wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A BEZLITOSNYCH I OKRUTNYCH




Część radosna

I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Jakie to szczęście, Panno Święta, że nikt nie wiedział o poczęciu Jezusa, wcześniej, nim zostałaś żoną świętego Józefa. "Narzeczona bowiem, podobnie jak żona, zobowiązana była do wierności narzeczeńskiej, a wykroczenia w tym zakresie bardzo surowo karano" (ks.Adolf Janczak SCJ), podobnie jak zdradę małżeńską - przez ukamienowanie (Pwt 22,23-25)... A zresztą nikt by nie uwierzył w niepokalane poczęcie ani w Boskie synostwo Twojego Dziecięcia. Z tego powodu jeszcze bardziej byłabyś zagrożona jako bluźnierczyni. Wszyscy zaś, zwłaszcza ci, rzekomo prawowierni, "odczuwaliby ciemną satysfakcję, że nie jesteś tak nieskazitelna, za jaką uchodziłaś" (wg o.Jacka Salija OP). I uśmierciliby Cię, chociażby dla poprawy swego samopoczucia, chociażby dla osłony własnej niegodziwości... Każdy z nich z satysfakcją wziąłby kamień do ręki, chociażby dla zaspokojenia ukrytej żądzy okrucieństwa, jak też i dla wyżycia się na Twej niewieściej słabości...

I dziś niemało jest okrutnych. "Czyny ich niegodziwe, a dzieło krzywdy w ich rękach. Wszelkie zamysły ich, to zamysły zbrodnicze, a na ich drogach spustoszenie i zagłada. Tacy nie znają drogi pokoju, a w ich postępowaniu nie ma żadnej prawości" (wg Iz 59,6-7)... Wielu ma skłonność do okrucieństwa, która, na co dzień skrzętnie ukryta, daje o sobie znać w szczególnych sytuacjach poprzez "zaszczucie" kogoś.

O jakże tacy ludzi lubią zadręczać innych; jaką przyjemność sprawia im pastwienie się nad bliźnim i dołowanie go: "Tej wady nigdy nie pokonasz - wmawiają z całą mocą. I pomyliłeś się dokonując wyboru. Zawsze się mylisz. Teraz nie ma już ratunku. Dobrze ci tak ! A teraz płać... Rozczarowałeś mnie. Mogłeś zrobić o wiele więcej. Nie pozostaje nic poza ukaraniem cię... Zawiodłeś mnie... Słusznie cię tamten nie rozumie, dlatego nie przebaczy ci. Nie zasługujesz, nie jesteś godzien. Nie ma więc sensu chcieć, czy robić jakieś wysiłki. Nie dasz rady... Lepiej dla ciebie wycofać się, milczeć, zniknąć i umrzeć. Nie jesteś zdolny do życia. Nie ma żadnej nadziei... Jesteś uosobieniem strachu. Co masz dobrego ? Nic. Wszystko źle robisz. Inni cię chwalą, ale tylko z litości... Nic ci już nie pomoże. Wszyscy źle myślą o tobie i mają słuszną rację. Nawet nie próbuj się poprawić, bo tylko tracisz czas... Inni przejrzeli cię... Zdradzasz tych, którzy ciebie kochali. Nie zasługujesz na ich miłość. Zamknij się, ukryj lub uciekaj, w ten sposób nie będziesz zawadzał. W gruncie rzeczy jesteś ciężarem, zawadą, jednym wielkim kłopotem... Powinieneś być kimś innym, urodzić się gdzie indziej, owszem, najlepiej wcale nie narodzić się" (o.Lomurno OCD)... Jak bardzo serce rośnie w nich, kiedy przy każdej cudzej klęsce wyrywa się im spontanicznie: "a nie mówiłem ?" (wg ks.Jesúsa Urteagi)...

Matko, Ty wiesz, jak tacy ludzie potrafią doprowadzić kogoś go do załamania; do rozpaczy, do samobójstwa, albo odwrotnie - do agresji a nawet do więzienia. Tak wielu bowiem "będąc pod natchnieniem ducha niemiłosiernego, staje się okrutnymi nawet dla samych siebie, dla swoich rodzin, wspólnot, narodów i dla całego świata" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)... Bezdusznie "niszczą miłość, która mogła się dobrze zapowiadać. Niszczą człowieka, najczęściej swojego współmałżonka, w jego nadziei na osiągnięcie pięknej miłości, szczęścia... I zabijają rodzinę" (wg ks.SAC). Proszę więc, pozwól im zrozumieć, że "każde takie nie panowanie nad sobą i każdy wybuch złości, i każdy długotrwały gniew, i każda zawiść, zaślepienie... każde pragnienie zemsty - po prostu są morderstwem... Każde świadome lekceważenie, okrutne traktowanie kogoś i uciążliwe dokuczanie, także jest morderstwem" (wg Johna Stotta). Pozwól... bo może nawet wcale nie wiedzą o tym, że "żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1J 3,15), że "kto popełnia bezprawie, poniesie skutki tego bezprawia" (Kol 3,25). I to jest sprawiedliwe...

O Chryste, Panie miłosierny i łagodny, który nie pozwoliłeś "żeby ogień spadł z nieba i zniszczył niegościnnych Samarytan, jak tego chcieli Twoi uczniowie" (wg Łk 9,54)... który zastrzegłeś, by "nie sądzić. Ty bowiem sam osądzasz... któryś nie kazał krytykować, a tylko ubolewać, i nie pogardzać nikim, bo tylko Ty znasz wnętrza ludzkich serc" (do Małgorzaty Balhan) - proszę Cię najpokorniej, wejrzyj na okrutników. Daj im zbawienne otrzeźwienie i racz powiedzieć, że "nieprawość pochodzi z nieczułości" (Ps 73,7), a ten, "kto kopie dół, ten sam do niego wpada" (Prz 26,27)... Niech zrozumieją to, że "człowiek wolny jest i jeśli daje się "tresować", czyli podporządkowywać, i to z woli innej niż własna, w celu utrudnienia innym ludziom życia, w celu szkodzenia im - to znaczy, że już wybrał sobie pana... Chyba, że nie potrafi odróżnić dobra od zła" (Anna Dąmbska)... A jeżeli wie, czym jest zło i mimo wszystko lgnie do niego, to pomóż mu zrozumieć, że "zło jest [po prostu] głupotą, a wielka głupota - szaleństwem" (wg Koh 7,25)...

Ja wiem, że Ty, o Panie, dałeś światu różnych ludzi. "Dobrzy i źli zarówno chodzą za bliźnimi. Jedni - by ich żywili, drudzy - by żyli z nimi" (wg Adama Mickiewicza). Proszę więc, racz wejrzeć na tego, który nie jest mi obojętny, a który jakże często jest okrutny i nieopanowany. "Ześlij mu mądrość ze świętych niebiosów, z tronu Twej wspaniałości, by nauczyła go poznawać, co Tobie miłe jest" (Mdr 9,10). Tak bardzo bowiem chciałabym "by, widząc jego zachowanie ludzie mogli powiedzieć: "Ten człowiek czyta życie Jezusa Chrystusa" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Niechaj zrozumie, że "łagodność jest konieczna, gdyż brak jej świadczy o zupełnym braku woli do służenia Miłości... Brak łagodności rani Miłość i oddala od niej... Brak łagodności jest działaniem na rzecz Złego; jest radowaniem go sukcesem jego taktyki wobec dusz, które on pragnie wydrzeć Stwórcy wszelkiego dobra" (wg Małgorzaty jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Pewnie o Tobie, święty Józefie, rozmyślał Jezus, przybrany Syn, gdy głosił, że "błogosławieni są ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5,3). O Tobie, Mężu Sprawiedliwy, który wolałeś wybrać raczej swoją krzywdę, niźli dopuścić do zniesławienia brzemiennej narzeczonej... bo gdybyś nie miał w sobie litości, odrzuciłbyś Ją precz. Wtedy zostałaby sama z Dziecięciem, wyklęta, potępiona, izolowana przez otoczenie pośród którego żyła. Ty jednak, wsparty Wolą Bożą, "nie zawahałeś się wziąć do siebie Maryi, swojej Małżonki" (wg Mt 1,20). Proszę Cię zatem, bądź przykładem dla wszystkich bezlitosnych...

Spraw, by pojęli, że "jeśli człowiek jest wierny dobru nawet w okolicznościach niekorzystnych, to oprócz tego, że ratuje swoją duszę, zdolny jest do wykonywania służby społecznej, której znaczenia nie sposób jest przecenić" (wg o.Jacka Salija OP). Tak właśnie było kiedy Jezus stanął w obronie pewnej kobiety cudzołożnej. I chociaż wydawało się, że sprawa z góry jest przegrana, wszyscy oskarżyciele zapiekli w okrucieństwie, "jeden po drugim odchodzili" (wg J 7,9) z miejsca niedoszłej kaźni. Proszę Cię zatem, racz i teraz poruszyć ich sumienia, by zrozumieli, że "trzeba mieć wiele odwagi, by stanąć w prawdzie i dostrzec w sobie istnienie przepaści; by w nią popatrzeć i zobaczyć mroczną prawdę o sobie" (ks.Andrzej Adamski); by pojąć, że "kto depcze, upadla, unieszczęśliwia lub zabija innych ludzi, niszczy to, co Bóg ukochał" (wg Anny Dąmbskiej)... Powiedz im, że cierpienia i skargi pokrzywdzonych, Bóg zachowuje w Sercu. Oni zaś nie unikną sądu za swoje okrucieństwa.

Ty wiesz, święty Józefie, że w życiu są "możliwe przeróżne sytuacje, które człowieka przymuszają do czynienia zła. I to wydaje się, praktycznie jedyną drogą ratunku... [W rzeczywistości jednak Bóg] jeśli dopuści taki problem, zarazem umacnia nas do tego, aby nie szukać ratunku w czynieniu zła. [Nie można bowiem czynić dobra za pomocą zła. "Nie wolno stać się winnym grzechu nawet dla spełnienia czynu wielkiej cnoty lub przyniesienia korzyści bliźniemu" (św.Katarzyna ze Sieny), więc niech okrutni wystrzegają się takich] sytuacji, w których absolutnie trzeba by czynić zło" (wg o.J.S.jw.)... "Niech się nauczą mówić "nie", lecz bez niepotrzebnego zadawania ran, [bez gwałtowności, impulsywności], bez ostrych form odmowy, które szkodzą miłości bliźniego i niechaj wszystko, cokolwiek mówią, wypowiadają łagodnym tonem, bez gniewu, jedynie wzmacniając swoje stanowisko" (św.Josemaria Escriva de Balaguer), gdyż "ulubionym narzędziem szatana jest złość" (bł.Karol de Foucauld).

Temu zaś, którego w modlitwie Ci polecam, pozwól zrozumieć, że są tacy, którzy "i sami trwają w pokoju, i z drugimi pokój zachowują. Inni zaś i sami nie mają pokoju, i drugim go nie dają. Tacy są wielkim ciężarem dla drugich, a jeszcze większym dla siebie samych" (Tomasz á Kempis). Przeto "niech z łagodnością wykonuje swe sprawy, a wtedy każdy, kto jest prawy będzie miłował go" (wg Syr 3,17). I niech pamięta, że Pan Bóg patrzy na serce, że patrzy tylko na nie... Na tę "najbardziej wartościową część ludzkiego wnętrza, w której się mieści cała pełnia naszej istoty; w której się człowiek spotyka z Bogiem i w której Bóg - nawzajem - może spotkać człowieka" (Andrea Gasparino) "Jednym wejrzeniem poznaje, czy On sam żyje w tym sercu i w jakim stopniu żyje. To przede wszystkim interesuje Go w całym naszym postępowaniu. I chociaż zajmujemy się wieloma sprawami, dla Boga poza tą jedną nic nie ma już znaczenia". Niech więc pamięta, że "serce twarde na końcu dozna klęski" (Syr 3,26)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Narodzenie Pana Jezusa

Gdyby król Herod, Panie Jezu, miał szczęście słuchać Twoich nauk, zapewne wiedziałby, że Pan Bóg jest Miłością, dlatego człowiek, będąc stworzony na Jego obraz i podobieństwo, ma przede wszystkim miłować... Zapewne pojąłby, że ten "kto nie miłuje, trwa w śmierci" (1J 3,14) i z bezlitosnym okrucieństwem "rozsiewa śmierć dokoła siebie" (o.Jacek Salij OP)... Zapewne doszedłby do wniosku, że "królestwo szatana na ziemi jest królestwem ciemności, królestwem zupełnego zamglenia jego niegodziwości" (PJ do ks.Don Ottavio Micheliniego) i nie dopuściłby do tego, by taką pamięć pozostawić po swoim panowaniu. Nie prowokowałby Trzech Króli, których nie na darmo zwano Mędrcami, do ominięcia swego pałacu w drodze powrotnej z Betlejem... Gdyby miał szczęście poznać Cię, na pewno byłby inny, bo "ten, kto czyni dobrze jest z Boga; ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział" (3 J,11)...

Panie nasz, który "czyniąc posługę królestwa niebieskiego, trzciny nadłamanej nie dołamiesz ani knotka o nikłym płomyku nie dogasisz... który darowujesz wielki dług mając nadzieję, że dłużnik przemieniony w przyjaciela, okaże się równie wielkoduszny dla swojego brata... który przemieniasz dłużnika w przyjaciela, a niewolnika w dziedzica wszystkich swoich majętności... O Boże, który odnajdujesz zaginioną owcę, i cieszysz się nią, i przyprowadzasz do stada - [wejrzyj na bezlitosnych i okrutnych, i racz przekonać ich, że Tobie droga jest każda owca], i że zależy Ci na każdej, nawet najbardziej chorej, bo Twe królestwo jest królestwem miłosierdzia" (wg ks.Andrzeja Bosowskiego). Wejrzyj i odmień ich, by się nie stali tacy jak Herod, który wciąż słynie ze złej sławy, już dwa tysiące lat. Wejrzyj na tych żałosnych ludzi, bo, wbrew pozorom, właśnie oni, jak tamten, "wielu muszą się bać, skoro ich wielu się boi" (wg Luciusa Annaeusa Seneki za Descimusem Laberiuszem).

"Gdyby [i dzisiaj] ludzie chcieli używać rozumu, jak są do tego zobowiązani, to któż pozostałby tak twardy i nieczuły, żeby nie wzruszyć się na widok swego Boga Wcielonego, który tak się poniżył, że chciał się urodzić ubogi, wzgardzony, nieznany, pomiędzy bezrozumnymi zwierzętami, skazany jedynie na opiekę swej Matki, która - sama uboga - została odepchnięta przez głupi i pyszny świat" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy)... Któż by się nad tym nie zastanowił, że "Ten, który przyszedł do swoich, doświadczył od nich niezrozumienia i odrzucenia. Jednak nie nosił urazy w sercu, nie pielęgnował żalu" (DOK)...

Ty wiesz, o Jezu, że "kamienne serca ludzi [okrutnych, bezlitosnych], nieprzeniknione są, dlatego nie ma do nich dostępu miłość Boga; dlatego stają się obojętne i gniewne. Nie chcą się dzielić swoim sercem z drugim człowiekiem" (wg ks.Mariana Bochno). Proszę Cię zatem, wejrzyj na nich. Niechaj "przestaną czynić zło, aby ich nie pochłonęło" (wg Syr 7,1), bo wtedy już nie będą zdolni pokochać nawet samych siebie, a "kto jest zły dla siebie, czyż będzie dobry dla innych ?" (Syr 14,5)...

Porusz sumienia zwykłych ludzi, tak zwanej opinii publicznej, by nie dawała milczącego przyzwolenia na żaden gwałt, bo "obojętność wobec niesprawiedliwej przemocy prowadzi zawsze do rozzuchwalenia sprawców i wzmaga rozmiary tragedii" (ks.Marian Machinek MSF)... Temu zaś, który jest przedmiotem mojej troski powiedz, że człowiek "miłosierny dobrze czyni sobie, gdy natomiast okrutnik dręczy samego siebie" (Prz 11,17), i że cokolwiek by nie czynił, czyni na oczach Boga, gdyż "zawsze się znajduje w Bożej obecności" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Bóg wszystkie "grzechy jego zachowa w pamięci" (wg Syr 28,1), bo "nie ma takich rachunków, w których byłoby warto i w których wolno by nam było czynić zło" (o.J.S.jw.). "Kiedy więc ma porzucić coś, mówiąc: "Ostatni raz"... pozwól mu, proszę, nie zapominać, że ten "ostatni raz" ma być już za nim, a nie przed nim" (św.J.E.jw.). I to będzie zwycięstwo.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Ofiarowanie Pana Jezusa

Na pewno słowa Symeona wydałyby Ci się okrutne (Łk 2,34-35), gdybyś, Najświętsza Matko Boża, sama nie była świadkiem, jak tulił Twoje Dziecię, jak błogosławił Boga za łaskę, której szczęśliwie doczekał... i gdyby nie osłodził ich słowami pocieszenia (Łk 2,32), bo "prawda, jaką przekazuje się drugiemu człowiekowi, gdy nie ożywia jej miłość, łatwo przemienia się w kamień... Prawda pozbawiona miłości jest może zapowiedzią prawdy, a może już jej trupem, lecz nie jest prawdą w duchowym znaczeniu tego słowa" (wg o.Jacka Salija OP)... Proszę więc, Matko, módl się za tych, co tego nie pojmują.

Pozwól zrozumieć okrutnikom, że "mówiąc komuś prawdę o jego złym postępowaniu, można go jeszcze w złu utwierdzić, a swoim potępieniem ubliżyć jego godności... Można też zniszczyć w tym człowieku zadatki na poprawę, jeżeli takie miał" (wg o.J.S.jw.)... Ty wiesz, jak wiele dusz tylko z tego powodu, "znalazło się w niebezpieczeństwie życia, bo serca ich stały się twarde niby kamień; bo nie potrafią już pokochać, lecz podążają tam, gdzie jest już tylko trwoga i rozpacz" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)... Ty wiesz, jak straszne są ciosy sadystów moralnych; jak wielu, będąc w ich zasięgu, gorzko przeklina swój ciężki los, "skazując na przepadek dzień swego urodzenia... życząc, aby się zmienił w ciemność i zapomnienie przez Boga na górze. Złorzecząc, aby go pochłonął mrok i ciemność... I jeszcze, by się chmurą zasępił, i by targnęła się nań nawałnica" (wg Job 3,3-5)... złorzecząc nawet swemu poczęciu, życząc, aby tę noc ogarnęła praciemność i aby wymazano ją ze wszystkich dni (wg Job 3,6). Proszę więc, o Maryjo, wejrzyj na bezlitosnych i pomóż im zrozumieć, jak wielkie czynią zło.

Wejrzyj, "szczególnie na młodych ludzi, których ci okrutnicy uczynili posłusznymi sobie narzędziami do najbardziej podłych i łotrowskich czynów" (wg ks.Józefa Pyrka SDS). Wejrzyj i na tych, którzy w dramatycznych okolicznościach tracą swój wyższy status społeczny, bo wiesz "do czego zdolny jest zwłaszcza mężczyzna, kiedy władza wymyka mu się z rąk ! Zawsze znajdzie odpowiednie środki, rozum podsunie mu prawne postępowanie. A wtedy, zgodnie z prawem, będzie zabijał, zgodnie z prawem będzie bronił swej władzy, mówiąc, że broni praworządności, gdyż obawa utraty władzy doprowadza go do szaleństwa" (o.Dominik Wider OCD). Tego zaś, który jest tak bliski sercu memu, polecam Ci, byś nauczyła delikatności i wrażliwości; abyś pomogła mu zrozumieć, że ten "kto kocha jakieś dobro, kocha w nim Boga samego" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Przekonaj go, że "uderzenie rózgi wywołuje sińce, natomiast uderzenie języka może złamać kości" (wg Syr 28,17). Niech "nawet krytykując słusznie, postara się zachować dla wszystkich bezgraniczną miłość, a kiedy musi robić wyrzuty, niechże to czyni bardzo łagodnie i ze zrozumieniem. Niech szuka w każdym dobrych stron, by w taki sposób zwyciężyć zło" (wg PJ do Małgorzaty jw.)... "Obyś, Maryjo, mogła usłyszeć z ust Jezusowych o nim słowa: "Oto syn Twój"... On zaś, niech wzywa Cię jako Matkę i niech obierze Ciebie, jak niegdyś święty Jan, za przewodniczkę, wspomożycielkę, nauczycielkę swego życia" (wg Sługi Bożego Piusa XII), pokornie proszę Cię...

Niech wie i to, że "mądrość życia, w tym również chrześcijańskiego, polega na tym, by nie wymagać nazbyt wiele od bliźnich" (Aleksander Jelczaninow). I niech pamięta o tym, że wcześniej czy później będzie musiał zdać sprawę ze swych czynów, bo "Chrystus chce, aby nie brakło odpowiedzialności za czyjąś miłość zdeptaną, za drugie serce cierpiące" (ks.Włodzimierz Sedlak). A "jeśli jemu przyszłoby słuchać rozkazu lub nagany w ostrym tonie, to zechciej mu objawić ile jest w nich słuszności i pozwól mu zapomnieć o tym, co jest niesłuszne" (wg ks.Romano Guardiniego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni

Kiedy, o Jezu, byłeś dzieckiem, nawet dorośli słuchali Cię; nawet nauczycieli w świątyni "zdumiała bystrość Twego umysłu i Twoje odpowiedzi" (wg Łk 2,47)... lecz gdy dorosłeś, ci sami ludzie prześladowali Cię... I nawet w Nazarecie, z którego pochodziłeś, ci, którym byłeś znany od dziecka stali się tak okrutni, że "unieśli się gniewem, że Cię porwali z miejsca i wyrzucili z miasta, wyprowadzając aż na stok góry, na której stało miasto, ażeby strącić Cię" (wg Łk 4,28)... I tylko za to, że chciałeś im przybliżyć Słowo Boże...

Zresztą nie tylko tam prześladowano Cię. Ty jednak, "gdy Ci złorzeczono, nie złorzeczyłeś; gdyś cierpiał, nie groziłeś, lecz oddawałeś się Temu, co sądzi sprawiedliwie" (1P 2,23). Wiedziałeś bowiem, że "ludzie źli, nie byliby tak złymi, gdyby nie mieli nadziei, że w ten sposób będą szczęśliwi" (wg o.Ljubo Kurtovicia OFM). Proszę więc, racz ukazać im, gdzie popełniają błąd w swoim rozumowaniu. I racz przemówić do nich słowami, które niewątpliwie wzruszyłyby kamienie: "Wróć do miłości Mojej, człowieku grzeszny i słaby, bo tylko Ona osłonić cię może. A Ja chcę, abyś żył... Do ciebie mówię, który niszczysz dzieła Moje, nękasz głodem lub wojną tych, których kocham. Do ciebie, który szydzisz ze Mnie, odrzucasz Mnie, szkalujesz przed innymi... Do ciebie, który kłamiesz Mi, bo nie Mnie, ale nieprzyjacielowi rodzaju ludzkiego służysz. Do ciebie mówię - wróć do Mnie" (PJ do Anny Dąmbskiej).

Jezu, który przeszedłeś przez życie "dobrze czyniąc" (Dz 10,38), zechciej powiedzieć okrutnikom, którzy nie mają serca nawet dla nierozumnych zwierząt, że "człowiek ma pogłębić rozumność i dobroć Bożych dzieł; ma stać się jakby starszym bratem stworzeń niższych od siebie. ["We wszystkim bowiem, co żyje, Bóg pozostawił ślady swej miłości" (o.Phil Bosmans)]... Owszem, wolno mu ich używać i posługiwać się nimi, bo nie są osobami, lecz jeśli mu wydaje się, że panowanie polega na tym, żeby siać wokół siebie spustoszenie i ból, to jest, niestety, naśladowcą diabła niszczyciela, a nie Boga Dawcy i Opiekuna. Bóg bowiem powołał człowieka do panowania nad stworzeniem, ale nie do tyranii" (wg o.Jacka Salija OP)... Tego zaś, który martwi mnie takimi skłonnościami, zechciej odmienić choćby dziś, pokornie proszę Cię... Niech zrozumie, że swoim postępowaniem stokrotnie już zasłużył na "grom z jasnego nieba". Ty jednak "powściągnąłeś całe swe zagniewanie i zaniechałeś zapalczywości mimo Twojego gniewu" (wg Ps 85,3-4). Niech więc doceni wielkoduszność i szansę, jaką dajesz mu, by zechciał się odmienić...

Wiadome jest, że "zły przez swoją złość upada" (Prz 11,5). "Nie szczęści się złoczyńcy, ponieważ nie ma w nim bojaźni wobec Boga" (Koh 8,13). Przeto niech ten, którego w modlitwie Ci polecam "odstąpi od złego i zacznie czynić dobro; niechaj szuka pokoju i niechaj idzie za nim" (wg Ps 34,15)... Niech wie, że złość i okrucieństwo można odczytać z jego twarzy, na której niby "na ekranie widoczne jest wyraźnie to, czy dobry jest czy zły" (wg ks.Tomislava Ivancicia).

Przemień, o Panie, jego serce i uczyń je sercem łagodnym, sercem pełnym dobroci, a potem pomóż mu "podążać za sprawiedliwością, za pobożnością, wiarą, miłością, za wytrwałością i łagodnością" (wg 1Tm 6,11), by mógł zadośćuczynić Bogu za wszystkie swe szaleństwa... Niech rozbrzmiewają w jego uszach słowa, które pomogą mu zdyscyplinować samego siebie, o ile zechce słuchać je, jeśli ich nie odrzuci:

"Nie zabijaj. Nie gniewaj się. Pojednaj się.

Czyń dobrze. Pomagaj cierpiącym.

Odmierzaj miarą sprawiedliwą.

Bądź uczciwy. Bądź cierpliwy.

Przebaczaj. Czyń dobrze prześladowcom.

Módl się za tych, którzy źle mówią i czynią.

Zabierającym płaszcz oddaj i suknię.

Idź dalej niż przymuszają.

Bo wszystkie wymagania te porządkują życie

I nadają mu nowy sens" (wg ks.Jana Pałygi SAC).

Proszę Cię jeszcze, spraw, aby pojął, że "nieprawy zawsze jest w strachu... że zliczone są lata tyrana" (wg Job 15,20) i aby to zachował na zawsze w swej pamięci...

Chryste, ja "nie wiem, o co proszę. Nie wiem, na jakie wyżyny możesz go wyprowadzić. Nie wiem, jakie widoki możesz mu ukazać. Nie wiem, jakie siły możesz w nim wzbudzić" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), lecz błagam, "Boże mój, nie zwlekaj" (Ps 40 18). Dopomóż mu zrozumieć, że "nie ma takich ciemności, choćby to były ciemności jego własnego zakłamania, które by nie musiały ustąpić przed Twoją mocą, który jesteś "Światłością świata" (J 8,12). Niech się "otworzy na Twą naukę, niech naśladuje Twoją miłość i niechaj [wreszcie zacznie] szukać Twej zbawczej obecności" (wg o.J.S.jw.), bo Ty byłeś łagodny, cichy i pokornego serca...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej