|
Część radosna
I. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Spośród milionów niewiast, Maryjo, Bóg Wszechmogący wybrał właśnie Ciebie (Łk 1,26-28), boś była "cała piękna, cała Boża" - "Niepokalana, czystsza niźli aniołowie"... Ty zaś, przyjmując to wybraństwo, przyniosłaś nam zbawienie...
"Wszystko przyszło przez Maryję" - zapewniał święty Bernard. Tak też i dzisiaj "wszystko przychodzi przez kapłana... Wszystkie dobrodziejstwa, wszystkie łaski, wszystkie dary niebieskie" - tłumaczył święty Jan Maria Vianney. Proszę Cię zatem, Panno Można - pomóż przekonać moich rodziców abym i ja, patrząc na Ciebie, mógł stać się cały Boży... aby przeze mnie też przechodziły wszystkie dary niebieskie. Oni bowiem, przeciwni mojemu powołaniu, nie chcą zrozumieć tego, że mnie życie światowe nie pociąga, ale traktują jak swoją własność... Twierdzą, że pragną mojego szczęścia. Są przekonani, że lepiej wiedzą, co jest dla mnie dobre, tylko nie wiedzą, że się mylą... "Patrzą i nie pojmują, ani nie biorą tego do serca, że łaska i miłosierdzie nad wybranymi Pana, a nad świętymi Jego opatrzność" (Mdr 3,14-15); że to nie ja, lecz Chrystus sam zatrzymał wzrok swój na mnie. On bowiem "przywołuje do siebie tylko tych, których sam chciał" (wg Mk 3,13). To do moich rodziców, niestety, nie dociera...Matko Najświętsza - błagam Cię, ulituj się nade mną !
Przekonaj ich, że "powołanie jest wewnętrznym wezwaniem łaski, które zapada w duszę jak ziarno, aby dojrzewać w niej" (bł.Jan Paweł II)... że "jeśli ono budzi się w duszy, staje się treścią życia. Jest również przeznaczeniem, które zsyła Opatrzność na dusze wybrane... Czy się rozumie je czy nie, czy się je chwali, czy gani, dla tego kto posiada je stanowi ono wielki skarb duchowy, łaskę wybrania, której nikt nie powinien się przeciwstawiać... Przychodzi nieraz tam, gdzie nikt się nie spodziewa, natomiast nie przychodzi tam, gdzie oczekują go" (o.Marie-Augustin Bellouard OP). "Bóg bowiem zna nas lepiej niż my samych siebie. My znajdujemy w sobie setki braków. On zaś dostrzega w nas tysiące. Zna nas na wylot, mimo to wybrał nas z czystej miłości" (o.Mateo Cravley-Boevey SCJ)...
"Gdy powiedziałem swojemu ojcu, że chciałbym zostać księdzem - zwierzał się święty Josemaria - był to jedyny raz, kiedy widziałem, jak płakał. Miał widać inne plany, ale się nie sprzeciwiał"... On, jak widać rozumiał, że "kto się przeciwstawia Boskiemu planowi, winien jest zdrady Boga" (PJ do Małgorzaty Balhan), bo "jeśli Pan Bóg tekst ludzki przekreśla, to znaczy, że chce napisać coś ważniejszego" (wg ks.Jacquesa Bénignusa Bossueta). Proszę więc, o Maryjo, pomóż i moim rodzicom zrozumieć, że "kiedy Bóg powołuje ich dziecko, nie oznacza to ofiary z ich strony ani ofiary ze strony tego, którego wzywa, kiedy idzie za Nim, ale jest zaszczytem i radością" (wg św.J.E.jw.), bo "największy dar jaki Bóg mógł dać rodzinie, to powołanie do stanu duchownego... A kiedy dziecko opuszcza rodziców, by być posłusznym swemu powołaniu, Jezus zajmuje jego miejsce w rodzinie" (wg św.Jana Bosco). Niech więc odrzucą wszystkie obawy o swój przyszły los...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Nawiedzenie świętej Elżbiety
Proszę Cię, Jezu, racz oświecić moich opornych rodziców. Wiara ich bowiem jest zbyt mała, zbyt płytka, powierzchowna... Nie rozumieją, czym jest pragnienie przebywania z Tobą... Dopomóż mi przekonać ich, jak szczęśliwa była Elżbieta, mogąc chociaż przez trzy miesiące żyć pod jednym dachem z Tobą i Matką Twoją (Łk 1,56)...
Niechaj dopuszczą wreszcie myśl, że już nie jestem małym dzieckiem, ale człowiekiem, który dojrzał do "wieku używania rozumu" (KKK 1318), stąd "czyn dojrzały nie jest porywem, napięciem, chwilową namiętnością, ale owocem myśli i wiary; przejawem dojrzałości człowieka, który umie myśleć i wierzyć" (Sługa Boży Stefan Wyszyński). Niech zrozumieją, że największym szczęściem człowieka jest uszczęśliwianie innych szczególnie teraz, wobec "nowych wymiarów nędzy w świecie... nędzy duchowej i nędzy materialnej" (ks.kard.Basil Hume), a właśnie "stan duchowny jest sakramentem społecznym. Jest źródłem szczególnych apostolskich energii i apostolskich możliwości" (wg bł.Jana Pawła II)...
Powiedz im, proszę, że "kapłan ma klucz do skarbów niebieskich... To on otwiera bramy nieba; jest ekonomem Boga, zarządcą Jego dóbr... Bo na co by się przydał nawet dom pełen złota, gdyby nie było nikogo, kto by otworzył drzwi do niego?" (św.Jan Maria Vianney)... Przekonaj ich, że "jeśli Miłość Boga wybrała mnie i powołała do podążania za Nim, mam obowiązek odpowiedzieć Mu... i mam również nie mniej ważny obowiązek prowadzić swoich braci - ludzi, przyczyniać się do ich świętości i kroczenia właściwą drogą" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera) i nikt mi nie ma prawa w tym dziele przeszkadzać... "Ty bowiem, Panie, sam powołujesz ludzi do swoich dzieł. Tyś powiedział konkretnie Piotrowi, Janowi czy Jakubowi: "Ty chodź i zrób to"... a powołując Apostołów, nie pytałeś tłumu: "Kto na ochotnika ?" (Jan Budziaszek). Niech więc i oni zrozumieją, że "jeśli istotnie Bóg mnie wzywa do swojej służby w Kościele, to niechże będą tak wspaniałomyślni wobec Niego, jak On wspaniałomyślny jest [przeze mnie, właśnie] dla nich" (wg bł.J.P.II jw.).
Przekonaj ich, że "skoro widzę w powołaniu cel swego życia, oni zaś z taką zaciekłością zwalczają je, to czynią mnie już na zawsze prawdziwie nieszczęśliwym" (wg o.Marie-Augustin Bellouard OP)... bo i oni, patrząc na mój żal, sami już nigdy nie doznają szczęścia. Niech więc rozważą, "co skłania ich do tłumienia powołania w mojej duszy ? Czyżby zawiedziona ambicja ? A może zazdrość o Ciebie, Panie, albo nienawiść do religii ?" (o.M-A.B.jw.)... I niechaj nie próbują znaleźć mi kogoś na resztę życia ani urządzać go według swoich zamiarów, bo powołanie, "to jest coś takiego, przy czym blednie wszelka miłość ziemska, która czasem gorzko rozczarowuje tych, co szukają w niej prawdziwego szczęścia... Bo tylko Jezus może ofiarować mi ogień, który przyszedł rzucić na ziemię... pożar miłości nieskończenie przewyższającej wszystko" (Jean Lafrance). Bo "On jedynie jest drogą, którą opłaca się iść, płomieniem, którym opłaca się zapłonąć, życiem, którym warto jest żyć i miłością, którą [naprawdę] warto kochać" (bł.Matka Teresa z Kalkuty).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Narodzenie Pana Jezusa
Zechciej przekonać, Boże łaskawy, moich upartych rodziców, że zostając osobą duchowną, także będę mógł dokonywać wielkich dzieł; że nikt mi nie odbierze ambitnych marzeń i dążności ku wyżynom ideałów, bo przecież sam Jezus powiedział: "Chcę, aby dusze, które pragną zostać moimi oblubienicami, sumiennie pracowały nad sobą i później niczego nie odmawiały Mojej Miłości" (do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... Jako duchowny będę miał szansę zgłębienia szerszej wiedzy, niż mógłbym to uczynić jako świecki... Przypomnij im, że Gwiazdę Betlejemską najlepiej widzieli mędrcy pełni pokory (Mt 2,2), a takich mędrców można spotkać najczęściej wśród duchownych...
Panie, Ty wiesz, jak "pragnę przyjąć to Twoje powołanie mimo, iż jak prorok Jeremiasz, czuję się słaby i niegodny, to jednak bardzo pragnę ścisłej współpracy z Tobą" (wg o.Slavko Barbaricia OFM), dlatego błagam całym sercem, aby rodzice zrozumieli, że "Boskie powołanie do doskonalszego życia, to z pewnością szczególne i wielkie łaski, których Bóg nie zsyła każdemu" (św.Jan Bosco). "Wielu jest bowiem powołanych, ale mało wybranych" (Mt 22,14)... Niech wiedzą, że jeżeli Bóg chce widzieć kogoś w swojej służbie, to może to uczynić bez względu na rodziców. Bywało bowiem, że z Jego ręki "dobro spływało na wybranych. I choć opornym rodzicom nie zaświtało w głowie, że wykształcenie, jakie swym dzieciom siłą narzucali, mogłyby one wykorzystać do innego celu niż ten, jaki był zamierzony: do nasycenia żądzy, której nic nie nasyci... do pożądania takiego bogactwa, które w istocie jest nędzą i takiej chwały, której trzeba się wstydzić... Bo On... przez błędy ludzi, którzy zmuszali dzieci do nauki, w stosownym czasie posłużył się nimi dla swojego pożytku" (wg św.Augustyna).
Niech zrozumieją, jak obłudne jest takie tłumaczenie, że "gdy ktoś chce wstąpić do zakonu aby prowadzić życie doskonalsze i bezpieczniejsze, wolne od zagrożeń świata - ludzie świata mówią, że do takiej decyzji potrzeba wiele czasu na zastanowienie aby się upewnić czy powołanie naprawdę pochodzi od Boga a nie od demona. Ale nie mówią nic takiego, gdy chodzi o przyjęcie jakiegoś szczególnego urzędu, gdzie istnieje wiele niebezpieczeństw zatraty" (św.J.B. jw.). "Niech więc nie zabijają we mnie powołania i niech nie walczą z Tobą, Panie, ani poprzez brutalną odmowę, ani przez zakaz zwrócony przeciw wszystkiemu, co rozwija w duszy łaskę powołania... ani poprzez próby wprowadzenia mnie w wir zabaw, rozkoszy i pokus; ani przez oziębłość, ani poprzez rozpalanie ognia namiętności... I niech nasz dom przestanie być terenem walki z Bogiem" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Ofiarowanie Pana Jezusa
Długo... aż do późnej starości czekał na Ciebie, Jezu - Symeon i prorokini Anna (Łk 2,26 i 36). Długo też, nieraz bardzo długo, czekają ludzie na spełnienie swojego powołania do Twojej służby, Panie nasz... i nieraz przyjmują święcenia w mocno dojrzałym wieku... Jedni dopiero po śmierci rodziców, inni, po śmierci współmałżonków, których im siłą narzucono. A jeszcze inni dzięki ucieczce z domu rodzinnego... Proszę więc, zechciej wejrzeć na mnie, abym i ja nie musiał doświadczyć takiego losu; abym nie musiał czekać na śmierć swoich rodziców. Oszczędź im tego, Boże mój i spraw, aby nareszcie przestali się sprzeciwiać...
Dopomóż im zrozumieć, że "Ty, o Boże, który nas nieskończenie miłujesz... zasiałeś we mnie ziarno, niezrównaną łaskę swego powołania i w tajemniczy sposób pociągasz mnie do Ogrodu Swoich Rozkoszy; Ty, Boże nasz i Zbawco, stałeś się Oblubieńcem moim" (wg PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez), dlatego pragnę wejść "na drogę powołania z odwagą i ufnością, z sercem uradowanym Tobą, z sercem oświeconym Tobą, z rękoma ubogaconymi Tobą" (W.Pluta), Panie i Boże mój...
Pragnę "wraz z Tobą pracować nad zbawieniem innych, nawet gdybym miał poznać, co to jest odrzucenie, nieufność, obelga, niepowodzenie i ból, bo Ty na pewno nie dasz mi ustać i nie dasz się zastraszyć... Pragnę im służyć, kochać, przebaczać, tak jak Ty to czyniłeś" (wg o.Lomurno OCD). Pomóż mi więc doczekać dnia, w którym rodzice potrafią pojąć, że "szlachetność dziecka przyjmującego powołanie świadczy o wielkości dusz jego rodziców... i kto wie, czy byłoby tym, czym pragnie być, gdyby rodzice byli inni" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP)... że "jeśli rodzice nie pożałują Bogu swojego syna czy córki. Jeśli ofiarują je Panu, to ich dar zaowocuje powołaniami w innych rodzinach" (wg ks.Bronisława Kanta SDB)
Niech wiedzą, że "najwyższym szczęściem, jakie może spotkać duszę w jej śmiertelnym życiu jest moment, w którym Najwyższy powoła ją do swego domu i poświęci ją całkowicie swojej służbie, albowiem przez tę łaskę Pan uwalnia ją od pełnej niebezpieczeństw niewoli i wyrywa ją z uwłaczającego służalstwa światu, gdzie człowiek pożywa chleb w pocie czoła, nie zaznając nigdy prawdziwej wolności" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy). I niech pomyślą sobie o tym, że jeśli ten, "kto żyje w świecie na nieszczęście popadnie w jakieś zło, jest sam, nie ma nikogo kto mu pomoże; a nawet gorzej: wyśmiewają się z niego i pogardzają nim. Ale w życiu zakonnym, gdyby na nieszczęście ktoś upadł, natychmiast jest ktoś, kto mu pomoże. Reguły, praktyki miłosierdzia, przykład współbraci, zaproszenia, rady przełożonych - wszystko przyczyni się do podniesienia" (św.Jan Bosco).
Racz ich pocieszyć, że rozumiem ich cierpienie, lecz niech i oni zrozumieją, że "ich opór nie jest tytułem do chwały i wielkości" (wg o.M.A.B,jw.). "Wprost przeciwnie, to powołanie jest powodem do wielkiej i świętej dumy, dowodem wybraństwa, szczególnej miłości jaką okazał Bóg w konkretnej chwili, a która tkwiła w Jego umyśle zawsze, przez całą wieczność" (św.Josemaria Escriva de Balaguer)... Niech więc przemyślą to.
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Odnalezienie Pana Jezusa w świątyni
Najświętsza Matko Boża i Czcigodny Święty Józefie ! Pomóżcie mi doczekać chwili, w której moi rodzice, jeśli nawet nie zrozumieją słów Jezusa, który powiedział: "Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca ?" (Łk 2,49) - pełni szacunku dla stanu duchownego - pozwolą mi bez przeszkód spełnić największe pragnienie.
Powiedz im, że sam Ojciec Święty czeka na takich jak ja... i że "zwraca się przede wszystkim do rodziców, by wspomagając swoje dzieci do dokonywania zasadniczych wyborów życiowych - oświeceni głęboką wiarą - mieli na uwadze szczególną godność kapłaństwa i misji głoszenia Chrystusa... [Powiedz], że cieszy się każdym powołaniem kapłańskim, każdym powołaniem zakonnym, jako szczególnym darem Chrystusa Pana dla Kościoła, dla Ludu Bożego. Jako szczególnym sprawdzianem żywotności chrześcijańskiej naszych diecezji, parafii i rodzin" (wg bł.Jana Pawła II)...
"Żniwo jest wielkie, ale robotników za mało" - ubolewał żałośnie święty ojciec Pio. "Kto zatem zbierze żniwo z pola Kościoła ? Czyżby z powodu małej ilości robotników miałoby rozproszyć się po ziemi, czy też zostanie zebrane przez wysłanników szatana, którzy są niestety liczni i bardzo aktywni...? Ach ! Niechaj Bóg najsłodszy nigdy do tego nie dopuści !" - wzdychał zatroskany... Natomiast święty Josemaria wyznał, iż "Bóg nie pytał go o pozwolenie na wtrącanie się w jego życie". Mnie też nie pyta, ale wiem, że oczekuje przyzwolenia. "Codziennie bowiem trwa generalna mobilizacja dusz, żeby bronić królestwa Chrystusowego, do której sam Król Jezus wzywa wyraźnie po imieniu. Żąda, aby walczyć w bitwach Bożych, angażując w tę służbę to, co jest najszlachetniejsze w duszy: serce, wolę i rozum; całe jestestwo" (św.J.E.jw.). Tymczasem "jednym z głównych starań szatana jest odwodzenie dusz, które Pan powołuje do swej służby, od posłuszeństwa głosowi Bożemu" (MB do Czcigodnej Sługi Bożej Marii z Agredy), dlatego nie mogę pozostać głuchy na taki Boży zew.
I niech moi rodzice nareszcie zrozumieją, że ja naprawdę "mam świadomość tej wielkiej odpowiedzialności, jaką zamierzam podjąć; że ja naprawdę dobrze sprawdziłem swoje intencje i motywacje... że ufam, iż mnie poprowadzi i będzie mi towarzyszyła Najświętsza Dziewica Maryja, bo tylko z Nią i tak jak Ona będę mógł być naprawdę wolny, ażeby stać się świętym. Wolnym, żeby stać się ubogim, czystym i posłusznym; wolnym dla wszystkich, bo wyzutym ze wszystkiego. Wolnym dla siebie samego, by we mnie wzrastał Chrystus, Ten, który prawdziwie jest poświęcony Bogu i Pasterz, któremu kapłani użyczają głosu i gestów, uobecniając Go" (wg Ojca Świętego Benedykta XVI)...
A gdyby jednak moi rodzice trwali w uporze, skierujcie, proszę, do nich słowa świętego Maksymiliana Marii Kolbego: "Niejednemu dziecku wyrywającemu się do życia zakonnego, rodzice przeszkadzają jak mogą; proszą, grożą, zaklinają, a czasem i biją je niepomni w swoim zaślepieniu, że wtedy już ciężko grzeszą"... Nie myślą o tym, że "skutki sprzeciwu mogą być nawet najgorsze. Nie wiadomo bowiem, czy utrata powołania nie pociągnie również za sobą utraty zbawienia ? Czy nie narazi na taką utratę także i te dusze, które ich dziecko miało pociągnąć do Boga...? Niech więc się dobrze zastanowią, póki ich nie ogarnie lęk przed groźnymi, a zawsze możliwymi następstwami takiego postępowania" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|