|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Jezu, Ty, przemierzając drogi Ziemi Świętej, na pewno wyczuwałeś już od dłuższego czasu narastającą niechęć pewnych ludzi wobec siebie... Na pewno dostrzegałeś ich złowrogie spojrzenia i nieraz usłyszałeś nieprzyjazne pogróżki. Przeto pojmanie Cię w Ogrodzie Getsemani, było już prostą konsekwencją tego zagrożenia... Ty mogłeś nawet jako człowiek, spodziewać się kłopotów, lecz w tamten wieczór nie miałbyś żadnych szans na obronę wobec nierównych sił; wobec potęgi zła w całej kohorcie żołnierzy... Panie, i na nas spadło nieszczęście. I nad nami zawisła katastrofalna groza, tyle, że objawiła się nagle, niespodziewanie... I my nie mieliśmy zupełnie żadnych szans na jakąkolwiek obronę w obliczu kataklizmu... I tylko "Miłosierdzie Pańskie sprawiło, żeśmy nie zniszczeli" (Lm 3,22).
Bóg w swej dobroci ostrzegł Noego o nadchodzącym potopie (Rdz 6,13-14 i 7,1-2). On też uchylił rąbka swych planów Abrahamowi i Lotowi (Rdz 17,17 i 19,12-13). On uprzedził Mojżesza o karze plag egipskich (Wj 7,14 i dalej), ale nam, grzesznym, nic go wcześniej nie zapowiadało. Nic nie ostrzegło nas przed klęską, dlatego zaskoczenie złamało nas psychicznie. Prosimy więc, racz zesłać nam tak nieodzowną pomoc z nieba, aby przynajmniej nas umocnić, jak to uczynił Ojciec Twój zsyłając Ci anioła... "Panie, który w niewysłowionej dobroci swojej, świętych aniołów dla obrony posyłać ludziom raczysz, daj nam, pokornie Cię prosimy, abyśmy ich opieką mogli być ochraniani i wspólnym obcowaniem z nimi się cieszyli" (wg św.o.Pio). Niech wezmą nas pod swą obronę, niechaj nas chronią w sytuacji ekstremalnego zagrożenia. I niech nam pomogą uniknąć najgorszego.
My wiemy o tym, że "nie ma wśród nas doskonałych, więc nie dla naszej doskonałości błagamy Cię o miłosierdzie, ale dla naszej skruchy racz użalić się nad nami. Racz wejrzeć na nas żałujących i otwórz Serce swoje wszystkim korzącym się" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Nie pozwól, byśmy byli bezsilni wobec siły nieszczęścia, jak Ty, o Panie, w ludzkim ciele byłeś bezsilny wobec przewagi swoich wrogów. Ale dla Ciebie jako Boga nie ma rzeczy niemożliwych (wg Łk 1,37). Prosimy zatem, "wybaw nas przez swe cuda i uczyń swoje Imię sławne, Panie nasz" (Dn 3,43). Ty bowiem "niesiesz ocalenie ludziom i zwierzętom" (Ps 36,7).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Ojcze Niebieski, Ty, przeznaczając swojego Syna "na okup za wielu" (Mt 20,28), nie osłoniłeś Go przed gradem strasznych ciosów; przed "chłostę tak zbawienną dla nas" (Iz 53,2) - prosimy jednak, abyś nas łagodniej potraktował. Jesteśmy bowiem, w przeciwieństwie do niewinnego Jezusa, słabi i grzeszni, i tak bardzo boimy się cierpienia, gdyż nie ma w nas tak wielkiej mocy ducha, nie ma takiego samozaparcia, abyśmy byli zdolni znieść taki wielki cios. Przeto, racz wejrzeć na nas, struchlałych, przerażonych i racz zażegnać niszczące siły kataklizmu.
"Boże, Ojcze nasz, uznajemy Twoją opiekę, nad nami i naszymi rodzinami. W ufności i miłości wzywamy o pomoc i prosimy o Twoje wsparcie w tych dniach śmierci i zniszczenia, w których Ty przypominasz nam, że nasz świat nie jest doskonały a niebo nie jest na ziemi. Właśnie o tym co jakiś czas informuje nas Matka Ziemia, to my dokonujemy na niej nadużyć, nie szanujemy Natury... Natura broniąc, działa zgodnie ze swoją prawdą. Uwalnia swoją ukrytą siłę, oczyszcza się, dlatego człowiek powinien mieć już tę świadomość, że ciężko jest z nią wygrać". Pozwól nam jednak uwierzyć w to, że Ty, "o Boże wszechmogący... ponieważ jesteś bardzo dobry, w najwyższym stopniu... nigdy byś nie pozwolił zaistnieć jakiemuś złu w swych dziełach, jeśli nie byłbyś na tyle potężny i łaskawy, by wyprowadzić dobro nawet z samego zła" (wg św.Augustyna). Niech więc nasze spojrzenie na to, co właśnie wydarzyło się, otworzy nam zbawienną drogę do zrozumienia Twojej Woli, a poprzez tę wyrozumiałość - do niezwłocznego i pełnego nawrócenia...
Bo my dopiero kiedy jesteśmy w jakiejś wielkiej potrzebie albo w rozpaczy, wtedy nagle przypominamy o Twoim istnieniu. Wtedy dopiero zaczynamy ufać Twej Boskiej Opatrzności, wierzymy w Twoją Mądrość i Twoje Miłosierdzie, i wznosimy do Ciebie nasze błagalne modły... Tak też i dziś błagamy Cię - racz wejrzeć na tych wszystkich, którzy z płaczem, do Ciebie, Panie, ręce swe wyciągają. Dopomóż także tym, którzy o Tobie zapomnieli, bo także im potrzebne jest schronienie, żywność i ubrania"... i choć promyk nadziei.
Ojcze Wszechmogący, wznosimy nasze serca do Ciebie i dzisiaj prosimy za tych, ciężko zranionych na ciele i duszy, których dotknęła naturalna katastrofa. Boże, błogosław i chroń nas wszystkich... Wiemy, że "nie opuszczasz tych, którzy się Tobie zawierzają" (wg PJ do Anny Dąmbskiej), przeto błagamy Cię z ufnością, wierząc, że ten, "kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu - śmiele rzec może: Mam obrońcę, Boga. Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga... Żadna straszna trwoga" (Jan Kochanowski)...
Prawda, że nie jesteśmy tacy prawi jak Noe, któregoś przygotował na spotkanie z żywiołem, lecz jeśli zechcesz, to i nasz dom, z łaski Twojej, Panie, oprze się żywiołom, i nadal będzie miejscem bezpiecznym, miejscem zacisznym, błogosławionym, w którym znajdziemy schronienie. I nasze miejsca pracy pozostaną nietknięte... Prawdą jest również to, że święty Paweł tłumaczył w swym liście do Koryntian, iż "jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie u Ciebie, Panie Boże... dom, choć nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie" (wg 2Kor 5,1). Mimo to, póki jeszcze jesteśmy tu, na ziemi, błagamy: nie pozbawiaj nas własnego dachu nad głową... "Boże wejrzyj ku wspomożeniu naszemu: Panie, pośpiesz ku ratunkowi naszemu". "Święty Boże, Święty mocny, Święty nieśmiertelny - zmiłuj się nad nami"...
Jezu ! "Ty powiedziałeś: "Zaprawdę, mówię wam, proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone" (Mt 6,7) - racz nas wysłuchać, gdyż pukamy, szukamy i prosimy o wielką łaskę Twoją" (wg św.o.Pio)... Panie, któremu "nawet wicher i jezioro były posłuszne" (Mk 4,41) - zechciej ujarzmić ten kataklizm i racz złagodzić jego bolesne skutki dla nas.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Chryste, Mocarzu Niebieski, któryś skinieniem ręki "nawet wichrom i wodzie rozkazywał" (Łk 8,25); któremu były posłuszne nieokiełznane żywioły... a mimo to, nie chciałeś uciszyć tłumów krzyczących: "Ukrzyżuj Go !" i nie uspokoiłeś rozzuchwalonych żołdaków, którzy Cię "bili trzciną po głowie, pluli na Ciebie" (Mk 15,19) i wyszydzali Twój Majestat Królewski. Ty bowiem_dobrowolnie uczyniłeś to dla nas.
Dla naszego zbawienia "poddałeś grzbiet swój bijącym i policzki rwącym Ci brodę, nie zasłaniając swojej twarzy przed zniewagą i opluciem" (wg Iz 50,6), a my, niegodni tak wielkiego poświęcenia, staramy się unikać nawet najmniejszych cierpień... A my, tak bardzo słabi psychicznie, tacy przewrażliwieni na punkcie swoich spraw, z byle powodu narzekamy, a nawet rozpaczamy i boczymy się na Boga. I "jakże często skutki własnej opieszałości, lenistwa lub złej woli przypisujemy Bogu ! Jak często jesteśmy po prostu nieuczciwi aż do ostateczności, także i w posądzaniu Boga" (ks.bp Kazimierz Romaniuk), choć wiele kataklizmów byłoby mniej dotkliwych i uczyniłoby znacząco mniejsze szkody, gdybyśmy sami nie dopuścili do poważnych zaniedbań. Przeto nie pozwól nam zuchwale pytać: "Gdzie jest Bóg ?". Nie pozwól nam, bez względu na okoliczności, oddalić się od Boga, odejść, wyrzec się Go... Nie pozwól lekkomyślnie "odrzucać łaski wiary i pokory, które są tak niezbędne do zrozumienia, że przenigdy by nie doszło do tego, co się stało, gdybyśmy sami przez swoje bezmyślne zaangażowanie lub choćby bierność, nie wspomagali walki z Kościołem świętym, przez który Ty ustanawiasz swe miłosierne prawa, tutaj, wśród nas, na ziemi" (wg Johna Learyego).
Ty wiesz, o Jezu, "co przeżywa człowiek przed egzekucją ? Za chwilę będzie po wszystkim. Ubranie ? gesty ? pozy ? śmiech patrzących ? opinie ?... Wtedy liczy się już tylko prawda, ta garść prawdy, jaką człowiek zdołał przez lata życia zebrać. Wszystko poza tym odpada jak liście ścięte pierwszym przymrozkiem... W bezlitosnym oświetleniu ostatniego momentu staniemy wszyscy przeraźliwie nadzy. Liczyć się będzie wtedy tylko ta garstka prawdy o nas" (ks.Adam Boniecki). Mimo to, do ostatniej chwili wciąż pragnie... pragnie żyć. Jeśli więc jest to zgodne z Twoją Wolą, o Panie, to racz oddalić od nas to okropne zagrożenie; kataklizm, który nas tak straszliwie przeraża. Wszak "powiedziałeś: "o cokolwiek będziecie prosić Ojca w Imię Moje, da wam" (J 16,23) - przeto , błagamy, wysłuchaj nas, gdyż w Imię Twoje prosimy [dzisiaj] Ojca o łaskę" (wg św.o.Pio). Prosimy o ratunek i bezgranicznie ufamy, że nie zawiedziesz nas. Ty zaś, o Boże, racz umocnić nas w tym niezbitym przekonaniu, że "nie ma potrzeby się zadręczać, bo Ty czuwasz nad nami" (wg ks.Rajmonda Thomasa de Saint Laurenta). Ty bowiem, "Bóg, w swojej nieskończonej dobroci nie opuścisz nikogo z ludzi, bo wszak nie możesz być niewierny samemu sobie" (ks.Schneider z Glonn)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Matko Bolesna, Matko, stojąca tuż przy drodze, na której Syn Twój dźwigał krzyż - błagamy najpokorniej: ulituj się nad nami ! Jako słaba kobieta, w niczym nie mogłaś pomóc Mu, lecz dziś, gdy jesteś królową - Królową Nieba i Ziemi... Tą, w której ręce sam Bóg powierzył ogrom łask abyś je rozdzielała, na pewno wiele możesz... Przeto błagamy, szczególnie teraz, w obliczu kataklizmu, gdy trwoga obezwładnia nas, okaż nam łaski swoje !
"Teraz i w godzinę śmierci polecamy się Twemu miłosierdziu.
Teraz i w godzinę śmierci powołujemy się na Twoje zasługi.
Teraz i w godzinę śmierci chronimy się do Twego Serca.
Teraz i w godzinę śmierci zwróć na nas swoje oczy.
Teraz i w godzinę śmierci zechciej osłaniać nas swoją niewinnością..." (wg o. Szymona Niezgody OP).
"Matko Pomocy Nieustającej, wysłuchaj głosu dusz proszących. Ty możesz nas wesprzeć w każdej potrzebie, przeto z ufnością wołamy do Ciebie:
Ty, o Maryjo, możesz nam pomóc,
Ty, o Maryjo, chcesz nam pomóc
Ty, o Maryjo nam pomożesz !" (wg Koronki do MB Nieustającej Pomocy)
Proś, aby "dusze nasze strapione i duch nasz uniżony [za Twą przyczyną] znalazły u Boga upodobanie" (Dn 3,39). "On jest najwyższym Panem, a więc czyni, co chce. Daje nam, odbiera nam" (wg Blaisea Pascala), bo "sprawiedliwy jest we wszystkim, co czyni, a wszystkie Jego czyny pełne prawdy, drogi zaś Jego proste i wszystkie wyroki pełne słuszności" (wg Dn 3,27). Dzisiaj już rozumiemy, że "skoro nasze oczy były tak zaślepione, iż tylko lęk pozwolił nam otworzyć je na Boga, przychodzimy do Niego w lęku i przerażeniu" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Dzisiaj już wiemy o tym, że "Jego surowość nie jest zemstą, lecz przede wszystkim ma charakter miłosierdzia, które strofując leczy, a wymierzając kary doczesne chroni od kary wiecznej" (bł.Michał Sopoćko), lecz mimo to błagamy Cię - Maryjo, ratuj nas.
"Przybądź nam, miłościwa Pani, ku pomocy, a wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy"... "Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko. Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód - racz nas zawsze wybawiać, Panno Chwalebna i Błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza"... Błagamy - ratuj nas !
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
"Czymże jesteśmy, Panie Boże, przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem !" (wg Adama Mickiewicza). Pomimo to, a może właśnie i dlatego - w obliczu kataklizmu wołamy dziś do Ciebie: "Boże w dobroci nigdy nie przebrany" - okaż nam swe miłosierdzie !
"My, nieposłuszne dzieci Twoje,
w szczęśliwe czasy swoje -
rzadko Cię wspominamy" (Jan Kochanowski)...
"Teraz zaś, [w dramatycznych chwilach] postępujemy za Tobą z całego serca... i odczuwamy lęk przed Tobą, szukając Twego oblicza" (wg Dn 3,41). Dopiero bowiem "klęski i nieszczęścia zwracają myśli nasze ku Tobie i przypominają, że ostatecznie Ty rządzisz światem, od olbrzymich globów powietrznych aż do maleńkiego ziarenka... że właśnie Ty, to wszystko trzymasz w swojej mocy...
[Dzisiaj, w obliczu kataklizmu, bardziej niż dotąd wiemy, że] nie wystarczy nawet najlepsza ludzka przezorność, opatrzność, planowanie i przewidywanie, lecz trzeba wiary w Opatrzność Twoją. Nie wystarczy wzajemne do siebie wołanie aby nieść słuszną i tak potrzebną pomoc, ale trzeba wołać o pomoc do Ciebie, Boże nasz. Nie wystarczy patrzeć na ziemię, ale [koniecznie] trzeba jeszcze patrzeć w niebo" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). A "kiedy grom się zbliża - pośpieszyć do Krzyża, by wsparł nas i ocalił"... I starać się odczytać, co przez te konkretne wydarzenia Ty chciałbyś nam powiedzieć. Zwłaszcza "wierzący winni odrzucić tak przeznaczenie, jak i przypadek" (Philippe Madre), i zastanowić się, dlaczego tak się stało...
Dlaczego dopuściłeś na nas to, co się wydarzyło ? Tego, niestety, nie wie nikt, ale "może według sprawiedliwego wyroku sprowadziłeś to wszystko na nas z powodu naszych grzechów...? Tak, zgrzeszyliśmy popełniając liczne niewierności. Okazaliśmy się przewrotni we wszystkim, a przykazań Twoich nie słuchaliśmy. Nie zachowywaliśmy ani nie wypełnialiśmy tego, co nakazałeś nam, by dobrze nam się wiodło. Wszystko zatem, co na nas sprowadziłeś i wszystko, co nam uczyniłeś, na pewno uczyniłeś według sprawiedliwego sądu" (wg Dn 3,28-31). I tylko my ciągle "nie znamy dobra zamierzonego w Twoich Boskich wyrokach, które one niosą ze sobą dla wiecznej chwały w niebie"... Pomimo to, błagamy Cię, o Boże Wszechmogący, bądź łaskaw wreszcie ulżyć nam i nie sądź tak surowo za nasze niewierności, ale przez pamięć na Krzyż i mękę Twojego najmilszego Syna - okaż nam swoje miłosierdzie, teraz, w obliczu kataklizmu, kiedy bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy go. I racz umocnić ufność naszą, że ulitujesz się i powstrzymasz żywioły...
A kiedy wszystko już szczęśliwie się zakończy, spraw, byśmy na zawsze, przez wszystkie pokolenia, wciąż pamiętali o tym, że i "katastrofy się zdarzają... Podlega się im, przeżywa się je, nie wiedząc za bardzo, dlaczego tak się dzieje... A przecież one nas wzywają do nawrócenia" (PJ do Małgorzaty Balhan). "Wszystko bowiem, co boli i co łzy wyciska, jest lekarstwem zbawiennym, które stosujesz wobec nas, Lekarzu nasz Niebieski, byśmy powstali z grobu grzechu" (wg bł.Michał Sopoćko). Dzisiaj już wiemy to...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|