|
Część bolesna
I. Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu
Gdybyś, o Chryste, swoją straszliwą mękę duchową przeżywał na pustyni, a nie w zaciszu drzew ogrodu Getsemani, pewnie nie zniósłbyś jej. Tu bowiem, wśród listowia, Twe rozpalone skronie ochładzał nocny wietrzyk. Tu miękka trawa łagodziła ból Twych klęczących kolan. Cierpiałeś, lecz pośród widomych znaków ojcowskiej miłości... pośród przyjaznych człowiekowi dowodów na to, że świat, który dał nam Stwórca, jest jednym wielkim cudem... Tymczasem ci, co walczą z Bogiem, nie widzą nic nadzwyczajnego w dziełach Jego rąk i nie zachwyca ich ten Boży ład w przyrodzie. Walczą, bo Bóg pogardza pychą, która rozpiera ich; bo zżyma się na ich zachłanność, bo nakazuje umiar... bo nie pozwala na nierozważną eksploatację stworzonych dóbr. Bo On odrzuca wszystko to, w czym oni się lubują. Stąd "walka z Bogiem była, jest... i zawsze będzie, bo kto postawił siebie na miejsce Boga, ten idzie przeciw Niemu" (wg św.Maksymiliana Marii Kolbego).
Ty wiesz, o Jezu, jaką straszliwą wizję świata wysnuł bluźnierca Nietzsche... świata, na który zasłużył "człowiek, co zamordował Boga"... Świata "sterczących czarnych i czerwonych turni, dokoła których nie ma ani źdźbła, ani krzewu, ani ptasiego głosu... doliny, której unika wszelki zwierz, a nawet stronią drapieżniki... I tylko pewien gatunek szpetnych, grubych, zielonych węży, przypełzywać tu zwykł w starości, aby zdechnąć"... Prosimy więc, zachowaj nas od takich strasznych wizji; od tej ohydy świata, który bez Boga i bez Jego praw przekształciłby się właśnie w taką krainą śmierci...
Nie dopuść, aby ci, co pragną zniszczyć swojego Stwórcę, taki świat zgotowali następnym pokoleniom. A na tych, którzy walczą z Twoim ewangelicznym słowem, ześlij opamiętanie. "Całe bowiem gromady występują do walki z Twoją nauką; z Tobą, w Twoich zastępcach, w sakramentach, w Kościele, a zwłaszcza w swoich własnych duszach" (wg bł.Michała Sopoćko) nie bacząc na to, że przez Chrzest Tyś, niemal z każdym zawarł umowę, podobnie jak gospodarz z rolnikami w winnicy (Mt 20,2-5)... Tymczasem próby pochwycenia, próby unicestwienia Ciebie, jak wiemy, "nie rokują nadziei powodzenia. Bluźnierczy bowiem jest sam pomysł: próbować w granicach malutkiego ludzkiego rozumku zamknąć niczym nie objętą mądrość Boga" (ks.bp Kazimierza Romaniuk)...
A zresztą nawet "nie wypada wszczynać wojny z Tobą, dlatego trzeba zachować pokój" (wg ks.bpa K.R.jw.). Pomimo to, nie pozwól, by znowu na Ciebie nastawali, aby "Cię w sobie krzyżowali i wystawiali na pośmiewisko (wg Hbr 6,6)" (wg o.Jacka Salija OP), ale dopomóż im zrozumieć, że "żyjesz w nas, choć jedni Cię kochają - inni nienawidzą. Jedni miłują Mękę Twoją, inni miłują zniszczenie. A to, że wszyscy atakują Cię zajadle, dowodzi, żeś jeszcze nie umarł" (wg Giovanniego Papiniego), Panie i Boże nasz...
Racz ich przekonać, że "każdego, który z Tobą jest, bierzesz pod swą opiekę, lecz ten, kto jest przeciwko Tobie - już przegrał" (wg o.Tomislava Vlasicia OFM)... Przegrał swoje życie, choć jeszcze o tym nie wie, bo każdy, "kto się odważy zamykać usta żywego Boga; kto się odważy wejść z Nim w konflikt, ten zostanie rozbity" (PJ do Małgorzaty Balhan)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
II. Biczowanie Pana Jezusa
Boże, któryś człowieka stworzył pięknym i dobrym; któryś z zadowoleniem ocenił swoje dzieło (Rdz 1,31), jakże musiałeś cierpieć patrząc na twarze tych, którzy tak strasznie biczowali Jezusa, Syna Twego (Mk 15,15)...
