|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
O Chryste ! Patrząc na chorego, którym się opiekuję, nieraz się zastanawiam nad tym, czy gdybym była w tamten wieczór przy Tobie, w Getsemani - zdobyłabym się na otarcie krwawego potu z Twego czoła, na przyłożenie mokrego płótna na Twoją "rozpaloną" głowę ? Czy potrafiłabym pocieszać, podnosić Cię na duchu...? Czy byłabym aż tak ofiarna, aby udzielić pierwszej pomocy słudze arcykapłana, który został zraniony (J 18,10) ? Zapewne tak, gdybym uświadomiła sobie, że moja pomoc przynosi ulgę nie tylko zbolałemu ciału, ale i całej duszy. Bo tak już jest, że "ludzie chorzy, starzy, upośledzeni... potrzebujący opieki, pokazują nam w sposób szczególny, jak bardzo zdani jesteśmy na siebie nawzajem i jak głęboko ze sobą związani" (bł.Jan Paweł II). Taki jest również chory, którym się opiekuję. Proszę Cię zatem, Panie, racz "wzmocnić moją wolę i zechciej dodać sił w ofiarnej posłudze cierpiącemu mojemu bratu w Tobie" (wg br.OH)...
"Niechaj Najświętsza Panna pomoże mi się poddać uzdrawiającemu dotknięciu Twojej ręki, przyjąć zbawczą Ewangelię i okazywać konkretną pomoc temu, który mnie potrzebuje" (wg bł.J.P.II jw.). "Niechaj mój umysł pozostanie jasny, nie roztargniony żadną myślą uboczną, by wyraźnie uprzytomniał sobie, czego nauczyło mnie doświadczenie i wiedza, gdyż wspaniałe i wielkie są dociekania, których celem jest podtrzymanie życia i zdrowia stworzeń... Spraw, by mój chory mógł zaufać mnie i posłudze mojej. A jeśli tak się zdarzy, że nieucy mnie potępią oraz wyśmieją całą sprawę, dopomóż, aby ukochanie mojej posługi było puklerzem czyniącym mnie niewzruszoną, bym mogła wytrwać w prawdzie...
Oddal od mnie przekonanie, że ja wszystko potrafię. Daj mi siłę i wolę, i możność rozszerzenia swoich wiadomości, bo jeszcze dzisiaj mogę odkryć świadomość takich rzeczy, których istnienia jeszcze wczoraj nie podejrzewałam, ponieważ wiedza jest olbrzymia, a umysł ludzki sięga wciąż naprzód" (wg Mojżesza Majmonidesa), przynosząc wiele zmian... A jeśli chory, mój podopieczny, "czułby, że jest dla mnie ciężarem, przekonaj go, że również jest dla mnie błogosławieństwem. I chociaż zdany jest na moją pomoc i opiekę, powiedz, że jednocześnie dla mnie jest pomocą i wsparciem. Bo każdy chory, tak jak on, którego trzeba obsługiwać, w ten sposób służy zbawieniu bliźnich" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD), tak jak on służy mnie.
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Poddany kaźni biczowania, Ty, Panie Jezu, miałeś prawo krzyczeć i płakać, jęczeć, przeklinać, a zwłaszcza błagać o pomoc. I nikt nie dziwiłby się temu ani nawet nie gorszył. Ale Ty zniosłeś wszystko w milczeniu "jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak Tyś nie otworzył ust swoich" (wg Iz 53,7)... Bez słowa skargi - Baranku cichy - cierpiałeś za nas... lecz mój chory, niestety, ale bardzo różni od Ciebie...
Czasami bywa tak nieznośny, że trudno tolerować go. I wtedy myślę, że ta jego uciążliwość byłaby przykra nawet dla świętych, a cóż dopiero dla mnie. Proszę więc, Panie, racz mi dać taką wyrozumiałość, abym się nie dziwiła i nigdy nie gorszyła, jakkolwiek podopieczny mój będzie się zachowywał. Racz mnie umocnić w przekonaniu, że "człowiek, który przezwyciężając siebie samego pochyla się nad ranami nieszczęśliwego brata, wznosi się do Ciebie najpiękniejszą i najszlachetniejszą modlitwą, złożoną z ofiary i żywej miłości... W każdym bowiem chorym człowieku jesteś Ty, który cierpisz. W każdym ubogim jesteś Ty, który umierasz. W każdym ubogim chorym jesteś, o Panie, dwakroć cierpiący i umierający" (wg św.o.Pio)... I nie jest ważne kim on był, gdy w zdrowiu szedł przez życie, bo "od chorego odpadają jego tytuły, jego funkcje i wszystko to, w co jego człowieczeństwo się ubiera, a pozostaje najistotniejsze, bo pozostaje człowiek" (wg ks.Aleksandra Fedorowicza)...
O Jezu... Ty najlepiej wiesz, co znaczy służyć ludziom, bo "nie przyszedłeś, by Ci służono, lecz aby służyć" (Mt 20,28) innym. Proszę Cię zatem, pozwól mi zaszczytnie pełnić swoją służbę i starać się, abym choć trochę mogła się upodobnić do błogosławionej Matki Teresy, która zbliżając się do chorych co dzień błagała Cię słowami: "Panie, moja Miłości, spraw, abym dziś pielęgnując ich, posługiwała Tobie. Chociaż ukrywasz się pod nieprzyjemną maską nerwowości, natarczywości, niedorzeczności, abym Cię zawsze mogła rozpoznać i powiedzieć: "Jezu mój Pacjencie, jak słodko jest służyć Tobie". O Panie udziel mi wzroku wiary, aby moja praca nigdy nie była pasmem jednostajności. Zawsze będę znajdowała radość w pobłażaniu kaprysom i zaspakajaniu życzeń wszystkich cierpiących biedaków" (wg bł.M.T. z Kalkuty jw.).
Dopomóż mi "pracować z tak nadprzyrodzoną wizją, bym zajmując się pracą czyniła wszystko, aby ją uczynić boską. W ten sposób bowiem to, co ziemskie, stanie się boskie, a jednocześnie to, co doczesne, [z łaską Twą] stanie się wieczne" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera). I obym miała tę świadomość, że "zaakceptować drugiego, który cierpi, oznacza przyjąć na siebie w jakiś sposób jego cierpienie, tak by stało się ono również moim" (wg Ojca Świętego Benedykta XVI).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Co robił Piłat, kiedy na jego dziedzińcu pałacowym naigrywano się z Twej Boskiej i ludzkiej godności (Mk 15,19) ? Czy zatopiony w myślach rozważał, co to jest prawda ? Czy może patrzył tępo przed siebie, przybity własnym niepowodzeniem w starciu z Żydami w Twojej obronie ? A Może najbezmyślniej śledził Twe pohańbienie... i nie reagował...? A Ty, o Chryste, z cierpliwością znosiłeś wszystko, co Cię spotkało od tych, dla których tak dalece, tak bezgranicznie poświęciłeś całe swe człowieczeństwo. Proszę Cię więc, "przez Twą cierpliwość w cierpieniach - uzdrów z niecierpliwości [chorego, którego otaczam swą opieką] i wszystkich naszych chorych oraz takich jak ja, którzy ich pielęgnują, bo wiesz, że człowiek cierpiący łatwo staje się niecierpliwy" (wg o.Slavko Barbaricia OFM)...
Ty wiesz, o Jezu, że cierpliwość jest najważniejszą ze wszystkich cnót dla tych, którzy podjęli się opieki nad chorymi, racz więc uzbroić mnie w tę cnotę i pomóż pielęgnować ją zwłaszcza w kontaktach z moim chorym, który tak często jest uparty i nieznośny... Pomóż... bo widzisz sam, jak bardzo pragnę dobrze wypełniać swą posługę wobec niego, tymczasem, jakże często jestem bezsilna wobec okoliczności, które się nagle pojawiają i burzą cały ład... Pozwól, by moja dobra wola mogła "objawić się w modlitwie, w żarliwym wołaniu do Boga, we wstawiennictwie za tym [chorym], którego kocham" (wg ks.Franciszka Grudnioka). "Modlitwa bowiem jest najlepszą bronią jaką posiadam. Jest kluczem, który [łatwo] otwiera Serce Boże" (św.o.Pio). Dlatego pozwól mi otaczać chorego nie tylko staraniem, nie tylko troską i dobrocią, lecz i swoją modlitwą.
Niech wzorem dla mnie będzie zawsze ta niepozorna zakonnica z niespotykanie wielkim sercem, która całemu światu przekazała modlitwę, jaką rozpoczynała każdy mozolny dzień: "O ukochani chorzy! Jesteście mi podwójnie drodzy, kiedy uosabiacie Chrystusa i jak wielkim się cieszę przywilejem, że mogę was pielęgnować. O Panie, moja słodyczy, spraw abym rozumiała godność mego wielkiego powołania i licznych związanych z tym obowiązków. Nigdy nie pozwól, abym sprzeniewierzyła się temu powołaniu, dopuszczając się oziębłości, nieuprzejmości, czy też zniecierpliwienia...
Mój Boże, skoro jesteś Jezusem, moim Pacjentem, racz być i dla mnie cierpliwym Jezusem, i znosić wielkodusznie wszystkie moje błędy, a dostrzegać tylko intencję, aby Cię kochać i służyć Ci w osobie chorego. Pomnażaj moją wiarę, błogosław moim wysiłkom a zwłaszcza mojej pracy" (bł.Matka Teresa z Kalkuty), najmilszy Panie mój.
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Jezu, daj mi roztropność oraz hart Weroniki; daj mi jej czułość, jej ofiarność i jej oddanie dobrej sprawie. I daj mi tak wielką wrażliwość, bym dobrowolnie, bez oporów śpieszyła do człowieka, który wymaga mej pomocy, a często i opieki.
Pomóż i mnie, o dobry Jezu, "karmić go swoją obecnością, podaniem dłoni, dobrym słowem, pociechą i uśmiechem. Dopomóż mi nasycić go ciepłem spojrzenia i braterską troskliwością... drobną przysługą czy chociażby skromnym upominkiem... i stale mieć świadomość, że on długo jeszcze będzie chłonął każde moje słowo; długo po moim odejściu, bo "nie samym chlebem żyje człowiek", ale i każdym słowem, które pochodzi od bliźniego" (wg ks.Franciszka Grudnioka)... A przede wszystkim, pomóż mi pamiętać o tym, że "powinien słyszeć ode mnie dobre słowa... powinien widzieć moje uśmiechy, bo gdy zabraknie słów i uśmiechów, choremu grozi rozpacz" (wg Jana Dobraczyńskiego).
Pozwól, by zawsze widzieć mógł moją pogodną twarz, cokolwiek by się działo. "Oblicze bowiem, jakiego Bóg użyczy mi gdy kiedyś stanę przed Jego tronem, będzie o tyle piękniejsze, o ile tutaj, już za życia, będę Mu mogła ofiarować jak najwięcej uśmiechów" (wg o.Pierre Descouvemonta) w osobach naszych bliźnich... A nade wszystko, Panie, Ty sam, zechciej być moim Mistrzem. Ty bowiem, widząc ludzkie cierpienie "nie apelujesz wtedy do człowieczej ambicji ani też nie wygłaszasz kazań o godności i świętości cierpienia. Nie ganisz za małoduszność i nie zachęcasz do wytrwania. Nie taisz grozy przyszłych przeżyć, nie obiecujesz ulg i zniżek, ale pochylasz nad człowiekiem swoje rozpromienione oblicze i tylko się uśmiechasz nad nim jak najżyczliwiej... W uśmiechu tym nie ma przekory, choć mówi on wyraźnie: "ano zobaczymy"... Nie ma w nim też zniecierpliwienia, choć daje on do zrozumienia: "nie marudź"... I nie ma w tym uśmiechu żadnej wyniosłości, choć głosi on dobitnie: "tak trzeba". Jest w nim natomiast wyrozumiałość kogoś, kto zna wszelkie odcienie ludzkiego strachu. Jest mądrość kogoś, dla kogo znamienne koleje ludzkiego losu nie stanowią tajemnicy. Jest także obietnica pomocy kogoś, komu absolutnie nie zależy na ludzkiej klęsce...
Wszystkim zaś, którzy służą opieką takim, co już nie mogą liczyć na własne siły, pomóż zrozumieć jak trudno jest pogodzić się tym chorym z poczuciem ich bezużyteczności. Gdyby więc doświadczali każdego dnia pomocy, życzliwości, szacunku, być może łatwiej przyszłoby im uwierzyć w to, że również ich bezradność liczy się i że w Twych oczach wielką wartość ma ich - z pozoru nieproduktywne, ich niedołężne istnienie" (wg ks.Wojciecha Antoniego Czeczko SVD).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
O Chryste, Boski lekarzu nasz ! Ty nawet z krzyża, gdy Twoje ręce nie mogły już dotknąć nikogo, a nogi - nigdzie już podążyć - mocą swej Woli uzdrowiłeś cierpiącą duszę łotra, który pokorną swoją prośbą głęboko wzruszył Cię... Mogłeś uczynić to, bo miłość zawiodła Cię na krzyż; bo sam jesteś Miłością... Bo dla Miłości nie ma rzeczy niemożliwych.
Ty, Panie Jezu, tłumaczyłeś, że "aby się nauczyć nieść brzemię swego bliźniego, najpierw trzeba nauczyć się prawdziwie kochać go. Bez tego bowiem można upaść pod ciężarem jego rozpaczy" (PJ do Małgorzaty Balhan). Proszę Cię więc, naucz i mnie prawdziwie kochać bliźnich. "Pomóż mi posiąść taką miłość, pielęgnować ją i rozwijać, zwłaszcza, że ona nie zawsze potrafi ujawnić się w czynie... Pomóż mi walczyć o nią, by nie zgasła stłumiona żałosnym egoizmem i aby nie zamarła w zasklepieniu w sobie" (wg ks.Franciszka Grudnioka). Spraw także, "abym była we wszystkim umiarkowana, ale nienasycona w obdarzaniu miłością" (wg Mojżesza Majmonidesa)...
"Święty Rafale Archaniele... Przybądź do mnie z darem dobrego zdrowia i wspieraj mnie w codziennych moich trudach, a jak w samarytański czyn świętego Jana Bożego, tak i we mnie tchnij Ducha Miłości Miłosiernej" (wg br.OH). I racz uchronić mnie od głupiej samowystarczalności. "Nie będę bowiem mogła pomóc potrzebującemu pomocy, jeśli mnie samej braknie mądrości, która stara się zaradzić brakom gdziekolwiek może i prosi innych o pomoc tam, gdzie sama pomóc już nie potrafi" (ks.bp Johanan Michael Sailer).
Jezu, ja wiem, że "Twoja miłość do chorych każe czerpać nam z zasobu naszych serc; że chcesz, by nasza miłość do nich mogła być posunięta aż do ostateczności" (wg bł.Jana Pawła II), proszę więc "dodaj mi swej łaski i odwagi, bym potrafiła znaleźć, poznać oraz miłować Cię w osobie, której służę, natomiast jej, zechciej dać wiarę, aby umiała dostrzec we mnie narzędzie Twojej łaski uzdrawiającej" (wg br.OH jw.). Pozwól mi tak pokochać mojego chorego, bym umiała "z miłością dotykać jego ran i spraw, bym stała się przedłużeniem rąk Ojca Niebieskiego kochającego wszystkich, za których Ty, o Chryste, przelałeś swoją krew" (wg o.Slavko Barbaricia OFM). Ale bądź łaskaw wejrzeć na mnie kiedy ustaję z braku sił. Gdy mnie ogarnia zniechęcenie dodaj mi ducha swego i racz umocnić we mnie wewnętrzne przekonanie, że "kiedy chorzy nie są już zdolni do tego, aby zauważać pomoc okazywaną im i kiedy już nie mogą przyjmować jej z wdzięcznością, dopiero wtedy się okazuje, jak bardzo nasza miłość służebna wymaga zaparcia się siebie i gotowości do poświęceń" (bł.J.P.II jw.).
"Zechciej napełnić moją duszę miłością do spełnianej posługi oraz do wszystkich stworzeń. Nie dopuść, by pragnienie sławy lub zarobku kierowały nią, gdyż wtedy wrogowie prawdy i miłości mogliby to wykorzystać, i odsunąć mnie od szlachetnego obowiązku czynienia dobra... Podtrzymaj siły serca mego, aby, gdy zajdzie potrzeba, zawsze były gotowe służyć także innym ludziom, zarówno ubogim, jak i bogatym, przyjaciołom i wrogom, ludziom złym i dobrym. Spraw, bym widziała Ciebie w każdym, który cierpi" (wg M.M.jw.); bym zawsze pamiętała o tym, że każdy "chory jest człowiekiem tak jak ja, dlatego muszę być dla niego taką, jaką chciałbym aby inni byli dla mnie, gdybym leżała na jego miejscu. Muszę więc zawsze być człowiekiem wobec człowieka" (wg ks.bpa J.M.S.jw.).
Dopomóż mi doczekać chwili, "kiedy nastanie taki czas, że człowiek człowieka będzie dotykał miłością. Gdy zdrowi się pochylą z miłością nad chorymi, a chorzy będą z miłością patrzeć w oczy zdrowych. Gdy za usługi samarytańskie nie będzie się żądać wdzięczności, prezentów, wygórowanych wynagrodzeń... kiedy zamożni bez uczucia wyższości udzielą jałmużny ubogiemu, a możni tego świata nie będą pogardzać prostaczkami" (wg ks.F.G.jw.).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|