|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Spośród tysięcy Izraelitów, którzy słuchali Twoich nauk, Tyś, Panie Jezu, wybrał grupkę najbardziej zaangażowanych, aby uczynić ich uczniami... A potem spośród nich - dwunastu najwierniejszych, by ich uczynić apostołami (Łk 6,13). Ale i tym, uważnie przypatrywałeś się, by wreszcie wskazać najbliższych... których pragnąłeś mieć przy sobie na dobre i na złe. Tych wyróżniłeś i dopuściłeś do największych tajemnic. Byli więc przy wskrzeszeniu córeczki Jaira; byli świadkami Twego Przemienienia i Twojej męki duchowej w ogrójcu... Liczyłeś na nich, polegałeś... Chciałeś, by w najtrudniejszej chwili czuwali razem z Tobą... nawet prosiłeś ich o to - a oni Cię zawiedli (Mk 14,37-41)... Niewdzięczni... niegodni swojego wybraństwa ! Może inni mogliby być lepsi, lecz niestety... byli za daleko... O, gorzka niewdzięczności...! O jakże Ci współczuję, Panie... O jakże Cię rozumiem, bo i ja też doznałam takiej niewdzięczności...
"Jest czas zdrady - pisał ksiądz Maliński - kiedy jedni przyjaciele zdradzają cię, inni wypierają się ciebie, a szerokie rzesze twoich znajomych nie przyznają się do ciebie... Ludzie, którym pomagałeś, których wspierałeś, ci, którzy cię darzyli sympatią, z którymi siedziałeś tyle razy przy stole, wspólnie z nimi jadłeś, rozmawiałeś"... I ja, mój Boże, właśnie przeżywam taki czas. I coraz bardziej nie pojmuję bezdusznej niewdzięczności... takiej, jak choćby tych dziewięciu uzdrowionych z trądu (Łk 17,18)...
Może "śpieszyli się do żon, do dzieci albo do rodziców...? Może to była ich tępota umysłowa, która uważa dobrodziejstwo za rzecz należną i naturalną...? Może było w tym trochę dumy, która nie lubi zawdzięczać nic nikomu, wszystko przypisując sobie...?" (wg ks.Wacława Kosińskiego). Cokolwiek tym dziewięciu stanęło na przeszkodzie, proszę, abym i ja w kontekście moich spraw, nie zwątpiła na dobre w zwykłą ludzką wdzięczność, a przynajmniej w ludzką przyzwoitość... i nigdy nie zaniedbywała wdzięczności wobec Boga. On bowiem "sam chce dziękczynienia, traktując niewdzięcznych jako nieobecnych i nieznanych... A skoro Job w swych utrapieniach dziękował i wychwalał Imię Pańskie, to jakież wielkie dzięki my winniśmy składać Bogu za otrzymane tak liczne dobra ?" (wg św.Antoniego z Padwy)... "Bóg oczekuje naszej wdzięczności jako logiki zaistniałych zdarzeń, bo jeśli coś od Niego otrzymaliśmy, logicznym jest, że o Nim pamiętamy, a w związku z tym jesteśmy zdolni do wdzięczności" (Andrea Gasparino).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Jakże kochałeś Szymona Piotra - Jezu najłaskawszy ! Próbowałeś go jak złoto w ogniu, wyróżniałeś, karciłeś, kształtowałeś jak naczynie z gliny, aby wreszcie wynieść ponad innych powierzając mu pieczę nad rodzącym się Kościołem. On był od dawna uznawany za Twoją prawą rękę. Jednak kiedy skórzane troki gradem siekały Twe nagie plecy - jego przy tym nie było... Myślę, że "nie zapomniał o dowodach miłości, jakie mu tyle razy dawałeś... o więzach, które łączyły go z Tobą... o tylekroć ponawianych obietnicach, że będzie Cię bronił aż do śmierci" (wg Sługi Bożej Józefy Menéndez) - ale po prostu był taki jak tamci trędowaci z Ewangelii, których hamował "fałszywy wstyd, co nie lubi się pokazywać ze swymi uczuciami lepszymi, aby go nie wyśmiano ?" (wg ks.Wacława Kosińskiego)...
"Dusze wybrane" - żaliłeś się, Panie. "Czy zdajecie sobie sprawę, jaka boleść przenika Moje Serce, które płonie i wyniszcza się z miłości - kiedy widzi jak zdradzają je najbliżsi... Kiedy świat przeciw Mnie się buntuje, kiedy tak wiele dusz Mną gardzi, znęca się nade Mną i usiłuje zadać Mi śmierć...? Co za smutek i gorycz" (do Sługi Bożej J.M. jw.)...
Jezu... I ja dziś cierpię podobnie jak Ty. I ja tak wiele zrobiłam dla swoich wybranych, lecz za to wszystko otrzymałam jedynie niewdzięczność. Wejrzyj więc, Panie, na moją gorycz i pomóż rozwiać ją. I nie dozwalaj mi użalać się nad sobą... Ja wiem, że bywa tak, iż "kiedy ktoś pożycza ludziom z ciężkim trudem przez ciebie zapracowane pieniądze albo gdy nawet się je daje, powiedzą o nim - skąd ma taką forsę... lub, jaki sknera, zbiera i zbiera a z drugimi się nie dzieli... Gdy będzie dawał ludziom rzeczy, które spod siebie wyrywa, bo mu służyły znakomicie... albo które trzymał od święta na czarną godzinę, powiedzą - tylko tyle dał ? Gdy będzie służył ludziom swoim czasem, nawet kosztem zaniedbywania obowiązków, swojego odpoczynku, snu i posiłków, powiedzą - on właściwie nie ma nic do roboty, mógłby się czymś zająć" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Bo tak już jest, że nagrodą od świata jest niewdzięczność. I choć trudno się z tym pogodzić, przywara ta wpisana jest w życie wielu ludzi. Proszę Cię jednak, uchroń mnie przed wzgardą wobec takich ludzi, bo Ty, mój Boże, "jesteś dobry dla niewdzięcznych i złych" (wg Łk 6,35)...
Niech przekonanie, że "wdzięczność Twoja wyraża się zawsze w przyroście życia duchowego w gotowej dla ofiar duszy" (PJ do Małgorzaty Balhan), stanie się moją pociechą... A jeśli mimo to, nadal będzie mi przykro, dopomóż mi rozważyć głębię tych mądrych słów: "Boli cię, że nie odpłacono ci wdzięcznością za wyrządzoną przysługę, przeto zastanów się: Czy jesteś dostatecznie wdzięczny Jezusowi Chrystusowi ? Czy wyrządziłeś tę przysługę myśląc tylko o wdzięczności ziemskiej ?" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)...
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Ty, Panie Jezu, tak kochałeś swoich uczniów, że dla nich bez wahania dałeś z siebie wszystko... ucząc ich żyć, karmiąc ich chlebem, budując swoim słowem... wyposażając ich w nadprzyrodzone zdolności uzdrawiania chorych oraz w moc wypędzania złych duchów, a nawet poniżając się aż do poziomu niewolnika - Ty, Jezus Chrystus, Król - raczyłeś umyć im nogi, by poprzez oczyszczenie mieli udział z Tobą (wg J 13,8)... Ty wreszcie umocniłeś ich Ciałem i swoją Krwią, by im zapewnić w niebie życie wieczne z Bogiem... A oni ?... Gdzież się podziewali, kiedy Cię lżono i z pogardą opluwano ? Gdzie byli, gdy pałkami wbijano ciernie w odkrytą skroń ? Żaden się nie pokazał...! Za tyle dobra, za Twoje Serce, za tak niezmierną troskę... żaden się nie odwdzięczył !
O Jezu, Boże mój... Jak się to mogło stać...? "Może i w nich było coś z lekkoducha, który się cieszy z dobrodziejstwa, ale mu nawet na myśl nie przyjdzie, komu to zawdzięcza - jak tamtym trędowatym...? Może mieli w sobie coś z lenistwa, co odstraszało ich, że trzeba wracać i szukać gdzieś Ciebie, i padać Ci do nóg siląc się na słowa podzięki ? Może było w Nich trochę zwykłej niegrzeczności i braku dobrego wychowania...? Może ich blokowała ograniczoność umysłowa ?" (wg ks.Wacława Kosińskiego)... Ach, ileż niewdzięczności było w historii świata... "Jeremiasz płakał nad Jerozolimą, mimo że jej mieszkańcy uwięzili go za głoszenie słowa Bożego (Jr 9,1-2); Ozeasz, którego niewierna żona symbolizowała grzeszny naród izraelski, okazywał jej miłość będącą odbiciem miłosierdzia Boga (Oz 1,2;2,14-15); Jan Chrzciciel został stracony za to, że przygotowywał lud na przyjście Mesjasza (Mk 6,16-29)" ("Słowo wśród nas")...
I dziś, mój Boże, "bywa tak, że dusza wytrwale czyni dobro, a jednak zostaje wyszydzona przez ludzi; dokonuje zdumiewających rzeczy, a spotykają ją zniewagi" (św.Grzegorz Wielki) - czarna niewdzięczność. Ja o tym wiem, bo "nie brak było dla nikogo miejsca w moim sercu, lecz w wielu sercach jest dla mnie ciasno" (wg 2Kor 6,12). I ja dawałam serce swe na dłoni lecz ci, którzy je otrzymali, dzisiaj chcą zniszczyć mnie. Pozwól mi więc pamiętać o tym, że choć niewdzięczność boli, to jednak "ból jest wielką rzeczą, chociaż tak mało chcemy o nim słyszeć. Jest środkiem, który izoluje nas od stworzonego świata, aby zjednoczyć ze Stwórcą. I biada, gdyby go zabrakło: ból bowiem jest równowagą ludzkości"" (Chiara Lubich)...
Pozwól mi moją duszę złożyć u Twoich świętych stóp, aby zadośćuczynić Ci za wszystkie niewdzięczności i obdarz mnie wielkodusznością abym jak tamci szlachetni ludzie, nie zamykała swego serca przed krzywdzicielami. "Lepiej jest bowiem - jeśli taka jest Wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, niżeli czynić źle", bo "to się Bogu podoba jeśli dobrze czynimy, a przetrzymamy cierpienia" (wg 1P 2,20).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Chryste, pobity i poraniony... Chryste, osłabły z upływu krwi, któryś upadał pod ciężarem swego krzyża... Dobrze, że Szymon z Cyreny chociaż z przymusu, pomógł Ci, ale dlaczego nikt się nie znalazł, kto chciałby pomóc z własnej woli...? Na pewno w tłumie byli ci, którym Ty pomagałeś: uzdrowieni z trądu albo z kalectwa, przywróceni światu przez odzyskany wzrok i słuch... i uwolnieni od opętania... Może też byli wskrzeszeni z martwych ? A już na pewno byli ci, co jedli chleb i ryby z Twoich wszechmocnych rąk. Tylko dlaczego się czaili ukryci za plecami innych... Dlaczego byli tak niewdzięczni, tak głupi, tak tchórzliwi...?
A może przytłumili sumienia "na skutek złego wpływu jakiejś przewrotnej jednostki spośród nich, która im odradziła myśl o podzięce...? Może ich powstrzymywała obawa na wzgląd ludzki, by nie narazić się na pośmiewisko...? A może zabobonny lęk, że jeśli zwrócą się do Ciebie, narażą się na niebezpieczeństwo... co wtedy poczną ze sobą...? A może mieli w sobie coś ze zgryźliwości, tej, co to szuka dziury w całym rozumując: "przywrócił nam zdrowie, lecz nie zrobił niczego poza tym, więc za co Mu dziękować ?" (wg ks.Wacława Kosińskiego). Panie... Ja wiem, co to jest krzyż ukuty z niewdzięczności ludzkiej.
Wszystkim, co było we mnie najlepsze pragnęłam ubogacać innych, lecz mało kto rozumiał, że to moja dobra wola. "Za wszelką cenę, niezmordowanie starałam się ułatwiać życie innym; dawać z siebie wszystko dla siebie nie żądając niczego: ani wdzięczności, ani zrozumienia, ani oceny" (wg Sługi Bożego Bernarda Kryszkiewicza) ale i to przeszło bez echa... Tak to, mój Boże, w życiu bywa... "Gdy ktoś pomaga ludziom w trudnych chwilach, bierze do swego domu, karmi, poi, opiekuje się, a potem wycofuje swoją pomoc, uznając, że już trudny czas przeminął - to się po prostu obrażają albo przynajmniej będą mieli do niego żal...
[Bywa i tak, że] im więcej człowiek pracuje... im więcej służy czy poświęca się... im bardziej stara się żyć uczciwie - tym łatwiej może być oskarżonym... o wszystko... Tyle, że na pociechę znajdzie się jakaś Magdalena, jakiś Jan, który zobaczy go w prawdzie i zachwyci się nim" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... "Nie rzucajmy więc kamieniem potępienia na żadnego z dziewięciu trędowatych, bo kamień ten może nas ugodzić" - powiedział ksiądz Wacław Kosiński, gdyż "w ich historii jakby w zwierciadle, odbija się nasze serce jakże często niewdzięczne"...
Skarżę się, Panie Jezu przed Tobą, ale może i ja, "nie widząc belki w swoim oku" (Łk 6,41) zaniedbywałam się w cnocie wdzięczności względem Ciebie, jak i bliźnich...? Może zapominałam, że bezustannie obsypujesz mnie dobrodziejstwami pośrednio lub bezpośrednio przez ludzi i naturę...? Może nie pamiętałam o tym, że "darujący winien jak najszybciej zapomnieć o darowanej rzeczy, ale obdarowany winien wiecznie pamiętać o darowiźnie ?" (Lucius Annaeus Seneka). Pozwól mi więc zadośćuczynić za moje niewdzięczności i "wziąć na siebie część cierpienia drugich, bo gdy cierpienie kiedyś przyjdzie na mnie, ufam, że wtedy ci, którym pomagałam, pomogą także mnie... i z wdzięcznością będą Ci opowiadali o mnie" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). A przede wszystkim, naucz mnie dziękować Ci za rzeczy trudne: za przeciwności, za cierpienia, za krzyże, które dźwigam, bo tylko wtedy rzeczywiście nauczę się życia" (wg Andrei Gasparino).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
Jakże wspaniałe owoce mogło wydać to, że naród izraelski, Naród Wybrany - przez całe Twoje życie, Chryste, był przedmiotem Twojej troski... Uczyłeś go miłości do Boga i do ludzi, starałeś się prostować jego ścieżki... karmiłeś, poiłeś i uzdrawiałeś... Płakałeś nawet na samą myśl o strasznym losie Jerozolimy... Wyszedłeś z tego narodu... A on...? Skazał Cię na hańbiącą śmierć krzyżową. Twoi normalni, zdrowi rodacy bezwzględnie byli gorsi od tamtych trędowatych niewdzięczników... A jak jest dzisiaj z nami ?
"Za dobrze nam jest" - mówił ksiądz Maliński... "Chodzimy w jasności, żyjemy w cieple. Boga mamy za Ojca. Jego Syna za brata... W każdym dniu spotykamy się z innym świętym. Byle tylko ręką sięgnąć, a możemy się karmić słowem Bożym. Byle tylko krok zrobić, a możemy uczestniczyć w świętych obrzędach... Za dobrze nam jest... Tracimy poczucie rzeczywistości. Jak rozkapryszone dzieci, nie cenimy tego, w co opływamy. I za nic sobie mamy prawdę, która nam się objawiła. I nadużywamy wolności, która stała się naszym udziałem"... niepomni, że "kultura serca zaczyna się od wdzięczności" (Christa Meves)...
Wielu dopiero "w utrapieniu uświadamia sobie nagle Twą obecność... Wtedy czepiają się Ciebie jak koła ratunkowego, lecz serca ich, jakże są zmienne ! Skoro tylko otrzymają upragnioną Łaskę, powracają do swego nędznego życia zapominając o Twoich dobrodziejstwach... A Twoja miłość jest tak wielka, że nie zawsze możesz oprzeć się ich łzom" (wg PJ do Małgorzaty Balhan)...
"Wszechmocny, dobry Zbawicielu nasz ! Daj mi tę łaskę, to natchnienie, abym w każdej potrzebie duszy i ciała wybiegała na Twe spotkanie, Ciebie błagała o pomoc i miłosierdzie; bym okazywała się częściej przed Twymi kapłanami w trybunale pokuty, gdy mnie gnębi trąd duchowy [choćby z powodu niewdzięczności mojego otoczenia]; bym serdecznie dziękowała Bogu za każde dobrodziejstwo przeze mnie otrzymane, a będzie to szkołą lepszego życia i zadatkiem zasług na moje życie wieczne" (wg ks.Wacława Kosińskiego). Wyprostuj moje myśli, by były zgodne z Twoimi... abym nie wynosiła swoich zasług ponad miarę [szczególnie wobec innych ludzi], lecz poprzestała na małym i była zadowolona z tego, kim jestem i co posiadam, bo tylko wtedy, gdy będę pomna na moją nicość, na pewno będę mogła zdobyć się na wdzięczność" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)... I pozwól mi pamiętać, że "biada temu, kto pracuje oczekując na pochwały świata, gdyż świat jest złym płatnikiem i płaci zawsze niewdzięcznością" (św.Jan Bosco).
"Święta Maryjo. Matko Boża ! Daj mi serce ciche i łagodne, pełne miłości, która nic nie żąda w zamian, rade ustąpić w cień w drugim sercu, przed Twoim Boskim Synem... Serce wielkie, nieposkromione, którego nie zrazi żadna niewdzięczność, nie znuży żadna obojętność; serce udręczone pragnieniem chwały Jezusa Chrystusa, serce zranione Jego miłością, którego rana aż w niebie się zabliźni" (o.Leonce de Grandmaison). "Nie dozwól, aby serce moje miało zgorzknieć pod wpływem niewdzięczności ludzkiej, ale daj mi, o Matko, pociechę i ochłodę, gdyż Twoje Serce jest zawsze otwarte dla nas, aby wylewać na nas potoki najczystszej miłości"
"W niebie otrzymam wiele łask dla tych, którzy mi dobrze czynili" - mówiła wdzięczna święta Teresa z Lisieux... a przecież i tutaj, na ziemi, wiele łask zyskujemy dzięki czyjejś modlitwie... Dzięki staraniom rodziców albo dzięki Miłosierdziu Bożemu... Proszę Cię zatem, uchroń mnie od błędnych złudzeń, że przyczyną łask jestem ja sama albo moje zasługi (wg Jana Budziaszka) i pozwól mi pamiętać o tym nieustannie, a przede wszystkim, z wdzięcznością modlić się za nich do Boga.
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|