wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, KTÓRYM BRAK AMBICJI




Część światła

I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

O Jezu, jakimże pięknym przykładem stali się pierwsi Twoi uczniowie, którzy, choć wcześniej byli uczniami świętego Jana Chrzciciela, zaraz po Twoim chrzcie udali się za Tobą gdy tylko usłyszeli, że "przewyższasz go godnością i że on nie jest godzien [nawet] odwiązać rzemyka u Twojego sandała" (J 1,15 i 27). Byli bowiem ambitni i dobrze rozumieli, że większą korzyść duchową odniosą służąc Panu, niż mieliby pozostać przy Jego skromnym słudze... Oni wierzyli w to, że "Tyś jest ponad wszystkim i że Sam Bóg chciał, aby w Tobie mieszkała cała Pełnia" (wg Kol 1,17 i 19)... że "z Twej pełności wszyscyśmy otrzymali, i to łaskę po łasce" (wg J 1,16); że wiele jeszcze otrzymają dla własnego rozwoju... Oni to wyczuwali że "człowiek ma z natury, czyli z własnej biologiczności, tendencję do wzrastania, do rozwijania w sobie tego, co nadnaturalne, czyli: wartości intelektualnych, moralnych, estetycznych a także religijnych" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC), dlatego chcieli być "doskonali, jak doskonały jest Ojciec nasz Niebieski" (wg Mt 5,48)...

Panie, Ty wiesz, że "młodzi zawsze mieli ambicje, by dla nowego pokolenia padały słowa nowe; aby tylko nie takie jak były, by nie to, co mówiono dawniej; aby nie takie książki... aby nie to i nie tak, jak dawniej bywało... W ten sposób rodził się [młodzieńczy] "mit nowości" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). I choć nie wszystko było dobre, i choć nie wszystko to, "co miało wartość w oczach świata, miało wartość dla nieba" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), to świat rozwijał się. Tymczasem dzisiaj wielu młodych nie ma ambicji, by coś zmieniać, a przecież "człowiek przeznaczony jest do wzrostu. I tylko wtedy będzie wzrastał, kiedy zażąda sam od siebie dyscypliny i koncentracji... gdy podda się głębokiej i krytycznej ocenie oraz mobilizacji" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego), aby się stać ambitnym, mądrym i kulturalnym; gdy nieustannie będzie stawiał wysokie wymagania szczególnie wobec siebie... "Bóg nie dlatego powierzył nam pewne umiejętności, byśmy je zagrzebali. On bowiem chce, abyśmy użytkowali je; aby się one przemieniały w jeszcze większe dobra" (wg Jana Dobraczyńskiego). Dlatego tak zasmuca mnie ten człowiek bez ambicji, którego Ci polecam w intencji modlitewnej.

"Nieskomplikowany i niekomplikujący, czyli upraszczający wszystko. Lubiący proste rozwiązania trudnych problemów. Gustujący w niewybrednej rozrywce, którą zwie kulturą. Nie znoszący zawiłych dyskusji, głębszych refleksji i wysokiej kultury, bo wszystko musi być sprowadzone na jego coraz niższy poziom. Beztroski, nonszalancki, zadowolony z siebie; witalny i doczesny" (br.T.R.jw.)... "Wymiar cielesny tak dalece w nim zdominował życie duchowe, iż trudno mu uwierzyć, że również on ma duszę - i do tego, duszę nieśmiertelną" (wg ks.Franciszka Grudnioka). Proszę więc, Panie, wejrzyj na niego, bo wprost, na moich oczach, degeneruje się... Razem z takimi jak on, "schodzą się nie na lepsze, ale ku gorszemu" (wg 1Kor 11,17), gdyż brak ambicji nie pozwala mu odkryć prostej prawdy, że ten "kto z mądrym przestaje, ten nabywa mądrości, za to przyjaciel głupców będzie do nich podobny. Przy nich poniesie szkodę" (wg Prz 13,20)...

