wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A BEZKRYTYCZNYCH I ZADUFANYCH W SOBIE




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Wprawdzie Tyś, Panie Jezu "zmartwychwstał samowładnie, jak przepowiedział dokładnie", ale nikt nie wie, czy na pewno samowładnie... czy nie dopomógł Ci Bóg Ojciec, któremu zawsze powierzałeś najpoważniejsze sprawy, a potem dziękowałeś, że raczył Cię wysłuchać (J 11,41-42). Bo Ty, sam będąc Bogiem, nie byłeś zadufany w sobie. "Zawsze czyniłeś to, co Jemu się podoba" (J 8,29). Jak więc żałosny w Twoich oczach musiał być święty Piotr, który uważał, że ma prawo kierować Twoim losem, kiedy mówił, że "nigdy nie przyjdzie to na Ciebie" (Mt 16,22); kiedy zapewniał, że na dowód swojej wierności, on umrze razem z Tobą (Mt 26,35)... I co do tego był przekonany, aż do pewnego dnia (Mk 14,66-72)...

"Niech się boją mali, tacy jak wy - powiedział wiele wieków później kapitan "Titanica" - bo okręt jest potężny i nic nam nie zagraża". On zapewne nie wiedział, że jedynie "przez Boga człowiek może być mocny. Pozostawiony sam sobie słabszy jest od małego dziecka, bo wtedy dzieła jego są niczym, a ich owoce bez nasion, gdyż nikt nie może być pewny samego siebie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). Bo "to, co głupstwem jest u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi" (1Kor 1,25). Tak więc, "kto całej swej ufności nie położył w Bogu, wcześniej czy później upadnie" (do Małgorzaty jw.)... "Wielu już dawno mogło dojść do mądrości, gdyby nie byli błędnego mniemania, że już dotarli do niej" (Lucius Annaeus Seneka). Tymczasem nawet "wielkość rozumu nie broni nas przed upadkami moralnymi" (Jan Dobraczyński). Proszę Cię więc, o Panie zmiłuj się nad takimi, bo i dziś, w naszych czasach, wszędzie ich można spotkać.

O jakże straszną przywarą jest zadufanie w sobie ! Całkiem zaciemnia obraz prawdy przed tymi, co się mu poddadzą, albowiem, "żyjąc w ciągłej nieprawdzie, przypisując sobie wszystkie osiągnięcia, sukcesy, zdobycze materialne i duchowe, a przy tym, spodziewając się wszystkiego od siebie, skutecznie odcinają się od źródeł wszystkich dóbr, które są poza nimi. I dalej - kontemplując własną mądrość, intuicję, doskonałość, talenty - zrywają więzy z otaczającą ich rzeczywistością, i nie przyjmują do wiadomości, że komukolwiek mają coś do zawdzięczenia. Tak pozostają sami, odizolowani od innych, a przede wszystkim od Boga, źródła wszelkiego dobra" (wg ks.Franciszka Grudnioka), bo nie pojmują, że "jeśli nawet starają się być dobrzy i czynią dobro, jest to jedynie odblask dobroci Boga" (wg ks.SAC)... Nie myślą o tym, że "biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytni we własnym mniemaniu" (Iz 5,21). "Ich mądrość zamieni się w tchórzostwo, a ich milczenie w obrazę Majestatu Bożego" (PJ do Małgorzaty Balhan), bo "jeśli ktoś działania łaski Bożej uważa za swoje wyjątkowe czyny, w duszy rodzi się pycha" (św.Maksymilian Maria Kolbe).

"Człowieka ani na chwilę nie można pozostawić samego: nigdy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy przez Boga jest bardzo obdarowany. Zaraz bowiem przywłaszcza sobie i czyni absolutnie swoimi wszystkie dary Boże, uważając je za sposobność wynoszenia się nad innych. Wtedy potrzebna jest upokarzająca interwencja Boża" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka) "Bóg w swej mądrości daje mu odpowiednie lekarstwo, jakby pigułkę gorzką, lecz skuteczną w działaniu. Wtedy Bóg choć na chwilę odsuwa się od duszy, pozostawiając ją niejako samej sobie" (św.M.M.K. jw.), by przekonała się, czym jest i co potrafi, tak naprawdę, uczynić sama z siebie. Niech więc nie prowokują Boga, by nie musieli "poznać, co to znaczy, gdy On oddali się" (Lb 14,34); by nie musieli się przekonać jak to jest, kiedy

"największego grzesznika Bóg sił nie pozbawia,

Tylko na karę własnym siłom go zostawia" (Adam Mickiewicz)...

