wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A NIEDOWIARKÓW




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Jezu... O jakże wielu "słysząc, że dnia trzeciego zmartwychwstałeś, wątpi i miota się. Łatwiej im wierzyć w to, co ludzkie: żeś się urodził, cierpiał, został ukrzyżowany; żeś umarł, że Cię pogrzebano. Lecz kiedy słyszą, że zmartwychwstałeś, to zaczynają wątpić. Bo nie pojmują, że tutaj chodzi o Boga ! Nie myślą, że skoro mógł ich, których nie było, stworzyć z niczego, czemu więc nie mógłby człowieka, którego stworzył - wskrzesić z martwych ?" (wg św.Augustyna)... Tak więc, chociaż "przychylnie są nastawieni do chrześcijaństwa, lecz nie są przekonani, co do zawartej w nim prawdy" (John Stott) i wątpią w Twoje Bóstwo... "W Tobie występującym na kartach Ewangelii, widzą człowieka, który ujawnia najlepszą część ich człowieczeństwa, ale nie Boga, który stał się człowiekiem dla ich zbawienia" (ks.René Laurentin). Nie Boga, który jest wszechmocny i działa cały czas...

Podziwiają Cię, żeś tysiące nakarmił pięcioma chlebami, ale już tego, że z nielicznych ziaren wypełniają się zbożem całe pola, jakoś nie dostrzegają. Z osłupieniem przyjmują to, że wodę przemieniłeś w wino, a nie pomyślą o tym, że przecież to samo tworzy się z deszczu, który wchłaniają korzenie winorośli (wg św.Augustyna jw.). I chociaż "na mniejszą zasługują naganę [niż niewierzący], bo wprawdzie błądzą, ale Boga szukają i pragną znaleźć Go" (Mdr 13,6), to jednak bardzo trudno idzie im to szukanie. Bo "człowiekowi jest tym łatwiej "zobaczyć", "doznać" czy "usłyszeć" i w ogóle stanąć przed Bogiem, który jest Miłością, im więcej ma w sobie miłości. W przeciwnym razie Bóg jest przed nim, ale jak gdyby "w odległości", ale za mniej lub więcej "gęstą zasłoną mgły" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

Tak więc niby słuchają, a nie rozumieją i patrzą, a nie widzą, bo "los Bożego słowa zależy od usposobienia i od współpracy słuchających". Dlatego wielu "otwartymi oczami nie widzi; otwartymi uszami nie słyszy, bo stwardniało ich serce, uszy ich stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli i nie nawrócili się" (wg Iz 6,9)... "Pewna forma racjonalizmu stopniowo wykluczyła Boga ze świadomości "bądź dlatego, że został On zanegowany całkowicie, bądź dlatego, że zanegowano możliwość udowodnienia Jego egzystencji, uznano ją za niepewną, a zatem przynależącą do obszaru subiektywnych wyborów, za coś nieistotnego dla życia publicznego" (Ojciec Święty Benedykt XVI)" (Aldo Maria Valli). A przecież trudno oczekiwać, by Bóg miał się ukazać im, "bo i któż mógłby zobaczyć tę wcześniejszą od światła błyskawicę, która oślepia Serafinów ?" (André Frossard)...

O Chryste, któryś sam wyrzucał apostołom "brak wiary oraz upór" wobec tych, którzy świadczyli o Twoim zmartwychwstaniu (Mk 16,14); o Panie, któryś sam pochwalił tych, co "nie widzieli, a jednak uwierzyli" (wg J 20,29) - prosimy, racz utwierdzić w wierze niedowiarków, gdyż ich wątpliwości "najczęściej nie biorą się z niewiedzy, ale z małej wiary" (br.Bruno Paterewicz OCist). Niech więc uwierzą w Twoje Bóstwo i w Twoje Zmartwychwstanie, kierując się chociażby tak racjonalnym faktem, że cała ta "starszyzna, która skazała Cię, była zbyt zainteresowana Twą śmiercią, by jej nie dopilnować" (wg Henriego Daniel-Ropsa), co daje pewność, że Ty naprawdę umarłeś a potem zmartwychwstałeś. A to mogłeś uczynić jedynie jako Bóg prawdziwy z Boga Prawdziwego. Niechże więc "nie rzucają cienia podejrzeń wobec tego, co spodobało się Bogu objawić" (św.o.Pio), bo "słowo Boże prawe jest, a każde Jego dzieło godne zaufania" (Ps 33,4)...

Niechaj nie podważają dogmatów religijnych, nieomylności w sprawach wiary - papieża jako Głowy Kościoła. Niech nie szukają Boga gdzieś w przestrzeniach kosmicznych, bo nawet jeśli wierzą ale tylko w takiego Boga, to "dopóki [w ich umysłach] Bóg trwa jako żywy duch stwórczy, niezmienny i niedostępny w swoich "nieograniczonych przestrzeniach", łatwo jest poniżać człowieka, który jest najwyżej "stworzeniem" Bożym, ale nigdy "synem" i z pewnością wcale się z Nim nie identyfikuje" (wg Vittoria Messoriego). Niech więc nie zasiewają ziarna wątpliwości, ale starają się zrozumieć, że czynią wiele złego, bo ich sceptycyzm jakże często odwodzi innych od Boga...

Prawda, że "wiara bez pierwiastka wątpienia nie byłaby ludzka ani godna zaufania, nie byłaby wiarą" (Anna Kamieńska), lecz przecież "czyny, których dokonałeś w Imię Ojca Twego - świadczą o Tobie" (wg J 10,25), o Twoim Bóstwie. Niechaj więc zrewidują swój stosunek do wiary i niechaj zrozumieją, że "łączności z Bogiem zagraża pycha, zwyczajna podejrzliwość i krytycyzm rozumu. Nadto pragnienie materialnego udowodnienia tego, co duchowe, oczekiwanie spełnienia próśb, natychmiastowych rezultatów, a także domaganie się sprawdzalnych dowodów" (wg Anny Dąmbskiej)...

Zechciej przekonać ich "jak wiele traci człowiek, który Cię, Jezu, nie dopuszcza; Ciebie, Światłości prawdziwej, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat... który nie chce byś się urodził pod dachem jego serca" (wg J 1,9). Jak wiele traci człowiek, gdy nie spotka się z Tobą i nie zobaczy w Tobie Ojca, który objawia się nam w Tobie jako Ojciec... Jak wiele traci człowiek, gdy nie zobaczy w Tobie swojego człowieczeństwa. Ty bowiem przyszedłeś na świat, aby do końca objawić człowieka samemu człowiekowi, ukazując mu jego właściwe i definitywne powołanie" (wg bł.Jana Pawła II)... Zechciej "wyzwolić ich od myśli i od ideologii, które niosą niepokój" (Philippe Madre) i daj im tę świadomość, że Ty "jesteś im, Zwycięzco śmierci, tak jak nam wszystkim, bardzo potrzebny, by ich wyzwolić od rozpaczy i negacji, i dać pewność wieczności" (wg Ojca Św.Pawła VI)...

"Biada tobie Korozain ! Biada tobie Betsaido - mówiłeś ! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które się u was dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze pokutnym i popiele" (Łk 10,13). Niech więc ci wszyscy, za których się dziś modlimy "nie będą niedowiarkami, ale wierzącymi" (J 20,27), bo wiarę trzeba mieć. "Taką, iżby drzewa wyrywać, góry przenosić, morze uciszać, pożary gasić, chorych uzdrawiać, umarłych wskrzeszać" (ks.M.M.jw.)... Prawdziwą wiarę świętą...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

"Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie się jak dzieci, to nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18,3) - mówiłeś, Panie Jezu, wykazując, że słowo objawione trzeba przyjmować z ufnością i bez uprzedzeń, bo nie wyżyny filozofii, ale prostota słów i mądrość przypowieści najskuteczniej przybliżają prawdę o Bogu... Mimo to, rzesze niedowiarków sprawdzają czy istniejesz, choć "co do historycznego Twojego istnienia, to aż do końca XVIII wieku nikomu by do głowy nie przyszło powątpiewać; nie czynili tego nawet najbardziej zaciekli wrogowie chrześcijaństwa" (Vittorio Messori)... Sprawdzają, czy Ewangelia istotnie mówi prawdę...

"Napominam cię, byś podchodził do Boga z dziecięcą ufnością i bezinteresowną miłością. On cię kocha, a ty odpowiedz na tę miłość najlepiej, jak tylko potrafisz" - przekonywał święty Ojciec Pio. "On bowiem stworzył świat, stworzył każdego z nas - wtórował ksiądz Mieczysław Maliński. On wyznaczył każdemu początek i koniec. On wytyczył krętą ścieżkę każdego życia. On jest w pięknie świata i rzeczy ręką ludzką zrobionych. On jest prawdą świata odkrywaną przez nas. On jest wartością każdej sprawy. On stał się człowiekiem i umarł za nas na krzyżu. On dał nam łaskę uczestniczenia w swoim Bóstwie i swojej Ofierze. On jest przy początku każdego dobrego czynu, każdej naszej dobrej myśli i słowa. On nam towarzyszy przez całe życie, i gdy wstajemy, i gdy kładziemy się spać. On - Bóg w Trójcy Świętej Jedyny"... "Jeśli więc ktoś nie słyszy Go, to dlatego, że wzbrania się usłyszeć, a ten, kto wątpi w Niego, ciężko obraża Go" (wg PJ do Małgorzaty Balhan).

O Chryste, który wszystko możesz, prosimy, spraw, by niedowiarki wreszcie pojęły, że Ty jesteś... żeś jest Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego i mieszkasz w domu Ojca, do którego wstąpiłeś po swoim zmartwychwstaniu... że Twoje słowa na kartach Ewangelii, wciąż mają tamtą świętą moc i cokolwiek się stanie - one będą żyły... Nawet gdy "niebo i ziemia przeminą, słowa Twe nie przeminą" (Łk 21,23). Niech wiedzą, że Ty "nigdy nie rzucasz słów "na wiatr" lub, by postraszyć ich jak dzieci, lecz, że nadejdzie kiedyś ów dzień, kiedy pojawisz się "z wielką mocą i chwałą" (Mk 13,26)" (wg ks.Ludwika Warzyboka)... Niech wiedzą, że

"Bóg jeden rządzi z wieków w wieki,

Nikt nie pomierzył Jego łask.

Chce ? - to wyrzuci z ran swych ćwieki,

A niebo w ostróg zmieni blask.

I nogą w tęczy wstąpi strzemię,

Na walny sądów jadąc dzień.

Bo kto Mu niebo dał ? - Kto ziemie ? -

Kto Jemu światłość dał ? - lub cień ?" (Cyprian Kamil Norwid)...

Niech zrozumieją, że "jeśli nawet Ewangelia jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysł zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Twej, która jest obrazem Boga" (wg 2Kor 4,3-4). Tymczasem "oko chrześcijanina widzi dalej, bo dostrzega wieczność" (św.Jan Maria Vianney). Wiara bowiem "przeprowadza człowieka ze świata rzeczy widzialnych do niewidzialnej rzeczywistości Boga i życia wiecznego" (bł.Jan Paweł II)... Niechaj pomyślą o tym, że "nie tylko Stary Testament, lecz również Ty przez Ewangelię przestrzegasz nas przed gniewem Bożym, który zagraża tym, co nie chcą wierzyć Bogu" (o.Marek Rojszyk OP). I racz przekonać ich, że Bóg przebywa w duszy każdego z nas. "Często rozmawia z nami przypominając nam błędne kroki, których dokonaliśmy, oddziaływuje na nas poprzez minione wspomnienia: bóle i radości, upadki i sukcesy, słyszane wezwania, słowa, rady, otrzymane świadectwa, przeżyte i widziane rzeczy, o których zapomnieliśmy...

Czasami mówi do nas przez tęsknotę do przeszłości, przypominając dobre chwile albo przypominając gorycz popełnionego błędu. Nie zawsze też rozmawia w przyjemny sposób z nami, bo czasem się pojawia jako wyrzut sumienia lub niezadowolenie, a czasem jako pustka" (Andrea Gasparino). Tak, czy inaczej, "On nie ma innego sposobu, aby rozmawiać z nami, jak przez naszą wyobraźnię" (wg Bernarda Shaw). Niech więc przestaną wreszcie być niedowiarkami... Niech zrozumieją, że "zwracanie się do Boga jak do Ojca nie jest patrzeniem w tył, jak na wielkiego przodka, ale spojrzeniem do przodu w kierunku nowej zażyłości na wzór synowskiego poznania" (Ibid.).

A "jeśli im się zdaje, że Ciebie nie kochają, to dobrze, że tylko im się zdaje, bo to, co się komuś zdaje, nie jest jeszcze rzeczywistością. Jest tylko wyobrażeniem, domniemaniem, dopuszczeniem myśli i niczym więcej" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego)...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

Ty wiesz, o Duchu Święty, że człowiek "przez wiarę poddaje Bogu całkowicie swój rozum i wolę" (wg KKK 143), chyba, że ktoś jest niedowiarkiem, który inaczej patrzy na prawdy oczywiste mimo, iż "cała przyroda i cały wszechświat "krzyczą" o istnieniu Boga. Niezmienne prawa natury mówią o Nim. Sumienie ludzkie tylko w Nim znajduje spokój. Przeczucie odnajduje jakąś ciepłą obecność" (ks.Tomislav Ivancić)... Prosimy zatem, racz wejrzeć na takich ludzi... Niech nie próbują ważyć ani mierzyć wiary. Niech nie starają się rozszczepiać, daremnie tracąc czas. Niech nie próbują rozliczać Boga, lecz niech się zastanowią. "Któż bowiem zdołałby zbadać Jego ducha ? I kto w roli doradcy dawałby Mu wskazania ? Do kogo On miałby się zwracać po radę i po światło, żeby Go [ten] pouczył o ścieżkach prawa, by Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności ?" (wg Iz 40,13)...

Na pewno większą korzyść odniosą, ufając nauce Kościoła oraz poddając się Twojemu przewodnictwu. "Ci bowiem, których Ty prowadzisz, myślą rozsądnie, bo kiedy się jest prowadzonym przez Boga, który jest siłą i światłem, nie można się pomylić" (św.Jan Maria Vianney). "Tegoż świętego i sprawiedliwego Boga, którego ludzie winni uważać za wzór moralny, nadal cała przepaść dzieli od wszystkich innych starożytnych koncepcji boskości" (Vittorio Messori). "Przeczyć zaś temu, jest herezją i bardzo ciężkim grzechem przeciw Tobie, przez którego wszystko zostało objawione" (Małgorzaty Balhan). Bo ten, "kto nie wierzy Bogu, czyni Go kłamcą, wątpiąc świadectwu jakie dał o swym Synu... Świadectwu, które mówi, że kto ma Syna, ma życie, a kto Go nie ma, ten nie ma również i życia" (wg 1J 5,10 i 12).

"Ty nie znasz wagi tego ciężaru - napisał, niegdyś wierzący Engels, w liście do przyjaciela; "ciężaru, który czuje się od momentu, kiedy zaczęło się wątpić; tego ciężaru dawnej wiary, kiedy trzeba się zdecydować za lub przeciw... i czy ją ciągle dźwigać, czy też odrzucić ją". Wyczuwał to, że "bardziej od przegranej orężnej, przeraża upadek ducha. Wątpiący bowiem, mimo woli, staje się sojusznikiem wroga" (bł.Michał Kozal)... Prosimy więc, o Duchu Święty, pomóż zrozumieć niedowiarkom, że "prawda religijna, która nie byłaby pewna samej siebie, nie byłaby też w stanie dać człowiekowi nadziei, której on oczekuje właśnie od religii... że taką wiarę religijną, która byłaby niepewna, niewarta tego, by za nią cierpieć a nawet oddać życie, można by sobie darować, jako zwykłe oszustwo" (wg ks.M.Machinka MSF)...

Pomóż zrozumieć, że "Bóg pragnie się spotkać z człowiekiem, ale jest niewidzialny i niematerialny, dlatego to spotkanie może mieć miejsce tylko w niewidzialnym sanktuarium, jakim jest serce ludzkie. Niech więc otworzą Bogu swoje duchowe świątynie", bo "Jezus czeka... On, Bóg, który nie potrzebuje niczego, czeka, aby malutkie i słabe stworzenie, obsypane przez Niego dobrodziejstwami i odpłacające za to niewdzięcznością, pogardą i obelgami, Jego zechciało przyjąć" (o.Mateo Cravley-Boevey SCJ).

Przekonaj ich, że "balansują na linie istnienia, bo każdy, kto teraz jest zdrowy, w jednej chwili może zachorować. Każdy zamożny, usytuowany, w jednej chwili może stać się biedny... Każdy otoczony szacunkiem, niech wie, że w jednej chwili może go utracić. Każdy, który żyje niech wie, że nagle może zginąć, gdyż do wymiaru ludzkiej osoby należy niepewność jej egzystencji... Każdy - niezależnie od wieku, od stanu, mimo rozmaitych środków, jakie podejmuje aby się zabezpieczyć, aby wyeliminować wszelkie zagrożenie - balansuje na linie istnienia, dlatego każdy, wciąż, i na każdym etapie, w każdej sytuacji swego życia potrzebuje Tego, który jest Światłem, Prawdą i Życiem" (wg ks.Mieczysława Malińskiego).

"Wiem, Komu uwierzyłem" - napisał święty Paweł do Tymoteusza (2Tm 1,12). Niech więc i oni uwierzą Tobie i w Ciebie, Boże nasz... "A jeśli ktoś będzie uważał, że nie jest godny zbliżyć się do Twojej nieskończonej świętości, niech zwróci się do Matki Twojej jako do Pośredniczki. Ona pomoże mu zrozumieć, jak Cię prawdziwie czcić" (wg św.Ludwika Marii Grignion de Montforta); co zrobić, abyś jak najprędzej miał miejsce w jego życiu.

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

"Bądź pozdrowiona Dziewico chwalebna w tajemnicy Twojego Wniebowzięcia ! W Tobie Bóg urzeczywistnił to, czego doznają na końcu czasów wszyscy ci, którzy trwają we wspólnocie z Twoim i Bożym Synem, Jezusem Chrystusem" (bł.Jan Paweł II). Prosimy więc, o Pani, módl się za niedowiarków, aby nie ulegali pokusie czczych dociekań w sferze tajemnic Bożych... Nie pozwól im poddawać w wątpliwość Twojego Niepokalanego Poczęcia. Nie pozwól spekulować nad Twym dziewiczym macierzyństwem. Nie pozwól im roztrząsać czy wydanie dziecka na świat, naruszyło fizycznie Twoje czcigodne ciało, bo jest to dywagacja poniżej ludzkiej godności... Niechże ich Pan Bóg broni od zwątpienia w Twoją czystość dozgonną; w jednorodzoność Syna Bożego i Twego Syna... Nie pozwól im uwikłać się w takie dialektyki szatańskie, gdyż On ostrzegał, że "wiele błędów przebacza, ale te, które obrażają Ciebie, Jego Najświętszą Matkę, są już potępione" (do Małgorzaty Balhan)...

Niech zrozumieją, że "tajemnica musi pozostać tajemnicą. Musi pozostać przepaścią, do której można jedynie trochę się zbliżyć, ale już każde spojrzenie w głębię, wywoła zawrót głowy" (wg ks.Andrzeja Adamskiego). Niech więc nie ważą się wystawiać Bożych tajemnic na próbę. Nikt bowiem za przeciętne zalety i pospolite ludzkie przymioty - nie mógłby z ciałem i duszą dostać się do nieba. Jedynie Ty, "Niepokalana, czystsza niźli aniołowie, po prawej stronie Króla stoisz w złotogłowie"...

Nie pozwól, by ktokolwiek miał w tym względzie wątpliwości. Podpowiedz raczej niedowiarkom to, że "Jezus jest głodny, spragniony życia w nich, miłości do Ciebie... że chce być w tej miłości znany i wielbiony; że pragnie by uznali, iż gdyby nie ta miłość, to nie mieliby tego czym jesteś dla dusz, dla ich uświęcenia i zbawienia" (do Małgorzaty jw.). Niech więc przemyślą jeszcze raz, za kogo Ciebie uważają ? Za kogo uważają Syna Twego, Jezusa, gdyż "to pytanie staje przed ludźmi od dwóch tysięcy lat. Niech więc nie wykręcają się od niego odpowiedziami, że jedni mówią, iż jest prorokiem, drudzy mówią inaczej. On bowiem pyta każdego z nas: "Za kogo Mnie uważasz ?" (wg ks.Mieczysława Malińskiego)...

O Jezu... Tyś powiedział, że "wszystko, co Ewangeliści napisali, jest prawdą... i że poddawać to w wątpliwość, oznacza grzeszyć przeciw Tobie" (PJ do Małgorzaty jw.) - prosimy, zechciej wejrzeć na wszystkich niedowiarków. Zwróć swoje oczy zwłaszcza na tych, co wierzą w duchy, w szatana, ale nie wierzą w Boga i spraw, by zrozumieli, że "jeśli diabeł istnieje, to musi istnieć Bóg" (Ewa Lavalliere)... Niech odrzuciwszy swoją wolę spróbują "iść jak ślepi trzymając się ciemnej wiary, którą powinni obrać za swego przewodnika... oraz światła. I niech nie opierają się na żadnej rzeczy, którą poznają, której doświadczają, którą czują i wyobrażają sobie. Wszystko to bowiem jest ciemnością, z powodu której mogą pobłądzić, natomiast wiara jest pewniejsza ponad wszystko, co tylko mogą zrozumieć, czego spróbować, co odczuć, czy, co wyobrazić sobie" (wg św.Jana od Krzyża), jako że płynna jest granica między niewiarą a niedowiarstwem...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Pełna miłości Władczyni nasza, Królowo Nieba i Ziemi ! Zechciej otworzyć oczy błądzącym niedowiarkom na wszystko, co ich niepokoi; na wszystko, co zniewala ciasne ich umysły, każąc im szukać tego, czego przenigdy nie ogarną. Pomóż im pojąć, że w ten sposób stają się narzędziami w rękach tajemnych sił, których domeną jest kłamstwo... że pod ich wpływem "nikczemnieją w swoich myślach i zaćmione zostaje ich bezrozumne serce... i że podając się za mądrych stają się głupimi" (wg Rz 1,21-22). Pomóż im pojąć, że "kto ku słońcu się zwraca, ten w świetle żyje, wzrasta i dojrzały owoc przynosi. Kto wybiera ciemności, ten wkrótce blasku słońca wytrzymać już nie zdoła i musi odejść, by skryć się w mroku. Bóg bowiem jest światłością świata, a kto wybierze Go, wybór swój czyni na wieczność" (PJ do Anny Dąmbskiej)...

Przekonaj ich, że "jesteś z nami w tych niespokojnych dniach, kiedy szatan chce zniszczyć wszystko to, co Ty i Syn Twój - budujecie... że szatan chce szczególnie zniszczyć nasze dusze, że chce nas odwieść jak najdalej od życia chrześcijańskiego... Chce zniszczyć wszystko, co jest święte w nas i wokół nas" (z Medjugorie). Niech więc się mają na baczności i "niech nie będą niedowiarkami, ale wierzącymi" (wg J 20,27). "Pierwsi chrześcijanie w swojej pokorze wierzyli, że Bóg kocha ich, a oni w swojej pysze nie są tego pewni" (wg ks.Aleksandra Fedorowicza). Tymczasem tak jest, że "ilekroć człowiek wątpi czy Bóg jest Prawdą, Miłością, Dobrocią i Mądrością, powstaje nieporządek, który jest przyczyną udręk.

Nic tak nie dręczy, jak dopuszczona wobec Boga wątpliwość. Jest to przyczyna ludzkiej męki, jest to grzech pierworodny, który leży nie tyle w porządku fizycznym, ile w psychicznym i duchowym... Mając charakter duchowy jest najcięższym grzechem" (wg Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego). "Wiara natomiast otwiera człowieka na tajemnicę jego wielkości; na tajemnicę wielkości tego Bożego daru, jakim jest człowieczeństwo. Bóg bowiem sprawia w nas to wszystko, co jest dobre. On inicjuje, On pociąga i uwiarygadnia. "Bez Niego zaś niczego uczynić nie możemy" (wg J 15,5)" (wg ks.Mieczysława Rusieckiego)... Dopomóż im zrozumieć, że "poznanie wiary jest także wiedzą, która buduje człowieka i doskonali siebie poprzez własne tworzenie, poprzez praktykę, bo tak naprawdę tylko w życiu możemy prawdziwie poznać Boga. Dla wielu chrześcijan nadmierna tajemniczość wiary, jej charakter odległy i mglisty pochodzi stąd, że wiara ich nie pociąga za sobą czynów, nie angażuje się, nie jest właściwie wcielona. Bo nie pojmują, że działanie poziome w świecie ludzi, odnajduje swą inspirację i swe wyjście pionowe w Bogu" (ks.René Laurentin).

Pomóż im pojąć, że "życie wiary musi rozpocząć się od uznania istnienia Boga - niezależnie od tego czy Go zobaczą jako Piękno, czy Miłość. Potem idą następne łaski, które pozwalają ujrzeć świat takim, jaki jest naprawdę... Świat ukazuje się jako dar Boży. Nie tylko cały wszechświat, ale ich świat i oni sami, ich uzdolnienia, rola życiowa i ludzie, którzy idą obok nich... Ich środowisko, stosunki polityczne i gospodarcze, cierpienia, przykrości, nieszczęścia, radości i zdrowie... Cokolwiek spotka ich, złego czy dobrego, to wszystko zobaczą jako dar Boży. Wtedy ich życie stanie się sprawą z Bogiem, który jest wymagający, surowy, każe zdać sprawę z włodarstwa - i który jest Dobrocią. Ale to potem... Zaczyna się od uznania istnienia Boga. To jest pierwszy krok. Każda następna łaska jest uzależniona od tego, czy odpowiedzą na poprzednią" (wg ks.Mieczysława Malińskiego). Jednak, aby uwierzyć, trzeba dopuścić myśl, że "Bóg nie jest jakimś bożkiem, nie jest talizmanem, nie jest polisą ubezpieczeniową, po którą sięga się w potrzebie; nie jest jakąś ideą ani pojęciem; nie jest żadną ideologią ani etykietą, ani nawet religią. Bóg jest BOGIEM ŻYJĄCYM, jest Panem życia, jest naszym życiem i tylko w Nim żyjemy naprawdę" (Nuccio Quattrocchi), a "jedyną prawdziwą przyszłością jest życie wieczne" (bł.Karol de Foucauld).

Racz im powiedzieć jeszcze to, iż ten, "kto wątpi w Boga, ten ciężko Go obraża. Zwłaszcza, gdy takie błędy pochodzą od tych, którzy uważają się za nieomylnych" (PJ do Małgorzaty Balhan). Niech sobie to przemyślą... Niech wiedzą "jak wielką zasługą okaże się pewnego dnia, że uwierzyli w Boga choć nie widzieli Go" (wg BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). I racz przypomnieć im, że, owszem, wielu odeszło od Jezusa z powodu Jego "trudnej mowy" (J 6,60-66), ale dwunastu pozostało i "nie dlatego, że rozumieli Jego słowa, ale POMIMO TEGO, ŻE NIE ROZUMIELI ICH. Zawsze bowiem w końcu przychodzi taki moment, że argumenty przestają wystarczać, a swą decyzję trzeba podjąć tylko i wyłącznie w oparciu o zaufanie" (wg ks.Andrzeja Adamskiego)... Już święty Augustyn powiedział: "Jeśli rozumiesz, to już nie Bóg" - niech rozważą i to...

Ojcze nasz... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej