie oddałem usługi. I nie tylko dlatego, że to jest obrzydliwe, ale że to po prostu nikogo nie obchodzi" (wg ks. Mieczysława Malińskiego). A jeśli spotkam się z opinią nie po mojej myśli, nie dozwól mi "tłumaczyć się, uniewinniać na zrobioną mi uwagę, ale pozwolić, by mnie sądzono, jak się komu podoba... Abym we wszystkich cierpieniach duszy czy ciała, w ciemnościach czy opuszczeniach, milczał jak gołąb, nie skarżąc się" (św.Faustyna), jak Ty to potrafiłaś...
Czuwaj, bym "nie miał się za lepszego od drugich, lecz bym pamiętał, by się nie wydać gorszym przed Bogiem, który wie, co jest w człowieku; [bym nie miał "o sobie wyższego mniemanie, niż należy, ale bym sądził o sobie trzeźwo i według miary, jaką Bóg mi w wierze wyznaczył" (wg Rz 12,3). A przede wszystkim], abym się nie pysznił ze swych dobrych uczynków Inaczej bowiem sądzą ludzie, inaczej sądzi Bóg, któremu często nie podoba się to, co chwalą ludzie" (wg Tomasza á Kempis)...
Ty, wiesz, o Matko, że Twój Syn "błogosławił ubogich w duchu" (wg Mt 5,3), tymczasem ja nazbyt się troszczę o bogactwa ziemskie i jakże często szukam ich w sposób nieuprawniony. Proszę więc, naucz mnie rozwagi i umiaru; naucz powściągliwości. Pozwól tak zapanować nad swymi kaprysami, nad swoim egoizmem, abym się nie dał podejść żadnym nadzwyczajnym okazjom; "abym nie starał się zabiegać o to, co jest zbyteczne, lecz ograniczał swe pragnienia, nie troszcząc się zbytnio o siebie ani o swe potrzeby" (wg Ojca Świętego Leona XIII)... Nie pozwól mi pożądać tego, czego posiadać mi nie wolno, bo "dusza żyje dzięki unikaniu rzeczy, których szukanie oznacza śmierć" (św.Augustyn). Przeciwnie... pomóż mi "o to usilnie się starać, o to się modlić, tego pragnąć, bym mógł się ogołocić ze wszystkiego i pójść za Jezusem... abym mógł umrzeć dla siebie, a dla Niego żyć wiecznie. Bo tylko wtedy znikną wszystkie marne złudzenia, wszystkie zbyteczne zabiegi i przykre niepokoje. Wtedy ustąpi zbytnia bojaźń, obumrze nieporządna miłość" (wg T.á K.jw.) a w duszy zagości ład...
"Naucz mnie rzeczy stworzonych używać tylko o tyle, o ile one mi dopomogą do prawdziwego służenia Bogu" (wg bł.Edmunda Bojanowskiego), dlatego uchroń mnie od wszelkiej zaborczości. Bo "jeśli będę się uganiać za tym albo za owym, i jeśli będę chciał być tu i tam jedynie dla schlebiania swym zachciankom, to nigdy mi nie uda się osiągnąć pokoju i nigdy nie uwolnię się od udręczenia. Bo w każdej rzeczy zawsze znajdzie się jakiś brak, na każdym miejscu jakiś przeciwnik" (T.á K.jw.), który rozzłości mnie.
"Naucz mnie mówić "nie" i naucz mnie odmawiać" (wg ks.M.M.jw.). "Nie pożądać wszystkiego, co widzę. Nie wierzyć wszystkiemu, co słyszę. Nie mówić wszystkiego, co wiem, ani nie robić wszystkiego, co potrafię" (wg OFM z Lyonu). I zechciej mi dopomóc tak wyćwiczyć swoją powściągliwość, abym potrafił być oględny szukaniu szczęścia, bo choć uważa się, że "człowiek pragnie być nie tylko szczęśliwym, lecz ponadto szczęśliwszym od innych" (Charles Louis Montesquieu), to nie jest to, bynajmniej, wyrazem szlachetności.
"O Boże mój ! Mądrości nieskończona bez miary i granic, i nad wszelki rozum anielski i ludzki ! O Miłości, która miłujesz mnie więcej, niż ja sam siebie miłować, niż pojąć zdołam ! A czemuż bym miał chcieć i pragnąć czegoś więcej nad to, co Ty zechcesz mi dać ? Czemuż bym miał wysilać się na proszenie Ciebie o rzecz odpowiednią pragnieniu memu, kiedy wszystko, cokolwiek rozum mój obmyślić zdoła, czegokolwiek pragnienie moje pragnąć może - Ty naprzód znasz i wiesz, i nie tylko rzecz samą, ale i kres, i koniec jej, podczas kiedy ja nie wiem, co i jak może być moim pożytkiem. W czym dusza moja upatruje korzyść dla siebie, w tym właśnie mogłaby dla siebie znaleźć szkodę" (św.Teresa z Avila).
Nie dozwól mi "gonić za tym, co wielkie lub za tym, co [wyraźnie] przerasta moje siły" (wg Ps 131,1), bym nigdy nie odważył się kierować desperackich żądań: "Jeżeli, Panie, pobłogosławiłeś już wszystkim koniom, psom i ludziom, a zostało Ci jakieś wolne błogosławieństwo, to mi je daj !" (ks.Włodzimierz Sedlak), bo Ty najlepiej wiesz, że "nie wystarczy mieć serce, lecz trzeba mieć ład serca. Zdobycie go wymaga od nas potężnej siły, bo w oczach Bożych wartość ma nie to, co się ludzkiemu sercu zachce, ale to, co się w naszym sercu z Boga zrodzi... Owszem, musimy mieć serce, ale nie może być bezładne ani też rozbrykane. Ma to być bowiem serce Boże i przez samego Boga w piersi ukształtowane" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Jak bardzo byliście taktowni, Najświętsza Panno i Ty, święty Józefie... jak bardzo powściągliwi ! Znalazłszy bowiem Syna dopiero po trzech dniach pośród nauczycieli (Łk 2,46), nie wyszydziliście Jego młodego wieku i nie poniżyliście Go wobec autorytetów. Nie wyciągnęliście przemocą ze świątyni, chociaż postąpił samowolnie, naraził Was na trud i na wielki niepokój. Bądźcie więc dla mnie dobrym przykładem powściągliwości i wewnętrznej dyscypliny. Nauczcie mnie "wyciągać ze wszystkiego korzyści, tak z dobrego, jak i ze złego... Pierwsze zachować w pamięci, drugie, czym prędzej zapomnieć" (PJ do Małgorzaty Balhan). Nauczcie przestrzegania hierarchii wartości i brania pod uwagę motywów moralnych szczególnie w odniesieniu do prawa stanowionego. "Kto bowiem gardzi nakazem, ten szkodę ponosi. Nagrodę zaś otrzyma ten, kto rozkazy szanuje" (Prz 12,13)...
Obym potrafił wdrażać dobrą organizację, bo "gdy ustali się pewien porządek w swoim życiu, od razu będzie więcej czasu i zdołam więcej zdziałać [zwłaszcza] ku chwale Bożej" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), a "czas jest bardzo cenny. Należy więc usuwać wszystkie przeszkody, które mogą zakłócać jego dobre wykorzystywanie" (wg św.Jana Bosco). Proszę więc, tak nauczcie mnie gospodarować czasem, aby mi "nie przeciekał przez palce... aby nie ulatywał dzień za dniem, tydzień za tygodniem... Aby nie rozłaziły się moje przedpołudnia i popołudnia... Aby nie brakowało mi organizacji pracy, umiejętności, wykorzystania czasu, kontroli nad tym, co mówię, co robię, co myślę... By mi się nie zdawało, że dni są wypełnione, bo przecież można by daleko szybciej, daleko sprawniej, daleko precyzyjniej... W nawoływaniu do natury, bym pamiętał, co znaczy dyscyplina, umartwienie, opanowanie, trzymanie się w garści... Abym nie zapominał, że muszę wyciosać własnymi rękoma, kształt swojej osobowości, a przez to odpowiedzieć na swoje powołanie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).
Pomóżcie mi "oddalić od siebie ducha lenistwa, rozproszenia i chęci górowania nad innymi oraz próżnego gadania" (wg św.Efrema). Niechaj mi zawsze towarzyszy "wola, energia, przykład, bym to, co ma być wykonane mógł wykonywać bez wahania. Bez oglądania się" (wg św.J.E.jw.). Nauczcie "być surowym sędzią wszystkich swoich uczynków, które nieomal zawsze są naznaczone mnóstwem wad i w których zwykle dochodzi do głosu miłość własna" (Ojciec Święty Leon XIII)... swoich uczynków, a nie cudzych. "Trzeba bowiem powstrzymać się od wyrokowania, oskarżania, wydawania sądów, ocen i krytyk, pamiętając, że wyrok, który zapadł na Chrystusa był niesprawiedliwy. I ja mogę się pomylić wobec tych, którzy mnie otaczają" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).
Pomóżcie mi zdyscyplinować wszystko, cokolwiek robię, a zwłaszcza to, czego nie robię, co lekkomyślnie zaniedbuję albo na co beztrosko tracę bezcenny czas. A jeśli skutki tego będą opłakane, nie pozwalajcie mi nikogo obarczać winą za to, a zwłaszcza Boga, bo "to nie Bóg nas karze. To my karzemy się sami, własnymi rękami. Takie jest prawo zła, które powróci i do mnie... Wróci i zniszczy mnie nie tylko zło, które popełniłem, ale i to, które jest we mnie: moje tchórzostwo, wygodnictwo, interesowność, mój egoizm... moje bezmyślne i bezkrytyczne siedzenie przed telewizorem... Im dłużej będę siedział, tym bardziej będzie to świadczyło, że się poddałem i że nie mam już nic do powiedzenia, że walkowerem oddałem wszystko: siebie samego, swoje myślenie, chcenie, swój dom, przyjaciół, pracę... I że bezwolnie zgadzam się na to, co oni myślą, że akceptuję to, czym oni cieszą się, potępiam to, co także oni potępiają... jak pajac pociągany za sznurki...
[Ale pozwólcie mi] zachować kontrolę nad tym swoim czasem, który oddaję innym, bo inaczej ludzie wyrwą mi życie z ręki, złamią mój rytm, oderwą od realizacji moich planów, zaabsorbują swoimi sprawami, wciągną w swoje prace, a jak przestanę być użyteczny, to odrzucą mnie. A wtedy może być za późno, bym swoje życie zaczął sklejać" (wg ks.M.M.jw.). Tak to się może skończyć...
Obym nie prowokował bliźnich do jakichkolwiek czynów złych, lecz czerpał wzory z dobrych postępów innych ludzi. Obym wystrzegał się "wszystkiego, co poniża człowieka" (św.Teresa Benedykta od Krzyża). I "niechaj to postanowienie nie stanie się jak ognie sztuczne, które świecą tylko przez chwilę, aby zostawić po sobie gorzką rzeczywistość w postaci osmalonego, nieużytecznego patyka, który wzgardliwie się odrzuca" (św.J.E.jw.).
"Jedna godzina w przybytkach Boga lepsza jest niż tysiące w namiotach grzeszników" (Ps 84,11), przeto pomóżcie mi "pytać samego siebie: czy nadal jestem w świętych przybytkach, Pana Boga, czy może już w namiotach grzeszników" (wg św.o.Pio). "Grzech bowiem będzie zawsze warował u mych wrót i zawsze będzie łasił się do mnie" (wg Rdz 4,7), ale w tym rzecz, bym właśnie wtedy umiał zachować dyscyplinę i nie poddawał się.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|