Proszę Cię, Jezu, pozwól im pojąć, że szatan, "nieprzyjaciel nasz, potężny jest i chytry. On dobrze zna ich wady i na nich zakłada swoją strategię, dlatego ten kto wyobraża sobie, że jest wolny i pomocy Bożej mu nie potrzeba, staje się zniewoloną ofiarą ducha kłamstwa, nienawiści i buntu" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Dlatego, niechaj, nie czekając na upadek, już teraz zwrócą ku Niemu "oczy swej duszy, by ujrzeć to, że sami z siebie nie mają nic dobrego, czym mogliby się chlubić. Dary natury oraz łaski jakie się w nich znajdują, otrzymali od Boga, który jest źródłem ich istnienia. Przeto Jemu samemu za wszystko to należy się nieustająca chwała" (wg Ojca Świętego Leona XIII)...

Proszę Cię, wejrzyj i na tego, którego Ci polecam, a który jest niezmiennie zadufany w sobie, i spraw, aby przemyślał to, że ten,

"kto sam się bóstwi w świecie,

ten na odwrót swego szału

odczłowiecza się pomału" (wg Zygmunta Krasińskiego).

Przeto niech "nie uważa się za sprawiedliwego i nie podnosili karku wobec Boga, który widzi, jakie co jest" (św.Augustyn), gdyż "On ochrania wiernych, zaś pysznym z nawiązką odpłaca" (Ps 31,24). "Niech się obudzi i odrzuci złudzenia, co do siebie. ["Każdy ma bowiem swoje wady i tym więcej, im mniej ich u siebie dostrzega" (św.Maksymilian Maria Kolbe)]... "Niechaj obejrzy się za siebie i niech próbuje odkryć całą prawdę o sobie" (wg o.Anselma Grüna). "Niech ma głębokie przekonanie, że nawet on na każdym kroku może zbłądzić, o ile łaska Boża nie zachowa go od tego" (wg Ojca Św.L.XIII jw.). "Wielka to bowiem sztuka, niczego nie spodziewać się po sobie, a wszystkiego po łasce" (bł.Karol de Foucauld). Niech więc czym prędzej się uwolni od tego zadufania w sobie i niech pamięta, że "kto chce rozśmieszyć Pana Boga, To niech opowie Mu o swoich planach życiowych" (Woody Allen)...

A "jeśli zdaje mu się, że stoi, niech baczy, by nie upadł" (wg 1Kor 10,12), choć może to i nienajgorsze, bo "kiedy dusza zadufana w sobie upada i po upadku zacznie przecierać oczy, wtedy dopiero jasno ogląda swoją nędzę. Zaledwie zabrakło jej łaski Bożej, a już tak nisko się stoczyła i upadła" (wg św.M.M.K. jw.).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

"Znajomość Boga bez znajomości własnej nędzy rodzi pychę. Znajomość własnej nędzy bez znajomości Boga rodzi rozpacz. Znajomość Chrystusa stanowi środek, ponieważ w niej znajdujemy Boga oraz swoją nędzę" - powiedział Blaise Pascal... I dalej przekonywał, że Ty, o "Chryste, jesteś Bogiem, do którego zbliżamy się bez pychy i przed którym uniżamy się bez rozpaczy". Zresztą my wszyscy wiemy to, żeś "wstąpił na niebiosa i siedzisz po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego", toteż do Ciebie wznoszę tę błagalną modlitwę...

Wejrzyj na bezkrytycznych i zadufanych w sobie, i ukaż im kosmonautów, pierwszych zdobywców Księżyca, którzy wróciwszy na Ziemię, "dali przykład niezwykłej skromności... Nie byli to triumfatorzy, którzy wkroczyli aby zebrać aplauzy [tłumu]. To byli ludzie niesłychanie dojrzali, spokojni, opanowani, skromni w swoich wypowiedziach, bez postawy sukcesu, zwycięstwa i pewności siebie... Od nich można było nauczyć się pokory, dojrzałości i pokoju... Od ludzi, którzy przez olbrzymi wysiłek, ofiarę i trud osobistego życia dokonali wielkich rzeczy, a jednak mówili o tym bardzo skromnie i pokornie, sobie nie przypisując żadnych zasług" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).

Podobnie święta Teresa z Lisieux, "nad wiek dojrzała duchowo, przenikliwa i skłonna do refleksji, bardzo wcześnie poznała kruchość własnej istoty, swoją słabość, maleńkość, swoją niewystarczalność i czuła się istotnie, w całej prawdzie, najmniejszym i najsłabszym ze stworzeń, drobnym ziarnkiem piasku" (o.Otto Filek OCD). Proszę więc, racz wejrzeć i na tych, którym zawrotna pewność siebie mocno uderza do głowy "i tak odchodzą od Ciebie coraz dalej, oślepieni i pełni pychy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej) nie rozumiejąc, że Ty, "który mieszkasz w niebiosach tylko śmiejesz się z nich" (wg Ps 2,4)...

Wejrzyj na tych, którym się zdaje, że losy świata są w ich rękach i racz ukrócić to ich zadufanie w sobie, by kiedyś, kiedy będą mogli spojrzeć z dystansu na swoje życie, nie musieli z goryczą oceniać samych siebie, jak Napoleon, który dopiero wtedy pojął kim był on, a kim jesteś Ty, Panie nasz, Jezu Chryste. "Królestwo moje - ubolewał - rozpadło się na części, Twoje zaś panowanie nad światem ciągle rozszerza się. Twoje błogosławione i ukochane Imię głoszone jest w kazaniach, podczas gdy jego imię popadnie niezadługo w zupełne zapomnienie. Utonąć w niepamięci, być zapomnianym, oto los ziemskich wielkości" - stwierdził pełen goryczy...

Wejrzyj na tych, którzy "najchętniej chcieliby trwać na wirtualnym tronie szacunku ludzkiego, stamtąd wygłaszać mądre opinie i rzucać gromy potępienia, i dawać dobre rady" (wg ks.Mieczysława Malińskiego); na ludzi bezkrytycznych i tak zarozumiałych, jak tamten faryzeusz modlący się w świątyni (Łk 18,11-12). Ci bowiem "są jak źle wychowane małe dzieci, które postępują tylko według własnego rozumu nie pamiętając o tym, że mają Ojca" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), który "działa w ich życiu, kieruje nimi, naucza ich, choć nie zwracają na to uwagi ani nie przypisują Mu" (wg Ralpha Martina) tak ważnych interwencji...

O Chryste, który "jesteś naszym niepokojem, racz zburzyć ich zadowolenie, ich uśpione sumienie, aby nareszcie wstali ze snu; aby zaczęli szukać i zastanawiać się; aby zaczęli łaknąć pokarmu dla swych dusz" (do A.D. jw.); by zrozumieli, że "podobając się sobie, bardzo się Bogu nie podobają, zwłaszcza, gdy gratulują sobie niedobrych cech, tak jakby były dobrymi, gdy pysznią się udzielonymi przez Niego darami, jakby tych darów sami sobie udzielili albo jakby były one wprawdzie Jego darami, ale należnymi im za ich zasługi" (św.Augustyn)... Niech zrozumieją, że Pan "Bóg odczuwa wstyd, gdy ci, którym się lepiej powiodło, [bezczelnie] powołują się na Jego szczególne względy" (Rabindranath Tagore). A temu, za którego zanoszę tę modlitwę, pozwól pamiętać nieustannie, że "jeśli Pan Bóg zechce, on, jeśli będzie żył, może uczynić to lub owo" (wg Jk 4,15). "Gdyby zaś mniemał, że coś "wie", to jeszcze i tak nie wie jak wiedzieć należy" (wg 1Kor 8,2)...

Pozwól mu "poznać swoją nicość, nim będzie mógł wydostać się poza jej granice - a to jest niemożliwe, dopóki będzie wierzył w iluzję własnej potęgi" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Przekonaj go, że "nie jest dobrym doradcą dla samego siebie, niech więc się lęka własnych opinii i nie dowierza im, jako że się wywodzą ze źródła zepsutego i bardzo skażonego" (wg Ojca Świętego Leona XIII), bo tylko "głupcy są bardzo pewni siebie, roztropni zaś są zawsze pełni wątpliwości" (Bertrand Russel). "Tylko niemądrzy są przekonani, iż Bóg przedkłada ich ponad mądrych" (Giovanni Papini). Niech ma to na uwadze. "A jeśli mu ktokolwiek wylicza jego zasługi, to cóż wylicza jeśli nie dary Boże ?...

[Prawdą jest, że] kto kocha siebie, a nie Boga, wcale nie kocha siebie. Kto zaś kocha Boga, nie siebie - ten właśnie siebie kocha" (wg św.Augustyna jw.). Proszę Cię więc, spraw, by i on nareszcie to zrozumiał. "Wyzwól go i uratuj w Twojej sprawiedliwości. Nakłoń ku niemu ucho i ześlij ocalenie" (Ps 71,2). Niech, wiedząc, że "bez łaski Bożej on sam nic nie jest wart - prosi, by Bóg miał litość nad nim i ani chwili nie zostawiał go w jego własnej mocy" (wg Ojca Św.L.XIII jw.), bo tylko ten, kto dobrowolnie otwiera się na łaskę Bożą, doświadcza Bożej Opatrzności; w pokorze łączy się z Bogiem, a Bóg obdarowuje go swoimi łaskami... Niech więc nie zapomina o synu marnotrawnym, który tak się przeliczył ze swymi możliwościami, że spadł aż do poziomu nędznego wyrobnika, nie mogąc się pożywić nawet karmą dla świń, bo nikt mu jej nie dawał (Łk 15,16)...

Niechaj wie, że "jeśli mu się zdaje, że już jest kimś, to na pewno nikim w przyszłości nie zostanie" (przysł. indonezyjskie). I niech się nie upiera przy swych błędnych mniemaniach, bo "tylko głupcy są uparci: najgłupsi - najbardziej uparci" (św.J.E.jw.). A nade wszystko, niech zrozumie, że jego duma jest jedynie fałszem i ułudą, "niech więc nie będzie obraźliwy... Niechaj odrzuci jako pokusę wszelką myśl, że go krzywdzą, że pomiatają nim, że ubliżają mu, zapominają o nim, bo są to podszepty szatana pragnącego odebrać mu święty spokój, którym cieszą się dusze pokorne" (wg św.Urszuli Ledóchowskiej). "Szatan bowiem nie znosi pokory, stąd każdy akt pokory tak bardzo miażdży go, że często rezygnuje ze zdobycia łupu, jakim jest dusza" (PJ do ks.Don Ottavio Micheliniego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

Jakie to ważne, że uczniowie, "wróciwszy do Jerozolimy... weszli do sali na górze i przebywali w niej trwając jednomyślnie na modlitwie" (wg Dz 1,12-14). Czekali na zesłanie Ducha Świętego, by "doprowadził ich do całej prawdy" (J 16,13). Już nie liczyli wyłącznie na siebie wiedząc, że "biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytni we własnym mniemaniu" (Iz 5,21)... Tymczasem dziś tak wielu "odrzuca pomoc Ducha Bożego i sami idą przez życie, żerując na bogactwie Darów, którymi Bóg obdarzył ich" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). A przecież wszystko, co posiadają, zgodnie z tym, co mówiłeś, Panie, od Niego otrzymali...

"Jeśli ktoś jest inteligentny, to jedynie dlatego, że On musnął go swoją potężną wiedzą. Jeśli potrafi głęboko wchodzić w istotę rzeczy, to jedynie dlatego, że On rozpostarł nad nim cząstkę swej przenikliwości. Jeśli ktoś jest wytrwały, to dlatego, że On podtrzymuje go i że odpiera od niego wszystkich jego wrogów" (wg "Modlitw serca")... "On nas obdarza swymi darami, aby okazać, jak nas kocha. Wielu natomiast dary te przyjmuje jako dowód wybrania, wyróżnienia, uprzywilejowania... a przecież one są jedynie narzędziami, które nas wzbogacają lub wręcz umożliwiają nam przejawienie naszej miłości do bliźnich. Jeżeli więc traktują je jako symbol ich wyróżnienia; jeśli uznają, że otrzymali je dzięki swoim zasługom - biada im ! Bo wtedy Ty odsuwasz się, pozostawiając ich samym sobie... Odtąd ich czyny będą skrzywione, niepełne, interesowne, a nawet mogą stać się szkodliwe i gorszące otoczenie. Oni zaś sami staną się niczym wrogowie Boga, niczym faryzeusze wsparci o własną pychę, o pewność swego wybraństwa i doskonałości etycznej. Stąd nic dobrego nie przyniesie, kto sam na sobie polega...

Gdyby się tacy lękali marzeń o karierze tego świata, zapewne mieliby podstawy, gdyż znają swoje uzdolnienia lub ich brak, znają swoje zdrowie i siły, możliwości studiów, swoją energię, siłę woli, wytrwałość i pracowitość. Tymczasem chętnie ulegają takim pragnieniom nawet przy braku odpowiednich warunków, ponieważ ich opinia o sobie jest zawsze zbyt pochlebna, a trudności lekceważone" (do A.D. jw.).

Ty wiesz, iż "źle jest, gdy ktoś sądzi, że nie grzeszy i wciąż upiera się, że postępuje słusznie, choć ludzie, którzy z nim współżyją skarżą się, że jest szorstki, nieuprzejmy, ordynarny, bezwzględny; że jest niesprawiedliwy, stronniczy, nieuczciwy, tchórzliwy i że dba tylko o swoje sprawy... że kieruje się sympatiami, uprzedzeniami i że jest nieobowiązkowy, leniwy, nieodpowiedzialny... I tym gorzej, kiedy nieodmiennie powtarza, że mu sumienie nic nie wyrzuca, i że on jest w porządku" (ks.Mieczysław Maliński). Dlatego racz im otworzyć oczy na to, że "diabeł w swej złośliwości, wiedząc, jak bardzo tacy ludzie są zaślepieni miłością własną, często im ukazuje liczne i rozmaite grzechy, które zawsze zabarwia jakąś korzyścią lub dobrem. Każdemu stara się podsunąć coś, co najbardziej jest odpowiednie dla jego stanu i pasujące do jego głównych wad, do których jest on jak najbardziej usposobiony" (św.Katarzyna ze Sieny). I chociaż zadufani w sobie "nie lubią swoich "wrogów", bo nie chcą słyszeć prawdy o sobie" (Jan Budziaszek) - Ty, Panie, postaw im przed oczy takich ludzi, aby im przybliżyli to, co niszczy ich samych. Może nareszcie zrozumieją, że tylko ten "kto nie za wiele mniema o sobie, jest kimś więcej niż przypuszcza" (Johann Wolfgang Goethe); że ten, "kto czyni się własnym nauczycielem, czyni się uczniem głupca" (św.Bernard z Clairvaux)...

Prawda, że "człowiek pyszny, nawet gdy chce poprawić się, nie ma zamiaru okazywać, że poszedł za napomnieniami tych, od których otrzymał je, ale przeciwnie, pokazuje, że pogardza nimi" (wg Ojca Świętego Leona XIII). "Ci bowiem, którzy mają się za mądrych, rzadko drugim z pokorą kierować się dają" (Tomasz á Kempis). "Ulegać innym jest dla nich sprawą nie do zniesienia" (św.Bazyli Wielki), choć przecież "wszyscy jesteśmy dłużnikami wobec Boga i ludzi, stąd nie wypada nam wynosić się nad innych" (ks.Franciszek Grudniok). Proszę więc, Panie, spraw, by pojęli, że im nie wolno "bronić się przed prawdą o sobie samych, kłamać sobie, tłumaczyć się albo usprawiedliwiać... Nie mogą też wynosić się ponad grzeszników, którzy widzą swoje zło" (do A.D. jw.), bo "grzesznik, który boi się modlić i stara się wyrzec Boga w swoim sercu, bardziej Go może wyznaje niż ten, co stoi przed Bogiem dumny ze swego grzechu, który uważa za cnotę...

Pierwszy uczciwszy jest niż przypuszcza, jako że się przyznaje do swojego prawdziwego stanu mówiąc otwarcie, że nie jest w zgodzie z Bogiem. Drugi zaś jest nie tylko kłamcą, lecz stara się uczynić kłamcą nawet Boga, żądając aprobaty swojego kłamstwa" (o.Thomas Merton OCR). Wielu jest bowiem sprawiedliwych, którzy uważają, że są grzesznikami, ale i grzeszników, którzy uważają się za sprawiedliwych" (Blaise Pascal)... Takich, co sądzą, że sami się zbawią "dając do zrozumienia, że Twoja ofiara nie była konieczna; żeś Ty właściwie, wcale nie musiał umierać... że pojednanie dokonane przez Ciebie, Jezu Chryste, właściwie jest zbyteczne" (wg Johna Stotta), bo "tylko mania wielkości może nasz niesłychanie słaby umysł uczynić sędzią dzieł Bożych i wszystko we wszechświecie, co nie służy naszemu pożytkowi, uważać za próżne i zbędne" (Galileusz).

Temu zaś, który jest przedmiotem tej modlitwy, dopomóż "pełnić raczej cudzą wolę niż swoją" (T.á K.jw.); "raczej być prowadzonym przez lepszego od siebie, niż iść za wskazówkami, które wynalazł sam" (wg Ojca Św.L.XIII jw.), bo "życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać ziemi. Jeżeli rzuci się w nią plewy, to zbierze się chwasty" (Sługa Boży Stefan Wyszyński)... Dopomóż mu kierować się doświadczeniami innych ludzi, bo "wiecznie głupim będzie, kto z cudzych błędów nie mędrszy"... Nie dozwól mu gardzić drugimi i wynosić się nad nich, gdyż "tym, czym oni są bez Boga, tym i on stać się może, bo on [ze swoim charakterem] długo nie wytrwa w tym, czym jest; bez Boga długo na tym stopniu nie postoi". A przede wszystkim pomóż mu "otworzyć się na Ducha Twego, bo wszyscy, których On napełni, dźwigają się ku górze" (wg św.Augustyna).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Tyś, o "Maryjo nie robiła nic nadzwyczajnego, tylko pozwoliłaś Panu Bogu, żeby mógł dokonać wielkich rzeczy w Tobie. Tylko siebie wyzbyłaś się, by Bóg mógł w Tobie zamieszkać" (wg o.Ljubo Kurtovicia OFM); tylko starałaś się pamiętać, że jesteś służebnicą Pańską. I za to Bóg najpierw Cię wybrał na Matkę swego Syna, a potem wynagrodził jak nikogo na świecie. Tak to "dzięki pokorze Boga wątła natura ludzka wstąpiła aż do nieba" (Ojciec Święty Leon XIII). Proszę więc, otocz swą modlitwą "niepoprawnych indywidualistów, którzy uważają za ujmę spostrzec obok siebie człowieka równego im" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), gdyż zawsze chcą uchodzić za kogoś wyjątkowego.