Na pewno były pełne grozy, wykrzywione pogardą, a oczy ich miotały płomienie nienawiści... Na pewno była w nich zawziętość i złość, i okrucieństwo... i to straszne pragnienie zachłostania na śmierć... Może więc takie twarze widział bezbożny Nietzsche w swojej obłędnej wizji, a może taką twarz zobaczył w swoim lustrze ? Bo tego, którego nazwał "mordercą Boga", określił jako najszpetniejszego człowieka: "bogatego we wszystko, co wielkie, co okrutne, co najszpetniejsze i co najbardziej niewypowiedziane"; we wszystko to, co mogło go skłonić do takiej zbrodni... Prosimy zatem, Panie nasz, wejrzyj na takich ludzi. Zechciej okazać swe miłosierdzie nawet najgorszym z nich, bo oni także są stworzeni na Twoje podobieństwo. Okaż je wszystkim, którzy w sobie obraz Twój uczynili tak niesłychanie szpetnym; tym wszystkim, których oszpeciła bezwzględna walka z Tobą...
"Niech się dowiedzą bodaj, jaka jest ta religia, którą zwalczają, zanim ją [dalej] będą zwalczać" (Blaise Pascal). Najlepiej jednak pomóż im uwolnić się od tej brzydoty grzechu i nie dopuszczaj, by spotwornieli do końca jak Herod, który kazał zabić tych wszystkich, którzy byli podobni do Jezusa, ale by porzucając zło, uczłowieczyli swe oblicza... A tych, którym wydaje się, że "uśmiercili Boga"; tych, którzy się radują swoją niegodziwością, przekonaj, że "Bóg nie umiera, bo On jest żywym Absolutem i że On sam jest życiem !" (wg ks.René Laurentina)...
Boże "Niedościgniony, Wszechmocny, Niepojęty... Kto jest tak niedorzeczny, że chce się mierzyć z Tobą, Bogiem Miłości, aby zająć Twe miejsce w sercach ludzkich...? Kto jest aż tak zuchwały, że śmie przeciwstawiać Tobie, by w taki sposób trzymać w szachu Twój Plan Miłości do ludzi ?" (PJ do Małgorzaty Balhan). I "kimże oni są, aby mogli się spierać z Tobą ?" (wg Rz 9,20)... Kimkolwiek są, ktokolwiek wspiera ich w tym szaleństwie - niech wie, że nikt "nie może z Tobą prawować się, bo Ty mocniejszy jesteś od nich; bo ile więcej przy tym słów, tym większa jest ich marność" (wg Koh 6,10-11)...
Niech zrozumieją, że Ty "jesteś im potrzebny, by odkryć ich nędzę moralną i by uleczyć ją... by dać pojęcie dobra i zła, i nadzieję świętości; by mogli żałować za grzechy i uzyskać przebaczenie" (wg Ojca Świętego Pawła VI). I niech "nie przypuszczają, że pozostaną bez kary, skoro mają odwagę prowadzić wojnę z Bogiem" (wg 2Mch 7,19)...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
Jakież skrzywione musiały być dusze Twych prześladowców, Chryste, skoro Twoja pokora wyzwalała w nich gniew, a Twoje łagodne spojrzenie, wzbudzało w nich nienawiść (Mt 27,28-30)... Podobnie reagował tamten "morderca Boga", umykając nawet od spojrzeń, które zdawały się litościwe i stronił od nich jak od wrogów... taki był wypaczony...
"Natrętną - wołał - jest zarówno Boża, jak i człowiecza litość !", bo odczuwał nienawiść nawet do siebie samego, jak ci, co zmarnowali życie na ciągłą walkę z Bogiem... I dziś jest "wielu takich, którzy Cię nienawidzą tak mocno, jak tylko diabeł Cię nienawidzić może, i w tak brutalnej formie, jaką tylko zna piekło" (wg PJ do Justyny Klotz)...
Panie, Ty wiesz, że "litość jest przedsionkiem miłosierdzia, a miłosierdzie - miłości". Miłością zaś jesteś Ty sam ! Oni jednak na pewno o tym nie słyszeli, skoro wciąż walczą: "czasem pośrednio z Twymi prawami, czasem wprost, niszcząc Kościół Twój, niszcząc sumienia ludzkie, wolność, prawo wyboru i ośmieszając cnoty, a wysławiając zbrodnie" (wg PJ do A.D. jw.). Dlatego nie bacz na ich złość i nie poczytuj im tej ciągłej walki z Bogiem, bo oni rzeczywiście nie pojmują, co czynią...
Oni, najczęściej "od dziecięctwa swojego nie poznali Go, bo nikt ich nie pouczył o Nim, o Jego przykazaniach ani o Piśmie Świętym... Już od początku ulegali kaprysom własnej woli, a może i nawykom rozlicznych namiętności, więc, kiedy razem ze wzrastaniem rosły skłonności ich natury: chęć uciech, zabaw, pragnienie bogactwa i swobody" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez) - to Prawo Boże odebrali jako straszną niewolę... "Zdawało się im, że doznają krzywdy od Niego, więc Go prześladowali" (św.Katarzyna ze Sieny), bo "nie wiedzieli, na jaką moc porywają się" (PJ do Małgorzaty Balhan)...
Jezu... jacyż to nieszczęśliwi, jacyż to biedni ludzie... Jakże im blisko do szaleństwa albo do samobójstwa... Jak wielkie zło musiało rozgościć się w ich sercach; jakież cierpienie ich złamało, że są aż tak zdesperowani, iż nie potrafią żyć. Prosimy więc, przybliż się do nich i pomóż im zrozumieć, że nie mogą walczyć z Bogiem, bo "On jest Panem, nie ma innego... Od wschodu słońca aż do zachodu poza Nim nie ma nic" (wg Iz 45,5-6). "On zwraca swe oblicze przeciwko zło czyniącym, by pamięć o nich wymazać z ziemi" (Ps 34,17) - niechaj przemyślą to...! Niech się dowiedzą, że Ty "jesteś koniecznie im potrzebny; Ty, któryś poznał ludzkie bóle, aby pozwolić im odnaleźć sens cierpienia" (wg Ojca Świętego Pawła VI)...
Postaw przed nimi wymowny przykład życia świętego Pawła, który z najbardziej gorliwego i zawziętego prześladowcy, przemienił się w najgorliwszego apostoła narodów. I pomóż im zrozumieć, że "jeśli człowiek zechce, to Pan Bóg ogarnie go. A wtedy dojrzeje do pełni, stając się ziarnem stokrotnym, czyli pokarmem dla wielu. Jeżeli jednak człowiek milczy, to Bóg, szanując jego wolność usuwa się w milczenie" (PJ do Anny Dąmbskiej). Niech więc otworzą się na innych i niechaj zbliżą się do Boga, aby ogarnął ich...
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
IV. Dźwiganie krzyża przez Pana Jezusa
O Boże... Czyż nie są żałośni tacy ludzie, którzy Cię nie chcą znać ? Ci, którzy robią wszystko, by wykluczyć Cię ze świata ? Ci, którzy wciąż na nowo stają przeciwko Tobie...? Póki im młodość szumi we krwi, dopóki siła napina ich mięśnie, póki ich oczy bystre są - wierzą, że dopną swego. Ty jednak, Panie, wiesz już dziś, że gdy po latach spojrzą wstecz - zmartwieją z przerażenia. Gdy - jak ten najszpetniejszy z ludzi - zobaczą skutki swoich czynów. Wtedy może i oni, wśród wyrzutów sumienia, będą wołali tak jak on: "Nie idź tą drogą, którą ja przebyłem. Kędy ja przechodziłem, droga złą się stała. Ja wszystkie drogi zadeptuję na śmierć i pohańbienie" (Friedrich Nietzsche)...
Ty wiesz i to, że może być daremne ich wołanie, gdyż ci, których już wcześniej zwabili na złą drogę; ci, których złym przykładem przywiedli już do zguby - będą szli po ich śladach siejąc spustoszenie, a często ale Ty będziesz sądził ich, kiedy staną przed Tobą samotni, przerażeni... A wtedy ani mądrość, ani bogactwo, ani żadne protekcje światowe nie uratują ich" (wg św.Jana Marii Vianneya). "Straszny jest bowiem los bezbożnych, jak również Twoich wrogów" (Małgorzata Balhan). Niechaj przemyślą to...
O Chryste, który sam jesteś Drogą... który, owszem, wprowadzasz ludzi na niezliczone, ale święte drogi krzyżowe - zechciej zmiłować się nad tymi, którzy walczą z Bogiem i spraw, aby pojęli, że "Boga nie można wyłączyć z dziejów człowieka, w jakimkolwiek miejscu żyje na ziemi" (wg bł.Jana Pawła II)... Racz podejść "do tych biednych dusz, które Cię prześladują dlatego, iż nie znają Cię i powiedz im kim jesteś oraz kim one są... Powiedz, że jesteś ich Bogiem, Ojcem, Stwórcą i Zbawicielem. Powiedz, że oni są Twoimi stworzeniami, synami Twymi, gdyż za cenę swego Życia i swojej Krwi, Ty wykupiłeś ich z niewoli i tyranii grzechu. Niech zrozumieją, że i oni też mają dusze nieśmiertelne, stworzone do szczęścia bez końca i wolę zdolną do dobrego, i serca, które odczuwają potrzebę kochania, i też chcą być kochane" (PJ do Sługi Bożej Józefy Menéndez)... Dlatego, jeśli tylko zechcą, Ty możesz pomóc im zejść ze złudnego szlaku, by kiedyś, już u schyłku życia, nie musieli rozpaczać. By nie musieli gasnąć pośród głuchego żalu, wobec opamiętania, które przyszło za późno...
Niech zrozumieją, że daremnie tracą siły, bo "nawet gdyby się zdarzyło, że myśl niechrześcijańska zdobędzie większość w Kościele, to jednak zawsze będzie istniała mała trzódka... mała, ale wierna, która nigdy nie zniknie i której zadaniem będzie wstawianie się za innych, podtrzymywanie głębokiej i niezachwianej nadziei, wskazywanie ludzkości przyszłej chwały i zbawienia... [Która - jak sam mówiłeś, Panie - zapewnia przyszłość rodzajowi ludzkiemu]. Dopóki istnieć będzie ta [Twoja] mała trzódka, zło nie będzie mogło obwieścić swojego zwycięstwa... Owszem, może wygrywać bitwy, ale nie wygra wojny" (wg Ojca Świętego Pawła VI).
Przekonaj ich, że "jesteś koniecznie im potrzebny, jedyny Nauczycielu, który możesz im objawić prawdy ukryte, niezbędne do poznania kimże oni są i jakie jest ich przeznaczenie, i jaką drogą mają iść, aby osiągnąć je" (wg Ojca Świętego jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
"Nie zniosłeś tego, kto ciebie widział; kto cię przezierał zawsze na wskroś, ty najszpetniejszy człowieku" - powiedział Zaratustra do "mordercy Boga"... "I zemściłeś się na tym świadku !". "Tak !" - odpowiedział najszpetniejszy. "On jednak umrzeć musiał ! Oczyma, które wszystko widzą widział człowiecze głębie i dno, całą zatajoną sromotę i całą jego szpetność. Bóg ten umrzeć musiał ! Bo człowiek nie ścierpi, by taki świadek żył !"...
Jezu... Ty wiesz, że po tych słowach, nawet Nietzschego, ich autora, "zmroziło aż do głębi trzew". I choć był bezbożnikiem, to jednak wzdrygnął się, na myśl o tym morderstwie. Prosimy więc, spraw, by i dziś ci wszyscy, którzy walczą z Bogiem pojęli tę ohydę... by zrozumieli, że i oni przez swą szpetotę staną się obmierzli nawet sprzymierzeńcom, a cóż dopiero Bogu. "Każdemu bowiem z tych, co Boga nienawidzą, On odpłaci, niszcząc go. Nie pozostawi bezkarnie" (wg Pwt 7,10)...
Niech zrozumieją, że gdy Ty, Syn Boży, umarłeś na krzyżu, skazany przez walczących z Tobą, "powstało wielkie trzęsienie ziemi", bo wstrząsu doznał chaos. Otworzyła się przepaść i rozdarło się wnętrze... zadrżały góry, posady ziemi, stanęło piekło, a śmierć została osądzona, że przeciw Bogu zapłonęła... rzuciła się na Boga" (wg św.Piotra Chryzologa)... Niech więc i ci nie liczą na to, że "uda im się omotać Boga, że raz na zawsze oni będą Jego panami" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... Niechaj nie myślą, że im się uda wymazać w świecie pamięć o Tobie. Ty bowiem "ciągle żyjesz we wspomnieniach ludzkości. Miliony wizerunków krzyża w kościołach i w szkołach, na wieżach i górach, na frontach ulic i na grobach, przypominają o Twojej śmierci, o śmierci Ukrzyżowanego. Gdyby więc nawet wszystko, co o Tobie przypomina zechcieli wrzucić w ogień, to i tak Imię Twe pozostanie w historii świata, historii literatury i sztuki wyryte spiżowym rylcem. Bo nawet odliczanie czasu naszej epoki, naszej kultury, naszego życia zaczęło się przecież od Twego narodzenia" (wg ks.Klemensa Gorzałki ZBM)...
"Królestwo moje - wyznał przed śmiercią Napoleon - rozpadło się na części, Jego zaś panowanie nad światem ciągle się rozszerza. Jego Imię głoszone jest w kazaniach, błogosławione, ukochane, gdy moje imię popadnie niezadługo w zapomnienie. Utonąć w niepamięci, być zapomnianym, oto los ziemskich wielkości" (Napoleon I). Tak powiedział o Tobie ten, który kiedyś u bram Moskwy, nakazał wybić medal z napisem: "Niebo jest Twoje, a ziemia moja" - kiedy nareszcie doszedł do wiecznej i niezniszczalnej prawdy...
O Chryste Panie, Baranku Boży, który bolałeś nad takimi, wołając: "Biedne małe dzieci, które ani nad waszym Bogiem, ani nad sobą nie macie litości... Ludu bogobójczy, niech Ojciec mój przebaczy ci, jako Ja ci przebaczam" (do Małgorzaty Balhan) - dopomóż im nawrócić się, póki nie jest za późno ! Niech Cię "nie zabijają na nowo w samych sobie i niech nie niszczą tego zalążka życia wiecznego, jaki i w nich został złożony !". Ty bowiem "jesteś im koniecznie potrzebny, aby się nauczyli prawdziwej miłości; aby przebiegli z radością i mocą Twojej miłości długą i trudną drogę, jaka ma ostatecznie ich doprowadzić do Ciebie" (wg Ojca Świętego Pawła VI)... aby pojęli to, że "gdyby światło Twoje miało zagasnąć, świat, mimo całej jego mądrości i techniki, ogarnęłaby groza i [jedna wielka] rozpacz" (ks.kard.Joseph Ratzinger), bo "wyrwać imię Jezus z tego świata, znaczyłoby wstrząsnąć jego posadami" (Ernest Renan)...
Racz im ukazać rozpacz tych, co zmarnowali kawał życia na bezsensowną walkę z Bogiem jak choćby Włocha Papiniego, który po latach pisał o sobie: "Już jestem niczym, już się nie liczę... Ja już niczego nie chcę; już nie poruszam się, bo jestem rzeczą, nie człowiekiem: zimny jak głaz, zimny jak grób. Bo we mnie został pogrzebany człowiek, co nie mógł stać się Bogiem"... Niech zrozumieją, że "kto walczy z Bogiem miłości - przegrał ! A zwyciężył już dziś - choćby leżał na ziemi podeptany - kto miłuje i przebacza... kto, tak jak Ty oddaje serce, a nawet życie za nieprzyjaciół swoich" (Sługa Boży Stefan Wyszyński).
Przybliż im swoją miłość w Sakramencie Pokuty, który "najbardziej zatajoną [ich] szpetność i sromotę" (Friedrich Nietzsche) wybieli niczym śnieg, bo "nie jest ważne - powiedziałeś - ile lat człowiek Cię nienawidził, ile lat obywał się bez Ciebie, gardził Tobą, starał się zniszczyć Twoje dzieło albo Twoje dzieci... Bo jeśli nawet do ostatniego dnia, do ostatniej godziny odrzucał Cię, a wreszcie przejrzał, zapragnął i przyjął - nawet ostatnim krzykiem, oddechem, myślą - jesteś szczęśliwy, bo przez to dziecko Twoje będzie ocalone i będzie żyć" (wg PJ do Anny Dąmbskiej)... Ty bowiem "nigdy nie rezygnujesz ze swoich dzieci, nawet takich, które stoją plecami do Ciebie" (wg Sługi Bożego S.W.jw.).
Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...
|
|