wróć do strony głównej

wróć do spisu treści

A TYCH, CO WIODĄ ŻYCIE W LUŹNYCH PARTNERSKICH ZWIĄZKACH




Część chwalebna

I. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Boże, Ty widzisz jak upada prestiż moralny związków małżeńskich w naszych czasach; jak coraz częściej, zwłaszcza młodzi, kojarzą się w związki partnerskie, najbardziej lekkomyślne, najbardziej niebezpieczne ze wszystkich związków, jakie by nie były udane... W związki gruntownie cudzołożne, konkubinaty, w których grzech otwiera i zamyka każdy ich wspólny dzień; w związki wyjęte spod prawa, niepewne, ryzykowne, groźne dla obu stron... "Osoby pozostające w takim wolnym związku właściwie wolne są, lecz tylko od jednego: od odpowiedzialności za własne postępowanie i za drugą osobę" (wg ks.Marka Dziewieckiego).

Ty wiesz najlepiej, że "głuchota i ślepota, to precyzyjny opis stanu ludzi pogrążonych w grzechu, [dlatego trudno ich przekonać, że wiodą grzeszne życie... że] grzech jest po stronie ciemności, choćby przybierał pozory udanego związku" (wg o.Błażeja Matusiaka OP). Nie mogą pojąć, że to "szatan stwarza dla nich iluzję szczęścia, powodzenia, miłości, a kiedy już pozyska ich, to zaczynie zniewalanie" (wg ks.Stefana "Miłujcie się"). Bo "jeśli chodzi o szatana, to dzisiaj ludzie całkowicie pozbawili się obaw. Powszechnie sądzi się, że stał się on łagodny i pokojowo usposobiony, a poza tym, zamknięty skutecznie w klatce piekła., toteż nie może nikomu uczynić już nic złego" (ks.Serafino Falvo). Każdemu więc, kto by próbował ostrzegać ich przypina się szyderczą łatkę oszołoma. I tak "ataki na małżeństwo i rodzinę stają się z każdym dniem coraz silniejsze, i coraz bardziej radykalne, zarówno na płaszczyźnie ideologicznej, jak również w sferze prawodawstwa. Nigdy do tego stopnia, co dzisiaj, naturalna instytucja małżeństwa i rodziny nie była ofiarą tak gwałtownych ataków" (z listu 346. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski). A kto by chciał zaprotestować, kto nawoływałby do zdrowego rozsądku, zostałby posądzony o zamach na wolność ludzką...

Dlatego właśnie dziś tak wielu młodych ludzi daje się uwieść przewrotnemu rozumowaniu, że "małżeństwo i rodzina, to obyczajowe a także religijne obciążenie wolności. [Dla nich] bardzo wysoko liczy się wolny seks, bez zobowiązań i bez wyższej miłości" (ks.Czesław Bartnik). Proszę więc, Panie, zechciej wejrzeć na takie związki i zechciej uświadomić tym nierozumnym ludziom, że "wolna miłość" bez zobowiązań, szczęścia nikomu nie przynosi, gdyż jej budowla wspiera się na niepewności jutra. I nawet radość w takim związku podszyta jest poczuciem, że wszystko jest przejściowe, ulotne i nietrwałe, a w rezultacie beznadziejne" (wg Elżbiety Ryszki), z perspektywą goryczy...

W ich grzesznym domu nie ma błogosławieństwa Bożego. Nie łączy ich przysięga małżeńska, bo żyją z dnia na dzień jak przygodni znajomi coraz dalej od Ciebie, Panie i Boże nasz. Proszę Cię więc, bądź łaskaw im przypomnieć to smutne wydarzenie z historii "pierwszych ludzi, kiedy w ich życiu były dni szeroko, szczerze otwartego serca wobec ich Boga Ojca, a zarazem Stworzyciela. Lecz serce to zamknęło się, gdy pomiędzy nimi a Tobą, zaczął odgrywać swoją rolę kusiciel czyli diabeł. Wtedy ludzie przestali być szczerzy wobec Ciebie, a nawet skryli się... Zaczęli podejrzewać Cię; posądzać Ciebie, Boga, o nieszczerość i obłudę" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka).

I tak "zły duch stanął u źródeł pierwszego nieszczęścia ludzkości" (Ojciec Święty Paweł VI), gdy za jego podszeptem "człowiek stworzony w stanie sprawiedliwości, już na początku historii nadużył swej wolności. Przeciwstawił się [swemu] Bogu, pragnąc osiągnąć swój cel poza Nim" (z "Konstytucji o Kościele") na swoją własną zgubę... "Człowiek, co żył w przyjaźni z Bogiem odrzucił Serce swego Boga i Przyjaciela. Posiadał nieśmiertelność, a wybrał śmierć. Był panem całego stworzenia, a wybrał niewolę ciała i grzech namiętności. Przez łaskę uświęcającą był dziedzicem nieba, a wybrał braterstwo ducha ciemności. Posiadał wielki skarb, droższy nad wszechświat cały: Boga miał w duszy swojej, a wyrzekł się Go bardzo łatwo, i to dla jabłka grzechu... Nad życiem Bożym w duszy ludzkiej nagle zaległa śmierć" (wg o.Dominika Widera OCD). Tak go "zgubiła pogoń za mądrością czysto ludzką, próżną i nieuzasadnioną" (ks.bp K.R.jw.), przez którą sam na siebie sprowadził straszną karę...

Panie, Ty wiesz, że "w pewnym sensie każda wina człowieka staje się własną karą, ze względu na konsekwencje psychiczne i wyrzuty sumienia, które niesie ze sobą" (wg s.Emilii Ehrlich OSU), bo "grzeszyć, to oznacza cierpieć, to skazywać się na cierpienie, to dobrowolnie poddać się pod siłę własnych błędów" (wg ks.Ryszarda Winiarskiego). Niech więc starają się roztropnie rozważyć swoją sytuację, bo już od wieków jest wiadome, że w każdej sprawie "mały błąd popełniony już na początku, staje się wielkim błędem na końcu" (Arystoteles). Takie są konsekwencje... I niechaj przeanalizują swój stosunek do Ciebie, Boże, bo "jeśli człowiek jest gorący szacunkiem dla bliźniego oraz miłością Bożą, nie będzie go kusiło ani rozbicie cudzego małżeństwa, ani jakaś przelotna przygoda erotyczna... ani żadna ze zdrożnych myśli nie nawiedzi go, póki lekkomyślnie sam ich na siebie nie sprowadzi" (wg o.Jacka Salija OP)... "Gdy człowiek odrzuci pokusę, stoczył zwycięską walkę duchową, ale kiedy wybierze zło, to już popełnia grzech, czyli otwiera furtkę dla działania złego ducha" (wg o.Fabiana Błaszkiewicza SJ). A "z diabłem nie można igrać, bo pozbawia rozumu" (ks.bp K.R.jw.)...

Spraw, aby zrozumieli, że "miłość zaczyna się od myślenia. Ten, kto nie myśli, ten po prostu nie jest w stanie kochać. A kochać [prawdziwie], to niebotycznie więcej niż być partnerem czy mieć partnerskie relacje. Partner nie odda za kogoś życia, natomiast ten, kto kocha, zdolny jest nawet do takiej ofiary" (wg ks.M.D.jw.). Taką miłością się odznaczał Twój Syn, Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus, który sam oddał za nas życie... Potem, po trzech dniach "powstał z martwych, aby nas, ludzi żyjących w każdym okresie dziejów, wyrwać ze śmierci i obdarzyć życiem wiecznym" (wg ks.Jana Augustynowicza). "Zmartwychwstanie Chrystusa jest najwyższym argumentem na rzecz Jego Boskości. Stanowi bowiem potwierdzenie tego wszystkiego, co On czynił i czego nas nauczał" (wg ks.SAC).

Uczył zaś tego, że "kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5,28). A przecież taka "wolna" miłość, to jest dopiero cudzołóstwo o ileż dalej posunięte od takiego patrzenia... Także i święty Paweł pisał w swym liście do Koryntian: "Z obawy rozpusty, niech każdy ma swoją żonę i każda niech ma swego męża" (1Kor 7,9), bo on był również świadom, że współżycie dwojga nie związanych Sakramentem Małżeństwa, to po prostu rozpusta... Proszę więc, Panie, wejrzyj na tych, co żyją w luźnych, partnerskich związkach i pozwól im zrozumieć, że to bardzo grzeszne związki, a "grzech to jest największe zło, jakie tylko może zdarzyć się na tej ziemi" (wg o.J.S.jw.); że "człowiek prawdziwie dostąpi radości, gdy zbliży się do Boga i oddali się od grzechu" (wg Ojca Świętego Pawła VI)...

To prawda, że tych wszystkich, którzy nie przestrzegają Twego prawa, trudno jest przekonać do Ciebie, choć jesteś miłosierny. Ci bowiem mają "trudności z Bogiem", nawet gdy trzeba obdarzać miłością nieprzyjaciół, a cóż dopiero, kiedy trzeba utrzymać na wodzy swe zmysły, czy respektować trwałość związku małżeńskiego... Ale i Ty, o Boże, masz, już od zarania dziejów, poważne trudności z człowiekiem, bo człowiek nie jest aniołem i ciągle sprawia trudności zarówno swoim bliźnim, jak i Tobie samemu" (wg ks.bpa K.R.jw.). Mimo to, proszę abyś tym, "którzy w naszych czasach uważają za trudne lub całkiem niemożliwe wiązanie się na całe życie tylko z jedną osobą; których poglądy są tak bardzo wypaczone przez kulturę odrzucającą nierozerwalność małżeństwa i ośmieszającą przysięgę wierności małżeńskiej" (wg bł.Jana Pawła II) - pomógł zrozumieć, jak straszliwie błądzi cały dzisiejszy świat; jak zmierza ku przepaści. Abyś im raczył uświadomić, że "spędzić całe życie z tą samą osobą stanowi perspektywę odstraszającą, jeśli się tej osoby nie kocha. Ale jeśli się ją kocha, życie wydaje się zbyt krótkie" (André Frossard)... I abyś zechciał ich przekonać, że choć "nie można zmienić świata, to jednak można zmienić siebie, tyle że musi to być absolutna przemiana wewnętrzna, zmiana w duchowości - ze złego na dobre" (Tomasz K.).

"Tak wielu dzisiaj w swojej szalonej wędrówce, tak bardzo oddaliło się od Ciebie, dobry Boże, że już o Tobie zapomnieli i stali się tacy zepsuci, że już nie pragną nieba. Sumienie ich tak się skurczyło, że już przestało być zdolne do wyrzutów. W ich sercach nawarstwiło się aż tyle oziębłości, że już nie odczuwają zimna i nic nie wzrusza ich. Nie chcą zawrócić ani nie chcą, by im przypominano o pustce, w jakiej żyją" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Proszę więc, aby wszyscy ci, którzy są z nimi powiązani węzłami pokrewieństwa lub odpowiedzialności, przestali patrzeć obojętnie na lekkomyślne uleganie przez tamtych grzesznej modzie na życie. Bo choć grzesznicy "nienawidzą dowodzącego słuszności i nie cierpią tego, który mówi im prawdę" (wg Am 5,10) w oczy, to niech starają się pamiętać, że Ty przez Pismo Święte wprost nakazujesz byśmy wszyscy "upominali bliźniego swego, ażeby nie zaciągnąć winy z jego powodu" (wg Kpł 19,17).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

Panie nasz, Chryste, kiedy byłeś tutaj, na ziemi, między nami, "ludzie przychodzili do Ciebie w najrozmaitszych sprawach... Najprzód przystąpiła do Ciebie Twoja Matka. Nikt nie był tak blisko nikomu... Potem Józef - bardzo nieśmiało, dyskretnie, oferując swoje opiekuńcze usługi... Potem pasterze pełni zachwytu i prostoty serca... Jan Chrzciciel pełen świętego przejęcia i poczucia małości wobec Tego, któremu nie czuł się godny rozwiązać rzemyków u sandałów Jego... Potem mnóstwo nieszczęśliwych: chorych, ślepych, chromych, trędowatych, cierpiących od urodzenia; wszyscy z najmocniejszym przekonaniem, że możesz ich uleczyć... Przychodziły też dzieci, chociaż ludzie dorośli nie dopuszczali ich - ale z całą prostotą i pewnie nawet nie zdając sobie sprawy z tego, z Kim mają do czynienia... Przychodzili uczniowie, pełni zatroskania, bezradni wobec grożących im niebezpieczeństw, małoduszni, bojaźliwi, niepewni jutra, ciekawi, "co będzie im dane za to, że zostawili wszystko i poszli za Tobą", albo dociekający po ludzku, który też z nich będzie większy w Królestwie niebieskim... Czasem proponowałeś im, żeby może odeszli. Wtedy oni mówili: "Panie, do kogóż pójdziemy ? Ty masz słowa życia wiecznego" (J 6,68)...

Przystępowali do Ciebie faryzeusze, aby Cię pochwycić na słowie, aby Cię strącić w przepaść, aby Cię pojmać, gdy zostałeś zdradzony przez Judasza... Przystąpili do Ciebie żołnierze, żeby Cię oplwać, obnażyć, cierniem ukoronować, ubiczować, rozciągnąć na krzyżu" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka)... A Tych, co dzisiaj żyją tak, jak gdyby wcale Cię nie było, czy w ogóle można byłoby znaleźć pośród przystępujących, skoro "poza ziemskim "teraz" nie ma dla nich niczego ?" (wg o.Waldemara Polczyka OFM)...

Prawda, że nie ma Cię wśród nas w takiej postaci, w jakiej tamci mogli oglądać Ciebie, lecz niewidzialna Twoja obecność jest w dalszym ciągu rzeczywista, a ciepło, które także dziś na samą myśl o Tobie, ogarnia serca wiernych, zostawia w nich swój ślad... Lecz ci, co żyją z dala od Ciebie, zwłaszcza w partnerskich luźnych związkach, nie mają takich odczuć, bo rzadko patrzą w niebo... A jeśli już, to nigdy nie odnoszą go do tego, że "tam, wyżej, znajduje się czystość bez cienia; wyżej jest nagroda doświadczenia; wyżej jest korona dobrego potykania się; wyżej znajduje się doskonałe spełnienie cnót; wyżej znajduje się obecność Boga bez zasłony; wyżej jest uszczęśliwiające oglądanie Boga w Jego Istocie; wyżej znajduje się pokój, radość, wieczne upojenie w wiecznym złączeniu; wyżej jest niebo, do którego wstąpiłeś, Panie Jezu Chryste, skąd wzywasz nas i skąd ku nam wyciągasz swe ramiona, aby przytulić nas do siebie - w najbardziej pełnym szczęścia, wieczystym uścisku" (o.Jacques Louis Monsabré OP)...

Ty jesteś w niebie, "Ten sam Jezus trwający w chwale u Ojca; ten sam - jako niemowlę, które kwiliło w żłobie betlejemskim; ten sam, który nas nauczałeś; ten sam, który umarłeś, zmartwychwstałeś i żyjesz chwalebnym życiem sakramentalnym" (PJ do Sługi Bożej Leonii Marii Nastał). Proszę Cię więc, pozwól zrozumieć tym, którzy z Tobą się nie liczą, jak "wielka jest mądrość Boga, jak jest potężny swoją władzą i jak wszystko dostrzega... Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka" (wg Syr 15,18-19). Niechaj więc "utkwią w Nim swe oczy i niech zawierzą Mu. Bo tylko tego dzisiaj wymaga od nich Bóg. On sam patrzy na nich bez przerwy. On ma swój wzrok utkwiony w nich, by w każdej chwili mogli spotkać się z Jego wzrokiem. Piotr, który Ciebie zaparł się, spotkał to Boże wejrzenie w siebie, Twój wzrok utkwiony w siebie. I zaraz pojął, że ten wzrok niesie mu miłosierdzie a także przebaczenie" (wg o.Dominika Widera OCD) i że "nie wyczerpała się Twa Boża litość, Panie, a miłość nie zagasła" (wg Lm 3,22). Niech więc i oni zrobią wszystko, by spotkać się z Twym wzrokiem.

Niech Twoje "Serce Przenajświętsze, bogate w miłosierdzie dla tych, co pozostają w ciężkiej niewoli grzechu - będzie początkiem i fundamentem pokoju, i prawdziwej nadziei" (wg bł.Jana Pawła II). Tylko niech w Twoje ręce złożą swój własny los i niech nie boją się. Bo "jeśli Tobie, Panie Jezu, zechcą powierzyć swoje problemy, wszystko stanie się łatwe" (wg Don Angela), gdyż "Twoje miłosierdzie jest wieczne, nie zna granic czasowych; jest niezmierne, bez ograniczeń miejsca i przestrzeni; jest powszechne, ogarnia wielkich i małych; nie ma granic; jest ogromne, obfite i hojne. Dotyczy wszystkich ludzkich potrzeb: kłopotów, niebezpieczeństw, zepsucia, przestępstw, chorób, pogardy, lęku, nędzy i wszelkich prześladowań. A także grzechów, niegodziwości i buntu" (ks.Jesús Urteaga). I niechaj wiedzą, że, choć Twoje "miłosierdzie jest bezkompromisowe w stosunku do grzechu, to jednak [ciągle jeszcze] pobłażliwe dla grzesznika" (wg Philippea Madre).

Racz dać im tyle sił wewnętrznych, by szybko mogli zniszczyć wszystko, co nie pozwala im zerwać ze tym swoim grzechem trwania w partnerskim luźnym związku. Pomóż im pojąć to, że "grzesznik, który się wyzbył balastu winy i dostąpił przebaczenia, doświadcza nowego przypływu sił duchowych jak Samarytanka, jak święty Piotr, jak święty Paweł... i może głosić światu, jak wielkie rzeczy Bóg mu uczynił" (wg s.Emilii Ehrlich OSU). I niechaj pamiętają, że Ty, "Zbawicielu, ich nie opuścisz, jeżeli Oni cię nie opuszczą i zapewnisz niezbędne środki, aby mogli podążać naprzód w każdej okoliczności, w każdym czasie i miejscu... Wysłuchasz ich, ilekroć sami z pokorą zwrócą się do Ciebie. Zapewnisz im środki służące do zdobywania świętości pośród pracy i odpoczynku. Dasz im tym większą łaskę, im większe będą trudności o tyle większą siłę, o ile bardziej będą czuli się słabi i bezradni" (wg ks.SAC). Tylko niech się wyzwolą z grzechu, który ich stawia w oczach Bożych w rzędzie obmierzłych cudzołożników i niech połączą się w błogosławiony związek.

Niech się nie boją, że małżeństwo, to dożywotnie zniewolenie, bo wiele par przeżywa je jako dozgonne szczęście. A jeśli nawet zdarzą się jakieś zawirowania, niech wiedzą o tym, że "Ty nie opuścisz ich. Chyba, że sami zerwą przez grzech więzy przyjaźni łączące z Tobą, to Ty i tak wyjdziesz na drogi i między opłotki ich życia, i będziesz szukał ich, aż znajdziesz i weźmiesz na swoje ramiona" (wg o.D.W.jw.) jak owce zagubione.

Panie, Ty wiesz, że "lepiej jest mówić z Bogiem o grzeszniku, niż z grzesznikiem o Bogu" (św.Klemens Maria Hofbauer), w Tobie więc składam całą nadzieję ufając, że mnie wysłuchasz i że raczysz wejrzeć na nich. "Panie, Ty jesteś Światłem świata, więc rozjaśnij ciemności i uzdrów ich ślepotę". "Przyjmij moje błagania, zanieś je przed tron Ojca i bądź mi Pośrednikiem. Jako nasz Brat i Orędownik, zechciej wołać za nimi z otchłani ich opornych grzechów, aby mogli otrzymać przebaczenie swych win" (wg o.Dawida J.Hermeta OFM).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


III. Zesłanie Ducha Świętego

Boże, Ty wiesz, że "ludzie którzy tak łatwo ulegają mitowi "wolnych związków", deklarują sobie, że kochają się, a jednocześnie twierdzą, że w każdej chwili mogą się rozstać, gdyż związek ten ich do niczego nie zobowiązuje. Ci ludzie posługują się wewnętrznie sprzecznym pojęciem po to, by zatuszować bolesną prawdę, że ten ich "wolny związek" to w rzeczywistości związek egoistyczny, niepłodny i już z samej z definicji nietrwały" (wg ks.Marka Dziewieckiego). Bo tak naprawdę, "wolny związek" nie jest związkiem, ale stowarzyszeniem zakładającym możliwość zerwania, z której strony pewnego dnia skorzystają. Owa wolność jest tylko pewną formą skąpstwa, z jakim partnerzy pilnują swojego "ja"... To jest ryzyko wynikające z odmówienia daru ryzyka z samego siebie" (wg André Frossarda)... W takich związkach, częściej niż w innych, widać jak obie strony są "nieustannie targane pychą i zazdrością, co świadczy o tym, jak oboje są niepewni siebie" (DOK). I słusznie, bo "bez Twojego błogosławieństwa Bożego życie jest koszmarem. Bez Ciebie, Boże nawet zwycięstwo jest przegraną" (o.Dominik Wider OCD)...

Twoja, o Panie, "mądrość Boża jest "ukryta" (1Kor 2,7) dla tych, co nie sięgają poprzez wiarę poza rzeczywistość doczesną, gdyż ona jest udziałem tych, którzy zależni są od Ciebie, którzy szukają Cię. Nieoglądanie się na Boga, lecz poleganie na samym sobie stanowi zasadniczą przeszkodę na drodze do spotkania z Tobą" ("Słowo wśród nas"), bo "najpierw trzeba uwierzyć w to, że samemu sobie nie daje się wierzyć" (A.Pelanowski)... Niestety, ci, co ulegają dzisiejszej modzie na nieliczenie się z nikim; na zadufanie w samych sobie; na samowolę i swawolę w każdej dziedzinie życia - nie mają z tym problemów. Ty bowiem nie stanowisz dla nich żadnego drogowskazu. I choć, nie mając żadnych innych autorytetów, często nie wiedzą jak postąpić w konkretnej sytuacji - Ciebie nie dostrzegają, gdyż nie pojmują tego, że ten "kto czyni się własnym nauczycielem, czyni się uczniem głupca" (św.Bernard z Clairvaux). Proszę Cię więc, o Boże, pozwól uwierzyć w Ciebie tym wszystkim, którzy Cię wykluczyli z życia, nim los w brutalny sposób będzie chciał dowieść im, że sami z siebie nic nie mogą; że wszystko to, co budowali z taką zuchwałą pewnością siebie, właśnie rozpada się.

Powiedz im, że "uwierzyć w Ciebie, to chcieć zrozumieć, że Tobie nie chodzi o nic innego, jak tylko o ich dobro" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka). Jednak o swoim nawróceniu muszą zadecydować sami, bo "gdybyś Ty, o Panie, działał przeciwko ludzkiej woli, wtedy zniszczyłbyś nas" (ks.Tomislav Ivancić). Niech "nawracając się odejdą od swych fałszywych bożków, którymi usiłowali zabezpieczyć oraz wypełnić swoje istnienie, a tylko w Tobie, w Bogu, niech szukają oparcia i sensu swego życia" (wg KKD IV 4.1).

"Każdy z nas komuś wierzyć musi. Wszystkiego bowiem człowiek sam sprawdzić nie jest w stanie. Ale czy nie jest lepiej wierzyć Bogu, niż ludziom ? [Pozwól zrozumieć to tym wszystkim, którzy żyją w niepewnych, partnerskich luźnych związkach]. Istnienia Twego nie da się rozumem udowodnić, dlatego resztę trzeba przyjąć w żelaznej konsekwencji" (o.D.W.jw.). "Stworzyłeś człowieka dla siebie i słuszną jest rzeczą, byś był dla niego WSZYSTKIM" (BO do m.Eugenii Elżbiety Ravasio). Niech więc przybliżą się do Ciebie, niech się starają poznać Cię, przede wszystkim z kart Ewangelii, gdyż właśnie ona "pokazuje porywczość i gwałtowność ludzi oraz cierpliwość i wspaniałomyślność Twoją; Twoje spojrzenie na złych ludzi: [bo choć "żywe jest słowo Twoje, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, zdolne osądzić pragnienia i myśli naszych serc" (wg Hbr 4,12), to jednak] "nie chcesz śmierci grzesznika, lecz by nawrócił się i żył" (wg ks.bpa K.R.jw.).

Niechaj starają się okazać dobrą wolę, bo "serce ludzkie albo jest zamknięte, albo otwarte, wolne albo zaślepione, podatne albo oporne na Twoje słowo Boże... Bo Chrystus wejdzie do niego albo pozostanie na zewnątrz zależnie od ich woli. Niech więc pozwolą działać Mu nie stawiając przeszkód" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Niechaj "Duch Święty, który oświeca serca oraz umysły ludzkie, będzie łaskawy dodać im ochoty i zdolności, ażeby wszystkie ich decyzje mogły się stać pożytkiem doczesnym i wiecznym"...

Niechaj starają się prowadzić życie święte, tak aby mogli stać się godnymi mieszkaniami dla Ducha Świętego, który przebywa w nich". I niechaj pamiętają, że "jeśli chcą wrócić do domu Ojca, to pierwszym, bardzo ważnym krokiem jest zmiękczyć serce i otworzyć je na Twoją łaskę, Panie" (wg Glorii Polo www.gloriapolo.net)...

Niech nie zwlekają, niech czym prędzej odrzucą to swoje tchórzostwo i niech nie odkładają już dłużej swej decyzji, swego oddania się, swojego nawrócenia, swojej spowiedzi na jakiś bardziej dogodny moment... Z upływem czasu serce twardnieje. Nie odpowiadając na łaskę, człowiek zniechęca się i staje się zmęczony, ospały, popada w rutynę, w znudzenie... głuchnie, bo nie słyszy Twoich słów. Dlatego spotkania z Chrystusem nie można odkładać ani zaproszeń Twoich chować do szuflady" (wg ks.J.U.jw.)... A poza tym, każde "zwlekanie jest pełne niepewności i niebezpieczeństwa. Przy tym nie daje żadnej gwarancji, że tego jutra doczekają" (Marko Rajić), a to się często zdarza. "Jeśli więc ze swym nawróceniem będą czekali aż na chwilę, kiedy nie będą już mogli grzeszyć, to grzech opuści ich, a nie oni swój grzech" (wg św.Augustyna).

Prawda, że "z każdym przeżyciem wiary łączy się zwykle pewna mroczność, odrobina niepewności, wewnętrzny niepokój. Ale nad tym wszystkim dominuje świadomość, że dotyka się Ciebie, Boga" (wg ks.bpa K.R.jw.), który "nie czujesz znużenia, nie męczysz się, nie śpisz ani nie odpoczywasz. Ty bowiem, Panie, zawsze jesteś żywy, aktywny, skupiony na nas, rozmiłowany w swoich dzieciach. My zaś mamy łatwy dostęp do Ciebie przez Chrystusa" (wg ks.J.U.jw.), który zawsze przebywa z nami...

"Każdy w swym wnętrzu przeżywa walkę, bo tam ścierają się dwa duchy: Twój Boży duch oraz duch świata, tocząc pomiędzy sobą bitwę. Innymi słowy: niebo, które znajduje się w sercu człowieka, jest nieustannie atakowane przez ducha świata i grzechu, który chce zepsuć je" (Davide Cavanna). Niech więc przemyślą, który z nich miałby odnieść zwycięstwo w ich zwichrowanych duszach. Niechaj rozważą, czy chcą nadal żyć tak, jak gdyby Cię nie było, Panie i Boże nasz...

Niech każde z nich zrozumie, że nawet "własne życie człowieka, nie jest jakąś jego autonomiczną własnością, którą może dowolnie rozporządzać, jak mu się żywnie podoba. Co prawda jest on wolny i doświadczam tego, że faktycznie może robić to, co chce - jeśli tylko ma po temu środki, ale zarazem czuje, że nie wszystko powinien robić. I jeśli postąpi wbrew temu wewnętrznemu przekonaniu, to najczęściej bardzo tego żałuje, bo wie, że uczynił nie to, co powinien, nie to, co jest zgodne z prawdą. Życie wtedy nie cieszy, a nawet boli. Wielu takich obolałych ludzi błąka się po naszej ziemi" (wg ks.Mariusza Pohla)...

I, proszę Cię, bądź łaskaw przyjąć tę moją gorącą modlitwę, to rozpaczliwe moje wołanie, które wznoszę do Ciebie. Ponoć modlitwa wstawiennicza "może wyjednać wszystko. Bo to, czego oni sami nie mogą zdziałać, mogą im wyprosić i wysłużyć zupełnie inni ludzie" (wg o.D.W.jw.)... "Niech ta modlitwa moja wypływa prosto z serca, bo tylko wtedy Duch Święty będzie mógł formułować jej słowa i nadawać im wartość" (wg PJ do Małgorzaty Balhan). A Ty, Ojcze Niebieski, przychyl się do tych modłów; do tego "pola walki, które jest jak wzniesione ręce Mojżesza, jak uciążliwe naprzykrzanie się wdowy, która prosi o pomoc, bo wiesz, że ja, tak jak i ona - łaski Twej potrzebuję" (wg DOK).

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Ty, Matko Boża, Panno Święta, mogłaś dostąpić tej szczególnej łaski jaką jest Wniebowzięcie, bo byłaś pełna miłości, pokory i bojaźni Bożej, a przy tym mądra i roztropna, gdyż "uwieńczeniem bojaźni Pańskiej jest [przede wszystkim] mądrość" (wg Syr 21,11). Ta mądrość upewniała Cię, że "prawa, nakazy, zakazy - choć czasem uciążliwe - są błogosławieństwem dla ludzi, jako że ułatwiają życie, zwłaszcza jeśli są mądre i pełne zatroskania o dobro poddanych. [Nadto, wiedziałaś od początku, że najważniejsza jest Wola Boża i że] szukanie jej jest pierwszym obowiązkiem każdego człowieka: nie wygoda i łatwizna życia, nie dobrobyt doczesny, a tylko Wola Boża... [Tymczasem dziś tak wielu nie chce zrozumieć tego, a wśród nich tacy, którzy spędzają życie w luźnych, partnerskich związkach]. Ich problem nie tkwi w trudności rozpoznawania jej, gdyż ludzie są wyposażeni w dostatecznie skuteczne środki. Jednak o wiele trudniej jest wypełnić im tę Wolę" (wg ks.bpa Kazimierza Romaniuka).

A przecież "zależność od Boga jest naturalną konsekwencją wzrastania w wierze, zaś codzienne praktykowanie życia wiary, prowadzi aż do uzależnienia od Boga. Taka zależność, oczywiście, wiąże się z posłuszeństwem" (wg "Słowa wśród nas"). Proszę więc, pomóż im zrozumieć, że muszą przede wszystkim wypełniać Wolę Bożą, by w zgodzie z nią móc żyć.

Matko, Ty wiesz, że "trzeba zrobić bardzo wiele, aby zrozumieć, że nie zrobiło się [w swym życiu] tyle, co należało" (Raoul Follereau). Jednak na "radykalną zmianę swojego życia, na nawrócenie się do Boga całym sercem" (KKK 1431), nie trzeba, a nawet, nie wolno tyle czekać, lecz zrobić to natychmiast, wierząc, że miłość Boża obmyje nas bez względu na to, cokolwiek nas skalało. I natychmiast zaakceptować przykazania Boże... Nie bać się ich, bo one "nie są ograniczeniem, które pozbawia człowieka należnych dóbr czy przyjemności... ale warunkiem życia i szczęścia" (wg s.Emilii Ehrlich OSU). Zresztą nawet sam Bóg nie zmusza do przestrzegania ich, ale tłumaczy: "Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania" (Syr 15,15) i ukazuje dobrodziejstwa, jakie z nich wypływają:

"O gdybyś zważał na Moje przykazania, pokój twój stałby się jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale" (Iz 48,18)... I daje obietnice: "Jeśli kto Mnie miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i będziemy u niego przebywać" (J 14,24). Niechaj więc ci, za których zanoszę tę modlitwę, przemyślą sobie to i niechaj wreszcie zaczną żyć tak, jak Pan Bóg przykazał. "Pokusą bowiem jest każde pragnienie niezgodne z "prawem umysłu chrześcijanina", czyli ze zdrowym rozsądkiem oświeconym łaską. Prawo umysłu chrześcijanina daje o sobie znać w postaci głosu sumienia" (ks.bp K.R.jw.)..

Zechciej dopomóc im zrozumieć, że "wolność nie jest na początku, ale na końcu; bo wolność, to nie są korzenie, lecz kwiaty i owoce" (Charles Maurras); że "właściwego korzystania z wolności można się nauczyć jedynie przez właściwe używanie jej" (bł.Jan XXIII) - zgodne z Wolą Bożą. Dlatego "tylko miłość ślubowana przed ołtarzem i pobłogosławiona - ma trwałość, która nie podlega żadnym zmianom. Tylko związek małżeński jest ukierunkowany ku trwaniu, ku przyszłości. Nie można bowiem żyć na próbę, nie można umrzeć tylko na próbę. Nie można kochać tylko na próbę, przyjąć drugiego człowieka na próbę i czasowo" (wg bł.Jana Pawła II)... Niech więc kierując się wolnością sumienia i wyboru, nareszcie staną przed ołtarzem i niech usankcjonują ten swój partnerski związek, jako sakramentalny i pobłogosławiony. Niech to uczynią jak najprędzej, bo "odkładanie spraw na później oznacza zwykły brak odwagi, by stawić czoła rzeczywistości: jutro, pojutrze, potem, innym razem, w przyszłości, przy jakiejś okazji, później... to odsuwanie w czasie istotnych postanowień, ważnych problemów albo stanowczych decyzji. A w międzyczasie co...?

Ty wiesz, Maryjo, o tym, że nie można odkładać na później tego, czego Pan Bóg od nas żąda, bo życie jest tak krótkie, że należy się śpieszyć z podejmowaniem tego, czego domaga się" (wg ks.Jesúsa Urteagi). Bo tamten, drugi świat, który nas oczekuje, utrwala w wieczności to, co wybraliśmy, umiłowaliśmy, czym żyliśmy na ziemi" (N.Quattrocchi)... A jeśli będą się piętrzyły przeszkody na tej drodze, to racz im dać świadomość tego, że "szatan nie ustępuje bez walki o tych, których trzyma w swych szponach" (Randall N.Baer)...

"Wiele fragmentów Pisma Świętego, mówi nam, jak jest wielorakie oddziaływanie zła i jak wiele złych duchów ma on do swojej dyspozycji" (ks.Serafino Falvo), ale niech pamiętają o tym, że "szatan i demony są jedynie stworzeniami, a nie zasadą równą Bogu lub Jemu równoległą - a przy tym przeciwstawną, gdyż jako byty stworzone, są absolutnie podległe Stwórcy i Jego mocy. Przeto nie mogą w żaden sposób, panować nad duszą człowieka albo przekreślać jego wolność" (o.Aleksander Posacki SJ), dlatego "diabeł nie posiada żadnej innej władzy nad ludźmi prócz tej, którą mu sami dają" (wg André Frossarda) przez swoją lekkomyślność... Ty wiesz i to, że "Duch Święty udziela darów, cnót i łask jedynie poprzez Ciebie. Udziela komu chce i tyle, ile chce i tak, jak chce" (wg św.Ignacego Antiocheńskiego), więc chociaż "diabeł zawsze szuka kogoś, kogo mógłby pożreć, Ty zawsze szukasz kogoś, komu w jakikolwiek sposób mogłabyś dopomóc" (wg św.Leona Wielkiego). Proszę więc, bądź łaskawa wziąć tych, za których wstawiam się, pod swą opiekę.

"Święta Maryjo, o Matko Boga i grzeszników, prowadź w poszukiwaniu Jezusa wszystkie te dusze, które jakoś Go utraciły. Sprowadź Jezusa wszędzie tam, gdzie dzisiaj nie ma Go" (o.Jacques Louis Monsabré OP), bo "On przewodzi w wierze i udoskonala ją"(Hbr 12,2). "Proś nieustannie o tę łaskę, przez nieograniczoną moc Boga, przez zasługi Syna Twego Jezusa Chrystusa, przez piersi, którymi Go karmiłaś, przez troskliwość, którą Mu służyłaś, przez miłość, którą Go ukochałaś, przez łzy i boleści, których doznawałaś w czasie Jego Męki" - pokornie błagam Cię. Błagam... gdyż wiem, że Ty, o Matko, "każdego dnia modlisz się za nas i pragniesz, byśmy coraz bardziej zbliżyli się do Boga, ale nie możesz nic uczynić, jeśli tego nie chcemy" (wg MB z Medjugorie). Niech więc "szukają Pana, gdy pozwala się znaleźć, niechaj wzywają Go, dopóki blisko jest" (wg Iz 55,6). Niechaj "nie porzucają ufności swojej w Panu, która ma wielką zapłatę" (Hbr 10,35). Niech oni także nieustannie zabiegają o Twoje przemożne wstawiennictwo, bo ten,

"Kto się za życia z Tobą nie połączy,

Tęskniąc nie szuka Twej świętej opieki,

Ten i bez Ciebie to życie zakończy,

Bez Ciebie będzie rozpaczać na wieki" (ks.Karol Antoniewicz)

"O Maryjo, Twoja chwała z powodu Twego Wniebowzięcia jest przyrzeczeniem naszej chwały, proszę Cię, pomóż im zacząć żyć w taki sposób, aby Jezus, gdy po nich przyjdzie, zastał ich godnymi zjednoczenia się z Tobą w niebie".

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...


V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny

Ty, o Maryjo, "jako Królowa miłosierdzia, szeroko otwierasz bezmiar Bożego miłosierdzia każdemu, za kogo prosisz, kiedy prosisz i jak prosisz. Dlatego żaden grzesznik, za którym Ty się wstawiasz, nie zostanie potępiony" (wg św.Bernarda). Błagam więc, wstaw się za tych ludzi, którzy żyją ze sobą w luźnych partnerskich związkach i uczyń wszystko, aby zrozumieli swój błąd; aby zechcieli przemyśleć to, że "wolny związek" jest jedynie prowizorycznym połączeniem dwóch samotności, a dzieci, które w tym związku przyjdą na świat, będą sierotami pozbawionymi ojca lub matki, albo nawet obojga naraz" (André Frossard). Czy tego chcieliby ?... Wejrzyj szczególnie na kobiety, które na ogół mają większą wrażliwość niż mężczyźni i poproś, by Duch Święty dał im natchnienie do podjęcia rozmów ze swymi partnerami, na temat wstąpienia w święty związek małżeński.

"Czego mężczyzna nie zrobi dla kobiety, którą kocha, dla kobiety, której pragnie, dla kobiety, którą szanuje, dla kobiety, którą podziwia... Nieraz za jedno spojrzenie gotów dać bardzo wiele. Kobiety mają bowiem na to ogromny wpływ i mogą być skutecznym natchnieniem dla dobra" (wg o.Dominika Widera OCD).

Poradź im, proszę, by błagały Syna Twego i niechaj się uzbroją w wytrwałość w naleganiu. Niech wiedzą o tym, że On nigdy nie zawodzi, albowiem jest Miłością. Jest Miłosierdziem i kocha je [niech więc proszą bez obaw]... Dzień w dzień niechaj kierują wołanie swe do Niego i niechaj modlą się z wewnętrznym przekonaniem, że potrzebują Go. Niechaj nie dowierzają sobie, lecz zdają się na Niego. Niech wierzą w Niego ze wszystkich swoich małych czy wielkich sił, jakie tylko są w nich. Niechaj nie mają wątpliwości, że On wysłucha je, więc niech wytrwale pukają wprost do drzwi Jego Serca z pokorą człowieka, który prosi o jałmużnę (Ps 122). On w odpowiednim czasie da im odpowiedź na wszystko, czego oczekują. Tymczasem zaś, kiedy tak proszą, łaska Jego dokona także i innych dzieł w nich samych oraz w tych, za których się modlą. To bowiem, co dla innych jest zupełnie niemożliwe, dla Niego jest możliwe, a to, co dla innych trudne, dla Niego łatwe jest" (wg o.Lomurno OCD).

Niech w swych perswazjach wobec partnerów użyją także argumentów z dziedziny prawa cywilnego, które stanowi, że osoby żyjące w konkubinacie nie podlegają prawom wspólnoty majątkowej. Tak więc, jeśliby się rozstali, jedno z nich może stracić wszystko czego się dorobili we wspólnym gospodarstwie. Także w przypadku darowizny na rzecz swojego współpartnera, obdarowany musiałby zapłacić najwyższy podatek jako osoba obca. A gdyby nastąpiła śmierć jednego z konkubentów - wszystko odziedziczyłaby bliższa lub nawet dalsza rodzina, nawet jeśli zmarły od dawna nie miał żadnych kontaktów z nią. Niech więc rozważą jakie wielkie ryzyko im zagraża w takich poważnych sprawach...

Niech wiedzą, że "Zły - mistrz sugestii - przystępuje do ludzi na dwa różne sposoby: albo przesłania ich słabości w taki czy inny sposób, lub uwypukla je starannie w świadomości, ale nie daje żadnej nadziei na łaskę miłosierdzia. Są one wtedy dla człowieka jak gdyby oskarżeniem i przyczyniają się do wzbudzenia w duszy przykrego poczucia winy" (Philippe Madre). Tymczasem prawda wygląda tak, że "Bóg nas wszystkich oczekuje z otwartymi ramionami, jak ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym, choć na to nie zasługujemy. I nieistotna jest nasza wina. Wystarczy tylko byśmy tak, jak tamten marnotrawny syn, otworzyli swe serce i zatęsknili za domem Ojca; byśmy zdumieli się i rozradowali w obliczu tego daru, który nam daje Bóg... Daru, który polega na tym, że mimo tylu niewdzięczności, możemy się nazywać prawdziwie dziećmi Jego" (wg ks.SAC).

Było już tak w przypadku bardzo wielkiej grzesznicy, gdy "Jezus został sam, a obok Niego stała niewiasta... Pozostało ich dwoje: nieszczęśliwa i miłosierdzie" (św.Augustyn). Bo "Jego miłujące Serce współczuje grzesznym ludziom" (wg Wspólnoty Modlitewnej Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa)...

O "Jezu Chryste, Królu chwały, Ty wyniosłeś naszą ludzką naturę na wyżyny niebios, by w Tobie mogła być uwielbiona, proszę Cię wybaw tych, [za których proszę Cię] z przewrotności grzechu i racz przywrócić im godność nieskalanego życia" (o.Dawid J.Hermet OFM). Ty wiesz, że "miłość całkowita i niepodzielna jest naturalną potrzebą ludzką, [błagam więc, zechciej wejrzeć na nich i okaż im swą łaskę]. Przyjmij tę naturalną potrzebę, potwierdź ją, oczyść i podnieś tak, abyś mógł doprowadzić ją do doskonałości w Sakramencie Małżeństwa. Ty bowiem przez Sakrament Małżeństwa, użyczasz małżonkom daru nowej komunii, zobowiązując do miłości całkowitej i niepodzielnej na poziomie związku ciała, uczuć, umysłów, woli i charakterów. [I pozwól im zrozumieć, że] miłość całkowita - nierozerwalna, niepodzielna, słowem - miłość "na zawsze", zostaje w Sakramencie Małżeństwa potwierdzona, oczyszczona, wzmocniona i uszlachetniona" (wg ks.SAC), przez co jest także miła Bogu, który jej błogosławi. Natomiast każda wolna, nawet "największa miłość, podobnie jak największe sukcesy, zawsze jest narażona na największe ryzyko"...

Niech zrozumieją to, że "chcąc poddać się pod działanie Boże, muszą przybliżyć się do Ciebie. Bo ten, kto stoi z dala od ognia, ten nie ogrzeje się. I choć istotnym jest właśnie Twoje działanie, to warunkiem koniecznym jest ich zbliżenie się. Muszą więc zbliżyć się do ognia Twej miłości i cierpliwie czekać, aż zaczniesz działać w nich. To bowiem nie zależy od chcącego ani od ubiegającego się, ale jedynie od Twojego miłosierdzia (wg Rz 9,16)" (o.D.W.jw.)... Muszą też wiedzieć, że jeżeli złożą swój wspólny los w Twe ręce, "życie ich nie będzie łatwiejsze niż życie innych ludzi, ale będzie oparte na Kimś, kto przebywa w ich wnętrzu. Nie będą wolni od bólu, zmęczenia, przeciwności, lecz ich pocieszy Ten, Kto sam bierze swój Krzyż. Natomiast życie ich przestanie być pustym przemijaniem dni i splotem wydarzeń, lecz wyjątkowym wydarzeniem, nieustanną modlitwą płynącą z rytmem ich oddechu, bez względu na to, czy czuwają, czy też śpią" (wg Nuccia Quattrocchiego).

Niech wiedzą, że Ty, "Chryste, wymagasz od nas wszystkich serca skruszonego, uznającego swoje upadki i grzechy, a przede wszystkim gotowego do odrzucenia ich. [I choć "Sakrament Pokuty jest tak bardzo lekceważony" (PJ do Justyny Klotz), to] Ty wciąż, niezmiennie, żądasz szczerego żalu za grzechy, który wyrazi się przede wszystkim w spowiedzi" (ks.SAC jw.). A jeśli to im nie odpowiada, to niechaj wiedzą o tym, że "Bóg nie może nikogo zbawić, jeżeli on sam nie chce zostać zbawionym" (ks.Tomislav Ivancić).

"Boże nieba i ziemi, Boże Aniołów i Archaniołów, Boże Patriarchów i Proroków, Boże Apostołów i Męczenników, wyznawców i Dziewic; Boże Dawco życia, Stwórco wszechrzeczy widzialnych i niewidzialnych - pokornie proszę Cię, zechciej uwolnić ich od przemocy złych duchów" (wg ks.CSMA) i spraw, "by nasze czasy mogły odkryć na nowo czyste, niewinne i owocne piękno miłości małżeńskiej, przeżywanej jako odpowiedź na wezwanie Twoje" (wg bł.Jana Pawła II)... A wszystkim tym, co żyją w luźnych, partnerskich związkach, pozwól zrozumieć jaką wielką krzywdę czynią samym sobie, jak straszne skutki prowokują na teraz i na wieczność, sami na siebie ogień piekielny sprowadzając. Bo "piekło jest upartą odmową i świadomym odrzuceniem zabiegów Tego, który mówi: "Nie przyszedłem, aby świat sądzić, ale by zbawić go" (ks.Jean Toulat)...

Niech wiedzą o tym, że ich upór w końcu doprowadzi do tego, że "strącisz ich na głowę - oniemiałych i wstrząśniesz nimi od posad, i zostaną do szczętu zniszczeni, i będą w udręczeniu a pamięć o nich zaginie" (Mdr 4,19). Bo "z Ciebie, Boga, nikt nie może naigrywać się ! Wszystko się w pewnym momencie skończy, ale i znikną wszelkie szanse... Był czas dostatecznie długi miłosierdzia Twojego, kiedy to odraczałeś wszystkie swoje wyroki. Gniew przekształcałeś w miłosierdzie i ciągle wychodziłeś na rozstajne drogi; wykorzystywałeś nawet upadki dla ostatecznego dobra. Ale to wszystko będzie już należało do przeszłości" (wg ks.bpa K.R.jw.)...

Boże mój, "bądź uważny na moje błaganie. Wysłuchaj mnie z litością. Wysłuchaj modlitw Twojej Matki i wszystkich Twoich Świętych, abym i ja wielbiła Ciebie z tymi, których zbawia Twoje niezmierne miłosierdzie" (z liturgii bizantyjskiej)... Proszę Cię, abyś, z łaski swojej, dopomógł tym, za których zanoszę tę modlitwę "przez moralność poprawić wypaczenia płynące z ich zmysłów, natomiast przez miłość - braki ich moralności" (Ortega y Gasset). Proszę z całego serca, jak ta natrętna wdowa i ufam, że wysłuchasz mnie, gdyż nie kto inny, a sam Jezus zachęcał nas do nalegania, do wytrwałej modlitwy (Łk 18,1-5)...

Ja wiem, że czasem trzeba bardzo długo czekać, aż nasze wysiłki sprawią, że kogoś uda się zawrócić ze złej drogi, więc "choć to naleganie krzyżuje mnie pokorą, to jednak wiem, że to jedyna i niezawodna droga... Wierzę, że po wielu dniach, miesiącach, latach czy nawet dziesiątkach lat, wszystko stanie się zgodne z dzisiejszym mym pragnieniem... Proszę Cię tylko, Panie mój, nie pozwól mi tracić nadziei ! Nie pozwól mi oskarżać Ciebie o głuchotę lub chociażby o obojętność, bo to przecież nieprawda ! Ty zawsze jesteś przy mnie i zawsze słuchasz mnie. Chcesz tylko, abym potem, gdy już wysłuchasz mnie, nie opuściła Ciebie, ale cieszyła się nową zażyłością powstałą między Tobą a mną" (wg o.L.jw.) - Panie i Boże mój...

A jeśli ci, za których zanoszę to błaganie, nie zechcą słyszeć o tym, by wreszcie połączyć się węzłem sakramentalnym, to niech przemyślą, czy nie "lepiej zostać samemu, lecz z czystym sumieniem, niż być z kimś, ale z wielką plamą na sumieniu" (wg bł.Piera Giorgio Frassatiego)...

Ojcze nasz ... 10 Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu... O mój Jezu...

wróć do spisu treści

wróć do strony głównej