O Jezu, proszę, odsuń go od złego towarzystwa. Niech "nie przestaje z żadnym z tych, co nazywając siebie bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem i bałwochwalcą... oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim niech się nie waży nawet siadać wspólnie do stołu" (wg 1Kor 5,11). Niech się "nie łączy z wielkim tłumem, aby wyrządzać zło" (Wj 23,2). "Bóg bowiem nienawidzi tego, co wstrętne i nie pozwala, aby ci, którzy się Go boją, mieli styczność z nim" (Syr 15,13). Niech wie, że tylko ten, "kto się boi Pana, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią, bo takim będzie on, jacy i jego bliźni" (wg Syr 6,17). Pozwól mu zatem poznać innych, mądrzejszych, ambitniejszych ludzi, aby zrozumiał, że "lepsze jest nieprzyjacielem dobrego" (św.Jan Bosco).

"Długo nie robił nic, a w każdym razie bardzo niewiele... Lata mijały, następowały po sobie wschody i zachody słońca, a on się nawet nie zastanawiał jak wykorzystywał je, i czy w swoim postępowaniu nie trzeba czegoś naprawić" (wg św.o.Pio). I tak, "mając się za mądrego stawał się coraz głupszy" (wg Rz 1,22). Niech więc przestanie "postępować jako niemądry, lecz jako mądry" (wg Ef 5,15).

"Niewiele może, więc niech robi choć niewiele,

Bo tylko pracą będą znaczyć się jego lata,

Jeżeli nie chce milczkiem zejść ze świata" (wg Wincentego Pola) -

Panie, przekonaj go...

I niech nareszcie zechce zrozumieć, że "nigdy nam nie wolno pozwolić na zadowolenie z siebie i przez to na uchylanie się od pracy nad doskonaleniem się zleconym nam przez Boga" (wg ks.Kazimierza Pietrzyka SDB), bo "miarą szlachetności duszy jest stopień jej zaparcia się wobec siebie samej" (Małgorzata jw.)... Niech dłużej nie zwlekając zacznie pracę nad sobą. Niechaj Duch Święty wzniesie go tam, gdzie chciałbyś widzieć go. "Nie ma bowiem stworzenia, które by skryło się przed Bogiem, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed Jego oczami, a z czego każdy z nas będzie musiał zdać sprawę" (wg Hbr 4,13). I niech się nie obawia, że efekty jego pracy będą mało widoczne, bo Bóg "ocenia nas nie tyle według wysiłków i widocznych wyników, lecz według czystości intencji" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Pan Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

Jakież to piękne, Panie Jezu; jakie to budujące, Najświętsza Matko Boża, że okazaliście tyle wyrozumienia, tyle szacunku dla ochrony ambicji młodej pary (J 2,3-10), bo gdyby się wydało, że wina już nie mają chociaż wesele jeszcze w pełni, na pewno ucierpiałaby ich godność, ich szacunek w oczach weselnych gości. Na pewno w całej okolicy szydzono by z nich, jako tych, co nie mają ambicji. Ambicja bowiem, to naprawdę wielka rzecz. Ona zyskuje nam uznanie, ona pozwala się rozwinąć nawet najmniej uposażonym w Dary Ducha Świętego. Proszę więc, Panie, spójrz na tych, co tego nie pojmują. Na tych, którzy głęboko skrywają swe ambicje i nawet nie podejrzewają, że Bóg "wszystko przewidział, po czym stosownie do naszych przyszłych zadań ubogacił nas... że tego, czego tylko od nich oczekuje, nie zrobiłby nikt inny, bo właśnie ich, nie kogokolwiek, zapragnął do współpracy" (wg PJ do Anny Dąmbskiej).

Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły ludzkie, dodaj ochoty i zdolności tym, którym brak ambicji... Ty, który "jednym dałeś dar mądrości słowa, drugim umiejętność poznawania, innym jeszcze dar wiary, innym łaskę uzdrawiania, innym dar czynienia cudów, innym proroctwo, innym rozpoznawanie duchów, innym dar języków i wreszcie innym łaskę tłumaczenia języków, udzielając każdemu, jak chciałeś" (wg 1Kor 12,8) - spraw, by dostrzegli Twoje dary, jakie na pewno mają w sobie. Zdarza się bowiem, że niektórzy "nie akceptując samych siebie, wciąż zaniedbują je... Często zazdroszczą innym w swym błędnym przekonaniu, że brak im odpowiednich talentów albo, że o nich zapomniałeś" (wg o.Slavko Barbaricia OFM), a przecież to nie tak... W ten sposób, "częściej niż inni, najmniej utalentowani marnują sobie życie. Brak im siły przebicia, brak im odwagi, by zagrać tym jednym talentem. I tak zaprzepaszczają to trochę, które z łaski Twojej otrzymali" (wg ks.Mieczysława Malińskiego), a nie pojmują, że przyczyną ich rozżalenia jest po prostu nagminny brak ambicji... Brak wiary w siebie, "wiary w to, że dobre czyny przynoszą tylko dobre owoce" (wg Mahatmy Gandhiego). "Mają więc takie życie, jakie sami sobie budują, gdyż sami siebie karzę i sami nagradzają" (wg ks.M.M.jw.).

O Chryste, błagam Cię, zechciej wejrzeć na tego, którego Ci polecam, a który jest człowiekiem pozbawionym ambicji. Niech "nie ogląda się na innych, na tych lub owych, żądając aby się odmienili, ale przemianę niech zaraz zacznie od siebie" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Niech nawet nie próbuje uchylać się od tego, bo "każdemu, kto ma, będzie jeszcze dodane; a temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma" (Łk 19,26), a przecież Bóg na pewno dał mu jakieś zdolności...

Prawda, że na jego charakter na pewno mają wpływ nawyki, różne przyzwyczajenia, skłonności, jakie odziedziczył, a także otoczenie, które urabia człowieka... Duże znaczenia ma na pewno nieodpowiednie wychowanie, może nazbyt dobre warunki, które nie obligują do szukania czegoś więcej, przeciwnie, owocują zadowoleniem z siebie. Ale przecież nie wolno przenosić całej winy na skłonności charakteru. Nie wolno w taki sposób usprawiedliwiać się. "Ty bowiem w przypowieściach nagradzałeś tych, którzy wykorzystując otrzymane talenty, poprzez ambitną pracę uzyskiwali nowe... Ty ostro oceniłeś leniwego sługę, który nie współpracował z Bożymi darami. [Proszę więc, aby ten, za którego się modlę], z Twoją pomocą wyrzekł się lenistwa, wszystkich jego skutków w nim i wokół niego, gdyż ta okropna wada niweczy wszelkie ambicje, by współpracować z Wolą Ojca nie zaniedbując Jego darów, lecz rozwijając je" (wg o.S.B.jw.).

Pomóż mu podjąć pracę nad sobą i, niezależnie od niej, pracę jako taką, by dzięki niej nareszcie mógł "poczuć się dowartościowanym, by mógł poczuć, że rośnie; że praca go nobilituje, wyzwala z niego nową energię, sprawia mu satysfakcję... Racz w nim umocnić tę świadomość, że od jakości jego pracy zależy jakość jego życia, dobre samopoczucie i zwykłe ludzkie szczęście" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego). Niech więc postara się ambitnie ją traktować, "cokolwiek czyniąc, wykonywać to z serca, jak dla Ciebie" (wg Kol 3,23), Panie i Boże nasz... "Nie da się bowiem uświęcić pracy, która po ludzku rzecz biorąc, jest partaniną. Nie wolno bowiem ofiarować Bogu czegoś takiego, co jest źle wykonane" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)...

Niech się postara "maksymalnie wykorzystywać każdy dzień i wciąż pamięta o tym, że jego praca zawodowa to najważniejszy kształt jego miłości bliźniego i służby człowiekowi, bo w niej rozstrzyga się nie tylko jego człowieczeństwo, ale i jego świętość" (wg ks.M.M.jw.). Niech się postara "być człowiekiem, który chce stanąć na wysokości zadania; który postawił sobie tak wysokie warunki, przyjął taki tryb życia surowego, ascetycznego, zorganizowanego, uporządkowanego, że wyniki jego pracy będą imponujące" (ks.M.R. jw.). I niech pamięta o tym, że "komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej też od niego żądać będą" (Łk 12,48). "Na sądzie ostatecznym przyjdzie mu bowiem zdać rachunek z każdej chwili czasu i z każdej otrzymanej łaski, i z każdego talentu, także nie rozwiniętego; ze wszystkiego dobrego, co mógłby w życiu zrobić" (św.Maksymilian Maria Kolbe). I będzie musiał "zdać sprawę Bogu ze wszystkich chwil, jakie mu dał. Zostaniemy rozliczony ze straconego czasu" (wg św.Jana Marii Vianneya).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Jezu, Ty wiesz jak bardzo potrzebna jest ambicja każdemu człowiekowi. Musi mieć jednak zdrowy krytycyzm wobec siebie. Musi dokładnie wiedzieć, co tak naprawdę chce, aby jego ambicja nie była bez pokrycia. Był bowiem w Twojej przypowieści pewien bogaty młodzieniec, który pragnął ambitnie przejść swą drogę życiową i osiągnąć życie wieczne. Pragnął być nawet doskonały, lecz okazało się, że miał zbyt słabą ambicję, która się załamała wobec pokusy utracenia nagromadzonych dóbr, dlatego nie mógł zmierzyć się z doskonałością (Mt 19,16-22). "Nic bowiem bardziej nie ujawnia wewnętrznej niemocy zła, którego potęgi tak łatwo się przerazić, niż postawa konsekwentnej odmowy jakiegokolwiek z nim paktowania" (o.Jacek Salij OP). On jednak nie potrafił zdobyć się na odwagę przeciwstawienia się pokusie, zniewalającej go. Tak jest i dzisiaj, Boże mój, że wielu ludzi chciałoby sięgnąć po ideały, lecz ich ambicję zagłusza proza przyziemnych spraw. A jeśli nawet mają jakieś wyższe ambicje, są to, niestety, bardzo często ambicje bez pokrycia...

O Panie, błagam Cię, racz wejrzeć na ten problem, bo mało kto rozumie, że "prawdziwym nieszczęściem człowieka, a nawet całej ludzkości, jest ten namiętny, egoistyczny pęd do dobrobytu" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera), że "źródło szczęścia i pokoju nie na zewnątrz, ale wewnątrz nas przebywa, więc choćby gołąbkowi sztabkę złota przywiązać do skrzydła, będzie to dla niego szkodliwe; tak samo i dla duszy... Jeśli do czegoś się przywiąże, nie będzie mogła wzlecieć do góry, bo wszystko ma o tyle wartość, o ile do Boga prowadzi" (św.Maksymilian Maria Kolbe)...

I spraw, by mogli to zrozumieć, właśnie ci, ludzie bez ambicji, że "człowiek nie może stać się niewolnikiem swoich różnych skłonności i namiętności, niekiedy celowo podsycanych. Osoba ludzka, stworzona na obraz i podobieństwo Boga, nie może stać się niewolnikiem rzeczy, systemów ekonomicznych, cywilizacji technicznej, konsumizmu, łatwego sukcesu... Trzeba więc bronić się przed tym niebezpieczeństwem... Trzeba umieć używać swojej [ludzkiej] wolności, wybierając to, co jest prawdziwym dobrem i nie dać się zniewolić. Nie dać się skusić pseudowartościami, półprawdami, urokiem miraży, od których później przyjdzie im odwracać się z rozczarowaniem, poranionym, a może nawet ze złamanym życiem...

Czyż można być szczęśliwym w naszym dzisiejszym świecie ? Można, o ile człowiek zdolny jest przyjąć wymagania jakie stawia mu jego człowieczeństwo, jego ludzka godność; jakie stawia mu Bóg... O ile sam od siebie zacznie wreszcie wymagać, nawet gdyby inni od niego nie wymagali. Na próżno jednak szuka szczęścia ten, kto wpatrując się w samego siebie i słuchając głosu fałszywych proroków, wchodzi na drogę konsumizmu, egoizmu kultywowanego jako styl życia, obojętności religijnej" (wg bł.Jana Pawła II )...

"Nie bierzcie wzoru z tego świata - napisał święty Paweł w swoim liście do Rzymian - lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, byście umieli rozpoznać jaka jest Wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co jest doskonałe" (wg Rz 12,2). Bóg w swej hojności "dał nam naturę jakby pośrednią pomiędzy aniołami i zwierzętami, abyśmy, będąc poddanymi swojemu Stwórcy jako Panu, z synowskim posłuszeństwem strzegli Jego przykazań. Bo tylko to pozwoli nam przejść do wspólnoty z aniołami... do wiecznej nieśmiertelności" (wg św.Augustyna). Proszę więc, Chryste, zechciej to przybliżyć temu człowiek owi, którego staram się ogarnąć swoją troską, a który poza dobrobytem nie ma żadnych ambicji.

"Gotów na każdy kompromis moralny, a nawet przestępstwo, byle zachować wygodę, komfort i zdrowie, i długowieczność" (br.Tadeusz Ruciński FSC), bo nie pojmuje tego, że "nie jest w porządku, kto poza chlebem, ubraniem, pięknym mieszkaniem, nie widzi żadnych innych potrzeb i nie dba o to, co odnosi się do duszy" (ks.Kazimierz Pietrzyk SDB)... Daj mu, pokornie proszę Cię, zdolność "władania sobą, by przestał być bezwolny, nie potrafiący opanować w sobie tego, co ślepe, tego, co prymitywne... by przestał wciąż uciekać przed zobowiązaniami, więziami i związkami w imię "spontanu" i "luzu"... Obdarz go chęcią dokonywania mądrych, odpowiedzialnych wyborów, dotrzymywania słowa, obietnic i ślubowań, aby zrozumiał, że ten naprawdę wolny jest, kto umie sobie rozkazywać i dotrzymywać słowa w tym, co dobre i co trudne" (wg br.T.R.jw.)... Dodaj mu siły do skutecznej walki z "tchórzostwem; z brakiem odwagi stawiania czoła samemu sobie" (wg św.J.E.jw.). bo "póki będzie walczył, póty będzie zwycięzcą" (wg Augustyna z Hippony).

Niech wie, że chociaż "Bóg zna naszą ułomność, grzeszność, lecz mimo to nie zniechęca się nami, lecz daje perspektywę wzrostu i rozwoju... że najważniejsze, aby zechciał Go poznawać i słuchać Jego głosu; trwać przy Nim całym sercem, bo tylko wtedy spełni się w nim obietnica wiecznego życia, tego, że nikt nie wyrwie go z mocnej Bożej ręki" (wg o.Marka Rojszyka OP). "Bóg daje nam nie tylko natchnienia do dobrych uczynków, ale także wspomaga i nakłania naszą wolę. Tak więc nie tylko duchy złe okazują swą zdolność pobudzania do grzechów, ale i nas obdarzył Pan zdolnością odrzucania pokus przez naszą wolną wolę. A jeśli nas przeraża potęga ich natarcia, to pamiętajmy o pomocy "Tego, który w nas jest; który jest większy od tego, co jest na świecie" (wg A.Serenusa).

Uchroń go, Panie, od grzechu minimalizmu, od przekonanie, że wystarczy jeśli dociągnie do jakiejś miary... ogólnej miary tego lub innego człowieka, by być takim jak inni. Bo Ty, o Panie, nie chcesz, aby był "taki jak inni", lecz taki, jakim winien być na miarę swoich możliwości i otrzymanych talentów. Inna jest bowiem miara dla każdego człowieka" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). A "małoduszni, którzy nigdy nie wznoszą się ponad swoje mieszczańskie życie, którzy zadowalają się swoim malutkim światkiem... ci. których nie pociąga ogień ani gwiazdy na niebie, nie będą mogli wejść do Królestwa niebieskiego" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Niech więc się stara "dążyć do czegoś lepszego. Niech się nie godzi na półśrodki... [Niechaj pamięta o tym, że "życie jest zbyt krótkie, aby miało być małe" (wg Benjamina Disraeli), lecz niechaj wie, że] aby jednak nie doznawać dojmujących porażek, trzeba dobrego rozeznania i mądrego myślenia, by umieć trudną sytuację ocenić już z dystansu, a swe emocje i pragnienia starać się ukierunkować na jak najwyższy cel" (wg Joanny Jąderko-Bęczkowskiej)...

I niech pamięta, że "za wyznaczanie sobie kresu wysiłków, kiedyś przez Ciebie może być surowo osądzony" (wg Jana Budziaszka). Niech więc ambitnie "kuje z czasu, z każdej godziny, z każdej chwili złote monety, za które się kupuje królestwo niebieskie" (ks.Józef Kłos).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

Jezu, Ty wiesz, jak ważne jest, aby w ambitnej pracy nad sobą móc się wpatrywać w jakiś wzór, w prawdziwy autorytet. Takim autorytetem niezmiennie jesteś Ty, który przyszedłeś, by nauczyć nas jak żyć. Takimi autorytetami byli i nadal są Patriarchowie i Prorocy, którzy głosili Wolę Bożą i według niej starali się urabiać duch narodu. Można to było zauważyć na Górze Tabor, gdy uczniowie chcieli zatrzymać na dłużej także Proroków, którzy towarzyszyli Ci (Mt 17,1-4)... Chcieli chociaż w ten sposób uszanować ich, gdyż rozumieli, że "kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi przychodzi, ten należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, ten jest ponad wszystkim. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże" (J 3,31 i 34)... Tymczasem dziś tak wielu ludzi wątpliwej sławy: "zaślepionych przez pychę, przez niepohamowane pragnienie czci i przez dążenie do dogadzania naturze, a zwłaszcza poprzez marną ambicję, by okazać się kimś" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez) - uparcie kreowanych jest na autorytety.

I tacy "ślepi przewodnicy ślepych" (wg J 6,39), którzy "zło nazywają dobrem, a dobro złem; którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności; którzy zmieniają gorycz w słodycz, a wszelką słodycz w gorycz" (wg Iz 5,20) - narzucają swój styl, bo "ludzie bardziej umiłowali ciemność niżeli światło" (J 3,19)...

Kto by próbował im "wspominać o dobroci, o miłości, o wyrzeczeniu albo o łagodności, ten zbierze tylko kpiny, lecz gdyby im przedstawiał skandaliczne historie, natychmiast znalazłby entuzjastycznych słuchaczy. Bo to, co piękne i czyste, już nie pociąga ich. Jedynie to, co duszę w jej najgłębszym wnętrzu upadla i poniża - jest interesujące" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Jesteśmy bowiem trapieni licznymi przejawami kryzysu prawdziwych wartości, które coraz powszechniej są kwestionowane" (bł.Jan Paweł II). I coraz więcej ludzi jest "zdemoralizowanych szukaniem łatwego awansu i podsuwaniem się do takich, którzy mających znaczenie. Wszędzie się zauważa pęd na łatwiznę, aby jakoś prześliznąć się" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)... Proszę więc, Panie, racz poruszyć ich sumienia, aby ujrzeli swoją nicość w bezkształtnej masie ludzkiej; aby pojęli czym zagraża wykreowanie autorytetów bez jakichkolwiek ambicji. By zrozumieli, że "kiedy ślepy ślepego prowadzi, to obaj wpadną w dół" (Mt 15,14). I pomóż im przemienić się, z ciemności wyjść na światło, w blasku którego wszystko będzie inaczej wyglądało.

"Dopomóż im zbuntować się i nie pozwolić na to, aby ich poniósł nurt, [aby się nimi posługiwano], ale "starać się postępować się jak dobre dzieci Boże: kobiety i mężczyźni w obliczu swego Ojca, który jest w niebie, a który pragnie być blisko każdego z nich" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). Bo "narodowi trzeba wielkości, bo naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się...

Nie myślcie - przekonywał nasz Prymas Tysiąclecia - że naród może wypełnić swoje zadanie tylko z pomocą ludzi bez wyrazu; takich, co żyją byle jak, aby przeżyć, aby się jakoś odkuć, aby wykręcić się tanim kosztem" (Sługa Boży S.W.jw.)... Proszę Cię zatem, Boże mój, wejrzyj na cały nasz zdegradowany świat i pomóż nam przepędzić pseudo-autorytety ! Ucz nas na nowo żyć z godnością by "niegodziwiec stał się wstrętny dla prawych, jak dla nieprawych wstrętny jest uczciwy" (wg Prz 29,27)... Ten zaś, którego brak ambicji przywodzi mnie do łez, niechaj zrozumie, że "każdy błądzi, głupi tylko trwa w błędzie" (Marek Cycero).

Niech nie zwlekając odrzuci te żałosne autorytety, niech się uwolni od przyjaciół pozbawionych ambicji i niech czym prędzej zacznie "szukać tego, co w górze" (Kol 3,1), bo tylko w Słowie Bożym można odnaleźć życie. Bo ono "jest światłością ludzi. Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnie" (wg J 1,6). Niechaj ambitnie "bada wszystko, a co szlachetne - zachowuje. I niech unika tego, co ma choćby pozór zła" (wg 1Tes 5,21), bo ten, "kto zło powierzchownie tylko uchyla a nie wyrywa je z korzeniami, ten mało postąpi w dobrym, a nawet silniejsze i natarczywsze pokusy weń uderzać będą" (Tomasz á Kempis)...

Ty sam, o Panie, "przemień go w wiernego, gorliwego sługę i Twego naśladowcę", aby pamiętał, że każdy człowiek winien rozwijać się i wzrastać "w kierunku celu ostatecznego, a równocześnie dla dobra społeczności, której jest członkiem" ("Gravissimum educationis"). Powinien dbać o własny rozwój "czyniąc jedynie to, co można ofiarować Bogu" (św.Jan Maria Vianney), by z tego mógł uzbierać się bukiet doskonałości.

Niech się wyrzeknie wszelkiej łatwizny. "Lepiej jest bowiem iść słuszną drogą, choć potykając się, niż wielkimi krokami błądzić po bezdrożach, bo kto kuleje na słusznej drodze, idzie wprawdzie powoli, lecz zbliża się do celu. Ten zaś, kto błądzi po bezdrożach, to im szybciej podąża, tym bardziej, tym skuteczniej oddala się od niego" (św.Tomasz z Akwinu)... A jeśli uda mu się znaleźć prawdziwy autorytet, to niech z pokorą przyjmie to, co zechce mu przekazać, a więc: "wszelkie, nawet najbardziej niewygodne uwagi i wszelkie wymagania, i całą prawdę nawet gorzką i trudną do przyjęcia" (wg ks.Andrzeja Adamskiego), bo to mu wyjdzie na dobre.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ustanowienie Eucharystii

Jezu, Ty widzisz jak nisko upada cały dzisiejszy świat ! Ludzie są "pełni wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości i niegodziwości... oddani waśniom, zazdrości, złośliwości, a zwłaszcza podstępowi... Potwarcy i oszczercy nienawidzący Boga; zuchwali, pyszni i chełpliwi w tym, co złe - rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości" (wg Rz 1,29-31). "Zaginęła wierność, miłość i znajomość Boga na ziemi. Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią" (Oz 4,1-2), bo nie tylko nie mają ambicji, lecz nawet podstawowych hamulców moralnych. A "człowiek bez poczucia moralnego, jest najniegodziwszym, najdzikszym i najpodlejszym stworzeniem" (Arystoteles)...

"Jeśli brakuje nam moralności - powiedział święty Jan Bosco - w oczach Boga tracimy duszę, a w oczach świata - honor", a tak się dzieje, gdy "dobrzy ludzie są słabi, bo nawet z tego jednego powodu ludzie źli mogą być mocni" (wg Georgesa Dabrova). Proszę Cię zatem, Chryste Panie, wejrzyj na ten nasz grzeszny świat, a zwłaszcza na tych, którzy są gnuśni i bez ambicji. I pomóż im się zmienić. A nade wszystko pomóż im odbudować sumienia, gdyż próżne byłyby zmiany struktur wewnętrznych, gdyby się nie starali dokonać głębokich zmian w samych sobie" (bł.Jan Paweł II). Zechciej więc dać im dobrą wolę do pozytywnej przemiany. "Bez dobrej woli bowiem niczego nie zbudują... Bez dobrej woli ciągle będą przeciwko sobie, obok siebie, poza sobą, zamiast ze sobą, dla siebie i dla wspólnego dobra" (wg br.Tadeusza Rucińskiego FSC). I spraw, by wreszcie zrozumieli, że "życie to jest raj, do którego klucze są właśnie w naszych rękach" (wg Fiodora Dostojewskiego).

Jakie to szczęście, że Ojciec Niebieski "posłał Ciebie [na świat] nie po to, byś potępił go, lecz po to, aby świat został przez Ciebie zbawiony" (J 3,17). Ty zaś, o Panie, powiedziałeś, że nie zostawisz nas sierotami. Twoją ambicją było zachować tych, których On Ci dał (J 17,9 i 12), ale nie tylko tych, lecz wszystkich, "którzy dzięki ich słowu będą wierzyli w Ciebie" (wg J 17,20). "Przez to, że zostawiłeś swoje Ciało w Najświętszym Sakramencie, stałeś się dostępny bez granic... Odtąd możliwa jest pełna jedność z Tobą, gdyż Ty przebywasz w nas" (wg o.Marka Rojszyka OP). "Pod widzialnymi postaciami chleba i wina, uobecniasz się w określonym miejscu i czasie, pozwalając każdej ludzkiej istocie, gdziekolwiek byłaby, na nawiązanie z Tobą osobistego kontaktu" (wg bł.J.P.II jw.). Proszę więc, Panie, spraw, aby to zrozumieli, że "karmiąc się Eucharystią dorosną do Bożej miary" (wg o.M.R.jw.), bo ten, "kto z Tobą żyje, nie może zostać nie przemieniony. Twoja cierpliwa Miłość, Twoja Świętość nasyca i oczyszcza go" (PJ do Anny Dąmbskiej). I to jest właśnie szansa na przemienienie ich, na ambitne podejście do ludzi i do spraw. Niech więc i ten, którego w modlitwie Ci polecam, a który pewnie dotąd nie wie czym jest ambicja, pamięta, że "chcąc ukształtować swoją osobowość, musi koniecznie odkryć [chociażby] parę zasad, których się będzie trzymał aż do śmierci" (wg br.Rogera z Taizé).

Musi się starać, aby "zawsze tak postępować wobec Boga, aby nie miał niczego do ukrycia przed ludźmi" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). A "jeśli będzie chciał być silniejszy od zła, niech rano zmówi szczerą modlitwę, potem niechaj przeczyta fragment Ewangelii i niech zasadzi słowo Boże w swoim sercu... I w ciągu dnia niech często przypomina je... Niech pragnie go i pielęgnuje, wtedy wieczorem stanie się silniejszy, niż był rano" (wg Don Angelo).

"Przyjdź, Panie, i zechciej poruszyć jego serce. Przywołaj go do siebie, Zapal i porwij go. I niechaj go owieje woń oraz słodycz Twoja, by Cię pokochał i aby już biegł ku Tobie" (wg św.Augustyna)... "Wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - pozwól mu mieć na myśli" (wg Flp 4,8). Każdy zaś, który wcześniej znał go z niechlubnej strony, niech strzeże się, "by ani myślą, ani sercem, ani pogardą nie odtrącić go od siebie... Niechaj się stara delikatnie chodzić koło niego, niemalże na paluszkach, bo on jest także "punktem" napełnionym przez Boga, wszystkimi pochodzącymi od Niego wartościami... Bo on też jest owocem Jego Ojcowskiej miłości, z cząstką rozumu i wolności wziętej z Boga... Bo także w nim jest wielki świat woli, myśli, pragnień, dążeń i ambicji... i ogromna pozycja wszystkich możliwości !" (wg Sługi Bożego S.W.jw.)... On sam zaś niechaj często próbuje pytać siebie: "zdobywam niebo - czy też je tracę. Przybliżam się doń - czy oddalam. Upiększam je - czy zmniejszam jego chwałę swoją osobą. Otwieram innym niebo i wprowadzam ich do nieba - czy też tego nie robię, choć jest to moją powinnością, a oddalam innych od nieba i spycham w dół ?" (wg MB do Barbary Kloss).

Niechaj pamięta, że modlitwa "ustrzeże go od drogi występku, od ludzi mówiących przewrotnie, co opuścili ścieżki prawości, by chodzić mrocznymi drogami" (Prz 2,12-13). Bo "przez modlitwę Ty, o Jezu, prowadzisz nas do Ojca. W modlitwie także Duch Święty przetwarza nasze życie. To na modlitwie dochodzimy do poznania Boga: do odkrycia Jego obecności w naszej duszy, do usłyszenia Jego głosu mówiącego przez nasze sumienie i do uczynienia skarbu z daru, jaki On nam czyni - daru odpowiedzialności za nasze życie i nasz świat" (bł.J.P.II jw.).

I "niechaj będzie dobry wobec siebie... Niech nie próbuje zmienić w sobie wszystkiego od razu. Niech nie spodziewa się natychmiastowych wyników swoich postanowień. Niech się nie denerwuje niepowodzeniami. Niech nie histeryzuje kiedy popełni głupstwo. Niech nie ocenia siebie zbyt surowo... Niech umie przeczekać okresy, kiedy go głowa boli, gdy jest mu smutno, kiedy nie chce mu się nic robić, kiedy mu życie brzydnie. Ale niechaj wykorzystuje okresy swoich dobrych nastrojów; niechaj wyznacza sobie nagrody i stara się dla siebie być cierpliwym wychowawcą" (ks.Mieczysław Maliński).

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej