wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

DY PRZEŚLADUJE MNIE ZŁY LOS




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

"Gdzie jest Bóg?" - słyszałam nieraz, gdy sprawiedliwego dotknęło nieszczęście. "Dlaczego dopuścił do tego?" - pytano, kiedy zło brało górę nad dobrem. Ty zaś, o Boże, w taki sposób tkałeś dalekosiężne plany, których my nie możemy zrozumieć... bo "myśli Twoje nie są myślami naszymi ani nasze drogi Twoimi drogami" (Iz 55,8)...

Tyś "nie oszczędził nawet niewinnej, czystej Maryi Pannie ani krzyżów, ani prześladowań, ani cierpienia serca" (ks.Schryvers,Z.R.). Na Ciebie święty Ojciec Pio użalał się, że "godzisz w niego ciężko i bez żadnego współczucia". A przede wszystkim, Syn Twój musiał znieść "mękę niepojętą, oburzającą, absurdalną, choć był niewinnym, sprawiedliwym wybrańcem Twoim, który mimo to był skazany" (wg ks.kard.Jeana-Marii Lustigera)... Ale przez swoją śmierć na krzyżu wykazał nam, że tryumf zła, jest w Twoich rękach tylko chwilowy; że poprzez zło możesz objawić dobro i jeszcze większa chwałę, jak w zmartwychwstaniu Syna. On zaś, "największych dzieł dokonał wtedy, gdy był na krzyżu odarty i nagi" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). Przebacz mi zatem, że i ja tak często jestem niecierpliwa i powierzchowna w osądach tego, co mnie spotyka i że tak często się uskarżam na swój niedobry los... Przebacz, i zechciej wejrzeć na mnie szczególnie dziś, kiedy doświadczam złego losu. Pozwól mi odczuć, że jesteś przy mnie i w niezbadanych swych wyrokach już przewidziałeś jakie dobro będziesz mógł wyprowadzić z tego i jaką wielką chwałę gotuje taki los...

Jakie to szczęście, Panie Jezu, że "ani jeden człowiek dopóki żyje, nigdy nie był i nie będzie poza środowiskiem Bożym, którym jest Miłość" (PJ do Anny Dąmbskiej). Pozwól mi więc uwierzyć w to Twoje zapewnienie... Dopomóż mi pamiętać, że "jesteś moim Panem, ale i Zbawicielem, Przyjacielem i Bratem, dlatego nie powinnam sama nosić swoich ciężarów. Wszak jestem słaba i bez Ciebie nic uczynić nie mogę... Zechciej więc przyjąć ode mnie wszystkie moje zmartwienia, wszystkie moje kłopoty, gdyż wiem, jak bardzo pragniesz być moim Cyrenejczykiem. Jak bardzo chcesz, ażebym wszystko Ci oddała, bym mogła wielbić i swobodnie kochać Cię. Ty bowiem sam poniesiesz wszystkie moje ciężary" (wg Marii Jurczyńskiej)...

Pozwól pocieszać się słowami świętobliwego zakonnika, który w Twoim Imieniu pytał: "Czemu się troskasz, że nie powodzi ci się, tak jak chcesz i pragniesz ? A komuż wszystko idzie po myśli i po jego woli ? Ani mnie, ani tobie, ani żadnemu z ludzi na ziemi. Nikt na tym świecie nie jest bez ucisku i utrapienia, chociażby był papieżem lub królem. Komuż to najlepiej ? Zaprawdę temu, który umie cierpieć dla Boga" (Tomasz á Kempis).

Zechciej więc, Panie, "wejrzeć ku wspomożeniu memu i pośpiesz ku ratunkowi memu" (wg Ps 70,1), i spraw, abym przetrwała wszystko, co zsyłasz mi... "Ty, który wszystko wiesz, Ty, który wszystko możesz; który miłujesz mnie" (św.Teresa od Jezusa). Ty, który "jesteś Mistrzem od rzeczy niemożliwych" (bł.Karol de Foucauld) - pomóż mi mocno wierzyć, że odwrócisz cały mój zły los, bo jeśli nawet "niewiasta miałaby zapomnieć o swoim niemowlęciu... Ty nie zapomnisz o mnie" (Iz 49,15).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Powiedz mi, proszę, Boże mój, dlaczego los traktuje mnie tak ostro, tak bezdusznie...? "Za dnia wołam, nocą żalę się przed Tobą. Niech dojdzie do Ciebie moja modlitwa" (Ps 88,2-3)... Niczym biblijny Job "czekałam na szczęście - a przyszło zło, szukałam światła, a nastąpił mrok" (wg Job 30,26), ale czy mi wystarczy siły, wiary i miłości, bym mogła tak jak on, wszystko przetrzymać dla Twojej chwały...? Prawda, że pociesza mnie myśl, iż ci, "co we łzach sieją, żąć będą w radości" (Ps 126,5), ale czy dla mnie Władco mój gotujesz taki kres...?

"Nikt mnie nie pytał czy chcę zaistnieć. Nikt mnie nie pytał czy zgodzę się na takie życie jakie mam... Ale naprawdę nie miałam wyboru... Proszę Cię więc, nie dozwól mi obnosić się z żalami, że rodzice nie umieli mną pokierować i że miałam nieciekawe dzieciństwo... Że spotkałam ludzi, którzy wypaczyli mój rozwój, że mnie skrzywdzono; że tyle chorowałam... Nie dozwól mi, o Panie, obnosić się z żalami. To bowiem jest mój los i muszę przyjąć go. Nieść go z godnością. Z podniesioną głową... bo Ty, mój Boże, dałeś mi go... Ty, który kochasz mnie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

To prawda, że "krzyż zawsze boli, lecz jeśli tylko zechcę, stanie się dla mnie lżejszy... Jeśli obejmę go z miłości do Chrystusa, w imię Jego pokoju... Jeśli tylko wykonam planowo obowiązki swojego stanu i pozostawię Tobie, mój Boże, wolną rękę" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), na pewno będę mniej cierpiała. "Są bowiem dwa sposoby cierpienia: z miłością oraz bez niej... Święci umieli cierpieć wytrwale i z radością, ponieważ kochali. Proszę Cię zatem, uchroń mnie od cierpień z gniewem i znużeniem, z niechęcią tak jak cierpią ci, którzy Cię nie kochają" (wg św.Jana Marii Vianneya)...

Ojcze, Ty wiesz, że "słusznie składam w Chrystusie mocną swą nadzieję, bo Ty uleczysz poprzez Niego wszystkie moje słabości. On bowiem który siedzi po Twej prawicy i wciąż przyczynia się za nami. Inaczej - pozostałaby mi tylko jedna rozpacz. Rozliczne bowiem i ciężkie są moje choroby" (wg św.Augustyna)... Ufam, że On z miłością wejrzy na cały mój splątany los, że mnie umocni swoim słowem, jak kiedyś strapionego Jaira, kiedy powiedział mu: "Nie bój się, wierz tylko" (Mk 5,36)... Ufam, że przezwycięży wszystkie me niepokoje, mimo iż "w sercu moim walczą ze sobą wiara, ufność i lęk... [że da mi pewność, co do tego], iż wszędzie gdzie zwycięża wiara i nadzieja, dzieją się rzeczy przedziwne wbrew wszelkim ludzkim rachubom" (wg ks.Andrzeja Adamskiego). "Przyszłość jest bowiem w Twoim ręku, więc lepiej być nie może" (wg bł.Pier Giorgio Frassatiego)...

Patrząc na czyn ubogiej wdowy (Mk 12,42-44) dopomóż mi pamiętać, że "im więcej będę dawała, tym więcej Ty, Boże, mi dasz, gdyż hojność Twa kieruje się według naszych darów... [I pozwól mi powściągnąć moją niecierpliwość, by nie] udaremniła się Twoja Boska pomoc, gdy zacznę szukać jej gwałtownie. Ona bowiem przychodzi we właściwej godzinie" (do Małgorzaty jw.). "Jeżeli więc będę umiała cierpieć, a przy tym milczeć - to bez wątpienia doznam Twej Boskiej pomocy" (wg Tomasza á Kempis).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Duch Świętego

Czy to możliwe, Duchu Święty Boże, że "prawdziwymi skarbami człowieka na ziemi, które powinniśmy cenić, to: głód, pragnienie, upał, zimno, cierpienie, pohańbienie, ubóstwo, samotność, zdrada, oszczerstwo, więzienie" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera)... Czy to możliwe...?

Prawdą jest, że "człowiek zmysłowy nie pojmie tego, co pochodzi z Ducha Bożego" (1Kor 2,14). Może dlatego również ja nie mogę pojąć wielu spraw ? Może dlatego moja ocena skarbów, jest całkiem inna...? Ja bowiem nie chcę dobrowolnie godzić na zły los ! Nie akceptuję takich skarbów, które Święty wysoko cenił. Ja od nich uciekałabym, bodaj na koniec świata, gdyby nie to, że sam Pan Jezus zapewniał nas, iż "żaden byt nie powstał dla nieszczęścia, ale wszystkie istnieją po to, by były szczęśliwe" (PJ do Anny Dąmbskiej)... Gdyby nie to, iż ja naprawdę wierzę, iż "każdy dzień - nie tylko słoneczny, radosny i pełen powodzenia, ale również deszczowy, mglisty, samotny, przesycony trudem i cierpieniem - jest darem Bożym dla mnie" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Proszę Cię zatem, Duchu Święty, prowadź mnie takimi drogami, by nie spotykał mnie zły los, ale też, jeśli w takich skarbach Bóg sobie upodobał, naucz mnie, proszę, akceptować, choćby niektóre z nich... A jeśli nadal będzie mnie prześladował zły los, naucz rozumieć samą siebie, analizować, co minęło i zawsze zastanawiać się, czy w tym, co mnie spotyka, nie było mojej winy...

Mówią, że

"człowiek cierpi, bo

sam sobie służy za kata,

sam sobie robi koło

i sam się w nie wplata" (Adam Mickiewicz).

Jednak nie zawsze to jest słuszne. Nie zawsze bywa sam autorem złego losu, jak choćby znany z Biblii Józef, syn Jakuba. Nie było bowiem jego winy w tym, że podstępni "bracia wrzucili go do studni i powiedzieli ojcu, iż jego syn nie żyje... Nie było jego winy w tym, że go sprzedali kupcom jako niewolnika; że oskarżony niesprawiedliwie, został wtrącony do więzienia...

O jakże musiał czuć się samotny i zdradzony, upokorzony, zapomniany... a mimo to nie skarżył na swój nieszczęsny los. Bo nie utracił wiary w Boga i w Boży plan dla swego życia" (wg "Modlitw serca"). I nie pomylił się, gdyż Bóg go nie opuścił. Proszę więc, wybacz mi moje powątpiewania. Pomóż mi odczuć Twą obecność pośród ciemności nocy i nie pozwalaj, bym przegrała, choć czasem sytuacja zdaje się beznadziejna.

Tymczasem jednak "zbadaj mnie i poznaj moje serce; doświadcz i poznaj moje troski" (wg Ps 139,23). Pomóż mi, w takiej sytuacji, w jakiej obecnie się znajduję, wykuwać lepszy los, bo "ten szczęśliwym jest, kto los szczęśliwy sam sobie zgotował. A ów szczęśliwy los to dobre drganie duszy, dobre skłonności, dobre czyny" (Marek Aureliusz) i dobre skutki tego... Naucz mnie "cieszyć się tym, co mam, bo wszystko to jest znakiem niezgłębionego i olbrzymiego miłosierdzia Bożego" (wg Jana Budziaszka). I pozwól mi pamiętać, że Bóg "wysłucha mnie, lecz tylko w takim stopniu, w jakim się prośby moje będą zgadzały z Jego Wolą" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

"Często jesteśmy zmuszeni prosić o rzeczy konieczne. Jeśli jednak czynimy to z pokorą, nie przekraczając przykazania Jezusa, przeciwnie, postępujemy jak ubodzy, którzy wyciągają rękę, aby otrzymać to, co jest im niezbędne i nie dziwią się, jeśli ich prośba zostanie odrzucona, bo od nikogo nic im się nie należy - pokój zalewa duszę... bo nic się nie da porównać z radością, jakiej kosztuje prawdziwie ubogi w duchu" (św.Teresa z Lisieux).

Święta Boża Rodzicielko ! Ileż takich skarbów, jak: głód, pragnienie, upał, zimno, cierpienie, pohańbienie, ubóstwo, samotność, zdrada, oszczerstwo czy więzienie będzie musiał Pan Bóg nam jeszcze ofiarować, abyśmy wreszcie dostrzegli Go i zrozumieli, że nie jesteśmy wyłącznymi kowalami swego losu... Abyśmy wreszcie przekonali się, że On ma nasz los w swoich rękach, On "daje śmierć i życie. On uboży i wzbogaca, poniża i wywyższa" (1 Sm 2,6-7)... My zaś "bez Niego nic uczynić nie możemy" (wg J 15,5). Skoro więc Pan, dla sobie tylko wiadomych powodów, każe mi znosić ten ciężki los, módl się, bym mężnie w nim wytrwała, wierząc, że "ciernie życia będą kwiatami wieczności" (św.Jan Bosco)...

Prawda, że Ojciec nasz Niebieski dobrze wie, czego potrzebujemy" (wg Mt 6,32), bo "On ucieczką jest dla biednych, a dla ubogich podporą w ich utrapieniu. On osłoną przed deszczem, On ochłodą przed skwarem" (wg Iz 25,4). Proś zatem, by okazał mi swą Bożą wielkoduszność i daj nadzieję, że niebawem tak się stanie. Bo "chociaż Bóg nie zaprzestaje wymagać od nas własnej pracy, to też zagląda w serce człowieka i łatwo się lituje nad naszą ludzką słabością, i zawsze jest obecny tam, gdzie człowiek sam wystarczyć już nie może" (św.Rafał Kalinowski).

"Matko Boża, której dusza była zanurzona w morzu goryczy, spójrz na mnie, dziecię Twoje, i naucz cierpieć, i kochać w cierpieniu. I wzmocnij moją duszę, niech jej ból nie łamie. Matko łaski - naucz mnie żyć z Bogiem. Strzeż mnie jednak, ażebym "nie spoczywała bezczynnie, nie przybierała cierpiętniczej postawy, lecz właśnie przez cierpienie, ból i próby życiowe nieraz bardzo ciężkie i długotrwałe, poddała się wewnętrznej przemianie... Byłoby bowiem prawdziwą tragedią, gdybym w cierpieniu widziała jedynie swą przegraną" (wg ks.H.Hildebrandta).

"Spadła na ciebie wielka udręka ? Masz trudności ? - pytał święty Josemaria Escriva - Powtarzaj powoli, z namaszczeniem tę modlitwę silną i męską: "Niech się spełnia, niech będzie pochwalona i wywyższona na wieki najsprawiedliwsza ponad wszystko i najmilsza Wola Boska. Amen. Amen. Amen", a zapewniam cię, że doznasz spokoju"...

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


VI Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

O Panie ! Wola moja słabą jest i chwiejną,

i duch co chwilę wpada w rozpacz beznadziejną.

Znużona jestem walką ciągłą i daremną...

O ! Jezu miłosierny ! Zlituj się nade mną !" (wg Leonarda Sowińskiego)...

Bo "któż by sobie życzył udręk i mozołów ? Każesz nam je znosić, nie każesz ich miłować. Nikt nie kocha tego, co musi znosić, choćby się cieszył, że może to znieść. Lecz choćby nawet najbardziej był rad, że może to znieść, wolałby przecież, żeby nie było tego, co musi znieść" (św.Augustyn)...

Tak jest i ze mną, Panie mój, lecz mimo wszystko zdaję się na Twoją świętą Wolę. Wszak "Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję, i rozumiesz moją myśl z daleka" (Ps 139,2). W Tobie moja nadzieja... Bo nawet wtedy, gdy mój "wróg będzie się pienił ze złości, gromadząc wszędzie w swej wściekłości zniszczenie za zniszczeniem i nieszczęście za nieszczęściem" (PJ do Małgorzaty Balhan) - ja wiem, że "z Tobą zawsze będę większa ponad wszelkie nieszczęścia" (wg o.Lomurno OCD).

Ty, Panie Jezu "zstąpiłeś z nieba dla mojego zbawienia i przyjąłeś na siebie moją nędzę... Tyś to uczynił nie z przymusu, ale z miłości, by mnie nauczyć cierpliwie i bez szemrania znosić doczesne niedole... albowiem od godziny Twego narodzenia aż do śmierci na krzyżu, nigdy Ci cierpień nie brakowało" (wg Tomasza á Kempis). Pozwól mi więc w najcięższych chwilach pamiętać, co przeszedłeś. Pozwól mi stale mieć przed oczyma te słowa, któreś sam powiedział: "Podnieś głowę, popatrz, Ja już jestem przy tobie, aby ciebie umacniać. Nie daj się sprowokować trudnościom, które teraz przeżywasz, bo one są na umocnienie twojej wiary i zaufania do Mnie. Nie polegaj więc na własnych siłach ani nie zniechęcaj się powtarzającymi się trudnościami, przeszkodami i własnymi słabościami. One muszą być, ale ciebie nie zniszczą, bo twój Zbawiciel jest przy tobie, krok w krok idzie z tobą i nad wszystkim czuwa" (wg PJ do s.Teresy Chomieniec MSC)...

Pozwól mi wciąż pamiętać o tym, że "czym w istocie jest dwadzieścia albo trzydzieści lat w porównaniu z wiecznością ? Czy to, co mam do wycierpienia jest rzeczywiście takie wielkie ? Kilka upokorzeń, kilka przemarznięć, słów obraźliwych: to nie zabija" (św.Jan Maria Vianney)... Tymczasem jednak bądź łaskawy wejrzeć na te moje zmagania ze złym losem i skoro muszą być, to spraw, by rozwijały i hartowały mnie. Tylko nadziei mi nie odbieraj, bo ona jedna może mnie, nawet w najcięższych doświadczeniach, uzdolnić do tego, ażebym z całej duszy mogła zawołać, tak jak Hiob: "Choćby mnie zabił Wszechmocny - ufam i dróg moich przed Nim chcę bronić" - powiedział Job przyjmując najgorsze doświadczenia (Job 13,15)...

Do Ciebie zaś, "najlepsza i pełna miłosierdzia niebios Królowo, moja szczególniejsza Opiekunko i Matko - przychodzę w tym ucisku, który przygniata mnie i proszę, byś zechciała dopomóc w moich potrzebach. Prawda, że nie mam żadnych zasług i wiem jak liczne są moje winy, jak często swymi grzechami na gniew Boży zasługiwałam ale Ty, Matko miłosierdzia, popatrz na moją skruchę i szczerość mego serca"... Niechaj nadzieja wypełni mnie, a w najtrudniejszych sytuacjach, niechaj przeniknie i tę myśl, że "w ciężkościach, ciemnościach, słabościach i zniechęceniach Niebo... Niebo się zbliża. Co dzień o cały dzień bliżej. A tam już czekasz na mnie Ty, by mnie do serca przytulić" (św.Maksymilian Maria Kolbe)

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej