|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Ty, przechwalebna Panno "znalazłaś łaskę u Boga" (Łk 1,30), bo byłaś nieskalana, najczystsza i dziewicza; nienaruszona, wierna i czcigodna... Bo w Tobie jak w zwierciadle odbijała się sprawiedliwość, a sławna pobożność rozgościła się jak w przybytku pełnym cnót i przymiotów tak bardzo miłych Bogu... Dziś jednak każdą z takich zalet próbuje się ośmieszyć, wykpić, wyszydzić robiąc z niej publiczne widowisko, tak, aby panny, które jeszcze nie utraciły takich cnót wstydziły się ujawnić, że posiadają je.
Coraz trudniej jest żyć człowiekowi prawemu i bogobojnemu nawet pośród najbliższych. Coraz częściej spotyka się bowiem z niezrozumieniem, a najlepsze intencje i szlachetne posunięcia sprowadzają go w opinii otoczenia do rzędu głupców... W dodatku "ci, którzy nas krzywdzą, nie potrafią żyć z poczuciem winy. Oni budują sobie bardzo szybko argumenty uzasadniające swoje działanie. I jeszcze szybciej wierzą, że to my byliśmy winni, a oni wykonali tylko swój obowiązek, aby ukarać nas za głupotę, słabość, błędy, może jeszcze - aby zapobiec naszemu samozniszczeniu, jak i szkodzeniu innym. I w swoich oczach oni są w porządku, a my jesteśmy zbrodniarzami" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
"Jedynym, co przeraża mnie dzisiaj w ludzkiej doli - napisał Graham Green - jest ta straszna samotność, w jakiej wszyscy żyjemy. Z chwilą, gdy oderwiemy się od gruntu materialnego i wstąpimy w wyższe dziedziny, nie umiemy już prawie utrzymać między sobą łączności. Zdaje się, że na wyrażenie niektórych rzeczy mamy tylko milczenie"... Bo i o czym tu mówić przy tak rozbieżnych sądach i przy tak skrajnym podejściu do życia...?
Święta Panno nad pannami, Ty wiesz, że "jak dla rolnika żniwa są okresem największych wysiłków wokół zgromadzenia plonów do stodół i gumien, tak dla duszy, znojnym żniwem, które pozwoli jej zebrać najwięcej bezcennych zasług - są chwile najeżone cierpieniem i krzyżem" (św.Maksymilian Maria Kolbe), bo wszystko to, co postrzegamy jako trud, zawsze przyczynia się do naszego wzrastania. Proszę więc, zechciej podtrzymywać mnie na duchu, bym nawet wobec najbardziej zajadłych ataków, nie zgubił swoich ideałów i nie poddawał się powszechnym trendom akceptacji zła, choć wiem, że to na pewno nie ułatwi mi życia... Racz "przypominać mi nieustannie, że walka o moją duszę rozgrywa się tu i teraz, a nie jest sprawą przyszłości" (wg "Modlitw serca"). I, proszę, pozwól mi, choćby od czasu do czasu, zagłębić się myślami nad tym stwierdzeniem, że "trudne życie to nie kara, ale powołanie"...
"Z otchłani ziemskiej, o Mario ! do Ciebie
na skrzydłach duszy modlitwę mą niosę;
Gwiazdo zaranna, co świecisz na niebie,
Kwiecie, co kwiatom ziemskim zsyłasz rosę,
Różo duchowna, szczycie rajskiej wieży,
niech Ciebie moja modlitwa dobieży" (Władysław Bełza)
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
Święta Elżbieto, jakże trudno było Ci żyć w górskiej krainie, szczególnie wtedy, kiedy byłaś w błogosławionym stanie, gdyż bardzo było Ci potrzebne czyjeś dobre serce, czyjeś pomocne dłonie i uśmiech miłych ust. Musiałeś więc być wdzięczna młodziutkiej Pannie Maryi, która ochotnie przyszła do Ciebie i z otwartymi ramionami przyniosła swoją pomoc...
"Są jednak chrześcijanie chropowaci jak zardzewiałe żelazo. Sztywni jak patyki sterczące w płocie. Twardzi jak kamień przydrożny, o który człowiek zawadza czubkiem buta. Zimni - przy których człowiek nie zagrzeje nosa" (ks.Mieczysław Maliński)... Takich jest dzisiaj coraz więcej, bo to z reguły chrześcijanie jedynie z metryki... I właśnie pośród nich nieraz tak trudno żyć...
A przecież - jak tłumaczył nasz Prymas Tysiąclecia: "Im bardziej życie jednostki jest uzależnione od warunków bytowania społecznego i publicznego, tym bardziej potrzeba nam ludzi dobrych, łagodnych, życzliwych, przyjaznych, dozujących rozważnie słowa, wystrzegających się wszelkich pogróżek, ludzi, którzy umieliby zdobywać sercem, a nie pięścią". Trudno więc pogodzić się z tym, że mało bywa takich ludzi, na których można liczyć. Mimo to, proszę, nie daj mi utracić zaufania, "choć było już tylekroć daremne. Choć tyle razy zatrzasnęli mi drzwi pod nosem, tyle razy oszukali, okłamali, zawiedli. Tyle razy nie dotrzymali słowa, nie przyszli, nie zapamiętali, nie zauważyli mnie... Choć tyle razy zadawałem sobie pytanie: czy w ogóle są coś warci?" (wg ks.M.M.jw)...
"O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze troski przedstawiajcie Bogu w modlitwie i w błaganiu z dziękczynieniem" - doradzał święty Paweł w liście do Filipian (Flp 4,6). Proszę Cię więc, święta Elżbieto, wejrzyj na moje troski i pomóż dalej szukać wytrwale, wstawiając się do Boga, "abym się nie bał, choćby ziemia waliła się i góry zapadały w otchłań morza. On bowiem jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach" (wg Ps 46,2-3). Ubłagaj też Najświętszą Pannę, aby na moją drogę posłała takich ludzi, "którzy potrafili od Jezusa wziąć całe ciepło, serdeczność, łagodność, wyrozumiałość i cierpliwość... w których życiu On jest obecny prawie namacalnie (wg ks.M.M.jw.), bo może obok nich łatwiej będzie mi żyć... Proszę Cię jednak - uchroń mnie przed nadużyciem ich dobroci, gdyż "biada mi, jeżeli ci, od których będę oczekiwał miłosierdzia, będą mogli powiedzieć, że prowadzę bardziej zamożne życie od nich samych" (wg św.Jana Bosco)...
Ja wiem, że ani oni, ani nawet sam Bóg "nie mogą mi usuwać z drogi zmartwień i kłopotów, gdyż w taki sposób umniejszaliby moje zasługi w niebie, a przez to krzywdziliby mnie" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Jeśli więc w życiu przejdę czyściec, to potem krótko albo wcale nie będę musiał w nim odpłacać Bogu za moje grzechy. Pomóż mi tylko pamiętać o tym, że Bóg zsyłając mi tak bardzo trudne życie, na pewno liczy na mnie: że przyjmę je, że się postaram spełnić Jego oczekiwania, że zrobię wszystko, by temu sprostać nie rozdzierając szat.
"Święty Józefie, Twoja moc rozciąga się na wszystkie nasze sprawy. Ty umiesz uczynić możliwym to, co wydaje się być niemożliwym. Proszę więc, spójrz z ojcowską miłością na wszystkie nasze potrzeby". Mnie zaś dopomóż widzieć nie tylko swoje sprawy, bo "i biedacy są w stanie pomagać innym: jeden może użyczyć swoich nóg kulawemu, inny dopomóc niewidomemu, prowadząc go do celu, a jeszcze inny - odwiedzać chorych" (św.Augustyn), bo na to liczy Bóg...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
Nie mogłeś, Jezu malusieńki, spokojnie wzrastać w swoim kraju, musiałeś bowiem z rodzicami śpiesznie opuścić znane strony (Mt 2,14) i ruszyć w obcy świat, pod obce niebo, na obcą ziemię, zdany na poniewierkę i na niepewny los...
Iluż i dzisiaj, Boże mój, opuszcza z konieczności swoje rodzinne strony; iluż zostawia swoich rodziców, swych współmałżonków a nawet dzieci, by gdzieś daleko szukać szczęścia, najczęściej za granicą. W kraju bowiem nie widzą żadnej szansy dla siebie... Bywa, że całe rejony bezdusznie są spychane na pogranicze nędzy. Z każdym dniem coraz trudniej żyć, bo obok wielkich, jakże często nieuczciwie zdobytych fortun, żałośnie wegetuje prawdziwa ludzka nędza. Tak wielu jest nędzarzy grzebiących po śmietnikach, przy tym, brutalnie usuwanych poza nawias, podobnie jak tamci pasterze z podbetlejemskich łąk (Łk 2,8), którzy wśród innych "nie cieszyli się dobrą opinią. Uważano ich za złodziei. Brak wody na pastwiskach sprawiał, że byli brudni i cuchnący... więc nazwano ich "ludźmi ziemi", którymi pogardzano" (wg ks.Adolfa Janczaka SCJ)... Tak często bywa również wobec dzisiejszej biedoty...
A przecież "serce ludzkie, aby biło, musi mieć do tego normalne warunki. Dzisiaj natomiast całe życie i otoczenie człowieka, warunki społeczne i gospodarcze... wszystko zgodnie pracuje, by człowiekowi prędzej serce bić przestało. Niejeden nie ma odpowiednich, normalnych warunków, jakie mu się słusznie należą, aby spokojnym, zdrowym, normalnym rytmem mogło bić jego biedne, ludzkie serce" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego); aby nie musiał żyć niepokojem o przyszłość swej rodziny... Bo chociaż "dobra ziemskie należą do całej społeczności ludzkiej, to jednak dysproporcje w posiadaniu dóbr ciągle są przeogromne" (wg św.Tomasza z Akwinu)...
"Boże hojny dla wszystkich, którzy Cię wzywają; sam wolny od troski, a o naszą dolę się troszczysz" (św.Augustyn), proszę, racz wspierać mnie, abym nie zaczął tracić wiary w bardziej przyjazny los, bo i mnie coraz trudniej żyć...Ty wiesz, że "umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować" (Flp 4,12), toteż "nie będę mówił tego, o czym należy milczeć, lecz nie przemilczę tego, co należy powiedzieć", że dziś najbardziej mniej dobija tak często bezskuteczna gonitwa za zarobkiem. Nieraz nie starcza na pokrycie podstawowych wydatków, które ciągle wzrastają, zwłaszcza, że tracę zdrowie...
Ja wiem, że "nie przyszedłeś po to, aby "polepszyć" naszą dolę. Przyszedłeś, by wydobyć nas z samego dna upadku, aby ocalić nas" (wg Jana Dobraczyńskiego), lecz wiem i to, że sam mówiłeś, aby "nie pytać, co będziemy jedli i co będziemy pili... że pocieszałeś, abyśmy nie byli o to niespokojni, gdyż Ojciec nasz wie, że tego potrzebujemy" (wg Łk 12,29-30). Ufam więc, że również Ty sam wejrzysz na moją dolę i poprawisz mój byt. "Obyśmy tylko trwali przy Tobie i trzymali się Ciebie. Obyśmy kierowali się Twoimi zrządzeniami wiernie i z prostotą, jak dobre dzieci... Nie wiemy, co stanie się z nami, to jednak wiemy, że tym, którzy Cię miłują, wszystko obróci się na dobro" (ks.bp Johanan Michael Sailer). Umocnij tylko moją "ufność i pozwól mi się zdać się na Opatrzność, abym nie robił większych zapasów "manny" niż tyle, ile potrzeba na przeżycie jednego dnia. I obym nigdy też nie zwątpił, że Pan Bóg będzie mi ją zsyłał jutro i pojutrze, i w każdym dniu mojego pielgrzymowania ziemskiego" (wg św.o.Pio), bo jeśli swe ubóstwo "przeniknę duchem Ewangelii, stanie się ono niczym ziarno, które obumierając da obfity plon" (wg ks.Jana Konarskiego). Pomóż mi "ciężkie brzemię niedoli Tobie, mój Boże, ofiarować, bo przecież tylko Ty jedyny masz na nią lekarstwo" (wg św.Augustyna)
"Biedak zawołał, a Pan go usłyszał i wybawił ze wszystkich ucisków" (Ps 34,7). Ufam więc, że usłyszysz mnie i wielu mi podobnych, i dopomożesz nam w najbardziej żywotnych potrzebach. Wszak Tyś powiedział: "Żal mi tego tłumu" (Mt 15,32)... A "jeśli mimo to nie zdejmiesz ze mnie krzyża, to ufam, że mi dasz potrzebną siłę do przetrwania" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
Kiedy Cię, Jezu, Dziecię Boże, wniesiono do świątyni, "była tam również prorokini Anna... która nie rozstawała się z nią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą" (wg Łk 2,36-37)... Tak też i dziś są tacy ludzie, którzy nie chcieliby rozstawać się z kościołem dniem i nocą, ale tylko dlatego, że kościół jest otwarty, a w zimie - ogrzewany... tylko dlatego, że pozwala zagłębić się w zaciszny kąt i na drewnianej ławie zaznać trochę spokoju. Tak wielu bowiem jest bezdomnych, pogrążonych w "rozpaczy istnienia, na które z jakiejkolwiek strony by się patrzyło, nie widać żadnego wyjścia. [Tym ludziom, rzeczywiście, bardzo trudno jest żyć]... Bywa, że pod razami losu twardnieją i wskutek znużenia obojętnieją na wszystko. Częściej jednak czują się osaczeni, uważają się za ściganych przez owe mnóstwo praw, przepisów, zakazów i nadzorów policyjnych wokół nich" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP), choć często są bez winy. Obyś mi, Panie, raczył zaoszczędzić takiego losu. Dziś bowiem nie ma nic pewnego: ani pracy, ani utrzymania, ani nawet dachu nad głową i dlatego tak trudno jest żyć... Dzisiaj "zbyt często ludzkie życie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i nadziei" (bł.Jan Paweł II). Dziś oprócz cierpień codziennych, powszednich, często nas dotykają cierpienia wyjątkowe, które dla ich wielkości nazywamy ciosami i nieraz tak się z nimi czujemy, że wydaje się nam, iż sam Bóg nas opuścił, przez co nam jeszcze trudniej...
Chryste, ja wiem, że Ty "przeszedłeś w swoim ziemskim życiu przez wiele różnych cierpień; że według swojej wrażliwości odbierałeś całe zło świata... że doświadczałeś głodu i lęku, i bezdomności, i odrzucenia, zdrady, pogardy i szyderstwa, okrucieństwa i tortur... [Ja wiem, że] w Ciebie uderzało kłamstwo, fałsz, pycha i przewrotność, i obojętność, i nienawiść, a niewdzięczność była codzienną Twoją strawą. Niezrozumienie spotykało Cię nawet od najbliższych" (wg PJ do Anny Dąmbskiej). Dlatego ścielę swoje serce u Twoich świętych stóp, bo też nikt nie mógłby mnie zrozumieć tak jak Ty... Ty zapewniałeś, że "jesteś Bogiem, który uważnie nastawia uszu na nasze prośby i chętnie je wysłuchuje, jeśli modlitwa nasza jest pokorna i prawdziwa. Proście więc z wiarą i oczekując cierpliwie Mojej pomocy - przekonywałeś nas. Kto kocha Mnie, niech się nie lęka" (PJ do Małgorzaty Balhan), gdyż "bogobojni - zapewniałeś - nie doświadczają biedy" (Ps 34,10)...
"Proście - mówiłeś - a otrzymacie, by radość wasza była pełna" (J 16,24). Bo "Ty, o Panie, kochałeś radość; bo Ty pragnąłeś jej" (wg Benedetta Croce), choć byli tacy, którzy "wyobrażali sobie Ciebie jako "wroga radości i szerzyciela smutku" (wg Vittoria Messoriego)... Proszę Cię zatem najpokorniej: "Niech się wreszcie coś stanie, żeby już koniec był. Niech się skończy czekanie, niech przyjdzie zmartwychwstanie, bo mi brakuje sił" (z obozu Ravensbrück)...
Ufam, że Ty wysłuchasz mnie, stosownie do swoich zapewnień: "Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą" (Łk 11,13). Ufam, bo sam mówiłeś, że "ci, którym mało dałeś, tym bardziej potrzebują Cię, im trudniejsze mają warunki. Ufam, bo sam przekonywałeś, że tylko tego pragniesz, ażeby ulżyć im, ale nie możesz wejść w ich życie nie proszony... Czekasz więc na nich osamotniony, spragniony ich bliskości i nasłuchujesz czy ktoś z nich nie wzywa Cię, bo chcesz pośpieszyć na wezwanie, podnosić ich ciężary, posilać mocą swoją. Bo Ty niczego innego nie pragniesz dla nas, jak tylko tego, abyśmy wszyscy byli szczęśliwi" (do A.D. jw.), bo Ty jesteś Miłością.
"Tobie zależy na szczęściu każdego człowieka, nawet wtedy, gdy go prowadzisz drogą utrapienia" (wg ks.Edwarda Stańka). "Moc Twa jest siłą i obroną słabych, a Miłosierdzie Twoje według ich potrzeb wzrasta" (do A.D. jw.). Proszę więc za nich i za siebie - Jezu, "żyj we mnie i cierp we mnie - niczego więcej dziś nie pragnę, gdyż wiem, że mając Ciebie, już jestem bogaty" (o.Karl Rahner SJ). Racz mnie utwierdzać w przekonaniu "jak dobry jesteś Panie. Tyś jest obrońcą w dniu niedoli; znasz tych, co Ci ufają" (wg Na 1,7) i przypominaj nieustannie, że "kto chce przejść przez życie z zasługą na wieczność, ten musi znosić różne biedy i cierpienia zawsze z pokornym poddaniem się Woli Bożej" (PJ do Czcigodnej Sługi Bożej Wandy Malczewskiej).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Ty wiesz, Najświętsza Matko Boża, jak trudno dzisiaj żyć dorosłym, a cóż dopiero młodzieży...? Dziś bowiem, mało które dorastające dziecko "jest poddane swoim rodzicom... i czyni postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi" (Łk 2,51-52) jak Syn Twój w Nazarecie... Dzisiejsza młodzież boryka się z utratą sensu życia powiększając masowe zjawisko apatii, co prowadzi wprost do alkoholizmu, narkomanii i samobójstw. Brak możliwości zatrudnienia, niemożność wykorzystania wiedzy zdobytej na studiach, ciągły niedostatek materialny, brak perspektyw na przyszłość, brak warunków na założenie rodziny, brak motywacji i nadziei na normalne życie - zbierają swoje okrutne żniwo zwłaszcza, że wokół jest tak wielu "ludzi samolubnych, chciwych, wyniosłych, pysznych, bluźniących, nieposłusznych rodzicom, niewdzięcznych, niegodziwych, bez serca, bezlitosnych, miotających oszczerstwa, niepohamowanych, bez uczuć ludzkich, nieprzychylnych, zdrajców, zuchwałych, nadętych, miłujących bardziej rozkosz niż Boga; okazujących pozory pobożności" (wg 2Tm 3,2)...
Dziś "spontanicznie rośnie zachwaszczanie wadami ujawniającymi się w brutalnym języku, brutalnym postępowaniu, a ostatecznie w pobiciach, okaleczeniach i nawet zbrodniach" (o.Mieczysław Albert Maria Krąpiec OP). Ludzi zaś "modlących się u Twoich stóp, Maryjo i czekających aby Duch Święty odnowił oblicze ziemi, jest tylko garstka w porównaniu z całym oceanem wrogów, bezbożnych, uwiedzionych w herezjach, pogan i obojętnych" (wg MB do Barbary Kloss)... Nawet "w parlamencie słyszy się głosy, że nauka religii i związana z nią moralność jest niepotrzebna" (o.M.A.M.K.jw.). Błagam więc, Panno Można, dopomóż mi wychować moje dzieci po ludzku i po Bożemu, i uchronić je przed upadkiem, choć coraz trudniej żyć. Pomóż im wpoić, że "prawdziwe dobro, to dobro duchowe, zaś tak zwane "dobre warunki" materialne są przydawane przez Boga wedle Jego miłości do nas, jeśli nie przeszkadzają nam w tej służbie" (wg Anny Dąmbskiej), jakiej On od nas oczekuje...
Zanieś mój głos do swego Syna, bo On mówił: "Wołajcie Mnie ! Wołajcie głośno, natarczywie i nie ustawajcie, aż przyjdę. Macie prawo wołać Mnie i krzyczeć tym głośniej, im gorzej z wami jest" (wg PJ do A.D. jw.). A jednocześnie pozwól mi "coraz częściej wchodzić na górę błogosławieństw i słuchać Jezusa, który naucza, że jestem wciąż w rękach Ojca. Jak dwa wróble, które z dachu nie spadną bez Jego Woli. Jak trawa polna, którą przyodziewa, choć ona dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)... Pozwól pamiętać o tym, że "nadzieja chrześcijańska nie eliminuje wszystkiego, co jest ciemnością ani nie sprawia, że znikają cierpienia, braki, niepokoje i obawy. Wręcz przeciwnie, sam Bóg poważnie traktuje nasze cierpienia i niedostatki. Nasza nadzieja jest zawsze naznaczona krzyżem, ale takim krzyżem, który już nosi w sobie obietnicę i zwycięstwo zmartwychwstania" (bł.Jan Paweł II). Przeto "bez względu na to, jak będzie trudno, nigdy nie pozwól mi stracić z oczu tej zwycięskiej przyszłości, którą mi gwarantuje" (wg "Modlitw serca").
Racz mnie umocnić w przekonaniu, że "chrześcijanin jest człowiekiem rozsądnym, toteż w obliczu niedostatków, upadków i nieprzyjemności, zmęczenia i niewdzięczności - zachowuje się rozważnie. W przygnębieniu, narzekaniach i kłopotach potrafi znaleźć pewien sens, który go zwraca ku niebu" (ks.Jesús Urteaga). Dlatego nawet wtedy "gdy nastają ciężkie czasy, nie daj mi skusić się na porzucenie wiary w Boga, [ale dopomóż, abym stale miał na uwadze to, że] On ma powód czynić to, co czyni i jeśli tylko wytrwam w wierze, uzyskam zadośćuczynienie za swoje cierpienia" (wg Harolda S.Kushnera)... Pozwól pamiętać o tym, że "życie jest długie i sporo w nim różnych utrapień. Abyśmy jednak mogli znosić je jak należy, musimy zapatrywać się na wzór nasz, na Chrystusa, jak On je znosił i jak za Jego przykładem znosili je apostołowie oraz wszyscy święci" (wg św.Teresy z Avila).
Ty wiesz, że "Jego bóle miały ukrytą słodycz, czyż więc nie mogę mieć i ja takiego usposobienia ? Czy nie mogę tego, co mnie uciska znosić dla innych ? Moich trosk, moich trudów, moich bólów złożyć w ofierze ? Za wszystkich, którzy mi są drodzy: za męża, żonę, dzieci, rodziców i rodzeństwo. Za wszystką nędzę w dalekim świecie. Za wszystko to, co wielkie, czyste, święte, a co znajduje się w niebezpieczeństwie... Za wielu, którzy błądzą, którzy są w grzechach i którzy zgubili się" (wg ks.Romano Guardiniego). Proszę więc, złóż moją ofiarę u przenajświętszych Bożych stóp i moją szczerą deklarację: Panie, bądź Wola Twoja ! A potem "w cichej cierpliwości, w błogosławionym oczekiwaniu na kroki Twego przewodnictwa pozwól, bym wziął na siebie to, co przyniesie mi czas" (wg ks.bpa Johanana Michaela Sailera).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|