Wstaw się za tymi, którzy "wobec pokusy lub niebezpiecznej okazji, dają się owładnąć względom ludzkim i zbytniej miłości własnej... którzy zaślepiają się sami i powoli, przez fałszywe rozumowanie nabierają przeświadczenia, że nie ma powodu lękać się zła ani żadnego niebezpieczeństwa... którzy sądzą, że są na tyle mądrzy, iż sami mogą osądzać sprawy zadowalając się własnym osądem i nie potrzebują niczyjej rady, gdyż boją się w oczach świata narazić na śmieszność" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez). A przecież jest odwrotnie, bo "gdzie pycha, tam jest i hańba, a gdzie pokora - tam mądrość" (Prz 11,2). Ci bowiem, "miłośnicy siebie samych" (Tomasz á Kempis), zadufani w sobie, nawet nie wiedzą, jak ciężkie pęta dźwigają z własną szkodą. Nie wiedzą o tym, że "w oczach Boga nie ma wartości człowiek pyszny, bo tylko pycha jest władczynią takiej duszy" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Jeśli więc będą się wynosili, Bóg będzie stronił od nich, dopiero gdy ukorzą się - przybliżą się do Niego" (św.Augustyn). Proszę więc, skieruj do nich te dramatyczne słowa:

O, dumni, wy na kolana

Przed jasnym obliczem Pana.

W proch, na kolana, w pył,

A duch wasz zyszcze sił" (Stanisław Wyspiański)

"Widziałeś takiego, co mądry w oczach swoich ? Więcej nadziei w głupim niż w takim" (Prz 26,12) - to słowa z Księgi Przysłów. Proszę więc, Matko, wejrzyj na nich i przybliż im te słowa, gdyż "tacy nawet z latami nie stają się mądrzejsi... Nie otwierają się na Prawdę, lecz pokładają nadzieję w złotym cielcu i obsypują go honorami, które składają się z występków. Tacy przeminą wraz ze światem, który uczynili swym surowym i strasznym panem" (PJ do Małgorzaty jw.)... Wejrzyj... bo trzeba im pokory, "potrzeba umartwienia... Trzeba im świadomości zagrożenia złem, żeby tacy pewni siebie nie byli - bo nie są; żeby tacy mądrzy nie byli - bo nie są; żeby tacy doskonali nie byli, bo nie są" (ks.M.M.jw.)... I powiedz im, że jedynie "pokorni posiądą ziemię i będą rozkoszować się wielkim pokojem" (Ps 37,11)... że pokora to nie jest samoumartwianie ale właściwa ocena rzeczywistości... Dopomóż im zrozumieć, że "głęboko w duszy jest też zło pogrążające w marności tych, którzy w sobie samych mają upodobanie, chociaż nie podobają się innym, a nawet budzą w nich odrazę, nie czyniąc żadnych prób, by innym się podobać" (wg św.Augustyna jw.).

Racz wejrzeć zwłaszcza na wierzących też zadufanych w sobie, którzy choć "przyklękają, lecz nie zginają karku. Zbyt długo bowiem wierzyli, że z każdej opresji uda się im wyjść o własnych siłach, dlatego ciągle mają opory, by prosić kogoś o to, co chcą zawdzięczać wyłącznie sobie. Jeśli zaś człowiek zbyt długo wierzy, iż sam poradzi sobie ze wszystkim, żadne wołanie o pomoc nie przejdzie mu przez gardło, gdyż to wymaga pokory" (wg Jeana Lafrancea)... Niech nie wynoszą się nad innych, zwłaszcza ze swoją wiarą. "Niejeden bowiem niewierzący obudził się w ramionach Boga, a niejeden "wierny", niezdolny do pokochania odmienności w swoich bliźnich i potępiający gorliwie wszelkie różne od swojej "prawdziwej" drogi poszukiwania Pana, zobaczy ze zdumieniem, że oni są Mu bliżsi, gdyż bardziej Go lub swoich bliźnich - a Jego dzieci - kochali" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)...

Niech pamiętają, że "wysiłki w kierunku zdobycia świętości jedynie od strony zewnętrznej, idące wraz z grzechami i wadami, po prostu są karykaturą pobożności" (wg ks.SAC). Tego zaś, za którego modlę się nieustannie, przekonaj, aby w swoim sercu nigdy już więcej nie zostawiał miejsca na wyniosłość, lecz by pamiętał, że nie cieszą się sympatią ci, którzy są pewni, tak jak on, "że zawsze mają rację, którzy nie mają wątpliwości, że nigdy się nie mylą... że wszystko wiedzą, wszystko potrafią i przekonani są, że wszystko, co dotąd zrobili, było dobre - bo z siebie uczynili bogów" (wg ks.M.M.jw.). Ci, którzy "często mówią to, czego mówić nie powinni, a nie czynią tego, co czynić należy... którzy uważają, co drudzy czynić powinni, a zaniedbują własne obowiązki" (wg T.á K.jw.), bo z takimi, niestety, nie daje się wytrzymać...

Niech ma "upodobanie w czynach zwyczajnych, pospolitych" (Ojciec Święty Leon XIII), aby mógł wreszcie pojąć, że "kiedykolwiek w życiu robi coś dobrego, to zwykle wtedy, kiedy sam nie jest tego świadomy" (wg J.B.jw.). I niech pamięta o tym, że "jeśli nie spotyka się z krytyką, to jeszcze nie dowód na to, że jest doskonały i nieomylny. To bowiem może być świadectwem, iż ludzie nie mają śmiałości czynić mu jakichś uwag, bo przekonani są, że i tak ich nie przyjmie... Bo już na pewno doświadczyli, że on uważa się za doskonałego i nieomylnego" (wg ks.M.M.jw.)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Jakie to szczęście, że "poprzez klęski i zawody życiowe, poprzez niepowodzenia na każdym polu, poprzez negatywne reakcje ludzkie, odrzucenie, potępienie czy prześladowanie otoczenia, Bóg ukazuje nasze wady i dopuszcza, by nasza miłość własna cierpiała dotkliwie. [Ty, Królowo, stojąca u Bożego Tronu wiesz, że Bóg] nie dla udręczenia swoich dzieci tak czyni" (PJ do Anny Dąmbskiej), "ale dla uleczenia ich ze złudzeń i mitów o sobie", gdyż "własne "ja" obumiera tylko pod twardymi ciosami" (PJ do Małgorzaty Balhan). Tymczasem bezkrytyczni i zadufani w sobie, zwykle się nie wahają "odrzucić nawet Boga, swego Stwórcę, gdyż nie chcą się pogodzić z tym, że nie są na pierwszym miejscu. I odrzucają myśl, że mogliby swój byt zawdzięczać komuś innemu" (wg Jeana Lafrancea). Proszę więc, Pani, pomóż im pojąć ten straszny błąd, bo "jeśli sami siebie osądzą, to nie będą sądzeni" (1Kor 11,31). Pomóż zrozumieć, że "tu, na ziemi, jest miejsce walki i dopiero w niebie mogą dostać koronę. Tutaj jest miejsce próby, zaś nagrodę mogą otrzymać tam, w górze. Tutaj są na ziemi wygnania, a ich prawdziwą ojczyzną jest niebo i do niego powinni nieustannie dążyć" (wg św.o.Pio).

Wejrzyj też na wierzących, którzy są zadufani w sobie, którzy we własnym mniemaniu są bardzo mocni w wierze, prawie jak tamci, którzy na pasach mieli wybite: "Got mit uns", bo "jeśli zadufani w swojej sprawiedliwości popełnią jakąś zbrodnię, to już nie będzie pamięci na całą ich sprawiedliwość" (Ez 33,13). "Bóg bowiem nie jest kimś, kogo się "ma" i kogo można zatrzymać. Nawet na Jego miłość nie można sobie zasłużyć, lecz otrzymuje się ją w darze" (Dietrich Bonhoeffer), kiedy On zechce sam. Nawet modlitwa, choć sądzimy, "że to jest nasza inicjatywa, zawsze jest tylko Bożą inicjatywą w nas" (bł.Jan Paweł II)... Przekonaj ich, że "dojrzałymi do współpracy z Bogiem są ci, co odwrócili się od własnych możliwości, pojmując, jak są mało warte, a uchwycili się miłości Bożej, co zaufali jej i stale, we wszystkim polegają na Bogu" (do A.D. jw.)...

Niech zrozumieją, że wszyscy "jesteśmy zdolni do wielkich dzieł, ale dopiero wtedy, gdy On pośle nas jak Mojżesza (Wj 3,10). Apostołowie też nałowili ryb dopiero wtedy, gdy Jezus im powiedział, gdzie mają zarzucić sieci (J 21,6)" (Jan Budziaszek). Niechaj dopuszczą do siebie myśl, że "Bóg jest Panem historii. Do Niego należy inicjatywa nie tylko w historii świata, ale i w naszych osobistych historiach... On stworzył świat, On powołał Abrahama i nauczył go wiary, On wyprowadził Naród Wybrany z niewoli egipskiej, On posłał na świat swego Syna, On wyprowadził Go ze śmierci, wskrzeszając z martwych. On w swoim Synu przechodzi z mocą przez nasze życie, ażeby zbawić nas... Także teraz, w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa, Bóg jest Panem historii. To Jego miłość i mądrość są sprężyną dziejów. Jego ramię się nie skróciło, Jego moc nie osłabła... A choć człowiek wydaje się w naszych czasach być o wiele potężniejszym przez swoją myśl i technologię, to przecież nie wolno mu zapominać, że potęga ta zapożyczona jest od Boga, że jest Jego darem. Od Boga oderwana obróci się przeciwko człowiekowi" (wg ks.Stanisława Łucarza SJ)...

Temu zaś, za którego wnoszę intencję tej modlitwy, nie pozwól, aby oszukiwał sam siebie, że wszystko ma pod kontrolą. Nie pozwól mu "polegać na swoich bogactwach i chełpić się, że "jest samowystarczalny" (wg Syr 5,1). Bo ten, kto "liczy bardziej na siebie niż na Boga, oszukuje siebie jeszcze bardziej głupio i okrada Najwyższego z miejsca w swoim życiu, które należy do Pana" (wg ks.Raymonda Thomasa de Saint Laurenta), gdyż "własna dusza nie jest najlepszym doradcą ani właściwym sternikiem, który mógłby prowadzić przez wichury i burze, zwłaszcza między rafami życia wewnętrznego" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)...

Niechaj zrozumie, że "musi mieć w sobie tyle pokory, by uznać, że i on nie wie wszystkiego o sobie i nie zawsze potrafi rządzić swym własnym życiem" (wg o.Thomasa Mertona OCR). Niech więc ukorzy się przed Bogiem i niech świadomie Mu pozwoli zarządzić "po swojemu" w niejednej sytuacji, bo "gdyby Bóg "nie wtrącał się" w ogóle w jego życie, gdyby nie zechciał mu podawać swej pomocniczej ręki, by podnieść go na nogi, to marnie skończyłby" (wg o.Jerzego Szyrana OFMConv)... A jeśliby mu się zdarzyło, że sam będzie chciał decydować, ile Bóg może od niego żądać, to niech pamięta, że tym samym zamyka swoje serce na cokolwiek więcej.

Dopomóż mu "o Bogu myśleć według wiary, o bliźnim według miłości, a o sobie według pokory" (św.Jan Bosco), by "nie uważał siebie za górującego w miłości, gdyż nie zna żarliwości i mocy miłości innych dusz. Nie może więc nikogo sądzić tylko z pozorów... Niechaj nie myśli, że jest święty, bo nim na pewno nie jest" (wg PJ do Małgorzaty jw.). A "jeśli w nim jest jakaś świętość, to tylko jako odblask, tylko jako odbicie świętości Pana Boga" (wg ks.Aleksandra Fedorowicza). Niech więc, że "dopiero wtedy zasłuży na szacunek i zaufanie otoczenia, kiedy potrafi imponować; gdy wypracuje sobie zespół cech osobowościowych, szczególne kompetencje w danym zakresie, umiejętność przekazu, umiejętność myślenia preferencyjnego, hierarchizowania, porządkowania, widzenia wszystkiego w logicznym, sensownym powiązaniu" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego). I kiedy będzie powściągliwy we wszystkich swoich sądach, wciąż mając na uwadze to, że "wiedza" wbija w pychę" (1Kor 8,1)...

A przede wszystkim, zechciej mu uświadomić to, jak bardzo jest "niebaczny... Myśli, że będzie długo żył, a przecież nikt z nas nie ma żadnego dnia pewnego. Tak wielu bowiem zwiodło się tym. Tak wielu śmierć spotkała zupełnie niespodzianie i nie miał kto pamiętać o nich; nie miał kto za nich modlić się"(wg Tomasza á Kempis)... "Wielu śmierć zaskoczyła wśród głębokiego snu" (wg PJ do bł.Katarzyny Emmerich). Niech więc nie będzie tak zuchwale zadufany w sobie, ale już teraz niechaj zacznie wdrażać się do obiektywnej oceny siebie i swoich wad; do uznania własnej niemocy wobec wszechmocy Boga, to znacznie łatwiej będzie mu "w obliczu śmierci żegnać się w pewnym sensie ze sobą, z możliwością swobodnego dysponowania sobą i ze swoim życiem jako spełnionym albo nie spełnionym zadaniem, a przede wszystkim łatwiej będzie powierzyć się Bogu" (wg o.Karla Rahnera SJ).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej