wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A UMIERAJĄCEGO




Część bolesna

I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu

Ty, Panie Jezu, tam, w ogrodzie Getsemani, całe swe człowieczeństwo poleciłeś Ojcu, modląc się tak żarliwie, że Twoje czoło zrosił pot "jak gęste krople krwi sączące się na ziemię" (Łk 22,44)... W tamten czwartkowy wieczór wiedziałeś, że "zbliża się Twoja śmierć.

Nie jakiś kres życia cielesnego, będącego wybawieniem i pokojem, lecz śmierć, która jest ostateczną otchłanią, niewyobrażalną otchłanią zniszczenia i nędzy... Zbliża się śmierć, która jest próżnią, straszliwą bezsilnością, przygniatająca pustką, gdzie wszystko się wymyka, gdzie wszystko ucieka, gdzie nie ma już niczego jak tylko opuszczenie - piekące i zarazem niewypowiedzianie martwe... I w tej nocy ducha i zmysłów, w tej pustce serca, w którym wszystko jest wypalone - modliłeś się... Ta straszliwa pustynia wypalonego bólem serca, stała się w Tobie jednym wołaniem do Boga" (wg o.Karla Rahnera SJ). Tak i ja wołam dziś do Ciebie w obliczu śmierci, choć nie swojej: wejrzyj na umierającego i racz umocnić go na drogę. "Teraz bowiem jego umysł jest oszołomiony, ciężar przygniata jego piersi i brak mu tchu... Jest niejako zamknięty w ciemnej przepaści i zapewne pojmuje tylko to, iż zagraża mu wielkie nieszczęście, któremu nie może poradzić" (wg św.Alfons Liguori).

Jezu, "Ty znasz jego słabości, Ty wiesz jak trudno jest umierać i jak mu ciężko przychodzi odstąpić Tobie coś z tej nicości, z której Ty umiesz zrobić tyle wielkich rzeczy" (wg André Frossarda). Pomóż mu przeto oderwać się od wszelkich ziemskich spraw i racz skierować jego myśli ku wieczności. Niech i on w tych ostatnich chwilach odda się w opiekę Ojcu Niebieskiemu. Niech cały jego umysł, o ile jeszcze jest czynny, zatopi się w modlitwie doskonałej... Jeżeli nawet żyjąc modlił się niewiele, niech teraz całą mocą swoich gasnących sił, zadośćuczyni tamtym zaniedbaniom. "Dopóki bowiem w człowieku zostaje choć jedno tchnienie życia, jeszcze uciekać się może do Miłosierdzia i błagać o przebaczenie" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). Pozwól mu więc, choć w taki sposób dowieść, że Tyś jest jego Panem, Tyś jest Bogiem jedynym, w którym on jeszcze może pokładać ostatnią nadzieję.

"O Najłaskawszy Jezu, miłośniku dusz, błagam Cię przez konanie Najświętszego Serca Twego i przez boleści Twej Matki Niepokalanej, obmyj go we Krwi swojej... Poślij mu na pomoc świętego Michała Archanioła, aby przeprowadził go przez ciemności i pokonał moc lęku. A jeśli go przestrasza sąd, przypomnij mu o Twojej litości...

Chwalebny Michale Archaniele, który walczyłeś z takim męstwem z hufcami zbuntowanych aniołów, przybądź z pomocą konającemu. Racz wejrzeć jak szatan krąży wokół jego łoża, aby go zgubić. Racz wejrzeć, jak się wysila, aby go utrzymać w więzach grzechu, pogrążyć w zatwardziałości i zatopić w otchłaniach piekła. Miłosierny opiekunie dusz, proszę Cię, ratuj go. Wzbudź w nim uczucia żywej wiary i szczerej skruchy. Ożyw w nim ufność [i daj mu pewność tego, że "Bóg odkupi dusze sług swoich, nie zazna kary, kto się doń ucieka" (Ps 34,23)]... Rozpal w jego sercu święty ogień miłości Bożej. Złagódź jego cierpienia. Uproś mu uległość dla Woli Bożej. Chroń go w konaniu przed szatanem. Wreszcie po odniesionym zwycięstwie, wprowadź go do przybytku wybranych" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci").

"O jakże trzeba modlić się za konających; gdyby o tym wiedziano" mówiła święta Teresa z Lisieux... Przyjmij więc, Panie, moje modlitwy i dopomóż szczęśliwie opuścić ten świat temu, którego w tej modlitwie Ci polecam.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Biczowanie Pana Jezusa

Ty wiesz, o Jezu "co oznacza śmierć w swej najgłębszej istocie. Ty wiesz, że jest ostatnim słowem, z jakim człowiek się zwraca w stronę swojego ubiegłego życia; jest ostatecznym wyrazem twarzy, jaki człowiek ukazuje życiu. A przede wszystkim wiesz i to, że idzie o wielką decyzję - czy człowiek weźmie jeszcze raz w ręce całe swe życie... Czy jego skrucha rozpozna błędy i przewinienia i zaboleje nad nimi; czy dziękczynienie i pokora będą składały Panu hołd za dobro dane przez Niego, wszystko oddając bez zastrzeżeń Panu Bogu w ofierze; albo czy człowiek rezygnuje i dopuści do tego, by życie stoczyło się w kres bez godności i siły. Wówczas życie właściwie nie dojdzie już do kresu, ale po prostu ustanie. Nie będzie miało ani własnej postaci, ni oblicza" (wg ks.Romano Guardiniego). Proszę Cię zatem, Panie, wejrzyj na konającą duszę i pomóż jej spokojnie przejść do swojego kresu.

Nie bacz na grzechy nieszczęśnika, który Cię smagał nimi przez lata. Nie bacz, że "Cię obrażał i zdradzał tylekroć, i nie wysyłaj go do piekła, bo tam nie mógłby Cię miłować, ale na pewno nienawidziłby Cię na wieki" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... Zapewne nieraz lekceważył Twoją łaskę i nigdy albo bardzo rzadko rozmyślał o należnych karach. Wierzę jednak, że w swym miłosierdziu, zechcesz go zbawić mimo to, jeżeli choć na koniec wzbudzi najszczerszy żal za grzechy. Pozwól mu odżałować zniewagi, jakich od niego doznawałeś i daj mu jeszcze, proszę Cię, przeżyć szczerą skruchę. W takiej szczególnej chwili, nie dozwól mu odłączyć się od siebie, lecz wyciągnij do niego swoją świętą dłoń na znak Bożego pojednania, a wtedy "wszelką jego niepewność, wszelką ułomność, nędzę i smutek osłoni bezwarunkowe zaufanie w Boską wszechmocną miłość" (wg ks.R.G.jw.).

O "Panie wiecznej miłości, o Serce wszystkich serc, Serce cierpliwe i niewypowiedzianie łaskawe, racz zmiłować się nad nim. Proszę Cię, zechciej przyjąć go do swojej miłości. A kiedy wkrótce nadejdzie kres jego ziemskiej wędrówki i jego dzień już skłoni się ku zachodowi; gdy go otoczy mrok śmierci, wypowiedz wtedy również i nad jego kresem swoje ostatnie słowo: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha jego" (wg o.Karla Rahnera SJ)... "Maryjo ! Wspieraj go w tym wielkim ucisku, w jakim się znajduje; wzmocnij go, aby nie rozpaczał na widok swoich grzechów, jakie mu szatan stawi przed oczy. Pozwól mu jeszcze wzywać Cię, aby mógł umrzeć z Twym najsłodszym Imieniem na ustach i z Imieniem Twego Syna" (wg św.A.L.jw.).

"Boże, który jesteś samą Miłością, Ojcem miłosierdzia i Bogiem wszelkiej pociechy. Panie, który nie chcesz, aby ktokolwiek, kto ufa Tobie, zginął - przeciwnie, chcesz nas wszystkich uszczęśliwić. Błagam Cię, abyś w swoim miłosierdziu, spojrzał łaskawie na Twojego sługę. Nosi on w sobie pieczęć żywej wiary i chrześcijańskiej miłości... Chryste, któryś cierpiał i umarł również za niego - nawiedź go swoją pociechą i przebacz mu wszystkie grzechy, aby dusza jego obmyta z wszelkiej skazy przez Najświętszą Twoją Krew, w ostatniej chwili przejścia z tego ziemskiego życia do prawdziwej ojczyzny, była godna dotrzeć do Ojca poprzez Ciebie, Jezu Chryste, Panie nasz" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci").

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

O, Chryste wyszydzony, któryś swych prześladowców nie zganił nawet jednym marnym słowem, pozwól teraz temu bratu stojącemu u progu wieczności, oczyścić swoją duszę z doznanych urazów. Niech zapomni o wszystkim, czym go znieważono. Niech daruje wszelkie zło, jakie go spotkało, aby mógł z czystym sercem czekać w pokoju na spotkanie z samym Bogiem. "Nikt z nas przecież nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie; jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana" (wg Rz 14,7). Niech więc gotując się na to spotkanie, odpuści winy swym winowajcom, abyś i Ty, o Panie, mógł odpuścić wszystkie jego grzechy.

Pomóż przebaczyć krzywdzicielom, by mógł wyzwolić się ze szpon miłości własnej. Niech zbliża się do Ciebie cichy i pojednany z całym światem. Niech jego duszy nie przyćmiewa żaden cień. "Królu ludzkiego istnienia, Źródło mądrości i ładu, pełen dobroci dla małych" (z "Liturgii Godzin") - "racz nie ukrywać przed nim swojego oblicza kiedy stanie przed Tobą i nie odwracaj twarzy na jego widok, gdy oceniać będziesz jego czyny nieznane i utajone dla ludzi" (wg Szenuta z Atripa). "Niech łaska Twa złagodzi wszystkie jego grzechy, aby z Twojego zrządzenia udręczony cierpieniem w tym życiu - w przyszłym osiągnął wieczny odpoczynek. Racz umacniać go, aby w godzinie śmierci nie pokonał go nieprzyjaciel, lecz by z pomocą Twoich aniołów przeszedł do życia wiecznego...

"Polecam jego duszę Tobie, o Boże Wszechmogący. Tobie oddaję go, bo Tyś jest jego Stwórcą, by śmiercią swą spłaciwszy dług należny Tobie, wrócił do Ciebie, Sprawcy życia, do Ciebie, któryś go uczynił z mułu ziemi. Niech wojsko jaśniejących Aniołów przyjmie łaskawie jego duszę, kiedy już wyjdzie z ciała i niechaj go przywita grono Apostołów, czcigodnych sędziów świata. Niechaj prowadzi go w triumfie biały, zwycięski zastęp Męczenników; niechaj otoczy go wspaniały orszak Wyznawców z liliami w ręku; niechaj chór Dziewic pieśnią radosną zechce powitać go: wejdź do przybytków niebieskich i spocznij na łonie Patriarchów... Niechaj Najświętsza Panna Maryja, Matka Boża, wejrzy litościwie na niego, a Jezus Chrystus, w niezmierzonej swojej dobroci i miłości, niech go postawi w gronie tych, którzy zawsze są z Nim" (wg św.Damiana).

Powierzam jego duszę i ciało Tobie, Trójco Najświętsza oraz zasługom i łasce Twojej - Panie nasz, Jezu Chryste... a także wstawiennictwu i współczuciu naszej umiłowanej Matki Maryi, świętemu Józefowi i świętym jego Patronom; Aniołowi Stróżowi, wszystkim aniołom i wszystkim świętym" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci"). Święty Józefie, któryś miał łaskę umierania w objęciach Jezusa i Maryi, proszę Cię, dopomóż umierającemu. Obroń go przed wrogami jego duszy, która jest tak bliska opuszczenia ciała. Pociesz go nadzieją, że trzymając Twoją dłoń wejdzie do wieczystej radości. Racz mnie wysłuchać Święty Patronie umierających.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa

Tyś "wszystko oddał, Panie Jezu, Temu, co dał Ci wszystko. Wszystko złożyłeś bez zastrzeżeń w ręce swojego Ojca. A dużo tego było; wszystko ciężkie i gorzkie... Musiałeś dźwigać sam to wszystko, całe to brzemię Twego życia: ludzi, ich podłość, swoją misję, swój krzyż, fiasko i śmierć. A teraz już dźwiganie Twoje kończy się. Teraz już będziesz mógł złożyć wszystko, także i siebie samego, w ręce dobrego Ojca" (wg o.Karla Rahnera SJ)... Natomiast ja, Tobie dziś składam tego, co także stoi już u kresu swojej drogi.

Gdy usta już nic nie mówią, gdy czyny nie mogą mieć miejsca - pozostaje jeszcze czas na działanie serca" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)... Niechże więc to milknące serce u kresu drogi swego życia, otworzy się na Ciebie, Panie Jezu, całą głębią. Niech odsunie w niepamięć wszystko to, co jeszcze więzi je przy ziemi; wszystkich ludzi i sprawy; wszystkie troski i niepokoje. Każde z nich bowiem, to marność i nic więcej.

Święta Monika, "gdy chwila jej odejścia była już bliska, nie troszczyła się o to, żeby jej zwłoki spowito w całun kosztowny ani o to, by je namaszczono wonnościami. Nie pragnęła jakiegoś nadzwyczajnego grobowca ani tego, by ją w ziemi rodzinnej pogrzebano. Nie tego żądała od bliskich, lecz tylko tego, by ją wspominano przed ołtarzem Pana, gdzie za życia Mu służyła dzień za dniem bez przerwy" (wg św.Augustyna)... Proszę Cię zatem, "Matko Boża i Matko wszystkich nas, Maryjo ! Tyś mu za życia tyle łask u Boga wyjednała... Ach, nie opuszczaj go w tej chwili śmierci, gdy więcej, niż kiedykolwiek potrzebuje Twej modlitwy. Proś Jezusa za nim, pomnóż modlitwy; wyjednaj mu jak największy żal za grzechy i jak najgorętszą miłość Pana Boga, aby z całych sił swoich wraz z Tobą wiecznie w niebie Go miłował... Maryjo, nadziejo moja, w Tobie ufność swą pokładam" (św.Alfons Liguori).

Bóg miłosierny niechaj stanie "u jego łoża, aby w Jego objęciach mógł umierać spokojnie i z nadzieją, że tam, po drugiej stronie zaczyna się dopiero prawdziwe życie, które się nie skończy" (wg ks.Wojciecha Kubackiego SJ). A mnie, niech z łaski swojej umocni w przekonaniu, że "każda istota - nieważne czym jest, lub sądzi, że jest; nieważne, co myśli lub sądzi, że myśli - opuszczając ten świat, odkrywa Jego blask" (André Frossard)...

"Przybądźcie aniołowie Pańscy ! Przyjmijcie tę duszę, która żegna się ze swoim ziemskim zamieszkaniem, tęskniąc za niebiańskim i zanieście ją przed oblicze Najwyższego. Niechaj ją przyjmie Jezus Chrystus, który ją wybrał, wezwał i usprawiedliwił, i niech ją wprowadzi do swego wiecznego królestwa. On sam niech będzie jej wiecznym życiem. Niech Bóg jej da odpoczynek wieczny, a światłość wiekuista niechaj jej świeci. Wieczna radość nich będzie jej pokrzepieniem. Panie, wysłuchaj mojej modlitwy a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie" (wg "Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci").

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Ty, Panie Jezu, mówiąc z krzyża: "Wykonało się" (J 19,30), miałeś na myśli to, że wszystko się "spełniło... że nadszedł już Twój kres. Kres Twego życia. Kres Twojej chwały, Twojej ludzkiej nadziei, kres Twoich zmagań i Twojej pracy... Wszystko skończyło się i wszystko przeminęło. Wszystko stało się puste, a Twoje życie poszło wniwecz. Beznadziejne, bezsilne... Ale ten kres był Twoim spełnieniem, bo kres w wierności i miłości jest spełnieniem. A Twoja zagłada stała się zwycięstwem" (wg o.Karla Rahnera SJ)... Proszę więc, aby ten, który żegna się z życiem, także znalazł spełnienie swego ludzkiego losu.

"Ojcze Przedwieczny ! Przez zasługi śmierci Pana Jezusa spraw, żeby umarł w Twojej łasce i miłości Twojej, aby mógł kochać Cię na wieki" (wg św.Alfons jw.).

"Niechaj opuści z Tobą ziemię mąk,

Ty, któryś jest Miłością, go wyprowadź -

Podaj mu pomoc Twych wszechmocnych rąk

I pozwól mu z uśmiechem Cię miłować" (Wojciech Bąk)

Niech każdy, kto mu towarzyszy na tej ostatniej ziemskiej drodze, otuli go balsamem najlepszych swoich myśli jak "setnik, który patrząc na umieranie Chrystusa, rozpoznał Jego niewinność. [Niechaj wytrwa przy nim jak] Maryja, która stojąc pod krzyżem, dzieliła z Nim Jego agonię, choć miecz boleści przenikał Jej macierzyńskie Serce. Uczniowie uciekli, albo - wmieszani w tłum - przyglądali się Jezusowi wiszącemu na krzyżu. Bo trzeba wielkiej odwagi, by patrzeć na krzyż, by nie uciec. A może trzeba tylko najzwyklejszej miłości, by pozostać [przy konającym]?" (wg o.Tomasza Zamorskiego OP). Wszak Ty najlepiej wiesz...

Matko Najświętsza, która "stałaś u stóp krzyża wpatrzona w Syna, który zarazem był Twoim Synem i Twoim Bogiem... Tak pięknym, świętym; tak kochanym... Synem, który zawsze był Tobie posłuszny. Synem, który był Twoją jedyną miłością, a zarazem Synem Bożym - [proszę Cię, wesprzyj prośbę moją za umierającego]. Tyś też musiała patrzeć, jak pośród cierpień Syn umiera przed Twoimi oczyma" (wg św.Alfonsa Liguoriego)... "Cokolwiek próbowałabyś zrobić, Matko Najświętsza, byłabyś jeszcze bardziej bezradna. Nie mogłaś zrobić nic, i nie wiadomo czy miałaś dosyć sił, żeby na Niego patrzeć, kiedy konał... Jest jednak oczywiste, że Twoja drobna postać słaniająca się pod krzyżem była tam konieczna. Bez Ciebie bowiem, bez Twojej mężnej, pokornie gotowej bezradności, cały ten obraz - krzyż i widzowie - rozpękłby się na dwoje" (wg Krzysztofa Narutowicza)...

O, Matko, której Syn umierał na krzyżu dla naszego zbawienia, błagam Cię dziś w intencji umierającego. Okaż mu się drogą ku wieczności i świeć mu, proszę, swoim światłem... Maryjo, błagam Cię ! "Jedyne nasze pocieszenie, Boska Roso, gasząca nasze pragnienie, Deszczu dany od Boga, padający na pustynię naszych serc, Latarnio zapalona w ciemnościach naszych dusz, Wsparcie naszej słabości, Schronienie dla naszej nagości, Balsamie dla naszych nie zagojonych ran, Kresie naszych łez i płaczu, Wybawicielko z wszelkiego nieszczęścia, Pocieszycielko w smutkach, Wybawicielko z niewoli, Nadziejo naszego zbawienia... Pani nasza, Ucieczko nasza, Życie nasze i Pomocy nasza... nasza Obrono i nasza Chwało, nasza Nadziejo i Mocy nasza - spraw, aby [ten, za którego się modlę] cieszył się w naszej ojczyźnie w niebie posiadaniem darów Twego Syna, których człowiek ani opisać, ani pojąć nie zdoła" (wg św.Germana)...

"Ty, o Maryjo, stojąc pod krzyżem, z bólem matczynego Serca patrzyłaś na konającego Syna, spraw, aby ten, który w tej chwili kona, kończył spokojną i szczęśliwą śmiercią. Błagam Cię bardzo, udziel mu tej niewypowiedzianie wielkiej łaski; zstąp z nieba, przyjdź, stań przy nim i skróć jego przedśmiertne cierpienia... Oddal od niego myśli niepokoju, a zwłaszcza rozpaczy. Pociesz go i ratuj, aby nie zginął na zawsze, aby umiłowany Syn Twój nie umierał za niego nadaremnie. [Niech Jezus wiedzie go ku życiu, które w sobie ma; wiedzie ku szczęściu w niebie]. Niech mu łaskawie odpuści wszystkie grzechy, gdyż i dla niego miłosiernie zstąpił na ziemię, i także za niego oddał życie swe na krzyżu. Niech go zaliczy w swojej łaskawości, do grona zbawionych" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego").

"Ufam, że sprawi, aby ta daleka i z pewnością niełatwa droga nie przerosła jego sił. Ufam, że Jego anioł z ognistym mieczem, stojący na straży bram Raju, okaże mu życzliwość i miast bronić wstępu do przybytku swego - przyjaźnie go uściśnie i braterską dłoń podawszy wprowadzi do prastarego sadu, aby mógł Go odnaleźć i klęknąwszy powiedzieć: jestem, Panie !" (Jerzy Andrzejewski). Ty zaś, o "duszo chrześcijańska, zejdź z tego świata w Imię Boga Ojca Wszechmogącego, który cię stworzył; w Imię Jezusa Chrystusa, Syna Boga żywego, który za ciebie cierpiał; w Imię Ducha Świętego, który na ciebie zstąpił. Obyś dzisiaj spoczęła w pokoju i zamieszkała na świętym Syjonie z najświętszą Boga Rodzicielką Maryją Dziewicą, ze świętym Józefem, wszystkimi aniołami i świętymi Bożymi... Polecam cię Wszechmogącemu Bogu i oddaję twojemu Stwórcy, abyś powróciła do Tego, który cię ukształtował z mułu ziemi. Gdy opuścisz to życie, niech na twoje spotkanie wyjdzie Najświętsza Maryja Panna, aniołowie i wszyscy Święci... Obyś widziała twarzą w twarz swojego Odkupiciela" (KKK l020). "Odejdź więc łagodnie. Łagodny bowiem jest Ten, kto cię zwalnia" (Marek Aureliusz).

"Pozdrawiam wszystkich Aniołów Stróżów osób, które dziś mają odejść z tego świata. Umacniajcie je w cierpieniach w chwili konania. Oby potrafiły przebaczyć wszystkim, którzy wyrządzili im w życiu jakąś krzywdę i oby pojednały się z Bogiem. Oby żadna z nich nie odeszła z przekleństwem na ustach, bez łaski oczyszczenia w sakramencie spowiedzi świętej i szczerego żalu za wszelkie popełnione zło" (wg "Nadziei i życia").

"O Boże niezgłębionego miłosierdzia, który mi pozwalasz modlitwą niegodną nieść ulgę i pomoc konającym, bądź błogosławiony tyle tysięcy razy, ile gwiazd na niebie i kropel wody we wszystkich oceanach" (św.Faustyna). "O najłaskawszy Jezu, miłośniku dusz, błagam Cię przez konanie Najświętszego Serca Twego i przez boleści Matki Twojej Niepokalanej, racz obmyć we Krwi Twojej grzeszników całego świata, którzy są teraz w stanie konania" (wg OFM). "Tak wiele bowiem dusz jest bliskich upadku do piekła ! Ileż z nich, po grzesznym życiu, chce zadać ostatni ból temu nieustannie przebijanemu Sercu, koronując swój ostatni oddech aktem szaleństwa. Rój demonów krąży wokół nich, wtłacza w ich serca strach i obawę przed Bożą Sprawiedliwością i po raz ostatni atakuje, aby móc ich porwać do piekła. Rozsnuwając piekielne płomienie, otaczają nimi dusze, nie pozostawiając miejsca na nadzieję... Inni, przykuci ziemskimi więzami, nie wiedzą, jak się samemu podporządkować, aby uczynić ostatni krok" (Sługa Boża Luiza Piccarreta). Proszę więc Ciebie, o konające Serce Jezusa, zlituj się nad konającymi.

"Ojcze, przez Niepokalane Serce Maryi, dla ratowania tych wszystkich dusz, które są w niebezpieczeństwie wiecznego potępienia, ofiaruję Ci ostatnie krople Krwi, które Twój Boski Syn ostatkiem sił Swej Miłości wylał, i ofiaruję Ci Je nieskończoną ilość razy. Amen".

Święty Michale Archaniele, "miłosierny opiekunie dusz, przybądź z pomocą umierającym. Wzbudź w nich uczucia żywej wiary i szczerej skruchy. Ożyw w nich ufność. Rozpal w ich sercach święty ogień miłości Bożej. Złagodź ich cierpienia. Uproś im uległość dla Woli Bożej. Obroń w konaniu przed szatanem. Wreszcie, po odniesionym zwycięstwie, wprowadź ich do przybytku wybranych. Amen" (z Modlitewnika Apostolstwa Dobrej Śmierci").

"A tym, co umrą w nocy, racz dać godzinę śmierci

Jak wodę pragnącemu, jak smak chleba głodnemu -

Niech ich zastygające skonem biedne piersi

Żegnają się pogodnie i z człowiekiem, i z ziemią.

Niech Twoją twarz zobaczą - kiedy im zbledną oczy,

I ślady stóp Twych widzą, i słyszą Twoje słowa,

By mogli w śmierć za Tobą z zaufaniem kroczyć

Jak w nowe, większe życie. Ty ich kroki poprowadź !" (wg W.B.jw.)

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej