|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Mówią, że człowiek w obliczu śmierci widzi jak gdyby panoramę swego życia; całe dobro i zło, jakie zostaje po nim... Może więc Ty, o Jezu, modląc się pośród drzew ogrodu Getsemani widziałeś z perspektywy i swoje ludzkie życie...? Tyle, że było w nim tylko i tylko dobro. Tylko to, że posłuszny byłeś i poddany (Łk 2,51) Woli Ojca swojego i swych ziemskich rodziców (Łk 2,51)...
Chryste... I ja też miałam dzieci. Miałam... bo dawno już ich nie ma przy mnie, choć są potrzebne... i nawet nie wiem gdzie teraz są... Nie mogę pojąć jaki błąd zaważył na tym, że zupełnie przestały być poddane; że, tak naprawdę, nigdy nie umiały "czcić swego ojca i swoją matkę, tak jak nakazał Bóg, by mogły długo żyć i aby im się dobrze powodziło na ziemi" (wg Pwt 5,16)... A przecież "byłam jak inni, Twoją współpracownicą w przekazaniu im życia w ciele, a także życia duszy, które jest życiem nadprzyrodzonym. Troszczyłam się tak o ich zdrowie, jak i o wychowanie, potem o wykształcenie" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego")... usługiwałam im i czule hołubiłam. "Byłam dla nich sprzątaczką, pokojówką, pomocnicą domową, panną do wszystkiego, opiekunką ich dzieci" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). A dziś...? Jedynie Ty, mój Boże, pozostałeś mi. Proszę więc najpokorniej, racz poruszyć ich serca.
Tyś, Panie, w Piśmie świętym skarżył się przez proroka: "Wykarmiłem i wychowałem synów, a oni mną wzgardzili" (wg Iz 1,2) ). Tak też i ja dziś skarżę się na moje własne dzieci. Proszę Cię więc, Boże łaskawy, racz wejrzeć w ich sumienia, by zechciały przypomnieć sobie "mój wysiłek i poświęcenie, mój lęk o ich życie i zdrowie; moje łzy, które wyryły bruzdy na policzkach i głowę okrytą ze zmartwień przedwczesnym szronem siwizny... Niech wspomną ręce ojca, na których pozostał ślad męki i troski o to, aby życie miały i obficiej miały... ręce nas obojga, jako Twe dłonie wydłużone Ojcze Niebieski nasz... [Niech odszukają ślady] Twojej słodkiej Opatrzności, która przez nas, rodziców podawała im chleb i wszystko, co od dziecięcych lat otrzymywały"(wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).
Pomóż im pojąć, że "rozumne człowieczeństwo, zsynchronizowane z Bogiem, nie stanie się balastem dla nikogo na świecie" (wg ks.Włodzimierz Sedlaka); że "starszy człowiek już samą swą obecnością jest przypomnieniem dla wszystkich, zwłaszcza dla osób młodych, że życie na ziemi jest tylko "epizodem", który ma swój początek i koniec... że chcąc osiągnąć pełnię każdy musi poszukać odniesienia nie do wartości ulotnych, powierzchownych, lecz trwałych i głębokich" (wg bł.Jana Pawła II); musi się oprzeć na przykładzie życia tych, którzy już przetarli te najtrudniejsze ścieżki...
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Ten, "kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca" (Syr 3,16), a "kto złorzeczy ojcu lub matce, ten niechaj śmiercią zginie" (Wj 20,12) - grożono w Piśmie Świętym Starego Testamentu... Tyś jednak, Chryste, nie wątpił w to, że miłość silniejsza jest niż śmierć. Ta bowiem nawet porzucona, nawet zraniona i wzgardzona, nie odgraża się i nie przeklina... Nie knuje zemsty ani nie prosi o sprawiedliwość Bożą... "Nie szuka swego... bo nie pamięta złego" (wg 1Kor 13,5)... Taka to zawsze była i taką nadal jest miłość rodzicielska...
O Panie Jezu, który "z Ojcem jesteś jedno" (J 10,30); który wciąż "umiesz tak miłować, jak Ciebie umiłował Ojciec" (wg J 15,9) - nawet takich, co Ciebie niegdyś batogami, a teraz swoimi grzechami katują - Ty wiesz, że "im więcej się cierpi, tym więcej się kocha. Im więcej się kocha, tym więcej się cierpi, bo miłość i cierpienie to jedno" (PJ do Małgorzaty Balhan)... Zechciej więc wejrzeć na mnie i racz zrozumieć mnie, lecz nie myśl, że się skarżę na swoje własne dzieci. Ja tylko proszę, byś dopomógł zrozumieć im, że mimo wszystko nadal je kocham miłością "na podobieństwo Boga samego" (ks.Mieczysław Maliński), bo miłość matki to "na ziemi pierwsza, największa miłość ludzka...
To miłość najwierniejsza, często jedyna, trwająca zawsze pomimo zapomnienia, obojętności, niewdzięczności i mimo opuszczenia... To miłość przepełniona litością, która swoimi nie wyczerpanymi zasobami pobłażania i uniewinnień, niestrudzenie przebacza... To miłość bezinteresowna i najczystsza, która na pewno daje więcej, choć otrzymuje mniej. I nawet wtedy, kiedy otrzymuje dużo, nie otrzymuje nigdy tyle, ile sama ofiarowała... Miłość najbardziej ofiarna, od której żąda się wszystkiego w sposób okrutny, nie myśląc, ile to kosztuje... Miłość najboleśniejsza, gdyż do wszystkiego dorzuca delikatność i szczerość oraz głębokość, co jest powodem jej szczególniejszych cierpień" (wg o.Marie-Augustina Bellouarda OP).
Pozwól mi także czasem okazać im tę miłość, kiedy zechcą odwiedzić mnie... Pozwól, by mi umożliwili, choć czasem, przeżyć taką radość, jaką przeżył Symeon i prorokini Anna, gdy spotkali się z Dzieciątkiem (Łk 2,25-32 i 36-38). Bo i w naszej rodzinie także są małe dzieci, które pragnęłabym zobaczyć i ucieszyć się nimi... Pomóż im zatem, w imię takiej matczynej miłości, okazać miłość także mnie, obdarzyć chociażby odrobiną radości, choć wiem, że "nie da się miłować poprzez przymus" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Już w Piśmie Świętym ostrzegano, by "ani synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawać władzy nad sobą za życia... nie oddawać też swoich dostatków komu innemu aby pożałowawszy tego, nie trzeba było o nie prosić... Lepszą jest bowiem rzeczą, by dzieci nas prosiły, niż abyśmy patrzyli na ręce swoich panów" (wg Syr 33,20 i 22)... Ty jednak wiesz, o Panie mój, że ja tak nigdy nie myślałam; że póki miałam co rozdawać, to wyzbywałam się wszystkiego na rzecz swych własnych dzieci... Pełna ufności, że mnie nie zwiodą, niczego nie skąpiłam: ani miłości, ani czasu, ani zdrowia, ani doświadczenia... a zwłaszcza wszelkich dóbr materialnych, wiedząc, że ten "kto daje hojnie, z obfitości serca, nic nie traci, lecz bogaci się duchowo. Kto miłuje i podtrzymuje w innych poczucie godności dzieci Bożych, podoba się Tobie, uszczęśliwia siebie i ich, zdążając do pełnego szczęścia w świętych obcowaniu" (wg o.Łucjana Królikowskiego OFMConv)... Nie przyszło mi do głowy, że mnie wykorzystają; że i ja będę zmuszona "przyjąć upokorzenia, jakich przenigdy od nikogo nie przyjęłabym" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Proszę Cię więc z dna nędzy: o Panie, pomóż mi...
Pomóż zrozumieć moim dzieciom, że każdy wiek ma swoje zalety i przywary. Starość ma znacznie większą mądrość i doświadczenie życiowe, ale też powoduje że człowiek "jest coraz mniej sprawny, dlatego trzeba wobec niego okazywać coraz więcej delikatności. Staje się coraz bardziej nerwowy, dlatego trzeba mu okazać więcej cierpliwości. Potrzebuje i będzie coraz więcej potrzebował opieki młodszych krewnych, trzeba więc okazywać mu coraz więcej dobroci. I choć to przykre, staje się coraz bardziej zgryźliwy, a wtedy trzeba mu coraz bardziej wybaczać" (wg ks.Bronisława Kanta SDB), bo takie jest prawo miłości pomiędzy najbliższymi...
Ty wiesz, że "z poczucia godności osobistej wypływa wrodzony każdemu głód szacunku, uznania wartości, doświadczenia, pracy, inteligencji, wiedzy, charakteru... nawet wtedy, gdy na skutek cierpień i zbliżającej się starości, wydajność i użyteczność fizyczna maleje" (wg ks.M.M.jw.). Ty mnie najlepiej rozumiesz, bo i za Twoją miłość spotkała Cię niewdzięczność... Nawet z szat Cię odarto ! A potem, posadziwszy na bluźnierczym tronie, próbowano Ci zabrać godność, Bóstwo i cały Twój Majestat... Proszę więc, pozwól moim dzieciom zrozumieć "jak bolesna jest dla mnie nich obojętność, brak wdzięczności, niechęć, zapomnienie, lekceważenie, a czasem i poniżenie" (ks.Józef Pyrek SDS). Spraw, by pojęły, że ten "kto ojca znieważa a matkę wypędza, jest synem bezecnym, zhańbionym" (Prz 19,26)...
Dopomóż im pamiętać, że "błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci, i że przekleństwo matki wywraca fundamenty" (Syr 3,9). "A jeśli kto nie dba o swoich, zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego" (1Tm 4,8), bo "czymś wysoce żenującym - żeby nie powiedzieć wręcz przykrym - wydaje się przypominanie chrześcijaninowi obowiązku okazywania czci rodzicom. Przecież w ten sposób ludzie, istoty najdoskonalsze po aniołach, różnią się od zwierząt" (ks.bp Kazimierz Romaniuk)...
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
Najświętsza Matko Boża ! Na tej okropnej drodze krzyżowej szłaś obok innych w tłumie "popychana wraz z nimi, kaleczona wraz z nimi, zapłakana wraz z nimi, w poniewierce wraz z nimi... człowiecza matka, Człowieka - Boga" (Sergiusz Riabinin)... Syna nie było przy Tobie, bo On miał swoją misję, którą musiał wypełnić... On miał doniosły cel, dla którego zesłany był na ziemię... Może więc i moje dzieci mają swe własne misje, których ja nie potrafię pojąć... Może i one mają jakieś poważne obowiązki, jakieś niezwykłe cele, które kolidowałyby z moją skromną osobą... Na pewno bardzo ważne, skoro są tak zajęte... Może dlatego nie mają czasu, aby się zająć starą matką, chociaż "powinny uczyć się najpierw pieczołowitości względem własnej rodziny i odpłacenia się rodzicom wdzięcznością. To jest bowiem rzeczą miłą w oczach Bożych"... Proszę Cię zatem, racz wejrzeć na nie, bo może w swoim życiu zaszły już tak wysoko, że wstydzą się mnie.
Może ja dla nich jestem zbyt prosta ? A może nie mam w sobie niczego, czym mogłyby się szczycić w oczach swoich przyjaciół...? Może nie chciałyby mnie widzieć tam, gdzie są...? Jakże mi ciężko, gdy o tym myślę i jak straszliwie cierpi to moje biedne serce, zwłaszcza na myśl, że mogłabym zawadzać im, przeszkadzać i "znowu znosić upokorzenia, i poniżanie, krytyczne uwagi i pokpiwanie, chociażby z mojej niezgrabności, w którą wpycha mnie starość" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...
"Matko Bolesna, Niepokalana Matko Pięknej Miłości, która uczestniczyłaś w męce i śmierci Syna Twego, dopomóż mi zrozumieć, że zesłane na mnie przez Opatrzność próby życiowe są darem miłości Bożej... Pomóż mi cierpieć, tak jak Ty cierpiałaś, Matko Boża: z wiarą, miłością i nadzieją, że moje cierpienie niezawodnie przemieni się w radość", gdy moje dzieci jednak powrócą; kiedy otoczą mnie miłością i opieką... kiedy "stałą pamięcią i czynną pomocą odpłacą mi za dobra, które otrzymały przez mój trud i poświęcenie" (OFM)... Gdy wreszcie zrozumieją, że "matka jest losem, matka jest udziałem, jest wygraną życia, której planować nie wolno i nie można" (ks.Włodzimierz Sedlak)... kiedy ich serca otworzą się na tę niezbitą prawdę, że "świadomie czy też nieświadomie, ludzie szukają przez całe życie wspólnoty ciepła ogniska domowego i więzi ze sobą. Tęsknią za zrozumieniem, uznaniem, spojrzeniem przepojonym dobrocią, za pomocną dłonią" (o.Phil Bosmans), że tego szukam i ja... Błagam, ufając, że "prośby moje, mają w sobie coś jakby rozkazującego, tak że nie sposób, abym nie była wysłuchana gdy modlę się" (wg św.Antonina) do Ciebie...
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
Tyś, Panie Jezu, nawet z krzyża zatroszczył się o Matkę swoją (J 19,27) by nie była samotna, by nie zaznała biedy... Ty powierzyłeś Ją uczniowi, który na pewno znał przedwieczne święte słowa: "Szanuj swoją matkę nie zapominaj o niej przez wszystkie dni jej życia ! Czyń, co się jej będzie podobać i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem" (Tb 4,3). Mogłeś więc oddać duszę Ojcu, spokojny o Jej los... Pozwól zatem i mnie doczekać takiej chwili, kiedy i moje dzieci "wspomogą mnie w starości" (wg Syr 3,12) "a boleści swej rodzicielki nie zapomną" (wg Syr 7,27)... Gdy będąc "wdzięczne za życie, które im dałam, by mogły zostać dziećmi Bożymi... za pierwsze ziarna wiary, które zasiałam w ich duszach, za ukazanie pobożności i chrześcijańskiej drogi" (wg św.Josemarii Escrivy de Balaguera) - zatroszczą się o starą matkę i zabezpieczą byt na resztę moich dni, spłacając dług wdzięczności za moje macierzyństwo. "A jeśli nawet, dźwigając ciężar swojego wieku, nie jestem wolna od wad i błędów, to niechaj [w sercach moich dzieci] nie gaśnie pamięć o mych zasługach oraz o dobru, którego dla nich dokonałam" (wg ks.Józefa Pyrka SDS)...
A może źle je wychowałam nie przykładając należytej wagi do wdzięczności...? A może źle kochałam je ? Może dlatego się "wymknęły, że moja miłość była nazbyt egoistyczna, bez ożywionej podstawy duchowej... A może była domniemana, poprzez którą sama sobie zgotowałam nieszczęście" (wg PJ do Małgorzaty Balhan), które daje o sobie znać "brakiem szacunku, nieposłuszeństwem, brakiem miłości, zrozumienia; brakiem uwagi, wsparcia, ciepła... Proszę więc, pomóż mi przebaczyć te złe nawyki [moich dzieci], to ich odejście od Twej nauki i wszelkie złe uczynki, które wzbudzają mój niepokój" (wg o.Roberta DeGrandis SSJ); wszystko przebaczyć w imię pokoju i wzajemnego szacunku.
Dzieciom zaś moim racz przybliżyć to, iż "doświadczenie dowodzi, że wdzięczność dziecka jest zapowiedzią jego szczęśliwej przyszłości... i że ich obowiązkiem jest modlitwa za rodziców, byś ich obdarzał, z łaski swojej, wszelkim dobrem duchowym i dobrem materialnym" (wg św.Jana Bosco). I jeszcze to, że "troskliwość jest początkiem świętości" (bł.Matka Teresa z Kalkuty)... Dziś jednak, gdy tego mi brak, racz przyjąć moją modlitwę o serce, troskę i opiekę należną mi od dzieci... O "Panie Boże Wszechmogący, który wybrałeś na Matkę Twego Syna Najświętszą Maryję Pannę, spraw, aby moje dzieci znalazły tyle siły i pogody, by przyjąć mnie w swój dom. Spraw, aby zawsze mi służyły bez zbędnej obawy o swoje zdrowie i czas... Użycz im wyrozumiałości i cierpliwości dla mojego podeszłego wieku, aby do końca, z godnością ludzi wierzących w Ciebie, spełniały przyjęte na siebie obowiązki opiekunów" (wg "Modlitewnika Jasnogórskiego"). I "niechaj pamiętają o swoim własnym losie, który też kiedyś będzie ich losem: mnie dzisiaj, jutro im" (wg Syr 38,22).
Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|